Jako że zespół doznał jakiś czas temu wskrzeszenia po raz n-ty i wypuścił w zeszłym roku nowy album, stwarza to niezłą okazję do założenia tematu i zrobienia sondy. Żeby natomiast przełamać ten niecny trend gdzie za całe posty w dyskusji robią coraz częściej

czy

trzeba dać przykład i cośtam nabazgrać na wstępie więc... band z jednej strony niby legendarny i zasłużony, z drugiej obiekt częstych drwin któremu odmawia się mu autentyczności i wypomina koniunkturalne kicanie po różnych stylistykach w miarę panujących trendów, od hard rocka poprzez heavy metal, thrash, dryf w stronę death/thrashu podczas wschodzącej fali metalu śmierci, poreaktywacyjna płyta odbijająca się dość mocno nu-metalową czkawką i smutne odcinanie kuponów na koniec czego efektem jest mierny "Strażnik Światła". Styka.
Głos na "Epidemic" (7,5/10) - unikat w ich dyskografii, najbliższa estetyce techno-thrashu bez wiochy, najbardziej ambitna i średnio doceniana (zresztą ponoć kiepsko się sprzedała), resztę podium okupują tak opluwane a przecież najmniej zgejowaciałe wbrew tytułowi jednego z numerów "Dead End" (pod banderą UOF!) i "One Way" (siódemki na szynach/mocne szóstki), reszty nie lubię i nie słucham.
Acha, jak ktoś zna tylko "Kawalerię Szatana" + 2 najsłynniejsze balladki to niech sobie daruje sondę.