SEPULTURA

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
vulture

Re: SEPULTURA

23-02-2009, 14:14

Riven pisze:
No, ale ta cała otoczka, wyjazd do dżungli, nagrywania z Indianami itd. rozdmuchało ten album ponad miarę.
dokladnie. jest tam pare fajnych patentow i te indianskie wkrety momentami pasowaly, ale oni mieli po prostu za malo pomyslow. pare ciezkich riffow, ugabuga z buszu, 'fuck off' i jazda... To byl schemat dobry na jedna plyte i na Chaos A.D. sprawdzil sie calkiem niezle.

Chociaz juz dawno plemie zamienili na lud (swoja droga, czerwone klimaty duzo lepiej wypadly np. w tworczosci RATM), to jesli chodzi o muzyke - caly czas sa w dzungli. Andreas to bardzo dobry gitarzysta, az dziw bierze, ze ciagle nagrywa te same, nudne do wyrzygania riffy. To samo tyczy sie Soulfly, ktory jest moim zdaniem jeszcze bardziej pretensjonalny i prymitywny, w tym negatywnym sensie. Zreszta to jest muzyka dla chlopcow w szerokich spodniach, co tu duzo mowic. Yo, fuck shit up!
polacy wciąż żrą big sasnale.
Awatar użytkownika
4m
weteran forumowych bitew
Posty: 1277
Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...

Re: SEPULTURA

24-02-2009, 08:30

Maria Konopnicka pisze:Uważam dokładnie odwotnie - Roots to płyta prosta, przebojowa, łatwo wpadajaca w ucho - to album, który nie tylko może spodobać sie spodobać młodszym słuchaczom, ale nawet takim, którzy metalu wcześniej nie słuchali - nie wiem tego, ale mam wrażenie, że właśnie za sprawą tego albumu wielu ludzi zaczęło przygodę z ciężkim graniem.
W chwili, gdy wychodziła Roots (1996) byłem już dość dobrze obsłuchany w różnych ekstremach metalowych i death czy black nie były w stanie niczym mnie zaskoczyć. Kumpel z klasy zerwał się z budy i pojechał w dzień premiery kupić cd, a po szkole wszyscy cisnęliśmy do niego z pustymi kasetami, żeby przez popołudnie i noc miał co robić :) Następnego dnia otrzymałem kasetę i po powrocie do domu przeżyłem szok. Album był dla mnie do tego stopnia agresywny i intensywny, że nie zdołałem przesłuchać do końca - psychika potrzebowała oddechu. Znałem oczywiście zespoły grające brutalniej i agresywniej, ale Roots to była agresja innego wymiaru. Wiadomo, po latach inaczej odbiera się muzykę, ale do tej pory żaden pierwszy kontakt z płytą nie wcisnął mnie w ten sposób w fotel. Podobne odczucia miałem kilka lat wcześniej przy bliskim spotkaniu III-go stopnia z Cause Of Death i Blessed Are The Sick, ale mimo wszystko były one dużo słabsze. Roots cenię nie tyle za muzykę co za to, że zmieniła we mnie postrzeganie muzyki, sposób myślenia o muzyce.
from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

24-02-2009, 08:43

no to musiales byc niezle osluchany w ekstremalnym metalu, nie ma co
this is a land of wolves now
vulture

Re: SEPULTURA

24-02-2009, 13:20

4m pisze:
W chwili, gdy wychodziła Roots (1996) byłem już dość dobrze obsłuchany w różnych ekstremach metalowych i death czy black nie były w stanie niczym mnie zaskoczyć. Kumpel z klasy zerwał się z budy i pojechał w dzień premiery kupić cd, a po szkole wszyscy cisnęliśmy do niego z pustymi kasetami, żeby przez popołudnie i noc miał co robić :) Następnego dnia otrzymałem kasetę i po powrocie do domu przeżyłem szok. Album był dla mnie do tego stopnia agresywny i intensywny, że nie zdołałem przesłuchać do końca - psychika potrzebowała oddechu. Znałem oczywiście zespoły grające brutalniej i agresywniej, ale Roots to była agresja innego wymiaru. Wiadomo, po latach inaczej odbiera się muzykę, ale do tej pory żaden pierwszy kontakt z płytą nie wcisnął mnie w ten sposób w fotel. Podobne odczucia miałem kilka lat wcześniej przy bliskim spotkaniu III-go stopnia z Cause Of Death i Blessed Are The Sick, ale mimo wszystko były one dużo słabsze. Roots cenię nie tyle za muzykę co za to, że zmieniła we mnie postrzeganie muzyki, sposób myślenia o muzyce.
słowa mądrego człowieka.ja powiem wiecej,90% metalu nie stnieje przy tej płycie.dzieło kompletne
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

