Potrafisz to udowodnić?Drone pisze: (...) Lekceważysz rzeczy typu VAN DER GRAAF GENERATOR, kiedy tak naprawdę trzy dźwięki z każdej z ich płyt są obiektywnie więcej warte niż NWOBHM i 3/4 norweskich wyziewów.
KREATOR - Renewal
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
To akurat dość proste. Wystarczy prześledzić jakiej klasy muzycy i jakie zespoły czerpały inspirację z muzyki VDGG (i gdzie dzięki temu są teraz). Dla porównania to samo zrobić z wpływem NWOBHM i 3/4 norweskich wyziewów.ultravox pisze:Potrafisz to udowodnić?Drone pisze: (...) Lekceważysz rzeczy typu VAN DER GRAAF GENERATOR, kiedy tak naprawdę trzy dźwięki z każdej z ich płyt są obiektywnie więcej warte niż NWOBHM i 3/4 norweskich wyziewów.
- Adrian696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3562
- Rejestracja: 22-06-2007, 20:44
hmmm Longinus troche to dziwnie opisał - bo gdy czerpali z nich inspiracje to byli zwykłymi-przeciętnymi muzykami ze zwykłych-przeciętnych zespołów...longinus696 pisze: Wystarczy prześledzić jakiej klasy muzycy i jakie zespoły czerpały inspirację z muzyki VDGG
najważniejsze w tym jest to co napisał tak na koncu od niechcenia:
longinus696 pisze: (i gdzie dzięki temu są teraz).
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Rozumiem, że chcesz przez to powiedzieć, że istnieje nurt muzyki bardziej wartościowy (choć nie wiem jakie kryterium wartości przyjmujesz poza swoim gustem) niż szeroko pojęta muzyka heavy metalowa(wliczając w to podgatunki) ? Czy VDGG miało większy wpływ na muzykę jako taką, czy też szeroko pojętą sztukę niż NWOBHM? Zestawiasz jeden, owszem ważny (i chyba raczej niedoceniany) zespół z całym nurtem muzycznym. Obiektywnie można oceniać wartość rynkową, ilość sprzedanych płyt itp...reszta to już subiektywna ocena.longinus696 pisze: To akurat dość proste. Wystarczy prześledzić jakiej klasy muzycy i jakie zespoły czerpały inspirację z muzyki VDGG (i gdzie dzięki temu są teraz). Dla porównania to samo zrobić z wpływem NWOBHM i 3/4 norweskich wyziewów.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17469
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
O lol, chyba cale lata 90 pod kamieniem przesiedzialDrone pisze:I jeszcze o VOIVOD:
Maria Konopnicka pisze: Niestety nie znam tworczosci tej kapeli. Jedyny album jaki slyszalem to "Voivod" (chyba ostatni?) i uważam, że to dość przeciętne granie - calkowicie nie moje klimaty, moze nie super duza kupa, ale nic szczegolnego i zapadajacego w pamieci. Slyszalem jednak, ze to nie jest reprezentatywny krazek i w przyszlosci na pewno zapoznam sie blizej z ta kapela? Od ktorej plyty najlepiej zaczac? Jak sie poprzednie albumy maja do "Voivod" ?



woodpecker from space
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Niekoniecznie. Czerpanie inspiracji nie oznacza od razu odtwórczego zrzynania. Mozna się inspirować kimś/czymś zachowując przy tym swoją osobowość. Tak robią najwięksi. Dlatego ważną częścią mojej wypowiedzi było stwierdzenie: " jakiej klasy muzycy " i to ten fragment powinieneś wyboldować.Adrian696 pisze: hmmm Longinus troche to dziwnie opisał - bo gdy czerpali z nich inspiracje to byli zwykłymi-przeciętnymi muzykami ze zwykłych-przeciętnych zespołów...
najważniejsze w tym jest to co napisał tak na koncu od niechcenia:longinus696 pisze: (i gdzie dzięki temu są teraz).
A potem zupełnie słusznie "od niechcenia" dodałem " (i gdzie dzięki temu są teraz) " ponieważ nie są tam, tylko dlatego, że czerpali z Hammilla i s-ki, ale przede wszystkim dlatego, że potrafili to przetworzyć i oddać we własnym języku.
Uściślę. Pisząc o NWOBHM miałem na myśli większość jego przedstawicieli raczej nież cały gatunek, bo sądziłem, że jasne jest, że nie odmawiam wartości prekursorom.ultravox pisze: Rozumiem, że chcesz przez to powiedzieć, że istnieje nurt muzyki bardziej wartościowy (choć nie wiem jakie kryterium wartości przyjmujesz poza swoim gustem) niż szeroko pojęta muzyka heavy metalowa(wliczając w to podgatunki) ? Czy VDGG miało większy wpływ na muzykę jako taką, czy też szeroko pojętą sztukę niż NWOBHM? Zestawiasz jeden, owszem ważny (i chyba raczej niedoceniany) zespół z całym nurtem muzycznym. Obiektywnie można oceniać wartość rynkową, ilość sprzedanych płyt itp...reszta to już subiektywna ocena.
