MANOWAR

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Block69
zahartowany metalizator
Posty: 4949
Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
Lokalizacja: Górny Śląsk

Re: MANOWAR

14-06-2009, 22:11

Haha, Troc dzisiaj w wyśmienitym humorze widze :D

Posłuchałem dziś całości, niezłe to (oprócz Father oczywiście haha), ale po samplach spodziewałem sie czegoś lepszego. Zaś kupa hałasu o nic.
PENIS METAL
Awatar użytkownika
KelThuz
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
Lokalizacja: Ziemia Żelaza
Kontakt:

Re: MANOWAR

16-06-2009, 17:23

STEP ASIDE, whimps! To nie materiał dla smutnych chłopczyków.

Teksty 88/10. Bębny? nie znam. 2/10
mam nadzieję że na albumie będzie ktoś grał chociaż na nich.
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
Awatar użytkownika
Deathless King
weteran forumowych bitew
Posty: 1477
Rejestracja: 30-12-2008, 23:51

Re: MANOWAR

16-06-2009, 17:28

O, wrocil aryjski wojownik :P Nawet jak piszesz to masz taki "ahryjski" akcent, cos jak B16 :P
Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
Awatar użytkownika
grot
weteran forumowych bitew
Posty: 1352
Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
Lokalizacja: Transformed God Basement

Re: MANOWAR

16-06-2009, 17:55

Ta balladka (czy raczej balladki) właśnie brzmią jak materiał dla smutnych chłopczyków.
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
Awatar użytkownika
KelThuz
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
Lokalizacja: Ziemia Żelaza
Kontakt:

Re: MANOWAR

17-06-2009, 13:16

grot pisze:Ta balladka (czy raczej balladki) właśnie brzmią jak materiał dla smutnych chłopczyków.
wyłącznie dlatego, by skutecznie ich wciągnąć - a potem odsiać. Klasycznie manowarowe podejście. SIEG THUNDER
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
Awatar użytkownika
Deathless King
weteran forumowych bitew
Posty: 1477
Rejestracja: 30-12-2008, 23:51

Re: MANOWAR

17-06-2009, 22:28

A kolesie z Manowar po prostu nagrali kawalek i nigdy nie pomysleli o wciaganiu i odsiewaniu smutnych chlopczykow... Tylko tacy łoriorzy jak Ty dorabiaja jakas zbedna ideologie :P
Only duzo tremolo na nietlumionych strunach is true!
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5330
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: MANOWAR

05-04-2011, 11:01

jakis czas temu kupilem oryginalne wydanie Sign of The Hammer na winylu ktore brzmi 100 lepiej niz reedycja. Nie kumam jak mozna zjebac tak brzmienie plyty.
Awatar użytkownika
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1543
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: MANOWAR

05-04-2011, 14:22

Nie załamuj mnie, chciałem sobie to kupić na kompakcie. W sumie to jedyna płyta Manowar, którą chcę mieć na półce.
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: MANOWAR

06-04-2011, 21:07

jak myślicie, Scott przećpał? a może przepakował? Commando następny?
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

Re: MANOWAR

06-04-2011, 21:13

niedługo wyjdzie całkowity zakaz hodowli mięsa i wtedy wie pan co, w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: MANOWAR

06-04-2011, 21:15

Bonny pisze:niedługo wyjdzie całkowity zakaz hodowli mięsa i wtedy wie pan co, w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
Pan tu sobie żartuje, ale to przecież nonsens.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
Bonny
rasowy masterfulowicz
Posty: 2133
Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
Lokalizacja: Ross Bay

Re: MANOWAR

06-04-2011, 21:20

nonsens. ja się z panem zgadzam. to jest nonsens, ale tylko pozornie proszę pana
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5330
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: MANOWAR

22-11-2011, 16:15

Czy po Kings of Metal jest jakas płyta Manowar godna polecenia? Po za Battle Hymns 2011
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2041
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: MANOWAR

22-11-2011, 16:23

Możesz sprawdzić The Triumph Of Steel. Przegadana, ale zamykają ją trzy TOTALNE utwory (rozpędzony Demon's Whip, epicki do bólu Power Of Thy Sword, refleksyjny Master Of The Wind).
Ostatnio zmieniony 22-11-2011, 19:05 przez Wódz 10, łącznie zmieniany 1 raz.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
KelThuz
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
Lokalizacja: Ziemia Żelaza
Kontakt:

Re: MANOWAR

22-11-2011, 18:36

Maleficio pisze:Czy po Kings of Metal jest jakas płyta Manowar godna polecenia? Po za Battle Hymns 2011
KAŻDA JEST GODNA POLECENIA!
Louder Than Hell ma zajebiste tracki na siłkę na przykład, Warriors of the World takoż, oraz do samochodu rozjeżdżającego pozerów.
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: MANOWAR

22-11-2011, 18:39

W sumie, Louder Than Hell jest naprawdę w porządku, chyba ostatnia słuchalna ich płyta ;)
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: MANOWAR

22-11-2011, 20:22

wszystkie są fajne :D
hail und kill
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5330
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: MANOWAR

22-11-2011, 22:24

troki, ale ja absolutnie serio tym razem się pytam...
Awatar użytkownika
KelThuz
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
Lokalizacja: Ziemia Żelaza
Kontakt:

Re: MANOWAR

22-11-2011, 22:32

A Manowarriorzy już odpowiedzieli. Nawet tak oplute Gods Of War depcze pozerów rytmicznym krokiem. Don't be a wimp!

O, akurat kolega napisał kompendium wiedzy o Manowar i jego dyskografii, polecam:
Obrazek

MANOWAR to miażdżąca antypozerska horda prawdziwie heavy metalowa z USA, powstała w 1980 r. podczas trasy Black Sabbath w Anglii, gdy techniczny BS, Joey DeMaio, poznał Rossa The Bossa z supportującego Sabbathów Shakin' Street. Plany powołania do życia hordy prawdziwie heavy metalowej już od dawna kiełkowały w głowie DeMaio, i był to kulminacyjny moment. Barbarzyńska postawa obu muzyków sprawiła, iż narodził się MANOWAR. Próby odbywały się w Auburn, NY. Zrekrutowany został dawny brat stali Joeya, Eric Adams, na wokal, oraz Karl Kennedy na bębny, który wyleciał po nagraniu dema. Demo zapewniło kontrakt z Liberty Rec.

Battle Hymns (1982)
Z nowym perkusistą, Donnie'm Hamzikiem, został nagrany debiut, Wojenne Hymny. Spektakularne brzmienie i styl gry hordy ujawniły się milionom wygłodniałych prawdziwego metalu maniakom. Prym wiódł miażdżący, przesterowany bas, orający niczym buldożer, pozerów i pedałów, zwłaszcza w solówce Opowieść Wilhelma. Do tego bluesowy kunszt Rossa na wiośle, i nieziemski wokal Erica dopełniały epickiego brzmienia Manowar. "Celem grania jest wysadzanie ludziom głów, To to co robimy; oto energia zespołu. Wychodzimy tam aby kopać tyłki, jesteśmy tam aby odkręcić nasz sprzęt i miażdżyć, jesteśmy tam aby zabijać. To to czym jest metal. Każdy kto twierdzi inaczej nie gra heavy metalu. Stopimy im twarz!" - tymi słowami Joeya można podsumować potęgę Manowar, której nie ma żaden inny zespół heavymetalowy!
Wyjątkowym utworem z płyty był epicki Mroczny Mściciel, z narracją w wykonaniu Orsona Wellesa, który potem mógł ze spokojnym sercem umrzeć, spełniając swój stalowy obowiązek wobec hordy.
Niestety, ścierwa z Liberty wycofały się z kontraktu, i musiały zapłacić hordzie odszkodowanie, za które nagrano nową płytę!
Kontrakt podpisali z Megaforce, używając do tego własnej królewskiej krwi!!!

Into Glory Ride (1983)
Mimo, iż był świetnym perkusistą i wyruchał dużo lasek podczas koncertów hordy, Donnie nie chciał grać dłuższych tras, więc odszedł ze stanowiska perkusisty. Na jego miejsce pojawił się Scott Columbus, hydraulik-zabójca o miażdżącym uderzeniu. Brzmienie Manowar stało się jeszcze bardziej niszczące, wolniejsze, majestatyczne, pełne zagłady i pogardy wobec niższych gatunków. Z takim podejściem nagrany został drugi epos grupy - W Chwałę Jazda. Poza jednym, otwierającym płytę numerem, cała reszta to epickie walce, prezentujące zagłada-metalowe oblicze hordy. Sekrety Stali, Rękawice Metalu, Bramy Valhalli, czy wieńczący płytę Marsz Zemsty na pozerskim ścierwie, to nieśmiertelne klasyki prawdziwie epickiego metalu, z tekstami odwołującymi się do pradawnych indoeuropejskich mitów i wojowniczych sag.
Jeszcze bardziej brudne i dewastujące brzmienie instrumentów, oraz dudniące bębny zagłady, odsiały chłopaczków i innych niegodnych muzyki Manowar w moment.