24-02-2009, 13:37

vulture pisze:
4m pisze:
W chwili, gdy wychodziła Roots (1996) byłem już dość dobrze obsłuchany w różnych ekstremach metalowych i death czy black nie były w stanie niczym mnie zaskoczyć. Kumpel z klasy zerwał się z budy i pojechał w dzień premiery kupić cd, a po szkole wszyscy cisnęliśmy do niego z pustymi kasetami, żeby przez popołudnie i noc miał co robić :) Następnego dnia otrzymałem kasetę i po powrocie do domu przeżyłem szok. Album był dla mnie do tego stopnia agresywny i intensywny, że nie zdołałem przesłuchać do końca - psychika potrzebowała oddechu. Znałem oczywiście zespoły grające brutalniej i agresywniej, ale Roots to była agresja innego wymiaru. Wiadomo, po latach inaczej odbiera się muzykę, ale do tej pory żaden pierwszy kontakt z płytą nie wcisnął mnie w ten sposób w fotel. Podobne odczucia miałem kilka lat wcześniej przy bliskim spotkaniu III-go stopnia z Cause Of Death i Blessed Are The Sick, ale mimo wszystko były one dużo słabsze. Roots cenię nie tyle za muzykę co za to, że zmieniła we mnie postrzeganie muzyki, sposób myślenia o muzyce.
słowa mądrego człowieka.ja powiem wiecej,90% metalu nie stnieje przy tej płycie.dzieło kompletne
taaa, a Nirvana jest lepsza od Led Zeppelin ;)

Problem z ta plyta jest taki, jak z Pantera w latach 90-tych. Sepultura znalazla swoja nisze, w ktorej nikt inny nie potrafil juz pozniej sie odnalezc. Ale niestety, jak Pantere nadal wielbie, tak "Roots" nie przetrwal wg mnie próby czasu. Tam jest doslownie kilka fajnych kawalkow. Powiem wiecej, od tej plyty zaczynalem swoja przygode z Sepultura i wlasciwie tez byla to dla mnie dosc mocna pozycja. Pozniej zakupilem "Schizophrenie" na kasecie i "Roots" po prostu przestał dla mnie istnieć. Chwytliwość i pozorna tylko agresywność tego albumu stała się dla mnie nie do wytrzymania.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

24-02-2009, 16:03

vulture pisze: słowa mądrego człowieka.ja powiem wiecej,90% metalu nie stnieje przy tej płycie.dzieło kompletne
ja rozumiem wiele, kumam (no, powiedzmy) co Ci sie podoba w tej plycie i domyslam sie ze to moze do kogos przemawiac, ale BLAGAM :roll:
. Tam jest doslownie kilka fajnych kawalkow. Powiem wiecej, od tej plyty zaczynalem swoja przygode z Sepultura i wlasciwie tez byla to dla mnie dosc mocna pozycja. Pozniej zakupilem "Schizophrenie" na kasecie i "Roots" po prostu przestał dla mnie istnieć
dla mnie to jest tam kilka fajnych riffow, a nie kawalkow. czy sa tam jakies utwory dobre w calosci - nie pamietam, musze znalezc cd i sobie przypomniec. i dobra, jak juz przyszedl czas wyznan to i ja to napisze :D:D - to byla jedna z pierwszych 'ostrych' plyt jakie kupilem. tyle ze po jakims miesiacu nabylem tez Arise i Beneath the Remains i wyszlo szydlo z wora. nie chodzilo o to, ze jest zbyt 'numetalowa' (w tamtym czasie sluchalem tez Korn i ich pierwsza plyta do dzis mi sie podoba, uwazam ze jest stokroc bardziej intensywna i szczera niz korzenie) - ona jest po prostu zajebiscie nudna, PUSTA i prostacka w tresci...

jesli chodzi o rzeczy ktore zrobily na mnie wtedy wrazenie pod wzgledem brutalnosci to byly to takie albumy jak Legion, Tomb of the Mutilated czy Domination (This Means War wydawal mi sie przez pewien czas najbardziej zabojczym kawalkiem muzyki jaki moze istniec \m/), ale zeby znajac Blessed are the sick byc pod wrazeniem tego ujadania z dzungli? no cos tu sie nie zgadza.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
4m
weteran forumowych bitew
Posty: 1277
Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 07:53

