IN FLAMES

[est]

Wszystkie, które znam wolą Legion.

[Wódka i Piwo]

Wszystkie, które znam wolą Legion.

[Żułek]

że się im nie znudzi

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Kapela dla dziewczyn.

Raz tak na grupie DS napisałem o Warmoon Lord, ludzie się strasznie zapowietrzyli;)

[hcpig]

Każda próba przebrnięcia przez późniejsze dyko In Flames przez ostatnie kilkanaście lat kończyła się wywaleniem się na 'Reroute to Remain'. Dopiero teraz udało mi się porządnie przysiąść do tego albumu i jestem totalnie rozwalony.

Nie, nie dlatego żeby mi ten longplej wszedł, muzycznie to wciąż mocne 3/10 ale rozjebało mnie coś innego - jak bardzo to jest wpływowe i jak wiele późniejszych rzeczy antycypuje z poziomu 2002 roku! Brzmienie, wokale poprawiane na wzór moder metalowych (ale też popowych kapel), hybryda resztek goetheborskiej szwedzizny z populanym wtedy nu-metalem (tak, to nie jest hiperbola, żaden nawet groove tylko jebany nu-metal, mogę podawać cytaty).

Tak jak SOTS At the Gates dało podwaliny nie tylko pod melodeath ale też na początki nowczesnego metalcore'a, na którym to albumie wychowały się całe hordy zespolików w stylu Killswitch Engage tak RtR Płomieni to archetyp youtubowego okołometalowego crapu z vocoderem i innym syfem na wokalu i to na kilka lat przed powstaniem youtube.

Roots of ALL Evil - jeżeli chcecie obalić tę tezę to pokażcie mi palcem inny, wcześniej wydany krążek o podobnych cechach i z podobnym impaktem.

[10,5]

To po tej płycie grali w tych białych skafandrach?

[hcpig]

To po tej płycie grali w tych białych skafandrach?

Skafandrach czy może nabójpasach i gazmaskach?

[10,5]

"kostiumach"
https://youtu.be/mvfDTkiXIhY?feature=shared

[hcpig]

Który album uważacie za najlepszy?

Wahałem się miedzy 3 pierwszymi ale hierarchia po odświeżeniu ich sobie jest jednoznaczna - jedynka zażądza wraz z suplementami w postaci demo i epki 'Subrerranen', jakby dopuszczać małe wydwawnictwa to wygrywa demo jako materiał najsurowszy.

[est]

Idź spać.

[dzik]

Zdecydowanie jedynka plus właśnie ta epka, czyli zgadzam się.