Kurwa CC jak dla mnie też zajebisty. Nie zawiodłem się praktycznie nigdy na tej kapeli. Na pewno w podsumowaniach będzie wysoko.Maria Konopnicka pisze:1. Evisceration Plague 2. Resurrection Macabre
ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Six o clock.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10029
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
WiedziałemMaria Konopnicka pisze: 2. Resurrection Macabre


- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Maria Konopnicka pisze:Melepeta pisze:Kurwa CC jak dla mnie też zajebisty. Nie zawiodłem się praktycznie nigdy na tej kapeli. Na pewno w podsumowaniach będzie wysoko.Maria Konopnicka pisze:1. Evisceration Plague 2. Resurrection Macabre
Ja po kilku miesiącach słuchania tej płyty doszedłem do wniosku, że to najlepsza płyta w ich dyskografii. Cannibal Corpse po prostu rozjebał tym albumem.
Mam dylemat, ponieważ katowałem tą płytę niezliczoną ilość razy. Jeżeli chodzi o świeżość, rozpierdalające czaszkę riffy, aranżacje utwierdziłem się jedynie że jest to jeden z najbardziej psychopatycznych i brutalnych bękartów jakich powił ten zespół na przestrzeni lat. Na dzień dzisiejszy ciut wyżej stawiam "Vile" choć kwestią sporną jest dawanie fory z czystego sentymentu;) Płyta niesamowita, pomysłowa, niech zamilkną malkontenci.......
Za ta płytę powinni Patowi wypierdolić monumentalny pomnik. Brutalnie, finezyjnie, ultra ciężko. Mniód.
Six o clock.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
dobra chłopaki, dawać namiary na waszego dilera, też chce tak odjechać 

- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Masz fajne wakacje w Rzymie. Powinno Ci wystarczyć 

Six o clock.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3049
- Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
- Lokalizacja: mosh pit
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Mnie nie od razu, ale kiedy przyjalem juz wiele ciosow cos zaskoczylo, bo z kazdym kolejnym przesluchaniu rozjebywal coraz bardziej. Swietna plyta.Maria Konopnicka pisze: Cannibal Corpse po prostu rozjebał tym albumem.
I AM MORBID
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Nic nowego nie napiszę. Zajebista płyta. W sumie nawet ciężko mi wyłonić najlepsze numery, bo jak już to zrobię to zaraz mam odczucie, że taki a nie inny wybór jest krzywdzący dla reszty
Nieważne czy to tytułowy przebój czy walec jak 'Black Hole Storm' - wszystkie gniotą. Van Drunnen nagrał chyba najlepsze wokale w swojej karierze i drze ryja tak zajebiście, że nawet Gubbelsa mi nie brakuje. Dawno nie przesłuchałem jednej płyty tyle razy pod rząd.* Teraz muszę sobie kolejne tyle razy posłuchać z wydrukowanymi tekstami w ręce, bo nie chciałem miętolić bookletu
Dla mnie ścisła czołówka w podsumowaniu tego roku, 9/10
* - choć jak czytam, że potraficie jednej płyty słuchać kilkadziesiąt razy pod rząd to ja zdecydowanie wysiadam
Koncert bardzo fajny, jak na dvd dołączone do CD to nawet świetny. Oglądałem z kobietą, która (słabo znając ich muzykę) stwierdziła: 'Ci goście wyglądają na bardzo szczęśliwych, że sobie grają taką muzykę' . Trudno było jej nie przyznać racji.
Edit: Sam nie wiem czemu, ale o ile na nowy Asphyx byłem napalony tak smao jak na Slayera to nowego Pestilence ani Gorefest jeszcze nie słyszałem i jakoś nawet specjalnie mi się nie śpieszy.


Dla mnie ścisła czołówka w podsumowaniu tego roku, 9/10
* - choć jak czytam, że potraficie jednej płyty słuchać kilkadziesiąt razy pod rząd to ja zdecydowanie wysiadam

Koncert bardzo fajny, jak na dvd dołączone do CD to nawet świetny. Oglądałem z kobietą, która (słabo znając ich muzykę) stwierdziła: 'Ci goście wyglądają na bardzo szczęśliwych, że sobie grają taką muzykę' . Trudno było jej nie przyznać racji.
Edit: Sam nie wiem czemu, ale o ile na nowy Asphyx byłem napalony tak smao jak na Slayera to nowego Pestilence ani Gorefest jeszcze nie słyszałem i jakoś nawet specjalnie mi się nie śpieszy.
- H-K44
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1226
- Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
- Lokalizacja: Left Hand Path
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
No.Conflagrator pisze:Zajebista płyta.

