
Frelik pisze równie dobre teksty, jeśli nie lepsze.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
hehehe ... to z Wasylem nie było zarzucaniem Frelikowi złych tekstów, ale chyba nie zrozumiałeś co do końca chciałem napisaćKingu pisze:Masz możliwość przesłuchania albumu przed zakupem (sklep, Internet). Nie podoba się, nie kupujesz. Twoja gadka, że wydałem kasę na album, więc powinni komponować aby Tobie zapadło w ucho, to pomylenie podejścia do muzyki z podejściem do typowego komercyjnego produktu np. samochodu. Płacisz i ma być wygodnie i niezawodnie. "Płacę, wymagam. Płacę, żądam..."
Frelik pisze równie dobre teksty, jeśli nie lepsze.
Oczywiście, że mi nie przeszkadza, na co INNI wydają SWOJĄ kasę. Twojej nie wyciągają.Ihasan pisze:Mam wrażenie, że na tej wyrobionej marce i nazwie jaką jest jeszcze dla wielu VADER starają się wyciągnąć jak najwięcej kasy od słuchających ... Tobie wnioskuję to nie przeszkadza, mi już tak ...
powiem , że mam tak samo, na początku jakoś tak sobie to zabrzmiało , ale z każdym przesłuchaniem jest coraz lepiej,AroHien pisze:Kawalek calkiem niezly, oczywiscie to nic nowego ale nie zmienia to faktu, ze juz tak przedprodukcja mi sie podoba
A ja rozumiemMajor pisze: ... no i błąd.
Bo od takich zespołów powinno się wymagać użyję tu słów: dążyć do doskonałości.
Nie rozumie tego podejścia, czemu miałbym się zachwycać płytami, czy muzyką zespołu, która wrażenie robi tylko na koncercie, kupuję płytkę, wydaję kasę czyli w jakiś sposób wspieram ten zespół, to liczę na to że będą w stosunku do "fanów" na tyle szczerzy, że nie tylko przekopiują stare dokonania, ale i również zrobią coś ponadto, zrobią coś lepszego - bo powinni.
Grają wiele lat, są można powiedzieć w Polsce ciągle na szczycie a serwują dania z baru mlecznego od pewnego czasu, a nie z dobrej knajpy, gdzie lubi się większość z nas stołować.
Ja rozumie, że to jest diametralnie inna polityka niż przykładowo Lux Occulta czy innego GORTALi związani kontraktami nie mają takiego komfortu tworzenia jak inni, nie zmienia to faktu, że będąc tyle lat na scenie i grając tyle lat powinni się zebrać i napisać coś co na dłużej zapadnie mi w ucho ... tym czasem, gdybyś mnie zapytał co z Vader najbardziej pamiętam odpowiedział bym Ci z pewnością tylko o TUI, DP oraz BTTB.
Nie powiesz mi chyba, ze Twoim zdaniem Slayer cały czas nagrywa rzeczy równie powalające co ich pierwszych pięć krążków? To samo dotyczy Morbid Angel, także widzę tu raczej podobieństwa, nie różnice. Może ich poszczególne płyty bardziej się od siebie różnią niż albumy Vader, ale nie w tym rzecz, skoro i tak są tylko cieniem ich wcześniejszych dokonań. Nie twierdzę oczywiście, że to płyty złe, ale tak samo jak do Petera mógłbyś się przyczepić do Kinga czy do Treya.Riven pisze:przesadzasz i to zajebiscie - nie da sie podwazyc faktu, ze Peter odgrzewa tego samego kotleta od lat i robi to z coraz mniejszym polotem. kazda plyta z osobna moze i jest niezla (poza przedostatnia), ale ile mozna tych samych riffow nagrywac? nie ma to jak zwalic wszystko na 'mentalnosc'.
jakos Slayer tez od lat jest wierny swojej tradycji i co? w jednej stylistyce nagrywaja plyty o calkiem roznorodnym charakterze i klimacie. to samo tyczy sie np. Morbid Angel, tutaj w ogole na kazdym albumie jest zupelnie inna atmosfera, jakos udaje im sie uniknac zjadania wlasnego ogona. No ale Morbid Angel to Morbid Angel...
ale mi nie chodzi o jakosc (ktora jest przeciez w duzej mierze kwestia subiektywna), ale ROZNORODNOSC. kazda plyta Slayer ma inny klimat, bez wzgledu na to czy jest zajebista czy tylko bardzo dobra. To samo tyczy sie Vader, wiadomo, ze drugiego De Profundis nie nagraja (tzn. chyba probowali nagracultravox pisze: Nie powiesz mi chyba, ze Twoim zdaniem Slayer cały czas nagrywa rzeczy równie powalające co ich pierwszych pięć krążków? To samo dotyczy Morbid Angel, także widzę tu raczej podobieństwa, nie różnice. Może ich poszczególne płyty bardziej się od siebie różnią niż albumy Vader, ale nie w tym rzecz, skoro i tak są tylko cieniem ich wcześniejszych dokonań. Nie twierdzę oczywiście, że to płyty złe, ale tak samo jak do Petera mógłbyś się przyczepić do Kinga czy do Treya.
Kiedy to właśnie jakość jest najważniejsza! Co komu po różnorodności, skoro same kompozycje się nie bronią? Mam duży szacunek do Treya za to, co zrobił na ostatnich krążkach Morbid Angel, bo mógłby po prostu odcinać kupony od dawnej twórczości, a tego nie robi(nie robił?). Nie zmienia to jednak faktu, że prędzej sięgnę po ostatni album Bolt Thrower(czyli zespołu, który od lat zżera własny ogon) niż po "Heretic". Moim zdaniem nie chodzi tutaj o stylistykę, tylko o jakość samych kompozycji, riffów etc..Riven pisze: ale mi nie chodzi o jakosc (ktora jest przeciez w duzej mierze kwestia subiektywna), ale ROZNORODNOSC. kazda plyta Slayer ma inny klimat, bez wzgledu na to czy jest zajebista czy tylko bardzo dobra. To samo tyczy sie Vader, wiadomo, ze drugiego De Profundis nie nagraja (tzn. chyba probowali nagrac), ale nie szkodzi - po prostu ciagle graja na jedno kopyto. i blagam, nie porownuj ich do Morbid Angel, takze z tego wzgledu. Trey caly czas kombinuje, za kazdym razem komponuje rzeczy o innym charakterze i klimacie (porownaj chociazby Formulas z Gateways, nie mowiac o Heretic, ktory jest moze niezbyt udany, ale brzi wyjatkowo) A Peter? Tremolo na otwartej strunie, ciezki riff, solowka na mostku i to w zasadzie tyle jesli chodzi o srodki wyrazu tej kapeli. Nie mowie, ze graja kiepsko, wrecz przeciwnie, w swojej kategorii sa swietni - tyle, ze ta kategoria jest zajebiscie ciasna.
dobra, juz nie bede szargal swietosci Petera. w ogole podobno fajny koles z niego ; )