SLIPKNOT

[Triceratops]

Moj iRiver wogule nie ma zadnego blutotha ale za to ma wyjscie optyczne

[TheDude]

^ Moim zdaniem podstęp jest w wygodzie i tacy słuchacze metalu wyruszą gdzieś ze słuchawkami bezprzewodowymi i nagle psikus losu: jedna zniknęła. I po zabawie

[uglak]

Ale w sumie po co? Ja rozumiem kable, wzmacniacze i głośniki w domu. Lepsza jakość dźwięku. No, ale jak idziesz po ulicy, jedziesz na rowerze, to i tak siłą rzeczy rozpraszasz uwagę na inne bodźce. A taki kabel po prostu przeszkadza i jest niewygodny. Sztuka dla sztuki, po prostu.

Siedze na sluchawkach w pracy wiele godzin dziennie. Bluetooth na niektorych urzadzeniach laczy od razu, czasem nie. Moze to moje sluchawki po prostu sie starzeja, ale irytuje mnie, gdy musze dwa razy probowac podlaczyc, potem zresetowac bluetooth i dopiero wtedy dziala. Mam ochote przypomniec sobie jak to jest gdy po prostu wpinasz kabel i dziala. Poza tym to zaden feeling na bluetoothie - dla mnie wazne jest wlasnie powrocenie chociaz troche i na chwile do tych momentow 20 lat temu gdy chodzilem po lesie z kaseta i sluchawkami, a telefon i nowsza elektronike zostawic w domu.

O ile przy słuchaniu muzyki jeszcze mogę zrozumieć fetysz fizycznego kabelka tak w pracy już nie wyobrażam sobie, żebym nie mógł przespacerować się podczas rozmowy czy pójść do kuchni zrobić kawę - obecnie dla mnie Jabra Evolve2 65 i tym podobne über alles. Dlaczego przywiązywać się do biurka?

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

O ile przy słuchaniu muzyki jeszcze mogę zrozumieć fetysz fizycznego kabelka tak w pracy już nie wyobrażam sobie, żebym nie mógł przespacerować się podczas rozmowy czy pójść do kuchni zrobić kawę - obecnie dla mnie Jabra Evolve2 65 i tym podobne über alles. Dlaczego przywiązywać się do biurka?

Alez zgadzam sie 100%, ladowanie zmywarki na spotkaniu przy wylaczonej kamerze gdy ktos inny sobie cos mowi - podstawa dobrego samopoczucia.

[Hatefire]

Alez zgadzam sie 100%, ladowanie zmywarki na spotkaniu przy wylaczonej kamerze gdy ktos inny sobie cos mowi - podstawa dobrego samopoczucia.

Mi się zdarzyło połazić po pobliskim lesie za grzybami. Serio. Jak wiedziałem, że to spotkanie z gatunku, że ktoś musi udowodnić, że coś robi, ale nie będzie miał nic istotnego do przekazania, tylko pierdololo.