Hail To England (1984)
Idąc za ciosem, oraz pragnąc złożyć hołd fanom w Anglii, którzy pierwsi sprowadzili hordę za ocean, rozpoczęły się nagrania 3 eposu, pt. Sława Anglii. Sesja trwała zaledwie 6 dni, podczas której nagrano najbardziej niszczące, energetyczne hymny zespołu wszechczasów. Zarejestrowany zew bitwy był wyjątkowy. Kawałki są krótsze, niż poprzednio, ale brzmienie bardziej zwarte. Krew Wrogów, Zabij z Mocą, Armia Nieśmiertelnych, tytułowy, czy wieńczący płytę epicki walec Most Śmierci, to nieodłączne hymny wszystkich berserkerów, zabijających za metal.
Kultowa okładka płyty, to dzieło Kena Landgrafa, przedstawia nadczłowieka deptającego pozerów, murzynów i podludzi.

Sign Of The Hammer (1984)
Podczas sesji HTE, nagrany został materiał na jeszcze jedną płytę, którą zatytułowano Znak Młota (nawiązanie do młota Thora, którego znakiem jest swastyka, niestety na okładce stylizowanej na nazistowski plakat takiego symbolu nie umieszczono, widnieje tylko młot ze skrzydłami). Płytę wydała inna wytwórnia, 10 Records, ale nadal jest to potężny materiał. Wybija się głównie utwór tytułowy, oraz hymn do Thora: Thor - Mocogłowa. Do tego klimatyczny walec Góry, oraz wieńczący płytę epos Gujana (Kult Przeklętych) o sekcie samobójczych ścierw z Jonestown, pełen urywających głowę basowych zagrywek. Brzmienie jest jednakże słabsze, niż na HTE, co zaskakuje, gdyż materiał powstawał w tym samym czasie. Nawiązania do narodowego-socjalizmu w tekstach zaczynają wywoływać oskarżenia hordy o faszyzm.

W tym czasie następuje 3-letnia przerwa wydawnicza w karierze Manowar, zresztą i tak wydali 4 potężne albumy w ciągu 3 lat, czego nie dokonał wcześniej ani później żaden inny zespół metalowy, co jednoznacznie wskazuje na to, iż Bogowie sprzyjają tylko Manowar, a reszta to pozerzy.
Długie trasy po całym świecie, barbarzyńskie spektakle mocy, i ruchanie masowej ilości lasek, spijających nasienie muzyków jak nektar bogów, zapewniły Manowar tytuł KRÓLÓW METALU na całym świecie. Jednocześnie świat pełen jest dziwek, pedałów i pozerów, więc zespołowi wyrosło też spore grono hejterów. Ci jednakże, jako ścierwo bojące się własnego cienia, są bez znaczenia.

Fighting The World (1987)
W 1987 zespół wraca do studia. Zaopatrzony w najnowocześniejszą technologię rejestracji i emisji dźwięku, opartą o myśl techniczną III Rzeszy, nagrywa przełomowy (a może przełamowy?) album Zwalczać Świat. Dla starych fanów brzmienie może wydać się szokiem. Zamiast barbarzyńskiego, masywnego zabicia, album brzmi wręcz audiofilsko. Selektywna perkusja (jak się okazuje, triggerowana), soczyste gitary, i właściwie schowany bas - takie odejście od klasycznego brzmienia zaskoczyło wielu. Materiał na płycie też jakoś z początku nie powalał. Rockujące numery jak tytułowy, Rozkurw Głośniki, mocno pedalski Idź Dalej, alienowały starych fanatyków. Z pewnością jednakże zdobyły grupie uznanie młodszych fanów. Natomiast końcówka płyty to już totalne spustoszenie! Znów słyszymy Orsona Wellesa, który powrócił zza grobu, okraszając narracją epos Obrońca. Potem mamy szał bitewny - Święta Wojna, to prawdziwy manifest mocy, z megaszybko zagranym refrenem na dwóch stopach (niestety z komputera), i tekstem nie pozostawiającym wątpliwości, że ścierwa muszą zginąć. Wieńczący płytę kolejny killer - Czarne Wichry, Ogień i Stal, to szał berserkera spotęgowany tysiąckroć. Przesterowany bas z samym wokalem na początku, a potem galopujący refren, malują obraz pola bitwy, gdzie Armia Nieśmiertelnych wraz z Żołnierzami Śmierci wyrzynają w pień podludzkie pozerskie ścierwa, zaprowadzając boże Królestwo Stali na Ziemi!