Mnie najbardziej podobają się "Eisenbahnmörser" i... otwierający płytę "Scorbutics". Ale gniotą wszystkie.Conflagrator pisze: W sumie nawet ciężko mi wyłonić najlepsze numery, bo jak już to zrobię to zaraz mam odczucie, że taki a nie inny wybór jest krzywdzący dla resztyNieważne czy to tytułowy przebój czy walec jak 'Black Hole Storm' - wszystkie gniotą.
Gubbels jest przecież w chórkach.Conflagrator pisze: Van Drunnen nagrał chyba najlepsze wokale w swojej karierze i drze ryja tak zajebiście, że nawet Gubbelsa mi nie brakuje.

Ja w sumie dzisiaj słucham cały dzień, ale co raz zdarzają mi się maratony. Ostatnio Necrophobic - "Death to All", Manson - "The Golden Age Of Grotesque", a nie tak dawno Misery Index - "Traitors".Conflagrator pisze: Dawno nie przesłuchałem jednej płyty tyle razy pod rząd.
To nie ulega wątpliwości.Conflagrator pisze: Dla mnie ścisła czołówka w podsumowaniu tego roku, 9/10

O tym już wspominałem.Conflagrator pisze: Koncert bardzo fajny, jak na dvd dołączone do CD to nawet świetny.
Nowego Pestilence sam nie słyszałem, ale ostatni Gorefest świetny - radzę nadrobić.Conflagrator pisze: Edit: Sam nie wiem czemu, ale o ile na nowy Asphyx byłem napalony tak smao jak na Slayera to nowego Pestilence ani Gorefest jeszcze nie słyszałem i jakoś nawet specjalnie mi się nie śpieszy.

I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Chórki to za mało. Początkowo miałem nadzieję, że czasem dadzą mu pośpiewać trochę samemuH-K44 pisze: Gubbels jest przecież w chórkach.A wokale van Drunen'a rzeczywiście świetne, bardzo podobne do tych z HoB


- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6578
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Dokładnie, a i sama płyta zdecydowanie lepsza niż Of Frost and War.Conflagrator pisze:Wokale Van Drunena: A>>>>HoB
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- H-K44
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1226
- Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
- Lokalizacja: Left Hand Path
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Dla mnie też HoB > Asphyx. Niewiele, ale jednak...twoja_stara_trotzky pisze:NIE
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Dla mnie odwrotnie, ale i tak to dwie zajebiste płyty i nie czuję potrzeby jakoś specjalnie wywyższać żadnej z nich.
- boroowa
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1623
- Rejestracja: 25-11-2005, 21:07
- Lokalizacja: 3miasto
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
może nie zdecydowanie lepsza, ale ciut... na razie płyta rokuNerwowy pisze:Dokładnie, a i sama płyta zdecydowanie lepsza niż Of Frost and War.Conflagrator pisze:Wokale Van Drunena: A>>>>HoB
I'll give you black sensations up and down your spine
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
HoB to jest czołg, Asphyx to wichura.
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
Block69 pisze:No. Zapierdziela "Leprosy" (szczególnie Primitive Ways) aż miło.Hellpiss pisze:Osobiście jako highlight płyty wybrałbym: Eisenbanhmörser
Ha! Początek "The Herald" mnie rozjebał. Istny "Suffer The Children"

