Opisówka:
Lily Phillips, brytyjska „modelka” z OnlyFansa to persona, o której zrobiło się w ostatnich dniach głośno. Wszystko za sprawą jej rekordu, który postanowiła pobić. Kobieta zapowiedziała, że prześpi się z setką facetów w ciągu zaledwie 24 godzin.
I choć początkowo była pewna swego i bardzo pozytywnie nastawiona do całego przedsięwzięcia, to jednak po wszystkim przyszły łzy i refleksje. Zacznijmy jednak od początku.
Całe to wyzwanie realizowane było w październiku tego roku. Nieco wcześniej Lily otworzyła rekrutację za pośrednictwem swoich social mediów. Mógł zgłosić się każdy, kto tylko miał męskie przyrodzenie. Kobieta nie weryfikowała chętnych w żaden sposób, a kiedy pytano ją o potencjalne zagrożenia, ta zaczęła dopytywać z wielkim zaskoczeniem, czy wirus HIV może być transmitowany przez ślinę.
Lily nie brała również pod uwagę, że mężczyźni, których aprobuje do swojego eksperymentu, mogą mieć problemy z prawem czy też stanowić realne zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników. Lily nie zadbała również o przestrzeń, w jakiej miało odbyć się bicie rekordu. Po prostu wynajęła dom na Airbnb i leciała z tematem.
Początkowo wszystko szło ponoć dobrze, pomimo potężnych zaniedbań i niedociągnięć. Jako przykład można podać mężczyznę, który nie włączył początkowo stopera, więc jego zegar zaczął tykać dopiero po upływie kilku minut. Dodam tylko, że na każdego partnera Lily postanowiła przeznaczyć całe pięć minut.
Nie poszło jednak tak gładko, jak się spodziewała. Przy 40. partnerze miała lekkie załamanie. Powodem tego miały być silne emocje i świadomość, że nie jest w stanie zadowolić wszystkich biorących udział w przedsięwzięciu. Niektórzy mieli nawet pretensje, że nie udało im się dokończyć tego, co zaczęli i żądali więcej czasu, którego ona im nie chciała dawać.
Po wszystkim pokój wyglądał naprawdę tragicznie. W środku unosił się podobno odór nie do zniesienia. Był tak ohydny, że operatorowi kamery zbierało się na wymioty. A do samej Lily po całym przedsięwzięciu przyszło kilka refleksji. Wiadomo już było, że nasza gwiazda nie grzeszy inteligencją, jednak miała swoje przemyślenia.
Przede wszystkim stwierdziła, że to nie jest wyzwanie dla słabych. Powiedziała również, że poczuła się... jak prostytutka i nie czerpała z tego przyjemności od pewnego momentu. Wyznała, że „tam na dole” nie miała większych otarć. Była tylko nieco obolała.
Ostatecznie jednak Lily była chyba zadowolona. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że zapowiedziała, iż w przyszłym roku chce podbić stawkę i przespać się z tysiącem mężczyzn w 24 godziny.

Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.