Jak śmiesz.... ; ) Przecież to najprawdziwszy "skwaszony" stoner z mackami wyciągniętymi gdzieś w lata 70.Maria Konopnicka pisze:zawsze myślałem, że to jakieś pitu, pitu.
Akurat nie dalej jak dziś rano słuchałem sobie "Ad Astra" i nie mogłem znaleźć słów zachwytu dla tych wszystkich tłustych riffów i gorących solówek. Koniecznie sprawdź ten album.
Skoro wpadłeś w te klimaty, to polecam też Orange Goblin i Acrimony (np. "Tumuli Shroomaroon").