Six o clock.
- H-K44
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1226
- Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
- Lokalizacja: Left Hand Path
Re: ASPHYX - Holenderskie duszenie z Bagchusem i Danielsem
De gustibus non est disputandumMaria Konopnicka pisze: Bez przesady - HoB nagrali niezły album, ale zdecydowanie nie jest to klasa Asphyx.
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
jednak HoB lepsze, głównie przez zróżnicowanie kawałków i masywność całości. Mi bardziej leży "…Of Frost and War", a nowy Asphyx... jest ok.Maria Konopnicka pisze:Bez przesady - HoB nagrali niezły album, ale zdecydowanie nie jest to klasa Asphyx.H-K44 pisze:Dla mnie też HoB > Asphyx. Niewiele, ale jednak...twoja_stara_trotzky pisze:NIE
Coś tam było! Człowiek!
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
dobra, przesłuchałem "Death... The Brutal Way" już tyle razy, że mogę pokusić się o jakąś rozsądną opinię. Powiem tak. Dawno nie przeżywałem takich męczarni z płytą. Słuchałem na zmianę z poprzednią płytą, pierwszą, drugą, nawet z HoB. Nie wiem, na pozór niby wszystko się zgadzało. Zajebiste brzmienie, wokale, jak Warcrimer napisał - chyba najlepsze w karierze, 100% Asphyx w Asphyx, ale wciąż mi coś nie pasowało. Otwieram sobie booklet, czytam, że znów miłość do muzyki zwyciężyła, zaczęli składać riffy no i właśnie... ta płyta według mnie nie jest aż takim monolitem jak chociażby poprzedniczka. Zwolnienia ok, motoryka ok, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że jednak "troszkę" na siłę ten album był nagrywany, tak jakby chcieli udowodnić, że to nadal ten sam zespół, który nagrał "The Rack". Niektóre kawałki nie mają tego Asphyxowego kopa (pierwsze trzy). Na szczęście tak od "Eisenbahnmorser" (najlepszy) płyta nabiera już odpowiedniego tempa, gdzie już do niczego przyczepić się nie mogę (no może jeszcze "Riflegun Redeemer" wydaje mi sie nieco zbyt "skoczny"). Fenomenalne wejście w 1:20 w kawałku "Black Hole Storm", majestatyczny "Cape Horn" no i pięknie wieńczący płytę "The saw, The Torture, The Pain". Płyta roku na pewno nie, ale wyróżnienie jak najbardziej. No i jednak Hail Of Bullets zrobił mi większe kuku.
Koncertu jeszcze nie widziałem, bo nie miałem czasu. Muszę nadrobić

Koncertu jeszcze nie widziałem, bo nie miałem czasu. Muszę nadrobić

hehe mam podobnie odnośnie niektórych zespołów/płyt (dla przykładu, nie znam ani jednej płyty Kataklysm), mówiąc sobie "jeszcze przyjdzie na to pora"Conflagrator pisze: Sam nie wiem czemu, ale o ile na nowy Asphyx byłem napalony tak smao jak na Slayera to nowego Pestilence ani Gorefest jeszcze nie słyszałem i jakoś nawet specjalnie mi się nie śpieszy.

Coś tam było! Człowiek!
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re:
Ogólnie to czepiasz się i na siłę szukasz dziury w całymSkaut pisze:dobra, przesłuchałem "Death... The Brutal Way" już tyle razy, że mogę pokusić się o jakąś rozsądną opinię. Powiem tak. Dawno nie przeżywałem takich męczarni z płytą. Słuchałem na zmianę z poprzednią płytą, pierwszą, drugą, nawet z HoB. Nie wiem, na pozór niby wszystko się zgadzało. Zajebiste brzmienie, wokale, jak Warcrimer napisał - chyba najlepsze w karierze, 100% Asphyx w Asphyx, ale wciąż mi coś nie pasowało. Otwieram sobie booklet, czytam, że znów miłość do muzyki zwyciężyła, zaczęli składać riffy no i właśnie... ta płyta według mnie nie jest aż takim monolitem jak chociażby poprzedniczka. Zwolnienia ok, motoryka ok, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że jednak "troszkę" na siłę ten album był nagrywany, tak jakby chcieli udowodnić, że to nadal ten sam zespół, który nagrał "The Rack". Niektóre kawałki nie mają tego Asphyxowego kopa (pierwsze trzy). Na szczęście tak od "Eisenbahnmorser" (najlepszy) płyta nabiera już odpowiedniego tempa, gdzie już do niczego przyczepić się nie mogę (no może jeszcze "Riflegun Redeemer" wydaje mi sie nieco zbyt "skoczny"). Fenomenalne wejście w 1:20 w kawałku "Black Hole Storm", majestatyczny "Cape Horn" no i pięknie wieńczący płytę "The saw, The Torture, The Pain". Płyta roku na pewno nie, ale wyróżnienie jak najbardziej. No i jednak Hail Of Bullets zrobił mi większe kuku.

Merchants of brutality, death our only rule
The doctrine of true metal, gods of the old school
Die by fucken Asphyx, ultra loud we slay
Skinned alive you humbly beg for death the brutal way!
a z kwestii szczegółowych to:
Przecież w booklecie stoi jak byk, że mają świadomość, że "The Rack" i "Last One on Earth" to poziom, którego już nie przeskoczą. Czytaj Pan ze zrozumieniem, bo jeszcze ktoś pomyśli, że to kolejny wyskok z dupySkaut pisze:odnoszę nieodparte wrażenie, że jednak "troszkę" na siłę ten album był nagrywany, tak jakby chcieli udowodnić, że to nadal ten sam zespół, który nagrał "The Rack".

Ostatnio zmieniony 10-07-2009, 14:26 przez Bonny, łącznie zmieniany 1 raz.