ACID DRINKERS

[piotraz]

Dlatego nagrali mleko, po którym CI co ich wcześniej lubili, się odwrócili bo co to oni za dziwactwa grają... Toć to na juwenalia się nie nadaje.

Jak się nie nadaje? Acid Drinkers to kwintesencja juwenaliowo-wośpowego bandu. Już jako nastolatek zidentyfikowałem ich jako wioskę, a słuchałem wtedy naprawdę sporo słabej muzyki i odpadały tylko najsłabsze ogniwa.

Mało tego - raz widziałem ich nawet na żywo, właśnie na WOŚPowym koncercie - mimo, że był bezpłatny to i tak uważam, że przepłaciłem.

Do nas jak przyjechali to Titus sie tak najebal tutejszym bimbrem, ze nie mogl wejsc na scene. Potem przepraszal i zagrali za darmo nastepny raz. Mowil, ze nigdy czegos takiego cudownego nie pil, chcial spiewac ale nie mogl ruszac ustami.

U nas i w okolicach miał to samo tzw Koneser

[Triceratops]

Fajny z niego chlop, nie gwiazdorzy i nie mija kolejek

[r o b e r t]

Dlatego nagrali mleko, po którym CI co ich wcześniej lubili, się odwrócili bo co to oni za dziwactwa grają... Toć to na juwenalia się nie nadaje.

Jak się nie nadaje? Acid Drinkers to kwintesencja juwenaliowo-wośpowego bandu. Już jako nastolatek zidentyfikowałem ich jako wioskę, a słuchałem wtedy naprawdę sporo słabej muzyki i odpadały tylko najsłabsze ogniwa.

Mało tego - raz widziałem ich nawet na żywo, właśnie na WOŚPowym koncercie - mimo, że był bezpłatny to i tak uważam, że przepłaciłem.

mogłes nie iść , no ale wiadomo lepiej pierdolic w necie

[hcpig]

W moich okolicach Acidi byli traktowani podobnie jak Anthrax - zespół ogólnie dla młodzieży alternatywnej, czyli nie tylko metalowców, ale też np. punkowców czy ska, bo mieli lekki, prześmiewczy sznyt, tematykę społeczną, śmianie się z USA (co było wówczas modne) i do tego grali niezliczone ilości koncertów w mieszanym towarzystwie zespołów popularnych w ogólnie rozumianym rocku. To nie był thrash taki jak Sodom, na poważnie i mrocznie, raczej jak Tankard.

Pomieszałeś wiele rzeczy na raz z tego można dojść do konkluzji, że pijacki metal jak Tankard, Gehennah, Hangover itp. to kapele dla młożdzieży alternatywnej a nie jakiś mityczny prawdziwy thrash. A co do grania koncertów w mieszanym towarzystwie to mam strzelam, że mówisz o okresie kiedy poznałeś ten zespół - jesteś w podobnym wieku do mnie więc strzelam, że że piszesz o okresie maksymalnie 25 lat temu. Tymczasem zespół powstał w latach 80' a płyt a piewsze 6 płyt wydał w okresie, gdy nie istniał jeszcze Przystanek Woodstock, sam Owsiak promował 'trve' kapele jak Magnus a AC zainteresowało się na tyle, by wydać im płytę sama Under One Flag.

Stąd moje pytanie jak ten zespół był odbierany pierwotnie czyli do pierwszej połowy lat 90'tych a zadaje je z kronikarskiego obowiązku, by odsiać mity.

[empir]

W pierwszej połowie lat `90 pisali o nim w Metal Hammerze a w Thrash`em All już nie.
Jakiś podział jednak był. Wiadomo, że Dziuba ich wydawał.
Ja czytałem TEA (MH okazjonalnie chociaż jakiś zbiór całkiem spory mam), słuchałem ich okazjonalnie.
Dobra kapela w swoim nurcie thrashowego grania.

[Triceratops]

W jakiejs gazecie zagranicznej po wydaniu debiutu w recenzji pisali "call it punk, call it thrash - it's brillant"

[Nasum]

Pierwszy kontakt z Acid Drinkers miałem dzięki telewizji publicznej;-) Wtedy dawali relację z Jarocina 92, na którym grała Ga-Ga ( mimo wszystko mocny to był koncert ), nie pamiętam jedynie czy to było na żywo czy z lekkim kilkudniowym opóźnieniem. W nocy nagrałem na video koncert Kata, Acid Drinkers właśnie i trochę Magnusa.... O ile dobrze pamiętam, ale Kat i Acid na sto procent. Acid wtedy zaprezentował się raczej jako zespół mało śmieszny, panowie napierdalali headbanging cały czas, Titus był w tych swoich spodniach w panterkę....

Jak wtedy reagowałem? Byłem szczylem, więc jakikolwiek kontakt z muzyka metalową cieszył. Potem poznałem w mieście dwóch fanatyków Acid ( którymi są do dziś ) więc siłą rzeczy, czasem coś tam wskoczyło na taśmie do posłuchania. Nigdy jednak nie stali się dla mnie zespołem którego muszę koniecznie posłuchać, jak wydadzą nowy album. Taka muzyka środka.

[Olo]

Do wysokości dwóch-trzech pierwszych płyt w tym otoczeniu, w którym się obracałem nikt nie traktował Acidów jako jakiejś miękkiej alternatywki. Z resztą grali wtedy z zespołami głównie death metalowymi. Pamiętam koncert w Dęblinie zaraz po wydaniu "Dirty money..." - autentyczna rzeź i metalowy obłęd. To była sala teatralna z fotelami. Dwa pierwsze rzędy zostały po prostu rozjebane. Nikt nie siedział i nie stał - wszyscy nakurwiali w wielkim ludzkim kotle, a co chwila ktoś spadał do głębokiej fosy na orkiestrę oddzielającej scenę od całej sali. To był zbiorowy obłęd.

[r o b e r t]

Litza miał problam w Tv ponizej Dawnej Sepultury nie schodził a to był ok 30 lat wstecz, miałem szczęscie ogladać.
Proby blisko mnie mieli . No i Nurt/klub/i alko piękne czasy mlodości.

[HCDamage]

Ja swoją przygodę z Acidami zakończyłem na The State... Potem chłopaki zakochali się w brzmieniu Roots i poprzestałem, pamiętam że byłem jeszcze na jakimś gigu klubowym jak nad sceną wisiał ten łeb krowy i tyle. Na Woodstocku niezliczone razy ich widziałem. Wszystko na jedno kopyto. 24 Radical to dla mnie apogeum thrashu w ich wykonaniu.

[Hellion]

W ogóle TSOMR to najlepszy Acid, wg mnie ofkors. Z tych 'nowoczesnych' płyt lubię od czasu do czasu posłuchać Broken Head gdzie trochę więcej mógł podziałać Perła. Reszta jest mi obojętna.

[dzik]

Najlepsze pierwsze cztery (4).