Kings Of Metal (1988)
Kolejny rok, i kolejna płyta - zespół nie próżnuje, oprócz grania długich tras napierdala nowe kawałki. I tak powstaje legendarna płyta Królowie Metalu. Wszystko na tej płycie jest królewskie, od brzmienia po kompozycje i śpiew. Otwieracz zabija co słabszych słuchaczy - Koła Ognia roznoszą na miazgę swoją szybkością i zadziornością. Potem mamy koncertowy hymn tytułowy, pokazujący, że z Manowar nie ma żartów. Doskonały numer również do ruchania. Następnie zaskoczenie - ballada Serce ze Stali. Wspaniały, podniosły utwór o wojowniku, chwytający za serce jak żaden wcześniej w historii hordy. Czwarty kawałek, to niszczące solo basowe Joeya, tym razem z podkładem, będące wariacją na temat Lotu Trzmiela - Żądło Trzmiela! Kolejny utwór, to zupełne zaskoczenie! Epicka pieśń zaśpiewana wyłącznie z towarzyszeniem chóru i orkiestry - Pierścień, Korona i Stal (Lament Królów). Czegoś takiego w historii muzyki metalowej jeszcze nie było, Manowar pokazali wszystkim, że są prawdziwymi królami! Doskonały śpiew Erica, przejmujące napięcie i klimaks uderzający wprost w serce woja! Szósty kawałek, to królewska pieśń o królestwie stali, które przyjdzie, gdy zapanuje kult żelaza. Również słyszymy w refrenach chór - nagrany w katedrze w Anglii i dyrygowany przez samego wodza Joeya! Kolejnym kawałkiem, dostępnym tylko na edycji CD, jest Niewolnica Rozkoszy, czyli numer o tym, kim powinna być prawdziwa kobieta dla metalowego woja. Powinna się ruchać jak marzenie, brać po same kule i nie narzekać, bo inaczej będą klapsy. No, i następny kawałek to już totalny kult stali - Czcij & Zabijaj!, nieśmiertelny hymn wszystkich fanatyków prawdziwego metalu! o/o/o/ Epicki wstęp, klimatyczny zaśpiew, i zaczyna się totalna rzeź! Galopujące katafrakty czcicieli najczystszej stali tratują, miażdżą, rwą, sodomizują, tną i palą wszystkich tych, co nie zasługują na kroczenie w legionach Armii Nieśmiertelnych - wszystkich pozerów, którzy nie czczą Manowar i wszystkich fałszywców, słuchających gówna, żrących gówno i żyjących gównianym życiem. Żryjcie gówno i gińcie - takie jest przesłanie utworu. Jebać świat! Czcij i zabijaj!
Po tym absolutnym spustoszeniu czeka nas 4-minutowa opowieść dziadka o tym, jak spotkał Manowar i zmoczył gacie, jak usłyszał Modlitwę Wojownika. Na ostatnie słowa dziadka - THEY WERE THE METALKINGS! - wchodzi metalowe uderzenie! i zaczyna się Krew Królów, magiczny hołd dla wszystkich wojów stali, będący podsumowaniem 8-letniej działalności hordy. Podniosły refren wzmocniony udziałem chóru zagrzewa do walki o prawdziwy metal przeciw pladze podludzi udających metalowców i ludzi.
Co można powiedzieć o brzmieniu? Jest znacznie lepsze niż na FTW, choć nadal bardzo selektywne, co może denerwować lubujących się w barbarzyństwie i flakach, koneserów prawdziwego metalu. Na bębnach nadal triggery. Okładkę narysował, jak poprzednio na FTW, legendarny rysownik Ken Kelly. Jest to genialne dzieło, przedstawiające Wojownika na stosie pobojowiska, z mieczem, pierścieniem i błyskawicą - znakiem od Thora, by oczyścić świat z plugastwa i nieszczerości w muzyce.

