OPETH

[est]

Sorecress bdb. Najlepsza z tego nowożytnego okresu. Ta nowa podeszła mi o dziwo lepiej niż zakładałem.

[Heretyk]

latem, kiedy sprzedawałem jakieś 300 płyt których już nie słucham, znalazłem gdzieś w zakamarkach strychu Blackwater Park i, jako że na pewno nie mam już żadnych innych płyt tej kapeli, to pomyślałem sobie wówczas - dobra posłucham, przypomnę sobie i tę jedną chociaż zostawie. ale niestety, ledwie dotrwałem do końca. nie żeby to było jakieś skrajnie tragiczne, ale na pewno rozciągnięte do granic absurdu, męczące i zwyczajnie nudne. nawet jak wchodził jakiś fajny riff czy patent, to później zaczynało się kilkuminutowe męczenie buły, kiedy to marzyłem tylko, żeby to się już wreszcie skonczyło. jak dla mnie zespół całościowo do zaorania i zapomnienia

[Harlequin]

Sorecress bdb. Najlepsza z tego nowożytnego okresu. Ta nowa podeszła mi o dziwo lepiej niż zakładałem.

Hmmm, ja bym powiedział, że "Pale w Comminku" lepsza, ale Sorceress ma najlepszom okładkem chyba

[est]

latem, kiedy sprzedawałem jakieś 300 płyt których już nie słucham, znalazłem gdzieś w zakamarkach strychu Blackwater Park i, jako że na pewno nie mam już żadnych innych płyt tej kapeli, to pomyślałem sobie wówczas - dobra posłucham, przypomnę sobie i tę jedną chociaż zostawie. ale niestety, ledwie dotrwałem do końca. nie żeby to było jakieś skrajnie tragiczne, ale na pewno rozciągnięte do granic absurdu, męczące i zwyczajnie nudne. nawet jak wchodził jakiś fajny riff czy patent, to później zaczynało się kilkuminutowe męczenie buły, kiedy to marzyłem tylko, żeby to się już wreszcie skonczyło. jak dla mnie zespół całościowo do zaorania i zapomnienia

BP to było dla mnie wielkie rozczarowanie. Kibicuję Opeth od początku i dlatego sprawdzam kolejne albumy, jedne lepsze, inne gorsze. Natomiast tej iskry, która była tam na pierwszych dwóch, trzech albumach, próżno mi szukać w kolejnych. Coś wyparowało. Natomiast wracając do lat 90 to już zawsze będę szalikowcem.

Sorecress bdb. Najlepsza z tego nowożytnego okresu. Ta nowa podeszła mi o dziwo lepiej niż zakładałem.

Hmmm, ja bym powiedział, że "Pale w Comminku" lepsza, ale Sorceress ma najlepszom okładkem chyba

Dla mnie jednak Sroł cie pies, konkretniejsza, mniej pisania patykiem po wodzie.

[Heretyk]

est- nie pamiętam już zupełnie tych najstarszych, i nie ma opcji bym sobie chciał przypomnieć, ale jak lubisz i masz sentyment to spoko, nie widzę problemu. z kolei ten etap "progresywny" nie do przejścia dla mnie

kurcze, w ogóle mam znowu taki okres, ze jednoczesnie chciałbym posłuchać "wszystkiego", ale chodzi tu raczej o różne klasyki i właśnie takie sentymenty, bo nowości różne to słucham tylko okazyjnie. m.in. po to pozbyłem sie wielu niepotrzebnych juz płyt, ale chuja to dało bo i tak cała masa została, a skad wziac na to wszystko czas

[est]

Oj, to u mnie nie ma opcji żebym płyty 1-4 kiedykowkiek zapomniał, męczyłem namiętnie dniami i nocami.

[Hellion]

No ja mam inaczej w takim razie. Najczęściej (co nie znaczy, że czesto) wracam do Damnation, BP i Deliverence. Jakiś czas temu włączyłem Still Life i znudziłem się dość szybko, tak samo było z Morningrise.
Co do nowej, to pierwszy singel mi się podobał i dawał nadzieję na sluchalny dla mnie album. Pierwszy odsłuch całości zweryfikował moje oczekiwania - to muzyka nie dla mnie.

[est]

Wszystkie płyt z Wilsonem wymieniłeś (chyba właśnie na Pale Communion jeszcze się udzielał), a ja właśnie za cholerę nie rozumiema jego grania. Mało to, że nie rozumiem, dostaję jakiejś wysypki jak go słyszę. Jak wróciłem do domu ze świeżo zakupionym Blackwater Park i w połowie Bleak zaczął śpiewać Wilson to przeżyłem załamanie nerwowe XD

[Sgt. Barnes]

Temat numeru. Żułek, nie postarałeś się, pała!

[Żułek]

jebać temat bumneru, liczą się tylko wkładki

[Sgt. Barnes]

To trzeba było założyć temate o FF

[Żułek]

nie mam czasu na pierdoły

[Sgt. Barnes]

[Żułek]

no przecież pisałem ze jeszcze jest
2kg sernika nie w kij dmuchał

[Sgt. Barnes]

[Żułek]