Never stop the madness

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6613
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Never stop the madness

31-03-2025, 18:20

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
29-03-2025, 12:49

A, i jeszcze BARDZO chcę ogólnie widzieć się ze znajomymi. Wcześniej mialem dużo mniejsze zapotrzebowanie.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12152
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Never stop the madness

06-04-2025, 11:17

WaszJudasz pisze:
30-03-2025, 11:04
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
29-03-2025, 12:49
Nie było fraktali i nie chcę ich, tylko masa skojarzeń różnych elementów świata z innymi. Dużo mówiłem o oceanie, wodorostach, falach, i jak wszystko dookoła mi o nich przypomina, o tym, jak wszystko co robimy i jak istniejemy oparte jest ruchu falowym. Wciąż wydaje mi się to mieć mega sens.
Fraktale i takie tam bywają fajne, ale to tylko dekoracje, widzialne reprezentacje pewnych zasad wewnętrznej organizacji percepcji. Natomiast to czym mówisz, a co neuronaukowcy uważają za dobrodziejstwa płynące z odpalenia Default Mode Network (https://michelekohmorollo.medium.com/ho ... 0f707035d3), to jest dla mnie istota wartości takich doświadczeń. Generalnie psylodoświadczenia mają to do siebie, w przeciwieństwie do doświadczeń po wielu popularnych dragach zorientowanych bardziej na wywoływanie euforii, że poczynione obserwacje i wartościowania nader często mają sens nie tylko w czasie tripu i w ramach jego konwencji, ale też w normalnym życiu.

BTW, owa masa skojarzeń różnych elementów świata z innymi to jakby preludium do sławnego, a może nawet osławionego, będącego częstą konkluzją przy większych dawkach odkrycia, iż WSZYSTKO JEST WSZYSTKIM, które dla trzeźwego obserwatora owszem, brzmi już, jak nawiedzony bełkot, tylko że gdy tam jesteś to dobrze wiesz, o co Ci chodzi.

A tripy wśród zieleni jak najbardziej polecam, acz jeśli mieszkasz w większym mieście, gdzie do lasu nie można tak po prostu sobie pójść, sugerowałbym rozplanowanie całości tak, żeby nie musieć przemieszczać się komunikacją miejską i w ogóle miastem na rozruchu ani w środku tripu.
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
29-03-2025, 12:49
A, i jeszcze BARDZO chcę ogólnie widzieć się ze znajomymi. Wcześniej mialem dużo mniejsze zapotrzebowanie.
:) :) :wink:
Dzięki za uwagi - to wszystko ma sens. W sumie to nie mogę się doczekać wyjścia do ogrodu botanicznego jak już coś zakwitnie więcej, bo to taki stan, w którym wszystko jest fascynujące, zwłaszcza różne formy życia, i w głowie kłębi się dużo pytań dlaczego wyglądają tak a nie inaczej.

Kolejna sesja była dużo łagodniejsza i krótsza - ot byłem bardziej empatyczny, świat wydawał mi się ciekawszy i spędziliśmy fajny wieczór z żoną, trwało to może ze 3 godziny. Natomiast nie dlatego piszę, tylko dlatego, że zauważyłem ekstremalnie ciekawą rzecz - w tym stanie doskonale czuję zapachy, jak po jakimś wiedźmińskim eliksirze. Normalnie nie czuję ich prawie wcale - dotąd tłumaczyłem sobie to tym, że w liceum będąc, używałem przez długi czas sterydów do nosa i zepsułem go zwyczajnie. Teraz jednak wydaje mi się, że to raczej covid mnie dobił.

