Perły sprzed lat
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Perły sprzed lat
mozesz mi dać, bo lata temu ostatni raz tego słuchałem.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Perły sprzed lat
Jakie macie wydania First Utterance , BGO ?
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2041
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44
Re: Perły sprzed lat
Zaciągam właśnie tych celtyckich kombinatorów polecanych powyżej. Zobaczymy.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
And the intricacies of the machines that make it possible
- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5330
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
Re: Perły sprzed lat
ja mam FU na winylu przez BEO ale ponoc to bootlegslayer pisze:Jakie macie wydania First Utterance , BGO ?
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Perły sprzed lat
sluchalem ostatnio drugiej plyty i to raczej kupa, ale z tego co widzialem na youtube, na koncercie w tym roku wypadli totalnie ZAJEBISCIE.Drone pisze:Song to Comus: The Complete Collection (2005)
COMUS się reaktywował i ma wyjść nowa płyta, czarno to widzę
edit:
super wiadomoscThe sound for the DVD of the Melloboat performance is being edited and mixed by Jon Seagroatt at the moment,
this is a land of wolves now
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Perły sprzed lat
bez bicia przyznam się, że nie znam, ale opis sprawił, że MUSZĘ poznać.
(no ale jednak weź poprawkę na to, kiedy powstały pierwsze nagrania Fall Of Because)
(no ale jednak weź poprawkę na to, kiedy powstały pierwsze nagrania Fall Of Because)
- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: Perły sprzed lat
Nie znam, ale wygląda na to, że nie cieszy się ta płyta powodzeniem - na Allegro ktoś wystawiał za 9,99 pln i nawet nie było ofert kupna.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Perły sprzed lat
jak będziesz widzieć tanio, to daj cyne.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: Perły sprzed lat
sobie słucham. bardzo dobre. całe kilogramy KILLING JOKE. momentami odjazdy bardziej w kierunku średnio-wczesnych dzieł Henryka R i taki charakterystyczny falowy klimat, nieco jak z późnych nagrań SAMHAIN. do tego odrobina kameralistyki rockowej, a nawet MASAKRĄ (tą jazzową) leci czasem.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Zajebista rzecz. Rzeczywiście sporo nowofalowych naleciałości. Natomiast im bliżej końca, tym więcej wibracji, które potem pojawiły się na genialnym debiucie SCORN. Nawet wokalne podobieństwo słychać momentami (w sposobie frazowania).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2041
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44
Re: Perły sprzed lat
Blast już kiedyś polecałeś. Ciekawe granie. Ostatnio się zacząłem wgłębiać.Drone pisze: Co do kameralistyki rockowej, znasz BLAST?
A tego Slaba! muszę sprawdzić.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
And the intricacies of the machines that make it possible
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18127
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Perły sprzed lat
Dlaczego Loop i Hair & Skin Trading Co a nie Main/Hair & Skin Trading Co bo przeciez Loop zaczal istnienie niemal rownolegle? IMHO nie sadze aby mieli wplyw na Hampsona, Broadricka i Harrisa byc moze ale Loop wydalo wczesniej plyte poza tym Hampson nigdy nie byl zainteresowany jazzem a raczej repetatywnoscia i co najwyzej elektryczna odmiana krauta. Oczywiscie to tylko moje zdanie na ten temat.Drone pisze:a wcześniej LOOP, HAIR & SKIN TRADING CO. i inne pokrewne procesy
woodpecker from space
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18127
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Perły sprzed lat
Loop pod koniec dzialanosci wskazywalo raczej na duzy wplyw takich zespolow jak Spacemen 3 i niemal shoegazowe klimaty , wydaje mi sie ze Hampson oddalal sie od owczesnej industrii co zreszta chyba w Main slychac bylo pozniej.
woodpecker from space
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Re: Perły sprzed lat

Captain Beefheart & His Magic Band - Trout Mask Replica
28 piosenek, których producentem był Frank Zappa. Z pewnością pierwsza setka albumów wydanych w 1969 roku. Okładka pasuje do muzyki. Zapraszam do wymiany myśli

ps. Maria, troszcząc się o zdrowy rozwój Twojego gustu muzycznego - tak, to jest płyta dla Ciebie

ps2. I gdy robi się już smutno, a kłębiące się chmury zwiastują deszcz, nagle ze strumyka wyskakuje sum – w ręku trzyma mikrofon, ubrany jest w granatowy frak, czerwony golf w paski i czarne pantofle. Przeskakuje po kamykach wystających znad wody i śpiewa “Jestem sum, sumiaste wąsy mum, mieszkam sum i robię plum!”. Miś uśmiecha się do suma, ale w tym momencie przypomina mu się, że zawiniątko z drugim śniadaniem wypadło mu gdzieś jak toczył się z górki. Sum wskakuje do wody, a niedźwiadek powoli wspina się pod górkę – zaczyna padać deszcz, jest smutno i szaro a miś czuje się zmęczony. W połowie drogi zwija się w kłębek i zasypia.