Riven pisze:ja rozumiem wiele, kumam (no, powiedzmy) co Ci sie podoba w tej plycie i domyslam sie ze to moze do kogos przemawiac, ale BLAGAM :roll: [...] zeby znajac Blessed are the sick byc pod wrazeniem tego ujadania z dzungli? no cos tu sie nie zgadza.
Muthafucker you don't understand Pain and Hate
M. Cavalera @ Straighthate
from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 11:07

dokladnie, nie przemawiaja do mnie te bzdury. jestem tez ciekaw o jakim pain and hate mowi max cavalera bedac juz niezla gwiazda rocka. kiepskie, zaorac.
this is a land of wolves now
vulture

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 12:45

wiesz co, analogicznie moge ci mówić o bzdurach na plytach C93, grafomańskich zapedach facecika który będac pod wpływem kwasu sympatyzował z Thelemą a później zerwał mu sie kabelek i zaczął chwalic pana.
To nie jest polemika ,ktorej kontynuowaniem byłbym zainteresowany,bo nie padły żadne argumenty który mogłby mnie zmusić do zreflektowania mojego stanowiska i spojrzenia na problem z innej strony;
corpse paint,zielona kosta,religijny black metal,funeral mist,licealne kurwy z bladymi licami yo!!
nudzi mnie takie gówno,naprawdę,..
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 12:54

aha, zielona kostka, funeral mist, jasne. alez to jest reaktywne. lubisz to slowo, nie? :D

dobra, sluchaj dalej Roots, moge Ci nawet przyznac racje, to zajebista plyta ktora kasuje 90% metalu. ja bym nawet powiedzial, ze 99%, lacznie z calym neofolkiem i wspolczesna muzyka powazna
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

25-02-2009, 12:57

vulture pisze:wiesz co, analogicznie moge ci mówić o bzdurach na plytach C93, grafomańskich zapedach facecika który będac pod wpływem kwasu sympatyzował z Thelemą a później zerwał mu sie kabelek i zaczął chwalic pana.
To nie jest polemika ,ktorej kontynuowaniem byłbym zainteresowany,bo nie padły żadne argumenty który mogłby mnie zmusić do zreflektowania mojego stanowiska i spojrzenia na problem z innej strony;
corpse paint,zielona kosta,religijny black metal,funeral mist,licealne kurwy z bladymi licami yo!!
nudzi mnie takie gówno,naprawdę,..
no pewnie, dlatego lepiej użyc "argumentu" jakoby "Roots" zjadał 90% metalu w ogóle. Ale zgadzam się z Tobą odnośnie warstwy tekstowej, bo właściwie grafomanię i niekonssekwencje można zarzucić prawie każdemu artyście, więc w przypadku "Roots" nie o to chodzi. A o co chodzi napisałem już wcześniej ;)
Coś tam było! Człowiek!
vulture

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 12:59

ja ci tylko pokazuje jak wygląda twoja argumentacja.słaba jest. szerokie spodnie i yo mothefucker! to nie jest argument.musisz sie bardziej postarać.
vulture

Re:

25-02-2009, 13:02

Skaut_Kwatermaster pisze:
vulture pisze:wiesz co, analogicznie moge ci mówić o bzdurach na plytach C93, grafomańskich zapedach facecika który będac pod wpływem kwasu sympatyzował z Thelemą a później zerwał mu sie kabelek i zaczął chwalic pana.
To nie jest polemika ,ktorej kontynuowaniem byłbym zainteresowany,bo nie padły żadne argumenty który mogłby mnie zmusić do zreflektowania mojego stanowiska i spojrzenia na problem z innej strony;
corpse paint,zielona kosta,religijny black metal,funeral mist,licealne kurwy z bladymi licami yo!!
nudzi mnie takie gówno,naprawdę,..
no pewnie, dlatego lepiej użyc "argumentu" jakoby "Roots" zjadał 90% metalu w ogóle.
masz rację,również nie uzasadniłem mojego stanowiska wystarczająco,zabieram dupę do pracy,ale jeszcze sobie tutaj pogaworzymy. pozdrawiam obu panów tymczasem.
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 13:10

