Behemoth v.2
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15769
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Behemoth v.2
Marcin, przeczytałem. Tak, 9 osób napisało, że nie bóludupy. U mnie się liczy, jak powiedzmy z 12cie to napisze.
Poro
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 540
- Rejestracja: 14-01-2024, 14:45
Re: Behemoth v.2
Odkąd pamiętam słyszę, że Behemoth kogoś zdradziło, sprzedało się itp. A Behemoth po prostu pracuje na to, żeby być dużym zespołem metalowym i nie przebiera w środkach.
Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem. Nie czułem wiezi z tym co robią i nie wytworzyłem projekcji n/t Nergala i ich twórczości. A może zbyt dawno się z nich wyplątalem. Może dlatego nie rusza mnie to maksymalizowanie / dopieszczanie trendów i otwarte granie na wielkość i zyski.
Jestem w stanie docenić, że w kategorii BM (Business Metal) są nie do zajechania. W brew pozorom to duże osiągnięcie.
Część kolegów oczekuje tu jakiejś bliżej nie określonej kontkuktorowosci i ekstremy. (W sumie nie wiem jaki Behemoth by wam się podobał). Sam też jestem raczej z tej bańki. Ale prawda jest taka, że poza nasza bańką (w świecie nie metalowym) Behemoth to właśnie zespół kontrkulturowy i ekstremalny. Za to mocnymi interfejsami w świadomości publicznej.
Uważam też, że na tle innych zespołów, które zaczynały w podobnym czasie wypadają lepiej.
BTW, przed Cursed angel of Doom na tym nagraniu powyżej była sonda - 1/3 publiczności urodziła się po '91.
Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem. Nie czułem wiezi z tym co robią i nie wytworzyłem projekcji n/t Nergala i ich twórczości. A może zbyt dawno się z nich wyplątalem. Może dlatego nie rusza mnie to maksymalizowanie / dopieszczanie trendów i otwarte granie na wielkość i zyski.
Jestem w stanie docenić, że w kategorii BM (Business Metal) są nie do zajechania. W brew pozorom to duże osiągnięcie.
Część kolegów oczekuje tu jakiejś bliżej nie określonej kontkuktorowosci i ekstremy. (W sumie nie wiem jaki Behemoth by wam się podobał). Sam też jestem raczej z tej bańki. Ale prawda jest taka, że poza nasza bańką (w świecie nie metalowym) Behemoth to właśnie zespół kontrkulturowy i ekstremalny. Za to mocnymi interfejsami w świadomości publicznej.
Uważam też, że na tle innych zespołów, które zaczynały w podobnym czasie wypadają lepiej.
BTW, przed Cursed angel of Doom na tym nagraniu powyżej była sonda - 1/3 publiczności urodziła się po '91.
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16326
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: Behemoth v.2
Tu nie chodzi o 15 lat na forum. Dlaczego rozeszły się drogi Baala i Nergala?
Dlaczego "nasze flers tylko na zachód"?
Adam ma swoją wizję zespołu jako zawodowej formy na życie i gratulacje. Realizuje to konsekwentnie, z pomysłem i na wysokim poziomie marketingowym. W muzyce też zawsze się raczej wszystko zgadzało. Czy ktoś lubi i kocha albo jest fanatykiem... to już inna sprawa.
Tylko ta jego postawa, parcie na szkło I bufonada a w epoce social mediów blazenada czasami, czasem nie ale ciągle robi szum wokół swojej osoby.... Chyba ewidentnie jest najpierw szolmanem i wodzirejem i niezlym muzykiem a w 3ciej kolejnosci artysta. Wielu znamienitych muzyków i kompozytorów nie musi tego robić. Pierwszy z brzegu przykład Tomas Gabriel Fiszer, czy nawet Eric z Watain często zestawiany z Behemoth. Dzieli ich sporo w "formie eksponowania siebie".
Inna jest kolejność w układzie ego / muzyka / sztuka / znajomi / fani....
Tak to widzę.