Po nagraniu płyty, zespół opuścił Ross The Boss, który powiedział "Zabijałem pozerów przez 8 lat, zrobiłem tyle ile mogłem dla metalu, i tyle ile mogłem dla bluesa.". Na jego miejsce wskoczył David Shankle, wirtuoz-masturbator. Wkrótce z hordy odchodzi również Scott Columbus, ale zaprasza na swoje miejsce młodego ogiera, lubiącego wygolone cipki i podwójne stopy, Rhino. Ten, by pokazać oddanie sprawie prawdziwego metalu, pali swój stary zestaw perkusyjny, i otrzymuje nowe narzędzia mordu - Bębny Zagłady od Columbusa.

The Triumph of Steel (1992)
W swoim własnym studio - Haus Wahnfried - horda nagrywa swój nowy opus. Spektakularne dzieło, skąpane w krwi i płynnej stali - Triumf Stali! Już od samego początku mocarny cios w niemyty ryj - 28-minutowy epos o Achillesie - Achilles: Ekstaza i Agonia w 8 częściach, na przemian miażdżąca młócka i epickie partie, do tego solo perkusyjne, basowe, gitarowe i miażdżące krzyki Erica. Taka dawka czystego stalowego kultu na początek skutecznie odsiała fałszywców, którzy chcieli wdać się w łaski wojów, udając że lubią Manowar. Nie ma mowy! Brzmienie zespołu to kompletna odmiana po FTW i KOM - znów wróciło barbarzyństwo, dewastujący bas oraz tym razem mistrzowskie partie perkusji w wykonaniu Rhino. Megaszybka podwójna stopa i trzaskający niczym bicz werbel, stanowią o potędze tego albumu. Kompozycje są jednakże inne, niż na klasycznych albumach. Trochę bardziej bezpośrednie, zbudowane na zasadzie zwrotka, refren, zwolnienie (lub odwrotnie). Wyróżnia się z tego jedynie Płonący, niesamowity utwór o bardzo cichych partiach na zmianę z niszczącymi, gdzie niepokojącym głosem Eric opowiada o nietzscheańskim nadczłowieku, ładującym w sobie dawkę nienawiści, która przemieni go w blond-bestię, gotową spalić świat.
Inne kompozycje są megaszybkie, jak Ujeżdżając Smoka, walcowate jak Koń-Duch Czirokezów, miażdżące jak Demona Bicz, i epickie jak Potęga Twego Miecza. Album wieńczy legendarna ballada, Pan Wiatrów, najwspanialszy utwór tego typu wszechczasów.

Louder Than Hell (1996)
Odchodzi Shankle, odchodzi Rhino. Wraca Scott, a gitarzystą zostaje nekromanta Karl Logan, który wpadł na Joeya na motorze i zostali kumplami. Po długiej trasie promującej TTOS, nagrywają kolejny album hordy - Głośniej Niż Piekło. Następuje kolejna zmiana stylu. Utwory są proste, proste jak nabrzmiała knaga przed ejakulacją. Sekcja napierdala dum-dum, na szczęście brzmienie powala, nadal czuć barbarzyństwo - choć bębny bez dwóch zdań triggerowane (choć mógłby to grać też komputer, nie wykluczone). Album jest pełen prostych, chwytnych, rockujących numerów - Powrót Wodza, Bracia Metalu, Bogowie Stworzyli Ciężki Metal, i bardziej epickich kompozycji, jak Król, ballada Odwaga (oparta na Kanonie Pachelbela), itp. Album wieńczy potężna instrumentalna epicka kompozycja Dziś Jest Dobry Dzień Na Śmierć, oraz dwa killery - Banita i Potęga, ten ostatni niesamowicie energetyczny, na pewno najlepsza kompozycja z albumu.
Rozczarowaniem dla starych fanów są mało epickie teksty, pozbawione nawiązań do indoeuropejskich mitów, za to dużo tekstów życiowych, o walce ze swoimi słabościami i miażdżeniem pozerów.

Na kolejny album studyjny przyjdzie czekać aż 6 lat, w tym czasie horda zarejestrowała i wydała dwie podwójne koncertówki - Piekło Na Kołach oraz Piekło Na Scenie, a także wideo - Piekło Na Ziemi, pełne niesamowitych ujęć z bitewnych kampanii grupy oraz ruchania lasek.