ja rozumiem, tyle, ze wczesniej napisalem pare innych rzeczy dotyczacych samej muzyki, to z 'pain and hate' to tylko moje czepianie. w tej stylistyce stworzono duzo ciekawsze rzeczy, chociazby rzeczony debiut korn, o czym juz wspomnialem. dodanie bebenkow z dzungli to za malo, w zasadzie to bardziej 'dziki' charakter ma dla mnie Arise, mimo, ze dzungla przejawia sie tam tylko w paru samplach

ponadto: sto razy bardziej przemawia do mnie 'grafomania' tibeta od tego tribal attitude, zreszta juz kiedys chyba o tym gadalismy i przyznales, ze cos jest na rzeczy z ta 'jumpdafuckup' postawa. o Tibecie mozna miec rozne zdanie i akceptuje to, natomiast znam juz troche jego muzyke i teksty, slyszalem ja na zywo, mialem tez okazje chwile pogadac -gosc jest w 100% autentyczny w tym co robi. jego zabawy z symbolika religijna i jej mariaz z 'nieprzystajacymi' motywami sa moim zdaniem bardzo ciekawym zjawiskiem, unikalnym na skale muzyki. moze i sepultura za czasow roots tez byla autentyczna, ale dla mnie ich 'fuck off motherfucker' mimo wszystko wydaje sie nieco mniej wartosciowe. to jest roznica jakosciowa. przyrownywanie Funeral Mist do licealistow z kostkami tez jest lekko nie na miejscu, moglbym o tym szerzej pogadac na zywo, ale wydaje mi sie ze to tak naprawde wiesz o co mi chodzi.

pozdrawiam
this is a land of wolves now
vulture

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 22:34

[quote="Riven"]ja rozumiem, tyle, ze wczesniej napisalem pare innych rzeczy dotyczacych samej muzyki, to z 'pain and hate' to tylko moje czepianie.[quote="Riven"]

acha

[quote="Riven"] w tej stylistyce stworzono duzo ciekawsze rzeczy, chociazby rzeczony debiut korn, o czym juz wspomnialem. dodanie bebenkow z dzungli to za malo, [quote="Riven"]

Fakt,nie byłoby Roots gdyby nie Korn.Ale idąc tą drogą możemy poczynić założenie że nie byłoby Perdition City gdyby nie dokonania Future Sounds Of London,Coil ,Matmos i Aphex Twin.Czy to jednak deprocjonuje wartość Perdition City? Nie sądzę.To wciąż wspaniała muzyka. A wracając do sedna to nie tylko "bębenki i wypad do buszmenów" ale sięganie do rodzimej tradycji,folkloru.Nie sądzę aby to było "za mało". Uważam że zestawienie tych elementów ,Rossa Robinsona( brzmienie) i olbrzymiej ..nie wiem jak to ując...charyzmy,energii jaka towarzyszyła muzykom w tamtym okresie zadecydowało o tym że światło dzienne ujrzała płyta pod wieloma względami wybitna. MOC I GŁEBIA wokalu Cavalery nie pozostawiają żadnych złudzeń,podobnie wspaniała sekcja rytmiczna + wariactwo ala C.Brown, rwane,szarpane,mocarne riffowanie,tłusty,chłoszczący bas,punkowo/thrashowy wyziew w postaci Dictatorshit,urzekajaca miniatura Jasco,niszczący wszystko na swojej drodze Roots Bloody Roots czy wreszcie absolutna perla gdzie Davis Patton Davies i pewien Dj wraz z Cavalerą wznoszą sie na absolutne wyzyny swoich umiejętnosci...Dla mnie Roots kumuluje w sobie potężną energię,jakiś zwierzęcy rodzaj agresjii ,być może innej od tej którą emanują bandy sensu stricto thrashowe/deathowe itd..ale mnie to bardziej bierze. niesie ze sobą jakiegoś ducha.no i widzę tam serce,nawet jeśli obrzydliwe,to mocno bijące..
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

25-02-2009, 22:56

ok
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
4m
weteran forumowych bitew
Posty: 1277
Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...

