Ostatnio oglądane filmy v.2

[szczylun]

...BRING HER BACK...od braci Philippou - bdb, polecam...

[Żułek]

z Amazonka



a to było fajne


[img]https://ogden_images.s3.amazonaws.com/www.mariettatimes.com/images/2025/07/02142051/AP-Film-Review-Heads-of-State-1100x734.jpg[/img]

[tomaszm]

Zagrywka Czarnego. Film kapitalny. 100% metalu w metalu. Źli metalowcy. Żadne satanistyczne bzdury tylko alko, burdy, dragi, gamgsterka.

[Żułek]

EDIT:

aha zapomniałem, w tym Amazonku powyżej, możliwe że most gdański w wawie będzie sławny
nawet tramwaj był tylko szkoda że nie nasz (tramwaj, most zresztą też)



właśnie się skończyło w tv, gangusy z gimbazy hahaha

[TheDude]

Kto lubi zupełne wariactwo niech obada.



Let's fornicate trash!

[szczylun]

...ICH SEH, ICH SEH...austriacka perełka z niesamowitą, niepokojącą atmosferą...do amerykańskiego rimejku nawet się nie zbliżam...




...TALK TO ME...debiut braci Philippou, co prawda najpierw obejrzałem BRING HER BACK, ale nadrobione...zabalsamowana dłoń, młodzi bohaterowie, świat po drugiej stronie... ...a jednak dowiozło...świetne zdjęcia, praca kamer, ścieżka muzyczna...dobrze się to oglądało...




...BIRTH/REBIRTH...jak horror, to taki psychologiczny...dramat o stracie...Marin Ireland w roli patolog zajebista...jak na pełnometrażowy debiut reżyserski bdb...




...KRAZY HOUSE...zaczyna się od formuły sitcomu rodem ze Świata według Bundych, później przechodzi w niepoprawny politycznie rozpierdol...powinien mi się spodobać, a tu ni chuja...raczej mnie drażnił, niż bawił...

[TheDude]

''Ich seh, ich seh" to mocny klimat, ''Bring her back'' też porąbany solidnie (zwłaszcza materiały lecące w tv i sceny z małym chłopcem).

[Żułek]

z Amazonka (chwilowo fajrant)



łojezusiu co to było ?

majorze Winters

[wonsz]

fajny.


średni.

[wonsz]

[SamborWilk]

Całkiem dobry film:

[Żułek]

z HaBeŁo



chyba się robie za stary na takie rzeczy wątek z Jennifer Coolidge WTF ?

[Bolt]

Ostatnio wrócił mi humor na filmy, skutkiem czego w ubiegłym tygodniu odhaczyłem trzy pozycje:

W paru miejscach scenariuszowo nieco naiwny, ale nadrabia intensywnością i realistycznym sznytem. Bardzo dobry seans.


Żona jest fanką filmów Ghibli, więc razem obejrzeliśmy. No i cóż, urocza bajka, zwłaszcza jak się lubi koty.



Niby uderzenie w rejony podobne, co "Hurt Locker" - realistyczne przedstawienie wycinku działań w Iraku - ale nudziło chwilami niemożebnie, także w chwilach, które miały w zamierzeniu cechować się intensywnością. Ale ja ogólnie nie jestem fanem talentu Garlanda.