VITAL REMAINS

[est]

zaraz,zaraz, z godless rising to w vitalach gruslin powinien byc

To by się co niektórzy posikali

[Kingu]

zaraz,zaraz, z godless rising to w vitalach gruslin powinien byc

I to jest słuszna koncepcja.
War in Paradise...

[hcpig]

bo przecież polscy melomani wolą wszystko tylko nie Vital Remains.... bo to "plastykowa" muzyka.

Aleś się uczepił - tak, ostatnia płyta VR (zresztą w sumie to nie tylko ona) pod względem zawartości plastiku w metalu przebija albo w najlepszym wypadku dorównuje "Demigod" zespołu na B, naprawdę tego nie słyszysz?

[trup]

bo przecież polscy melomani wolą wszystko tylko nie Vital Remains.... bo to "plastykowa" muzyka.

Aleś się uczepił - tak, ostatnia płyta VR (zresztą w sumie to nie tylko ona) pod względem zawartości plastiku w metalu przebija albo w najlepszym wypadku dorównuje "Demigod" zespołu na B, naprawdę tego nie słyszysz?

Czymże jest ten ów nieuchwytny definicyjnie "plastik"? Chodzi Ci o produkcję, że komputerowa? użycie intensywne (może nawet nadmiernie podkręconych) triggerów? Płasko brzmiące bębny? Gitary nie tak miażdżące jak wcześniej?
Ja słyszę właśnie takie mankamenty tej płyty. Jest to ich najsłabszy materiał, ale... jak zawsze jest jakieś "ALE". Czy aranżacyjnie ta płyta jest słabaaaa?! Muzyka jest gęsta. W pizdu wściekła i momentami chora a do tego te solówki. I nie wmówisz mi że jest to słaby album metalowy. Gdyby nagrał coś takiego debiutant - byłoby dużo onanizmu. Świetna muzyka została zaprzepaszczona przez słabą produkcję. Ale nadal jest to świetna muzyka.

[twoja_stara_trotzky]

lubisz Hammerfall?

[trup]

lubisz Hammerfall?

Nie prowokuj Hammerfall? Nie znam Napisz może co czyni wg Ciebie tę płytę aż tak słabą!?

[twoja_stara_trotzky]

poza chujową produkcją, chujowe riffy i mega chujowe solówki

[Scaarph]

po ojemu to nikt tu tej płyty słabą nie nazwał

edit: aaaaaaaaaaaaa, tę płytę tą.

[twoja_stara_trotzky]

bo nie jest słaba, jest CHUJOWA

[Scaarph]

no poprrawiłem się już, nie bąź zły.

[trup]

poza chujową produkcją, chujowe riffy i mega chujowe solówki

Trochę pierdolisz. Ale niech tam. Każdy ma swoje racje.

[twoja_stara_trotzky]

no trochę pierdolę, nie tyle, co jak miałem 20 lat, ale zdarza mi się zaruchać dość często

[Scaarph]

ordynarne prostaki :I

[trup]

no trochę pierdolę, nie tyle, co jak miałem 20 lat, ale zdarza mi się zaruchać dość często

Rozumiem, ze to tak z miłości do żony Ci się dzieje... Kobieta musi być szczęśliwa. Taki jurny mąż. Pogratulować.
Czasem tez niechcący przerzuca CI się na pierdolenie o muzyce której nie lubisz. Nie lubisz. Nie słuchasz. Zasada prosta.
Ale żadnej racjonalnej przyczyny dla której "icons of evil" jest wg Ciebie "CHUJOWE" nie podałeś. Bo ani riffy ani solówki ani aranże takie nie są. Może to nie Twoja bajka. Może te 20 lat to jednak za dawno było?

Spiżdżam spać. Więc się nie spiesz.

[hcpig]

Czymże jest ten ów nieuchwytny definicyjnie "plastik"?

Chodzi Ci o produkcję, że komputerowa? użycie intensywne (może nawet nadmiernie podkręconych) triggerów? Płasko brzmiące bębny? Gitary nie tak miażdżące jak wcześniej?

No i jak nieuchwytny jak uchwytny Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie, ja i tak lubię IOE ale nie zmienia to faktu że nie ma w niej ani procenta naturalności co sam zresztą przyznałeś.

[Husar]

Icons to plyta strasznie nierowna. (brzmienie pomijam bo jest chujowiaste totalnie, tak samo wokal - Ben sie nie postaral) Sa na niej naprawde fajne kompozycje takie jak np.Icons of Evil, scorned czy Hammer down the nails, ale sa i totalne plycizny i zapychacze, takie jak ... (nie chce mi sie patrzec na polke bo nie pamietam tych tytulow:D). Pomijajac juz to ze najlepszym utworem na plycie jest cover . Plyta nie jest slaba. Jest przecietna. Natomiast Dechristianize uwazam do tej pory za bardzo zajebista i oryginalna plyte, no i pamietam ze jak pierwszy raz ja uslyszalem (2004) to n mnie zrobila takie wrazenie ze sluchalem tylko jej chyba przez miesiac. Jesli chodzi o najlepszy Vital to uwazam, ze jest to Forever Underground, a zaraz za nia jedyneczka. Ugh!

[Riven]

a mnie sie to cale Dechristianize wchuuuuj przewartosciowalo. glupi bylem i jaraly mnie takie rzeczy. solowki z dupy, brzmienie koszmarne (pac pac pac klik klik klik), benton (choc przyznam, ze bardziej dziala mi na nerwy jego osoba niz glos) , a pare niezlych riffow nie ratuje sprawy.

[Alsvartr]

Tytułowy numer tak czy siak rozdaje karty, poza brzmieniem oczywiście. Zaraz sie pojawią głosy, że chuj nie death metal, ze przepitolone, ze melodii za dużo ale to i tak nic nie zmieni, bo to i tak bardzo fajny kawałek

[Riven]

no zaczyna sie swietnie, tylko ta perkusja.. i wokal.. no i wyjebac 3/4 solowek i byloby ok : ))
ale koncert pamietam dali naprawde fajny. zreszta grali tez stary material wiec nie porzygalem sie od nadmiaru lukru

[Husar]

Tytulowy wlasnie nie jest najlepsza czescia plyty. W ogole cala plyta jest dosc rowna. Kazdy kawalek ma to cos. Koncerty ichnie widzialem 2. w 2005 grali troche starych kawalkow, ale tez nie za wiele, a w 2007 to juz tylko 4 kawalki z dechristianize i 4 z icons of evil