Lord Gorloj pisze: ↑10-07-2024, 23:03
Ale ona nie tyra Piekary za to, że pisze gatunkową literaturę, tylko za to, że pisze z masą szkodliwych albo potwornie głupich uprzedzeń i uproszczeń. A że robi to w ramach mocno skonwencjonalizowanego gatunku (chociaż romanse są chyba bardziej sztywne niż pulpowe fantasy), to osobna sprawa o której nie ma tam w ogóle słowa.
Moim zdaniem to nagranie to sztandarowy przykład tego, że jak produkt trafi do innych osób niż target, to ci ludzie będą uważali to za głupie i bez sensu. Dosłuchałem tego do jakichś 20 minut i nikt mi nie wciśnie kitu, że ona widzi problem w uproszczeniach, w ogóle do tego momentu o uproszczeniach nie było mowy, albo nie wiem o co chodzi. Zarzuca to, że w tym świecie nie żadnego piękna, że nie ma czystych bohaterów, że kto w ogóle chce czytać takie książki, gdzie nie ma piękna, że w tym średniowiecznym z założenia świecie mężczyźni są bardzo źli dla kobiet, itp. itd. Tak więc po kolei:
1. To były z założenia książki dla nastolatków (chłopaków), i to właśnie oni je czytali. Żeby była jasność, też czytałem jak miałem z 16 lat, ale praktycznie nic z nich nie pamiętam. Więc ocenianie ich przez dorosłą kobietę jest właśnie takim odpowiednikiem dorosłego intelektualisty recenzującego harlequiny - nie może się spodobać, a gdyby się spodobało, to raczej znaczy, że to koleś jest jakiś dziwny.
2. Zarzut o brak piękna - no sorry, ale spodziewam się, że w następnym odcinku możemy usłyszeć krytykę Lovecrafta o to, że jego potwory nie mają kwiatków we włosach, a poza tym kobiety rzadko odgrywają jakieś role.
3. Zarzut o instrumentalne traktowanie kobiet - obawiam się, że jeśli to jest dla kogoś deal breaker, to może odrzucić większość znaczącego męskiego kina jakoś do lat 70, z literaturą zresztą to samo. Słyszeliście kiedyś o Clincie Eastwoodzie? Wiecie co robił w filmach? Tak, zgadza się - nic tylko zabijał, myślał, jak tu nakraść i dymał kobiety, w dodatku były zadowolone niejednokrotnie.
4. Tutaj wracamy do pojęcia antybohatera, o którym ta Kasia chyba nie słyszała nigdy, a tym samym dalej możemy brnąć przykładowo właśnie w trylogię dolarową, w której pozytywnych postaci brak - wszystko się sprowadza do ludzkich prostych instynktów.
5. Inny pomysł na odcinek - Conan Barbarzyńca - który tylko jeździ po świecie, przeżywa przygody, a do kobiet się nie przywiązuje, bo nie widzi potrzeby. Czasem weźmie jakąś chętną. Mizoginia, staroświeckość, no nie wiem co tam jeszcze, dużo można powiedzieć.
6. Zarzut o to, że kobiety to albo femme fatale, albo prostytutki, albo brzydactwa. Tak. Dokładnie tak jak w westernach od lat 20-tych bodajże, i to nie naszego wieku. Czy to niedzisiejsze? Tak, czy cokolwiek nowego? Bynajmniej.
Jeśli tak wygląda bycie youtuberem, to w następnych odcinkach mamy wiele opcji:
- mama nastoletniego metalowca, która nie rozumie, co on widzi w tym darciu ryja, przecież tam nawet nie ma melodii, sama ohyda na okładkach i w muzyce
- starsza pani recenzująca imprezę u nielubianego sąsiada z piętra wyżej
- koło gospodyń wiejskich wypowiadające się o wpływie gier komputerowych na dzisiejszą młodzież
- mógłbym nagrać sam odcinek o budyniu (nie cierpię budyniu)
- moja teściowa mieszkająca sama na głębokiej wsi wypowiadająca się o mechanizmach działania Unii Europejskiej (uwielbia to)
Przy tym wideo odpadłem dopiero przy zarzucie, że bohater lubi cycki. Rozumiem, że niektórzy są bardzo nowocześni, ale powiem wprost - ja też lubię cycki.
tl;dr Dorosła kobieta krytykuje fantasy dla chłopców za to, że jest tam dużo rzeczy, o których fantazjują chłopcy: przemoc, seks, walka z demonami i cycki.