Re: SEPULTURA

26-02-2009, 08:58

vulture pisze:
Riven pisze: w tej stylistyce stworzono duzo ciekawsze rzeczy, chociazby rzeczony debiut korn, o czym juz wspomnialem. dodanie bebenkow z dzungli to za malo
Fakt,nie byłoby Roots gdyby nie Korn.[...] A wracając do sedna to nie tylko "bębenki i wypad do buszmenów" ale sięganie do rodzimej tradycji,folkloru.Nie sądzę aby to było "za mało". Uważam że zestawienie tych elementów ,Rossa Robinsona( brzmienie) i olbrzymiej ..nie wiem jak to ując...charyzmy,energii jaka towarzyszyła muzykom w tamtym okresie zadecydowało o tym że światło dzienne ujrzała płyta pod wieloma względami wybitna.
Patrzę na to pod jeszcze innym kątem. Równie dobrze Riven mógłby napisać te słowa o Slayer, tzn. nie w sensie, że gdyby nie Korn to by nie było Diabolus in Musica, ale w sensie, że w tej stylistyce debiut Korn jest ciekawszą rzeczą niż Slayer i dodanie slayerowych patentów do stylu Korn to za mało, aby DiM było dobrą płytą. Równie dobrze i równie nietrafnie, ponieważ to trzy oddzielne pomysły na muzykę. Korn jaki jest mało który z Was widzi, tym bardziej więc rozumiem, że Maria stawia w jednym szeregu Sepulturę, Korn i Slipknot. Po kolei jednak - Korn jest odmiennym pomysłem na granie, zerwaniem z starymi schematami i ustanowieniem nowych (charakterystyczna "skacząca" gra sekcji i uzupełniające ją riffy, brak solówek + nowe brzmienie będące znakiem firmowym Rossa). Na Roots Sepultura nie odcięła się (podobnie jak nie odciął się Slayer i na DiM pozostał Slayerem, a nie podróbą Korna czy Pantery) od starych schematów wypracowanego stylu - to wciąż są sepulturowe, charakterystyczne riffy i charakterystyczna melodyka, to wciąż Sepultura, ale z firmowym brzmieniem Rossa (a nie brzmieniem Korn!). Pomijając łączące te zespoły brzmienie Rossa R. są to zupełnie odmienne koncepcje i założenia muzyczne, więc zestawianie ich świadczy albo o mniej niż powierzchownej znajomości albo o głuchocie muzycznej. Kolejną trudnością w odbiorze może też być coraz więcej nawiązań do klimatów hardcore'owych, które w czysto thrashowej starej Sepulturze nie miały miejsca. Zmienił się też sposób gry Igora na bardziej transowy i plemienny (wiem, to nie jest lubiane słowo), ale moim zdaniem bliżej rytmice Roots do np. Spiritchaser Dead Can Dance niż do debiutu Korn. Tu również muszę zaznaczyć, że wielowymiarowe transowe, rdzenne, plemienne bębnienie to coś odmiennego niż skoczno-motoryczne bębnienie - w metalu do tej pory takich rytmów nie stosowano, więc nieznajomość jest usprawiedliwiona. Dalsze rozwinięcie wątku plemiennego (folkloru) w muzyce Sepultury sobie daruję, bo chciałem wytłumaczyć dlaczego Roots to nie jest "Korn z dodanymi bebenkami z dzungli". Zresztą zamiast to czytać wystarczy posłuchać kawałka z gościnnym udziałem Jonathana Davisa (wokal Korn) i od razu słychać, że Roots z wokalistą Korn, a Korn z wokalistą Korn to zupełnie inne bajki, zupełnie inne stylistyki. QED :)
from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: SEPULTURA

26-02-2009, 10:39

ahaaaaaa
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
brb
postuje jak opętany!
Posty: 474
Rejestracja: 10-03-2008, 23:38
Lokalizacja: Łódź

Re: SEPULTURA

28-02-2009, 11:42

hmm ja tam takie typowe dzam da fak ap w szerokich spodniach slysze dopiero na plytach soulfly. roots uwielbiam a taki np. attitude ma wiecej mroku niz polowa kapel bm
Awatar użytkownika
AroHien
rasowy masterfulowicz
Posty: 2308
Rejestracja: 18-06-2007, 19:35

Re: SEPULTURA

01-03-2009, 16:33

Ciekawa dyskusja o nijakiej plycie.No w kazdym razie ja tak postrzegam Roots. Problemem tego krazka nie jest czerpanie z Korna(a przynajmniej nie mnie to oceniac, bo Korna praktycznie nie znam) ale wlasnie to, ze jest nijaka. Ta wspominana przez zwolennikow tej plyty agresja-ja tego nie slysze. To tylko mocne brzmienie ukrywajace banalny 'nastolatkowy' przekaz. Ta muza jest tylko pozornie ciezka i agresywna, tak naprawde jest niezwykle przyswajalna. I nie wiem ( podkreslam nie wiem) czy Roots to nie byla zimna kalkulacja.
ODPOWIEDZ