
CAINA - TEMPORARY ANTENNAE [ 2008], Profound Lore
Pamiętam jak ktoregoś dnia zajrzalem do sklepu muzycznego,wertując różne magazyny nagle zatrzymałem sie na jednej recenzji w Zero Tolerance magazine gdzie pismaka rozsadzał entuzjazm i w rubryce album miesiąca komplementował wyżej wymienione wydawnictwo.Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tą nazwą,nie słyszałem wcześniejszych wydawnictw więc ciekawość co też ów twór tam sobie kombinuje spowodowała iż zacząłem poszukiwania tego materiału. W końcu dostałem płytę w prezencie i już po pierwszym kontakcie załapałem że tym razem nie było to tylko zwykłe dziennikarskie mydlenie oczu i zespoł faktycznie zasługuje na to aby mówić o nim tylko w samych superlatywach.
Czego my tu nie mamy?Black(post black) metalowy szkielet + masa rockowych elementów,jest duch Burzum,Mayhem ,Radiohead,Mercury Rev i jak i Spiritualized.Atmosfera jest budowana w niezwykle interesujący sposób,jest duży misz masz gatunkowy ale wszystko z głową i olbrzymim wyczuciem,na kanwie rockowej tradycji,jest trans i są fantastyczne melodie,jest dół i jest odpowiedni ładunek emocjonalny i to wszystko bez jakiejś zbędnej ornamentyki i puszczania oka do młodzieży w podartych rajstopach i w t-shirtach Lifelover.Bardzo solidna pozycja w mojej opinii.
Ktoś zna?