AC/DC - The Razors Edge
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: AC/DC - The Razors Edge
Dziwna sprawa, ja też bardzo lubię ten krążek i nie wmówisz mi, że to przez starczy sentyment, bo jestem w twoim wieku.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Re: AC/DC - The Razors Edge
No to jesteś skażony wtórnie, ale być może odwracalnie. Zapuść sobie Rainbow "Rising" i jeśli masz dryg do energetycznej muzy, w życiu nie odpalisz już tego trupa TRE.
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: AC/DC - The Razors Edge
Śmiem wątpić, TRE to żaden tam trup, ale porządny kawał rocka. Ale że Rainbow nigdy nie słuchałem to nawet spróbuję posłuchać to "Rising" i porównam.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Re: AC/DC - The Razors Edge
Zwróć uwagę szczególnie na "A Light in the black" i wspaniały "Stargazer". To jest MOC a nie jakieś stare przyśpiewki przy ognisku czy inne trupie muzyczki dla wpierdalających prozak weteranów z zacięciem "wstecznym".
Re: AC/DC - The Razors Edge
Jesteś przeżarty stereotypami na wskroś. Dla mnie taką muzyką powinno być "Vol. 4", ale od nikogo bym tego nie oczekiwał przecież. Nowsze AC/DC to nie jest przecież absolut/święta krowa/przełom, bez którego muzyka nie mogłaby się obyć.Maria Konopnicka pisze: że taka muzyka powinna być wspólnym punktem dla wszystkich miłośników cięższej muzyki.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: AC/DC - The Razors Edge
slucham tytulowego - muzyka jest naprawde fajna. wokal nie podoba mi sie, ale nie drazni tak jak w thunderstruck
this is a land of wolves now
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: AC/DC - The Razors Edge
Ktoś powinien Ci odczytać Twoje głupie posty, bo nie słyszysz jakie bzdury gadasz. Wszystko ma gdzieś swój początek. Akurat dzisiejsze kapele mają cholernie wielki dług zaciągnięty w poprzednim pokoleniu muzyków (i być może znacznie większy niż ktokolwiek przed nimi). Nie mówię, że akurat u AC/DC, ale nazywanie tej kapeli "kwadratowym próchnem" oznacza, że tyle posłuchałeś hard-rocka co kot napłakał. Akurat do "kwadratu" im daleko, bo muzyka płynie sobie bez musu i bez żadnych pretensji, a "próchnem" to mogłoby być przy nich Shining, bo nigdy takiego rozpizdu energetycznego nie uzyskają. Ale już wszyscy przyzwyczailiśmy się, że gadasz na temat rzeczy, o których nie masz pojęcia. Czekam na Twoje, pełne erudycji, opinie odnośnie sceny krautrockowej, którą znasz od miesiąca.I właśnie w przypadku takich płyt jak TRE cieszę się, że mam te swoje 21 springów. Nie działa na mnie absolutnie taki przedmiot nostalgicznych wywodów ludzi, którzy w dobie małego wyboru musieli zadowolić się takim kwadratowym próchnem, co im zresztą zostało. Moje pokolenie ma Mastodon, Shining, Deathspell Omega i nowe oblicze Entombed. I jest pięknie!
Ciekawe, jak to możliwe, że podoba Ci się "nowe oblicze Entombed" skoro tyle w nim "kwadratowego" punku i rock'n'rolla. Pewnie dlatego, że nowoczesne brzmienie czyni tę muzykę strawniejszą dla 21-latków.
edit: a w dobie "małego wyboru" to żyjesz obecnie. Niby w chuj kapel gra, ale prawie każda wtórnie i beznadziejnie. Do połowy lat 90. bywało tak, że na miesiąc wychodziło więcej genialnych płyt niż dzisiaj przez okres 2 lat.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: AC/DC - The Razors Edge
Dlatego z zasady z takimi przypadkami nie dyskutuję 

- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: AC/DC - The Razors Edge
Maria Konopnicka pisze:dla mnie AC/DC z Bonem S. = AC/DC z Brianem J., a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że wolę płyty nagrane po 1980 roku bo więcej w nich metalu a mniej bluesa. Piszę "zaryzykował" bo wczesne AC/DC też uwielbiam.jesterSS pisze:Ale ja mówię o NOWSZYM AC/DC, bez Bona S.
Ależ AC/DC to zawsze muzycznie (przynajmniej w teorii) był bardziej blues owszem brudny, niegrzeczny i z ekspresją ale jednak blues. I własnie ta ostatnia cecha (czyli ekspresja) sprawia ,że jestem w stanie pojąć dlaczego metalowcy tak często podają się na Austalijczyków. W zasadzie te same cechy można przypisać Motorhead z tym ,że ekipa Lemmiego miała w sobie punkowego, chamskiego pazura. Ale generalnie korzenie bardzo podobne. Z zespołów łączących (czytaj: będących pomostem) blues z metalem wymienię jeszcze Thin Lizzy chyba jednak trochę nie docenioną i zapomnianą kapelę. A przecież wpływu na chociażby "Zelazna Dziewicę" nie sposób nie zauważyć.
A wracając do bohaterki tematu osławiony "Thundersuck" ma jeden z bardziej rozpoznawalnych/charakterystycznych/ciekawych riffów w historii muzyki rockowej!!!( nieważne czy rock, metal, hard rock). i basta. Amen.
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
Re: AC/DC - The Razors Edge
Człowieku, prawisz mi tu jakieś oczywiste komunały, samemu pozostawiąc sobie monopol na rozsądzanie co jest dobre, a co nie, kończąc efektownym zawsze i wszędzie "za komuny było lepiej". Za duży jestem na taki bełkot. Mierzi mnie już przekrzykiwanie się z takimi jaskiniowcami z manią wmuszania wszystkim, czego mają słuchać, co się musi podobać a co nie i przeinaczania znaczenia cudzych postów. Zrób taki myk, pogadaj z Analripperem czy tam Olem żeby mi tu skasowali konto i po krzyku. Znudziło mi się sugerowanie betonom, że można inaczej, bo najwyraźniej dla niektórych to jest nie do wyobrażenia. Żegnam zatem i proszę o usunięcie konta.longinus696 pisze: Wszystko ma gdzieś swój początek. Akurat dzisiejsze kapele mają cholernie wielki dług zaciągnięty w poprzednim pokoleniu muzyków (i być może znacznie większy niż ktokolwiek przed nimi). Nie mówię, że akurat u AC/DC, ale nazywanie tej kapeli "kwadratowym próchnem" oznacza, że tyle posłuchałeś hard-rocka co kot napłakał. Akurat do "kwadratu" im daleko, bo muzyka płynie sobie bez musu i bez żadnych pretensji, a "próchnem" to mogłoby być przy nich Shining, bo nigdy takiego rozpizdu energetycznego nie uzyskają. Ale już wszyscy przyzwyczailiśmy się, że gadasz na temat rzeczy, o których nie masz pojęcia. Czekam na Twoje, pełne erudycji, opinie odnośnie sceny krautrockowej, którą znasz od miesiąca.
Ciekawe, jak to możliwe, że podoba Ci się "nowe oblicze Entombed" skoro tyle w nim "kwadratowego" punku i rock'n'rolla. Pewnie dlatego, że nowoczesne brzmienie czyni tę muzykę strawniejszą dla 21-latków.
edit: a w dobie "małego wyboru" to żyjesz obecnie. Niby w chuj kapel gra, ale prawie każda wtórnie i beznadziejnie. Do połowy lat 90. bywało tak, że na miesiąc wychodziło więcej genialnych płyt niż dzisiaj przez okres 2 lat.
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4949
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: AC/DC - The Razors Edge
Myślałem, że twardszy z ciebie zawodnik no ale jak sie nie lubi AC/DC to trzeba mieć w sobie coś z gajusza 

PENIS METAL
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: AC/DC - The Razors Edge
No i co zrobiliście? Jeszcze się popodcina teraz. A swoją droga to niepotrzebnie się przełajes jester
this is a land of wolves now
- rob
- w mackach Zła
- Posty: 964
- Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
- Lokalizacja: z Piekła
Re: AC/DC - The Razors Edge
Maryjan na tym forum kwestionowano min osiągnięcia : Black Sabbath, Led Zeppelin, Metallica, Slayer itp oraz ich wpływ na historie muzyki , chce ci się jeszcze kopać z koniem?Maria Konopnicka pisze: (...)
Tak na marginesie, najlepszy koncert jaki w życiu widziałem, to był chyba Monsters Of Rock z AC/DC w roli głównej.
jebać frajerów
- Brązowy Jenkin
- w mackach Zła
- Posty: 776
- Rejestracja: 09-07-2004, 10:35
Re: AC/DC - The Razors Edge
Co dzieciaki mogą wiedzieć o AC/DC? Wygląd Angusa im przeszkadza a Kvacośtam i Gayniaka już nie
Mi pozostał sentyment szczególnie do Blow Up Your Video ( i zajebistego Heetseeker) i rzeczonego The Razors Edge. Kawał solidnego hard rocka.

- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2296
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: AC/DC - The Razors Edge
ta płyta to religia hard rocka... doskonała od początku do końca, jedna z tych, które nawet jeżeli nie zostały usłyszane w czasie gdy się ukazała to i tak rozsadza każdemu dzisiaj głowę jak granat.. po prostu pieprzony granat, który wybucha Ci w czaszce, a ręce masz w tym czasie zniewolone udawaniem gry na gitarze - od kilkunastu lat niezmiennie tak samo ten krążek na mnie działa
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re: AC/DC - The Razors Edge
Wiele osób słucha muzyki, ale część z nich po prostu jej nie słyszy 

from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: AC/DC - The Razors Edge
Kurwa, jaki fochjesterSS pisze:Znudziło mi się sugerowanie betonom, że można inaczej, bo najwyraźniej dla niektórych to jest nie do wyobrażenia. Żegnam zatem i proszę o usunięcie konta.

- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Re: AC/DC - The Razors Edge
jak sie Tobie moze Thunderstruck nie podobacRiven pisze:nie znam tej plyty, ale Thunderstruck to strasznie zjebany utwor z jeszcze bardziej zjebanym teledyskiem. prezencja sceniczna wokalisty i gitarzysty skutecznie odstraszyla mnie od zapoznania sie z tym zespolem.

A plyta to jebany monolit
Coś tam było! Człowiek!
Re: AC/DC - The Razors Edge
No właśnie - jak Ci się może nie podobać? Pewnie pomyliłeś kawałek, a może go nawet nie słyszałeś, bo każdy, kto usłyszy lubić już musi. Inaczej elitce w móżdżku error się pojawi i doznają braincrash.