Śledzę z umiarkowana uwaga, nawet nie pamiętam wszystkich tytułów Behemoth, fajnie ze jest taki zespół i Nergal ma ADHD twórcze. Pewnie jest spełniony.
Ale to nie mój typ artysty.
Czy ktoś ma się z tego powodu tłumaczyć?
Chyba nie.
Dlaczego "nasze flers tylko na zachód"?
Adam ma swoją wizję zespołu jako zawodowej formy na życie i gratulacje. Realizuje to konsekwentnie, z pomysłem i na wysokim poziomie marketingowym. W muzyce też zawsze się raczej wszystko zgadzało. Czy ktoś lubi i kocha albo jest fanatykiem... to już inna sprawa.
Tylko ta jego postawa, parcie na szkło I bufonada a w epoce social mediów blazenada czasami, czasem nie ale ciągle robi szum wokół swojej osoby.... Chyba ewidentnie jest najpierw szolmanem i wodzirejem i niezlym muzykiem a w 3ciej kolejnosci artysta. Wielu znamienitych muzyków i kompozytorów nie musi tego robić. Pierwszy z brzegu przykład Tomas Gabriel Fiszer, czy nawet Eric z Watain często zestawiany z Behemoth. Dzieli ich sporo w "formie eksponowania siebie".
Inna jest kolejność w układzie ego / muzyka / sztuka / znajomi / fani....
Tak to widzę.
Śledzę z umiarkowana uwaga, nawet nie pamiętam wszystkich tytułów Behemoth, fajnie ze jest taki zespół i Nergal ma ADHD twórcze. Pewnie jest spełniony.
Ale to nie mój typ artysty.
Czy ktoś ma się z tego powodu tłumaczyć?
Chyba nie.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6786
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Behemoth v.2
Jako słuchacz i fan metalowych dźwięków mam takie spostrzeżenie, że wiele kapel po osiągnięciu tzw. sukcesu zaczyna robić muzykę jako podkład to jeżdżenia w trasy. Znika werwa i wkurwienie w dźwiękach a pojawia się rutyna, która niespecjalnie przekłada się na jakość w tworzonej muzyce. Nie ma już buntu i rebelianckiej postawy, w to miejsce pojawia się nastawienie na chwytliwość kawałków i przebojowość. Mogę się mylić, ale to moja obserwacja.
W kwestii Behemoth - porównajcie klimat muzyki z czasów "Demigod" i "Evangelion" z późniejszymi dokonaniami. Niebo a ziemia. Wtedy to była piekielna maszyna i mordercze riffy, które zdzierały skórę z pleców. Później to się rozmyło i zaczęło się mówienie o sztuce, artyzmie etc. Not my fuckin' cup of tea.
W kwestii Behemoth - porównajcie klimat muzyki z czasów "Demigod" i "Evangelion" z późniejszymi dokonaniami. Niebo a ziemia. Wtedy to była piekielna maszyna i mordercze riffy, które zdzierały skórę z pleców. Później to się rozmyło i zaczęło się mówienie o sztuce, artyzmie etc. Not my fuckin' cup of tea.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Behemoth v.2
podsumowując
Morbid Angel →→ too extreme! →→ kupa parującego gówna →→→→ behemoth i wielopokoleniowa publika
Morbid Angel →→ too extreme! →→ kupa parującego gówna →→→→ behemoth i wielopokoleniowa publika
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Behemoth v.2
Chyba kolega wspomina ten okres poprzez okulary nostalgii - te płyty to już był plastik i kopiowanie trendów.
Yare Yare Daze
- Anzhelmoo
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1337
- Rejestracja: 19-03-2017, 08:51
Re: Behemoth v.2
Kopiowanie trendów było u nich zawsze, a plastik w dużej mierze był znakiem tamtych czasów. Nie uważam, żeby tamte płyty były lepsze od Satanist, czy ILYAYD (co jednak wynika jedynie z moich osobistych preferencji, a nie czynników obiektywnych), natomiast zgodzę się, że Demigod i Evangelion były naprawdę bardzo rasowymi i rzetelnymi wydawnictwami, nawet po latach. Nie były to albumy najlepsze w gatunku, ale na pewno były takimi, które ugruntowały pozycję zespołu na świecie i po latach można ich sluchać bez zażenowania. Bez zażenowania natomiast nie da się słuchać Apostasy, które jest prawdopodobnie ich najgorszym albumem.