from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź

CAPTAIN BEEFHEART and His Magic Band – Trout Mask Replica [1969]
Straight [STS 1053]
Przed Wami być może najlepszy, najodważniejszy, najbardziej awangardowy i jednocześnie najbardziej niedoceniony album w historii rocka. O tej płycie powiedziano już chyba wszystko, ale wciąż wychwalany jest pod niebiosa głównie przez snobistycznych krytyków – zupełnie jakby zwykli słuchacze nie potrafili znaleźć w sobie odrobiny wrażliwości by docenić pionierską i nieco karkołomną zawartość tego dzieła (zamiłowanie do absurdalnego humoru też by się tu przydało).
Lider grupy – Don Van Vliet (właść.Don Glen Vliet) to przyjaciel Franka Zappy jeszcze z czasów dzieciństwa. Razem rozbijali się po klubach, grając w różnych kapelach, zaś sama nazwa Captain Beefheart pochodzi od tytułu nigdy nie zrealizowanego filmu ich autorstwa. Macie więc odpowiedź skąd zaangażowanie Zappy w produkcję tego albumu.
Przygotowania do sesji nagraniowej odbywały się w małym domku, w którym sześcioosobowy skład zespołu zamknął się na dokładnie 9 miesięcy, by ćwiczyć wymyślone przez Van Vlieta kawałki codziennie przez kilkanaście godzin. Sprawę dodatkowo komplikował fakt, że Van Vliet nie znał nut i generalnie odnosił się do pewnych zasad wykonywania muzyki z całkowitą ignorancją. Po prostu jego szalone idee trzeba było jakoś przetransponować na dostępne instrumenty, co niekiedy graniczyło z niemożliwością. Zresztą, jeśli zdecydujecie się posłuchać tego albumu, zrozumiecie, że rzadko pojawia się jakiś trop, który pozwoliłby przewidzieć, co stanie się za chwilę. W żadnym wypadku nie mamy tu jednak do czynienia z bezmyślną kakofonią. To kontrolowany chaos (umyślna kakofonia). Trzeba tylko wejść na inny poziom percepcji, żeby to wyłapać. Powstanie tej porażającej mikstury bluesa, free-jazzu i rock'n'rolla porównuje się niekiedy do przełomu w sztukach plastycznych, jaki dokonał się za sprawą malarstwa gestu (action painting). Jeden z pionierów tego nurtu – Jackson Pollock – zrewidował całkowicie praktykę malarską: rzucił płótno na ziemię, wszedł na nie i wychlapywał zawartość puszek z farbą, czego efektem był spontaniczny „zapis” jego stanu wewnętrznego za pośrednictwem fizycznej ekspresji. Pollock, można powiedzieć, kończąc tę dygresję, był trochę jak bokser wśród egzaltowanych pięknoduchów. Na tej samej zasadzie, "Trout Mask Replica", mimo pasujących do tego albumu określeń: awangardowy, artystyczny, konceptualny – jest w gruncie rzeczy dziełem barbarzyńskim, dzikim, szorstkim – i dlatego jest tak zajebisty. Przecież wokal Beefhearta nadaje się do tekstów o życiu pijaka i śmierci na bruku (albo o ciężkiej pracy na roli). Automatycznie budzi konotacje z bluesem z Delty. Co do wpływów jazzowych, należy odnotować, że największą inspirację dla Dona Van Vlieta stanowili twórcy tej miary, co John Coltrane, Albert Ayler i Ornette Coleman.
Na koniec krótka informacja dla death metalowców ceniących sobie spontaniczność i nagrywanie "z buta". Otóż cały album (podwójny – 28 kawałków – ponad godzina materiału!) zarejestrowano w 4,5 godziny. Realizator (Zappa) zasnął za gałkami, sądząc, że ta sztuka nie może się udać