Implikacja jest jednak taka, że jeśli to covid, a podczas takiej sesji nagle czuję zapachy jak jakiś pies - perfumy przechodzących ludzi, miętę w ogródku obok którego przechodzę, jakieś inne, zupełnie drobne rzeczy, których normalnie bym nigdy w życiu nie zauważył - to znaczy, że problem jest nie w nosie, ale potencjalnie w mózgu. Mam hipotezę, że covid psuje smak i węch poprzez degeneracje połączeń mózgowych, a psylocybina działa w ten sposób, że tworzy nowe. Na chwilę obecną nauka mówi, że część tych połączeń zostaje na stałe po zakończeniu sesji, co oznacza, że mógłby tu być potencjał do naprawienia zmysłu zapachu :lupa:
If you do everything right, there will be no struggle.
If you struggle, you're not doing something right.
HCDamage
postuje jak opętany!
Posty: 342
Rejestracja: 16-06-2023, 12:58

Re: Never stop the madness

17-08-2025, 17:46

Pewnie jest gdzieś temat o takiej muzyce bo nie wiem jak się zwie po za tym że jest elektroniczna, ale do rzeczy bliżej mi do psytransów i innych halucynacji. Raczej taka nuta nie często u mnie gości tym bardziej ultraspeedtechno gdzie jeszcze ktoś ryja drze to nie i chuj, ale Pani Deborah De Luca którą lubię wie co z czym się je.na którą chce się patrzeć a po kilku kolumbijskich białych ddżownicach ta niewiasta wie gdzie jej miejsce. Zdarza Wam się słuchać z własnej woli tego typu błyskotrzasków ?






Tancerki 7/10 bo oczów nie widzę.
Awatar użytkownika
tomekw48
w mackach Zła
Posty: 912
Rejestracja: 30-10-2018, 23:45

Re: Never stop the madness

17-08-2025, 19:02

Sunrise jest przereklamowany. Byłem w 2008 z kumplami, aby na dupy popatrzeć i okazało się, że to gej party jest. Kamery wyłapują z tłumu lasencje i na filmach niby to wygląda, że jest dużo dup, a tak naprawdę to gej party. Nigdy więcej już się tam nie pojawiłem.

Z klimatów technoparty bardzo podoba mi się impreza Ozora Festival na Węgrzech. Nigdy tam nie byłem, ale fajną muzę zapodają i fajnie to wygląda na filmach. Taki Woodstock dla technowców.


A tutaj mój ulubiony dj z psytrance

HCDamage pisze:
17-08-2025, 17:46
Pewnie jest gdzieś temat o takiej muzyce bo nie wiem jak się zwie po za tym że jest elektroniczna, ale do rzeczy bliżej mi do psytransów i innych halucynacji. Raczej taka nuta nie często u mnie gości tym bardziej ultraspeedtechno gdzie jeszcze ktoś ryja drze to nie i chuj, ale Pani Deborah De Luca którą lubię wie co z czym się je.na którą chce się patrzeć a po kilku kolumbijskich białych ddżownicach ta niewiasta wie gdzie jej miejsce. Zdarza Wam się słuchać z własnej woli tego typu błyskotrzasków ?






Tancerki 7/10 bo oczów nie widzę.
Ta djka wydaje się spoko. Aż sobie zapuściłem w ten słoneczny dzień :D
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
Triceratops pisze:
12-02-2025, 13:57
A czy Biblia jest spojna....Stary Testament jak najbardziej.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10362
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Never stop the madness

27-08-2025, 09:29

tomekw48 pisze:
17-08-2025, 19:02
Sunrise jest przereklamowany. Byłem w 2008 z kumplami, aby na dupy popatrzeć i okazało się, że to gej party jest. Kamery wyłapują z tłumu lasencje i na filmach niby to wygląda, że jest dużo dup, a tak naprawdę to gej party. Nigdy więcej już się tam nie pojawiłem.

Z klimatów technoparty bardzo podoba mi się impreza Ozora Festival na Węgrzech. Nigdy tam nie byłem, ale fajną muzę zapodają i fajnie to wygląda na filmach. Taki Woodstock dla technowców.


A tutaj mój ulubiony dj z psytrance

HCDamage pisze:
17-08-2025, 17:46
Pewnie jest gdzieś temat o takiej muzyce bo nie wiem jak się zwie po za tym że jest elektroniczna, ale do rzeczy bliżej mi do psytransów i innych halucynacji. Raczej taka nuta nie często u mnie gości tym bardziej ultraspeedtechno gdzie jeszcze ktoś ryja drze to nie i chuj, ale Pani Deborah De Luca którą lubię wie co z czym się je.na którą chce się patrzeć a po kilku kolumbijskich białych ddżownicach ta niewiasta wie gdzie jej miejsce. Zdarza Wam się słuchać z własnej woli tego typu błyskotrzasków ?






