Z ważniejszych rzeczy - Indie właśnie zaatakowały Pakistan.
Od razu też stoczyły najbardziej spektakularną bitwę powietrzną w najnowszej historii, w której udział wzięło.....125 myśliwców.
Pierwsze skojarzenie - ale tam kurwa musiało być tłoczno! Tyle, że to już nie pojedynki powietrzne jak na czasów Czerwonego Barona, tutaj żaden samolot nie naruszył przestrzeni powietrznej przeciwnika, jedynie wymieniano się pociskami klasy powietrze-powietrze o zasięgu 160 km...
Od razu też stoczyły najbardziej spektakularną bitwę powietrzną w najnowszej historii, w której udział wzięło.....125 myśliwców.
Pierwsze skojarzenie - ale tam kurwa musiało być tłoczno! Tyle, że to już nie pojedynki powietrzne jak na czasów Czerwonego Barona, tutaj żaden samolot nie naruszył przestrzeni powietrznej przeciwnika, jedynie wymieniano się pociskami klasy powietrze-powietrze o zasięgu 160 km...
Od razu też stoczyły najbardziej spektakularną bitwę powietrzną w najnowszej historii, w której udział wzięło.....125 myśliwców.
Pierwsze skojarzenie - ale tam kurwa musiało być tłoczno! Tyle, że to już nie pojedynki powietrzne jak na czasów Czerwonego Barona, tutaj żaden samolot nie naruszył przestrzeni powietrznej przeciwnika, jedynie wymieniano się pociskami klasy powietrze-powietrze o zasięgu 160 km...
Widzisz Hatefire, wlasnie dlatego nie nalezy leciec schematem "tradycyjnych wymian goscinnosci"
Hatefire jednak ma trochę racji. Patrząc z perspektywy ostatnich stu lat, o Kaszmir toczyły się chyba dwie pełnoskalowe wojny, a samych aktów terroru i odwetu za nie, napięc na granicy które owocowały wymiana ognia albo potyczkami pomiędzy regularnymi armiami, to chyba nikt nie jest w stanie policzyć. Po prostu to jedna z bardziej "gorących" granic na świecie i jedno z najbardziej zapalnych miejsc. Miejscowi chyba sa przyzwyczajeni tak samo jak Izraelczycy do wycia syren oznajmiających kolejny ostrzał rakietowy. Sama bitwa ze względu na ilość użytych maszyn jest pewnym novum w historii lotnictwa wojskowego, ale czy aż tak bardzo odbiega od tego, co działo się tam w ostatnich kilkudziesięciu latach? Po prostu użyto inne środki.... Poza schemat oba kraje wyszłyby gdyby użyto broni atomowej, wtedy faktycznie, wyjebało by poza skalę.
A tak szczerze powiedziawszy, co oprócz gór jest na tym terenie? Podobna sytuacja była w Górnym Karabachu - w sumie chyba tylko upór podsyca ten konflikt.
Hatefire jednak ma trochę racji. Patrząc z perspektywy ostatnich stu lat, o Kaszmir toczyły się chyba dwie pełnoskalowe wojny, a samych aktów terroru i odwetu za nie, napięc na granicy które owocowały wymiana ognia albo potyczkami pomiędzy regularnymi armiami, to chyba nikt nie jest w stanie policzyć. Po prostu to jedna z bardziej "gorących" granic na świecie i jedno z najbardziej zapalnych miejsc. Miejscowi chyba sa przyzwyczajeni tak samo jak Izraelczycy do wycia syren oznajmiających kolejny ostrzał rakietowy. Sama bitwa ze względu na ilość użytych maszyn jest pewnym novum w historii lotnictwa wojskowego, ale czy aż tak bardzo odbiega od tego, co działo się tam w ostatnich kilkudziesięciu latach? Po prostu użyto inne środki.... Poza schemat oba kraje wyszłyby gdyby użyto broni atomowej, wtedy faktycznie, wyjebało by poza skalę.
A tak szczerze powiedziawszy, co oprócz gór jest na tym terenie? Podobna sytuacja była w Górnym Karabachu - w sumie chyba tylko upór podsyca ten konflikt.
No jak tak rozmawiam z miejscowymi to nie wydaja sie przyzwyczajeni tak ze siedza i na luzie pija herbate. Raczej brzmia na dosc przerazonych. Akurat pracownikow z Kaszmirow mam pod soba kilku. Codziennie sa blackouty w duzych miastach, czekaja na kontrostrzal z Pakistanu.
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
Nie mówię, że nie są przerażeni. Tyle, że chyba mają świadomość tego, jaki to region i że co chwila ( no może nie co tydzień, ale mówimy tutaj o zawierusze wojennej która nawiedza ten region co kilka lat ) jednak dzieje się tam coś niedobrego. Wiadomo, że nikt nie jest ani przygotowany ani przyzwyczajony do wojny - może poza politykami i generałami - bo cierpią zawsze niewinni ludzie. Nawet w tak zapalnych miejscach ludzie starają się żyć normalnie, pracować, bawić....
Natomiast jeśli chodzi o natężenie konfliktu, chyba na razie nie odbiega tak mocno od poprzednich - w sumie ciekawe by było dowiedzieć się tego z pierwszej ręki. Owszem, na pewno są przerażeni, ale żyją na pewno jeszcze świadkowie poprzednich tego typu wydarzeń. Ciekawe, jak oni to odbierają ?
Nasum pisze:
A tak szczerze powiedziawszy, co oprócz gór jest na tym terenie?
Jest całkiem sporo wody I droga do Chin.
Woda, ok, jest to jakies wytłumaczenie. Indie ponoć zakręciły kurek z dostawami wody do Pakistanu, co patrząc na tamtejszy klimat ma spore znaczenie.
Natomiast droga do Chin....Dlaczego tak istotna?
jeszcze dochodzi sprawa wyznania,
muslimy regularnie są dojeżdżani we Indiach, a władze hinduskie patrzą na to przez palce, albo nawet politycy inspirują,
taki tam przykładowy pogrom:
Ruskie mieli dziś paradę zwycięstwa. Uczestniczyło w niej ponad 20 przywódców zagranicznych z Xi na czele. Rok temu było ich 9. A dwa lata temu żadnego.
Temu orbanu to już w saganku kompletnie się popierdoliło....
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła w piątek 9 maja aresztowanie dwóch domniemanych węgierskich szpiegów. Mieli działać w regionie Zakarpacia w zachodniej części kraju. Są podejrzani o udział w siatce wywiadowczej prowadzącej działalność szpiegowską przeciwko Ukrainie. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, w którym ukraińskie służby rozbiły siatkę szpiegowską państwa UE i NATO. Niepokojące są przede wszystkim motywy Węgier — służby tego kraju miały bowiem badać reakcję na potencjalną ingerencję węgierskich wojsk na ukraińskim terytorium.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Ale wiesz dzbanuszku że albo kłamiesz z premedytacją albo dałeś się ciula zrobić...?
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)