Kryterium oceny jest mocno złożone, ale uogólniając można powiedzieć, że chodzi o wpływ na muzykę, na inne zespoły (szczególnie te, które potem same otwierały kolejne rozdziały w historii muzyki rozrywkowej) i tutaj sprawa wydaje się oczywista skoro sam Bruce Dickinson przyznaje się do inspiracji Hammillem (co zresztą słychać).
Poza tym faktycznie uznaję rock (sensu stricto) za bardziej wartościowy od metalu ze względu na jego niegdysiejszą rewolucyjną moc i oddziaływanie na społeczeństwa Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Czym jest metal wobec postaw zaktywizowanych przez muzykę rockową w 3 pierwszych dekadach jej istnienia?
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
W sensie, że ziewniecie Johna Lennona jest obiektywnie więcej warte niż cała dyskografia Deathspell Omega? Zgoda, ale jak w takim razie ocenić "wartość obiektywną" czegoś, co dopiero się ukazało? Czy można ją oceniać jedynie z perspektywy czasu? A jeśli tak, to czy wartość ta jest stała, czy podlega wahaniom?longinus696 pisze: Kryterium oceny jest mocno złożone, ale uogólniając można powiedzieć, że chodzi o wpływ na muzykę, na inne zespoły (szczególnie te, które potem same otwierały kolejne rozdziały w historii muzyki rozrywkowej) i tutaj sprawa wydaje się oczywista skoro sam Bruce Dickinson przyznaje się do inspiracji Hammillem (co zresztą słychać).
Poza tym faktycznie uznaję rock (sensu stricto) za bardziej wartościowy od metalu ze względu na jego niegdysiejszą rewolucyjną moc i oddziaływanie na społeczeństwa Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Czym jest metal wobec postaw zaktywizowanych przez muzykę rockową w 3 pierwszych dekadach jej istnienia?
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Adrian696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3562
- Rejestracja: 22-06-2007, 20:44
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Można oceniać na podstawie tego co już jest. Sądzę, że aktualny wydźwięk też jest ważny. Potem można weryfikować w miarę upływu czasu. Wartość podlega wahaniom.ultravox pisze: W sensie, że ziewniecie Johna Lennona jest obiektywnie więcej warte niż cała dyskografia Deathspell Omega? Zgoda, ale jak w takim razie ocenić "wartość obiektywną" czegoś, co dopiero się ukazało? Czy można ją oceniać jedynie z perspektywy czasu? A jeśli tak, to czy wartość ta jest stała, czy podlega wahaniom?
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
W zasadzie to całe lata 90 były dla Kreatora "inne" nie licząc " Coma Of Souls" nie nagrali klasycznie Thrashmetalowego albumu bo chyba trudno za taki uznac " Cause For Conflict".
"Outcast" z kolei to mógłbyc całkiem niezłym albumem gdyby tylko Mille dał większą swobodę Vetterliemu ( ex Coroner) i w całości był mniej jednorodny. O " Endoramie " z litości także nie będę wspominał... Na tle powyższych " Renewal" (czyli odnowienie) prezentuje się całkiem nieźle. Rażą tylko zbyt moim zdaniem "hardcorowe" wokale. No i to o czym wspominał Trotzky do klasy Coroner i Voivod trochę jednak brakuje. Ale brawo za odwagę!
"Outcast" z kolei to mógłbyc całkiem niezłym albumem gdyby tylko Mille dał większą swobodę Vetterliemu ( ex Coroner) i w całości był mniej jednorodny. O " Endoramie " z litości także nie będę wspominał... Na tle powyższych " Renewal" (czyli odnowienie) prezentuje się całkiem nieźle. Rażą tylko zbyt moim zdaniem "hardcorowe" wokale. No i to o czym wspominał Trotzky do klasy Coroner i Voivod trochę jednak brakuje. Ale brawo za odwagę!
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4031
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: KREATOR - Renewal
KREATOR in the studio
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=103282
http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=103282
support music, not rumors
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17469
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: KREATOR - Renewal
Najlepszy Kreator, reszta moze spierdalac zwlaszcza wiejska Coma dla wsiokow, no moze stare sie jeszcze bronia.
woodpecker from space
Re:
Nigdy "Cause For Conlict" nie nazwałbym próbą powrotu do starego grania. Myślę, że na tym etapie raczej poszukiwali i z kolejnymi płytami oddalali się od esencji stylu wypracowanego w latach 80-tych. Próby powrotu zaczęły się dopiero po komercyjnej klapie jaką okazała się "Endorama". Niestety są to próby nieudane, mizerne, żałosne wręcz. Chyba wolałem już jak eksperymentowali - wówczas ich płyty nie zawsze były udane, ale przynajmniej się od siebie różniły. Swoją drogą ciekaw jestem co by dziś grał Kreator gdyby "Endorama" sprzedała się w nakładzie 3 mln egz.twoja_stara_trotzky pisze:nieudana próba powrotu do starego grania (Requiem i Cause For Conflicts).