Warriors of the World (2002)
Po 6 latach walki na scenach świata, horda wraca nagrać album w nowej dekadzie. Woje Świata atakują. Brzmienie - szklanka, masywne, selektywne. Ale bębny prawdopodobnie zrobione na komputerze. Z albumu wyróżnia się właściwie tylko utwór tytułowy, marszowy manifest mocy metalu, a także Wezwanie Do Broni, i ballada Miecze W Wichrze, z pięknym mitologicznym tekstem. Reszta numerów jest dość niszcząca, ale na jedno kopyto. Czuć wyraźny spadek kondycji kreatywnej hordy.

Gods of War (2007)
5 lat czekania, i dostajemy ponad 70-minutowy album koncepcyjny o bogach skandynawskich. Brzmienie - takie jak na WOTW, bębny nadal z komputera. Album odsiewa pozerów już na początku - częstując ich najpierw 6-minutowym intrem, a potem 2-minutowym intrem do kawałka Król Królów, opowiadającym o indo-aryjskim wojowniku na rydwanie. Dopiero potem rozpoczyna się właściwy koncept, czyli metalowe kawałki przetykane orkiestrowymi i chóralnymi kompozycjami, oraz narracjami Joeya. Mamy nawiązanie do Modlitwy Wojownika, czyli Chwała, Majestat, Jedność!, opowiadającą dalsze losy dziadka. Odyn rządzi na płycie, jego historia i przeznaczenie są tematem wielu utworów, zawierających jego imię w tytule. Szczególnie wyróżniają się Syny Odyna, potężna epicka kompozycja, jak również utwór tytułowy, będący marszem wojowników Odyna przeciwko fałszywcom.
Koncept zamyka klamra kompozycyjna, czyli Hymn Nieśmiertelnych Wojowników. Dodatkowo mamy na płycie utwór Giń Za Metal, nawiązujący do słynnego wywiadu z Joeyem, gdzie herszt hordy spytał dziennikarzynę spedalonego "Ja jestem gotowy umrzeć za metal, a TY?"
Ogólnie Bogowie Wojny są niczym mięsisty, żylasty, naprężony chuj Odyna, wymierzony w odbyty tych, co nie wierzą w Thora!

W między czasie wychodzi sporo DVD zespołu, oraz mają miejsce wielkie spędy, jak Magic Circle Festival w Niemczech, łącznie 3 edycje, na których horda gra swoje 6 pierwszych płyt w całości. Spędy słyną z wyuzdanych orgii i aktów potrójnej penetracji.

Thunder In The Sky (2009)
W 2008 odchodzi Scott Columbus, nie wiadomo dlaczego. Zastępuje go na trasie Rhino, a potem wraca Donnie Hamzik, pierwszy perkusista grupy. W tym składzie nagrana jest EPka Piorun Na Niebie. Niestety, bębny są z komputera. Kompozycje niezłe, ale bez obsrania. Wydaniu towarzyszy jakaś chujowa książka fantasy. Bonusowy drugi dysk zawiera utwór Ojciec, zaśpiewany w różnych językach, w tym niektórych dość mało metalowych, oraz po polsku, który jak wiadomo jest nadjęzykiem. Kondycja Erica doskonała.
Zapowiadany jest nowy album Młot Bogów, ale nic nie zostaje nagrane.

Battle Hymns MMXI
Pod koniec 2010 roku wychodzi na nowo nagrany album Bitewne Hymny. Pomimo ostrzeżeń ze strony polskiego herszta prawdziwego metalu, by nie nagrywać ponownie albumu, Joey ignoruje prośby i groźby. Powstaje album o fenomenalnym brzmieniu, ze smagającym jak bicz basem, spektakularnymi solówkami Logana i naturalnym brzmieniem bębnów Hamzika. Czyżby powrót do korzeni potęgi Manowar? Zamiast Orsona Wellesa, narracji w Mrocznym Mścicielu użycza pan Krzysztofer Lee, najstarszy wojownik metalu na Ziemi.
Joey mówi, że wyjebał w krzaczory cały nowy materiał Manowar odkąd przybył Donnie. Oznacza to, że zaczynają pisać materiał od nowa na kolejny album. Czy zachowają miażdżące organiczne brzmienie z Hymnów? Czy kompozycje będą w starym stylu, epickie, zagładzające, potężne? Nie wiadomo.

W kwietniu 2011 umiera Scott Columbus. Losy Manowar zostaną przypieczętowane nowym albumem.
Czy ostrzeżenie polskiego tyrana powinno było zostać wzięte do serca?
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
ODPOWIEDZ