Często jest tak...że nie, a potem coraz częściej jest tak...że nie, a potem zwykle jest tak...że nie. I potem zostaje już samo nie.
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12348
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
Re: Behemoth v.2
Ciekawa opinia odnośnie The Apostasy. Moim zdaniem bardzo dobry album, choć nie tak jak genialny jak "Demigod". Nie wiem co jest tam żenującego? Ja nic takiego tam nie słyszę. Dla mnie najgorszą płytą Behemoth jest zdecydowanie "Grom" a później "ILYAYD". Na obydwu są dopiero tony żenady.Anzhelmoo pisze: ↑29-04-2025, 22:30Kopiowanie trendów było u nich zawsze, a plastik w dużej mierze był znakiem tamtych czasów. Nie uważam, żeby tamte płyty były lepsze od Satanist, czy ILYAYD (co jednak wynika jedynie z moich osobistych preferencji, a nie czynników obiektywnych), natomiast zgodzę się, że Demigod i Evangelion były naprawdę bardzo rasowymi i rzetelnymi wydawnictwami, nawet po latach. Nie były to albumy najlepsze w gatunku, ale na pewno były takimi, które ugruntowały pozycję zespołu na świecie i po latach można ich sluchać bez zażenowania. Bez zażenowania natomiast nie da się słuchać Apostasy, które jest prawdopodobnie ich najgorszym albumem.

all the monsters will break your heart
- Bonecrusher
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3058
- Rejestracja: 16-05-2013, 15:29
Re: Behemoth v.2
Demigod ma dziwnie zrealizowane wokale, co ma swój klimat. Formuła nowego oblicza Behe osiągnęła szczytowy punkt w momencie the Satanist, kolejne albumy mogą dla mnie nie istnieć. Nie słucham ich.
Stay clean!
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
Straight Edge Society
AS <3
Forever outlaw. Never junkie again !
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6786
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Behemoth v.2
Na ''Demigod'' był zrobiony taki zabieg, który Deicide zastosowali na ''Scars..', czyli nałożenie na siebie kilku różnych ścieżek. Dlatego to brzmi tak ostro.Bonecrusher pisze: ↑30-04-2025, 08:41Demigod ma dziwnie zrealizowane wokale, co ma swój klimat. Formuła nowego oblicza Behe osiągnęła szczytowy punkt w momencie the Satanist, kolejne albumy mogą dla mnie nie istnieć. Nie słucham ich.
- Only_True_Believers
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3289
- Rejestracja: 31-05-2006, 08:55
- Lokalizacja: planeta małp
Re: Behemoth v.2
możecie polecić inne płyty z takimi wokalami jak właśnie SCARS? oczywiście z pominięciem hehemotka 

Black metal is the last bastion of white people culture. Everything else has been degenerated.
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6786
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Behemoth v.2
Myślę, że warto się wsłuchać w ostatni Altarage. Tam jest kilka ścieżek i ostatecznie to daje efekt tego ryku monstrualnego. Ja mam tylko trochę wiedzy o montażu wokali, ale może Andrzej by się wypowiedział np. jak robił wokale na ''Desire for Torment''. Tam jest głos bestii 

-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15593
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Behemoth v.2
Demigod zawsze mi się podobał. Ta płyta miała coś w sobie. Nie patrze tutaj przez pryzmat brzmienia werbla, wokali, przekazu czy chuj wie czego - wtedy, kiedy wyszła posłuchałem jej z ciekawości na zasadzie porównania do "The beast: Vadera, i ku memu zaskoczeniu, Behemoth wyszedł obronna ręką z tego "pojedynku" naszych eksportowych gwiazd.
