Kraft pisze: ↑29-05-2025, 16:28
Najbardziej smuci, że w kolejnej już kampanii żaden kandydat nie przedstawił konkretnej recepty na naszą katastrofalną demografię. Doświadczenia zachodnie sugerują, że ani dostępność mieszkań, ani rozbuchany socjal nie przynoszą efektu. To dlatego gdzieś w latach 70-tych postawiono tam na emigrację.
Na jedyną jaką ostatnio słyszałem, niepoprawnie polityczną konstatację zdobyła się pewna niemiecka urzędniczka stwierdzając, że młodsze generacje nie dochowują umowy pokoleniowej. Chcą mieć darmową edukację, dobrą emeryturę, wysokiej jakości opiekę medyczną i inne usługi publiczne, ale dzieci ni chuja. I taka prawda - duża część młodych to po prostu hedonistyczne pasożyty. Inna część ma w ogóle problemy z socjalizacją. Chyba czas na radykalne ruchy, jak bykowe, albo pełna odpłatność za wspomniane usługi...
Przerazajacy tok myslenia - ktos musi miec dziecko, nawet jesli jest chory i zwichrowany psychicznie, albo nie czuje w ogole takiej potrzeby, bo inaczej bedzie ,,pasozytem". Czy zaproponowane rozwiazania zadzialaly w jakims kraju? Jesli tak, to w ktorym?
Po mojemu to jest duza szansa, ze jak panstwo jeszcze bardziej bedzie cisnac ludzi bez dzieci przy pomocy podatkow, to zaistnieje duza szansa, ze oni zwyczajnie wyjada - zwlaszcza ze bezdzietni to czesto osoby dobrze postawione w zyciu, zarabiajace w swoich korpo-pracach, a po pracy wychodzace na jakis aperol spritz czy co tam lubia i zajecia z yogi, a brak dzieci czyni ich mobilnymi. Jesli mobilnie sie zwina, to wtedy te podatki, ktore placa, znikna razem z nimi.
Stad pytanie czy te rozwiazania zaproponowane powyzej sa sprawdzone i pomogly odwrocic trend, gdzie udalo sie zastraszyc mlodych ludzi do tego stopnia, ze wzieli sie i zrobili tyle dzieci, ze nastapila jakas eksplozja demograficzna.
Czy jesli to tez nie zadziala, to przewidywane jest wiecej radykalnych krokow, jak przymusowa inkubacja?