Tancerki 7/10 bo oczów nie widzę.
Ta djka wydaje się spoko. Aż sobie zapuściłem w ten słoneczny dzień :D
Heh Tomasz w 2008 na Sunrise byłem też z całą ekipą ode mnie ze wsi. Może kojarzysz takiego jednego popularnego aktora z tych polskich nedznych komedii co skarżył się później że becki wyłapał w ubikacji. Heh to mój kumpel ze wsi Go wyjaśnił. Generalnie to była fest impreza.

W sumie jedyna edycja na której byłem. Tak 2008.

Do dzisiaj jak sobie rozmawiamy z kumplami to wracamy do tej imprezy. Była dzika.

Kumpel z balkonu hotelowego prowokował kiboli. Dupe goła im pokazywał. No i wpadli na pokój. Całe szczęście ze mieliśmy masę smakołyków to wszystko odbyło się pokojowo. Ale gorąco było.

W sumie to zostali na noc. Rano się kumpel obudził - gdzie jest moja złota kieta. I boruta. Ocknalem się i mu ja dałem. Masz idioto sam mnie prosiłeś żebym ja przechowal bo nikomu nie ufasz :D

Dziewczyn sporo, smakołyków, borut ale to chuj. Kumpel co z nami jechał nie powiedział nic zone tylko się zawinął do busa. Jego żona jak Go odstawiliśmy i spuściła mu wpierdol zostaje z człowiekiem na zawsze.

Szalone czasy kiedy nikt nic nie kalkulował.

Ta sama ekipa jeździła do Berlina na love parade. Jak wracali to człowiek chłonął te historie.

Może to się wydawać dziwne ze taki Dzwon pseudonim artystyczny stary metaluch wydziarany z góry na dół - kawał naprawdę chłopa zabierał się z ekipami i jechali nach Berlin.

Świetne czasy. Kiedy wszystkie środowiska sie miksowały.

Wiadukt loga zespołów metalowych, tzw wały niemieckie gdzie wysadzono transport kolejowy jeszcze za czasów niemieckiej okupacji.
Ostatnio zmieniony 27-08-2025, 10:18 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak się sytuacja rzeczywiście przedstawia.

https://www.youtube.com/watch?v=GAUey4v-ljU&t=1655s
r o b e r t
weteran forumowych bitew
Posty: 1067
Rejestracja: 02-01-2020, 23:31

Re: Never stop the madness

27-08-2025, 10:14

Nie za często ale lubię . Fajne imprezy sa w Poznaniu w tym klimacie w klubie Tama . Pare razy byłem i nawet zostałem do końca , atrakcje na zielonej palarni 8) . Nawet dosyć znani Dj tam grali .
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10362
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Never stop the madness

27-08-2025, 10:19

Ja na dysko rzadko bywam ostatnio Pacha w Poznaniu z Towarzyszem Morbidem bo są naszym partnerem przy organizacji imprez sportowych.

Najlepsze zresztą jakie widziałem to na Teneryfie. Acidowe klimaty, otwarta przestrzeń no i siedziałem obok Van Diesla bo kręcili kolejna część Szybcy i Wściekli czy jak to się nazywa i mieliśmy stoliki obok.

Parę luf zapodalismy wspólnie.

Czym innym jest bo ja nie słucham tych rzeczy dyskotokowych ale dobra impreza klubowa to jest to.

Love parade nigdy nie od żałuję. Moze coś pomieszam ale Kolega Pesten bywał czy też lubi.

W sumie na tej Teneryfie byłem 3 tygodnie i chyba z kumplem zwiedziliśmy wszystkie ichniejsze club w Los Cristianos.

W sumie w końcu miałem możliwość zobaczyć jak wygląda dom rodzinny dla burzuji ;D

Śmieje się.

To moje rodzeństwo bywa.
Jak się sytuacja rzeczywiście przedstawia.

https://www.youtube.com/watch?v=GAUey4v-ljU&t=1655s
ODPOWIEDZ