Nawet teraz, po tylu latach, po przeczytaniu tysiąca postów na temat zjebanego brzmienia tego albumu, uważam go za naprawdę dobry. Odtwórczy? Nic nie wnoszący do gatunku? Płaski brzmieniowo? Stworzony na fali trendów? Trudno. Mi się podoba. "Evangelion" też był niezły. Taki rasowy wpierdol. Szybko, mocno, do przodu. Miało to swój klimat, docierało to do mnie. Kiedy w 2004 na stadionie Śląskim w Chorzowie grali na Mystic Festival przed Iron Maiden, razem z Kreatorem, nie czuło się jakiejś żenady, cyrku, czy gwiazdorzenia. Wyszedł zespół profesjonalnych muzyków, zagrał i pozamiatał.
Później to już muzycznie różnie bywało, raczej gorzej, bo muzyka już do mnie nie trafia. Przed Demigod w sumie też nie trafiała.
Nawet teraz, po tylu latach, po przeczytaniu tysiąca postów na temat zjebanego brzmienia tego albumu, uważam go za naprawdę dobry. Odtwórczy? Nic nie wnoszący do gatunku? Płaski brzmieniowo? Stworzony na fali trendów? Trudno. Mi się podoba. "Evangelion" też był niezły. Taki rasowy wpierdol. Szybko, mocno, do przodu. Miało to swój klimat, docierało to do mnie. Kiedy w 2004 na stadionie Śląskim w Chorzowie grali na Mystic Festival przed Iron Maiden, razem z Kreatorem, nie czuło się jakiejś żenady, cyrku, czy gwiazdorzenia. Wyszedł zespół profesjonalnych muzyków, zagrał i pozamiatał.
Później to już muzycznie różnie bywało, raczej gorzej, bo muzyka już do mnie nie trafia. Przed Demigod w sumie też nie trafiała.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15593
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Behemoth v.2
Do czasu wydania Demigod to w rywalizacji Vader vs Behemoth górą była drużyna Petera. Ale gdzieś tak po Revelation coś w jego maszynerii zaczęło się psuć, natomiast Nergal potrafił stworzyć album, który po prostu mi się spodobał od początku do końca. Oczywiście to tylko moja osobista opinia.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9907
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: Behemoth v.2
Pomyślałem jak u mnie i mi wyszło tak:
Pandemonic Incantations>>> Black to the Blind
Satanica>>>> Litany
Thelema.6>>Litany
Zos Kia Cultus>>>>>>Revelations
Yare Yare Daze
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14932
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Behemoth v.2
oczywiście że na odwrót

ale ja nie o tym, w MH szkopskim wyszło cuś takiego

01. Begotten (Metal Hammer exklusiv) 03:51
02. The Deathless Sun (Live At The Palace Of Culture, Warsaw 2022) 05:33
03. Off to War! (Live At The Palace Of Culture, Warsaw 2022) 04:55
04. Ov My Herculean Exile (Live At The Palace Of Culture, Warsaw 2022) 04:45
05. Thy Becoming Eternal (Live At The Palace Of Culture, Warsaw 2022) 04:12
06. Cursed Angel ov Doom (Live At Philharmonie de Paris 2024) 03:09
07. Once Upon a Pale Horse (Live At Philharmonie de Paris 2024) 04:30
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2241
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Behemoth v.2
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 540
- Rejestracja: 14-01-2024, 14:45
Re: Behemoth v.2
Porównywanie Vader i Behemoth z czysto muzycznego punktu widzenia jest o tyle trudne, że Behemoth zmieniał się przez te lata znacznie bardziej niż Vader. Vader dopieszczał swoją formułe ( z różnym skutkiem, w zależności od momentu). Behemoth eksplorował różne zaułki (w zależności od trendu). Przez co Vader ma bardziej jednolitą dyskografie niż Behemoth.
- Lukass
- zahartowany metalizator
- Posty: 4554
- Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Behemoth v.2
No tak, nie wnikając w szczegóły, na końcu i tak wyjdzie:
De Profundis >>>>>>>>>>>>>>>>> wszystko Behemotha.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
How did we go wrong?