Czy Cobain był lepszym gitarzystą niż Page? Technicznie ABSOLUTNIE NIE.
Ale Cobain pisał wspaniałe,proste piosenki...tak piosenki właśnie.miał ten dar,że w bardzo prosty sposób zdołał stworzyć bardzo dobre utwory.Czuł instrument.To dar który ma doprawdy niewielu,wspaniała technika nie jest gwarantem sukcesów, tudzież pisania wielkopomnych utworów.
Page miał kilka rewelacyjnych , iście mistrzowskich dokonań na swoim punkcie,fakt , bywało że wyciągał same asy z rękawa i porywał swoją grą. Ale ..no właśnie..żadna płyta LZ nie jest (dla mnie) bardzo dobra od początku do końca. są duze wachania amplitudy;)
Wokale? Tutaj również większym warsztat przemawia na korzyśc Planta..
Cobain właściwie przez całą swoją karierę śpiewał w dość charakterystyczny sposób, stały, choć wrzaski na In Utero są boskie i tam dopiero widac jak bardzo potrafił być ekspresyjny..
Plant żongluje emocjami, czasem czaruje..ale czasem i nudzi..

Sekcja rytmiczna?kwestia dyskusyjna;)
Perkusista LZ był geniuszem ale gra Davida to również mistrzostwo.jest bardzo siłowy.uderza z wielkim impetem.Chris również do ułomków nie należał co widac było szczególnie na koncertach( wspaniale wyeksponowana linia basu)
Reasumując: jeśli chodzi o technikę bezdyskusyjnie palmę pierwszeństwa ma LZ
Ale Nirvana pisała lepsze piosenki;)))
Każdy utwór z Nevermind czy In Utero mógłby być singlem czego o klasyce LZ nie moge powiedzieć.
zlinczujcie mnie;)