BATHORY

[Bonny]

U mnie na przykład to na pierwszym miejscu akurat jest jucha łogień i kostucha, a jak ktoś nie czuje potegi tej płyty to głuchy jest widocznie i niech przerzuci się na mandarynę albo blog27.

[pajonk]

e, znowu pierdolisz jak kiedys przy okazji ozzy'ego czy innego chuja

[Bonny]

[quote][i]Wysłane przez antigod[/i]
[quote][i]Wysłane przez Bonny[/i]
słyszałeś Octagon albo Destroyer...?????? [/quote]

Słyszałem, "Octagon" swoją punkowo/ thrash metalową rozjebundą całkiem miło w niektórych momentach rozpierdala. "Destroyer" ma jeszcze 3-4 dobre kawałki, a tymczasem "Nordland II" to od A do Z klapa. Tak brzmieniem, jak i nudnawymi kompozycjami ten album nie pozwala na dłuższe obcowanie z tym albumem, niż 10-15 minut. [/quote]

Ja, mimo wielokrotnych prób i dobrych intencji nigdy nie mogłem nawet trochę polubić Octagon. Kilka tygodni temu puściłem sobie tą plytę po chyba 10 latach i przynajmniej wiem, że to nie był stracony czas.

[NW.]

swoja droga az dziw ze Quorthon przeszedl az tyle przeobrazen.

[Bonny]

Miał w głowie mnóstwo pomysłów, potrafił je znakomicie wykorzystać i zrealizować, a to że czasem nie do końca pomyślnie... cóż, czasem nawet boski Homer uśnie:)

[NW.]

dokladnie, zaliczyl pare upadkow ale nadal broni sie znakomicie.

[antigod]

[b]Bronił [/b]

[Alsvartr]

[quote][i]Wysłane przez Bonny[/i]
U mnie na przykład to na pierwszym miejscu akurat jest jucha łogień i kostucha, a jak ktoś nie czuje potegi tej płyty to głuchy jest widocznie i niech przerzuci się na mandarynę albo blog27. [/quote]

Jestem głuchy.I dobrze mi z tym

[Raagoon]

Muzyka Bathory nadal broni sie znakomicie i na zawsze zostanie, zwlaszcza w tych ktorzy z nia dojrzewali, poczawszy od pierwszej plyty. Slava Quorthon!

[sveneld]

[quote][i]Wysłane przez antigod[/i]
"Destroyer" ma jeszcze 3-4 dobre kawałki, a tymczasem "Nordland II" to od A do Z klapa. Tak brzmieniem, jak i nudnawymi kompozycjami ten album nie pozwala na dłuższe obcowanie z tym albumem, niż 10-15 minut. [/quote]

Moim zdaniem po wycięciu z "Destroyer of worlds" kilku najmniej trafionych kompozycji pozostaje około 40 minut przyzwoitej, a miejscami zajebistej muzyki, jak np. utwór tytułowy.
Mnie "Nordland II" wszedł bez najmniejszych problemów, jedyny słaby utwór to "Clash of silverhammer"

[Riven]

Mnie sie Nordland nie podoba, poza rewelacyjnym Ring of gold. Utwor na miare Man of Iron. Octagon i Requiem praktycznie nie znam, natomiast reszte dokonan Bathory ubostwiam. Nie ma sie co rozpisywac.

Podoba mi sie tez "Purity of essence". Poza paroma wg. mnie tandetnymi numerami, Quorthon nagral kawal porzadnego, przyjemnego dla ucha rock n rolla.

[Authyyr]

Moja trójka to:
Hammerheart
Twilight of the Gods
Blood Fire Death (zamiennie z Blood on Ice-zależy od humoru;))

Jedyne,czego w tworczości Bathory nigdy nie moglem strawić to Requiem i Octagon-wiele prob i za chuja nie dało się tego przejść.Aaa,jest jeszcze Destroyer of the World,choć na tej dopatrzylem się 3-ech niezłych numerów:)Swoją drogą-rzadko się zdarza by tytuł był tak nieadekwatny do zawartości muzycznej krążka;P

[NW.]

[quote][i]Wysłane przez antigod[/i]
[b]Bronił [/b] [/quote]

muzyka broni sie po wiecznosc hehehe

[Wódz 10]

Aaaaaaaaach, ciężko wybrać najlepszą płytę. UTS to czarny majstersztyk, BFD to mocny album zawieszony między dwoma światami, Hammerheart to epicki majstersztyk, a Twilight to wagnerowska potęga. Całą resztę również uwielbiam. Może bez Octagona i Requiem. I połowy Destroyera

[pajonk]

requiem nie jest takie do konca chujowe. w przeciwienstwie do destroyera

[rob]

requiem posłuchałem ostatnio po latach i bardzo się zaskoczyłem in plus , fajna płyta,kiedyś mi nie wchodziła , a teraz jest zupełnie odwrotnie

[Gore_Obsessed]

Ja nie mogę jej znieść tak samo jak 12, 9 czy 5 lat temu.

[NW.]

po co rozwodzic sie nad ostatnimi plytami?
lepiej wziasc na warsztat stare i jare

[Gość]

Dzisiaj mijają 3 lata od śmierci Quorthona!
Trzeba się napić ku chwale Mistrza!

[NW.]

Poleci ''Under...'' niedługo.