Nie, nie, nie. Ten album to spokojnie pierwsza dziesiątka lat 60. i bez żadnych wątpliwości pierwsza piątka 1969 roku obok "Uncle Meat" i "Hot Rats" Zappy, "In The Court Of The Crimson King" Crimsonów, s/t Stooges, "Phallus Dei" Amon Düül II i "Let It Bleed" Stonesów.... cóż wyszło więcej niż 54m pisze: Z pewnością pierwsza setka albumów wydanych w 1969 roku.
Teraz zapraszam do dyskusji.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Re:
dorzuciłbym jeszcze kilka takich jak "An Electric Storm" White Noise, "Monster Movie" Can, "Contact" Silver Apples, "Arzahel" Arzahellonginus696 pisze: CAPTAIN BEEFHEART and His Magic Band – Trout Mask Replica [1969]
Straight [STS 1053]
Na koniec krótka informacja dla death metalowców ceniących sobie spontaniczność i nagrywanie "z buta". Otóż cały album (podwójny – 28 kawałków – ponad godzina materiału!) zarejestrowano w 4,5 godziny. Realizator (Zappa) zasnął za gałkami, sądząc, że ta sztuka nie może się udaćJeśli przebrnęliście już przez The Residents, The Red Crayola, Henry Cow, albo inne podobne sieczki, powinniście być w stanie zmęczyć tę płytę do końca za pierwszym razem, chociaż to wciąż jak walka amatora boksu z Tysonem. Powodzenia.
Nie, nie, nie. Ten album to spokojnie pierwsza dziesiątka lat 60. i bez żadnych wątpliwości pierwsza piątka 1969 roku obok "Uncle Meat" i "Hot Rats" Zappy, "In The Court Of The Crimson King" Crimsonów, s/t Stooges, "Phallus Dei" Amon Düül II i "Let It Bleed" Stonesów.... cóż wyszło więcej niż 54m pisze: Z pewnością pierwsza setka albumów wydanych w 1969 roku.
Teraz zapraszam do dyskusji.
Świetnie napisane. Grunt, że znalazłeś troche czasu, (i 4m też z cytatem Mariana, bo jednak coś jest na rzeczy


Coś tam było! Człowiek!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: Re:
Zgadza się. Same piękne albumy. Selekcję robiłem na szybko, więc trochę klapa. Dorzuciłbym jeszcze Third Ear Band. Tak czy siak należy się miejsce w czołówce.Skaut_Kwatermaster pisze:dorzuciłbym jeszcze kilka takich jak "An Electric Storm" White Noise, "Monster Movie" Can, "Contact" Silver Apples, "Arzahel" Arzahel
Czekaj, czekaj, wyraźnie zaznaczyłem, że "z buta" to było tylko rejestrowane, ale materiał był przygotowywany i wkuwany "na pamięć" przez 9 miesięcy. Właśnie dlatego nagrali go tak szybko. Podobno potem Zappa nalegał na powtórną rejestrację i zespół powtórzył wyczyn idealnie, co do joty odtwarzając to, co nagrali wcześniej.Skaut_Kwatermaster pisze: Z tym tropem "nagrywania z buta" też bym tak do końca nie przesadzał. "Trout Mask Replica" nie jest przecież improwizacją. To było dniami i nocami trenowane i ogrywane na próbach, co tylko może wprawić w osłupienie i tym bardziej przemawia na korzyść takiego albumu.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
faktycznie, mój błąd. Jakoś mnie to umknęło. Niemniej jednak bycie fanem "spontanicznego" death metalu niekoniecznie musi ułatwić sprawę odbioru tego krążkalonginus696 pisze:Zgadza się. Same piękne albumy. Selekcję robiłem na szybko, więc trochę klapa. Dorzuciłbym jeszcze Third Ear Band. Tak czy siak należy się miejsce w czołówce.Skaut_Kwatermaster pisze:dorzuciłbym jeszcze kilka takich jak "An Electric Storm" White Noise, "Monster Movie" Can, "Contact" Silver Apples, "Arzahel" ArzahelCzekaj, czekaj, wyraźnie zaznaczyłem, że "z buta" to było tylko rejestrowane, ale materiał był przygotowywany i wkuwany "na pamięć" przez 9 miesięcy. Właśnie dlatego nagrali go tak szybko. Podobno potem Zappa nalegał na powtórną rejestrację i zespół powtórzył wyczyn idealnie, co do joty odtwarzając to, co nagrali wcześniej.Skaut_Kwatermaster pisze: Z tym tropem "nagrywania z buta" też bym tak do końca nie przesadzał. "Trout Mask Replica" nie jest przecież improwizacją. To było dniami i nocami trenowane i ogrywane na próbach, co tylko może wprawić w osłupienie i tym bardziej przemawia na korzyść takiego albumu.

Coś tam było! Człowiek!