EHNAHRE - The Man Closing Up [2008]

[Glene]

bedzie wybuchowo.
btw,ucialem sobie krótka pogawedke z zespolem, bardzo interesujacy ludzie,zainteresowanych odsylam do kolejnego numeru 7G

a The Man Closing Up rosnie z czasem, i to bardzo.

wlasciwie na ta plyte i nowy INTRONAUT chyba najbardziej czekam ostatnio..

Ja mam identycznie, chociaz co do Intronaut mam pewne obawy. Tak wogle zajebisty news!

[Pelson]

Dużo za mało się o nowej płycie pisze, czyżby nikt nie słyszał lub nie był w stanie poskromić kanibali? Piękne rozwinięcie patentów z debiutu, płyta bardziej wokalna (nazwijmy to w ten sposób), wolniejsza i bardziej szarpana. Wpływy Incantation w szybkich partiach też jakby słabiej słychać, co z pewnością przysłuży się wykuwaniu własnej tożsamości. Więcej za to nawiązań do DsO, zwłaszcza przez specyficzne użycie chaotycznych i dysonansowych riffów przechodzących bez ostrzeżenia w kolejna zagrywkę.

Jak dla mnie świetny materiał, przestrzenny, bardziej eksperymentalny, trudniejszy w odbiorze niż debiut, ale przede wszystkim świeży i zmuszający do skupienia. Kilka osób powinno się zainteresować.

[[V]]

Dużo za mało się o nowej płycie pisze, czyżby nikt nie słyszał lub nie był w stanie poskromić kanibali? Piękne rozwinięcie patentów z debiutu, płyta bardziej wokalna (nazwijmy to w ten sposób), wolniejsza i bardziej szarpana. Wpływy Incantation w szybkich partiach też jakby słabiej słychać, co z pewnością przysłuży się wykuwaniu własnej tożsamości. Więcej za to nawiązań do Marca Ribot'a i Johna Zorna, zwłaszcza przez specyficzne użycie chaotycznych i dysonansowych melodii przechodzących bez ostrzeżenia w kolejna zagrywkę.

Jak dla mnie świetny materiał, przestrzenny, bardziej eksperymentalny, trudniejszy w odbiorze niż debiut, ale przede wszystkim świeży i zmuszający do skupienia. z 5 osób powinno się zainteresować.

[Pelson]

Już jest dwóch. Cierpliwie czekamy na resztę.

[Skaut]

Dużo za mało się o nowej płycie pisze, czyżby nikt nie słyszał lub nie był w stanie poskromić kanibali? Piękne rozwinięcie patentów z debiutu, płyta bardziej wokalna (nazwijmy to w ten sposób), wolniejsza i bardziej szarpana. Wpływy Incantation w szybkich partiach też jakby słabiej słychać, co z pewnością przysłuży się wykuwaniu własnej tożsamości. Więcej za to nawiązań do Marca Ribot'a i Johna Zorna, zwłaszcza przez specyficzne użycie chaotycznych i dysonansowych melodii przechodzących bez ostrzeżenia w kolejna zagrywkę.

Jak dla mnie świetny materiał, przestrzenny, bardziej eksperymentalny, trudniejszy w odbiorze niż debiut, ale przede wszystkim świeży i zmuszający do skupienia. z 4 osoby powinny się zainteresować.

[Glene]

Chętnie napiszę jakiś pean, ale najpierw muszę mieć płytę w ręku. Jedynka była wspaniała, więc malizny się nie spodziewam.

Mam takie samo zdanie!

[ultravox]

Chętnie napiszę jakiś pean, ale najpierw muszę mieć płytę w ręku. Jedynka była wspaniała, więc malizny się nie spodziewam.

[Scaarph]

dużo za mało się o nowej płycie pisze, czyżbym jej jeszcze nie słyszał? a owszem.

[AroHien]

Też bym się chętnie wypowiedział, bo po bardzo udanym debiucie oczekuje świetnego krążka, ale akurat ta płyta ciągle się nie doczołgała...

[twoja_stara_trotzky]

no jedna z lepszych płyt w tym roku, to bez dwóch zdań. ale nie zgodzę się, że jest bardziej rwana - jest właśnie bardziej spójna, jednolita. i jakby trochę spektrum rozszerzyli - ale właśnie w te ekstremalne rejony - jest więcej black metalu, więcej grind core, i rzeczywiście (i dzięki Bogu) mniej Incantation

[AroHien]

Zdecydowanie świetna płyta. Przesłuchałem dopiero kilka razy, ale chyba już mogę stwierdzić, że debiut przeskoczyli. Jeszcze bardziej to wszystko popierdolone ale tak patologia wynika z bardziej zwartej konstrukcji tej płyty. Dlatego zgadzam się ( o rety) z Trotzky'm , ze nie zgadza się ,że jest ona bardziej rwana Nie myślałem ,że w tym roku ukaże się jeszcze jakiś album który wskoczy do mojej 'dziesiatki', pomyliłem się...

[streetcleaner]

Przeskoczyli debiut, a tym samym i to chyba najważniejsze dali wyraźny krok do przodu. Czołówka tego roku.

[Pelson]

Słucham coraz bardziej namiętnie. To może być właśnie TA płyta z 2010, która zrobi mi największe ała.

[streetcleaner]

Pojawiła się znowu w selfmadegod
http://allegro.pl/ehnahre-taming-the-ca ... 42297.html

[Kurt]

Wreszcie jestem po kilkunastu przesłuchaniach tej płyty, i muszę powiedzieć, że jestem nią zauroczony, totalnie onieśmieliony jej zawartością, przytłoczony i zdruzgotany. Jest po prostu genialna (tak, tutaj to słowo idealnie pasuje). Pozorny chaos i kanonady dźwięków dopiero z czasem układają się w misternie tkaną, starannie przemyślaną całość, niemal jazzowe, chaotyczne elementy przeplatają się z deathowymi, by przejść w doomowe (a nawet drone'owe momentami) piekielne zwolnienia, aby znów dojebać grindcore'woym przyspieszeniem, żeby móc zwieńczyć to wszystko niemal black-metalowym riffem. Wszystkie środki tutaj użyte są dobrane w idealnych proporcjach. Te perkusyjne nawałnice, te zwolnienia (niemal drone'owe) ten miażdżący bas, niesamowite, niespokojne, dysonansowe riffy a wszystko to wzbogacone nawiedzonymi wrzaskami i innego rodzaju wokalizami. Nierzadko każdy instrument gra swoje, w swoim metrum i tylko dzięki kunsztowi muzyków to wszystko ma sens. Długo się zmagałem z tą płytą, zdecydowanie ma wiele do zaoferowania, różne smaczki poukrywane na całej płycie tylko czekają, aby je odkryć. Okładka idealnie pasuję do jej zawartości, polecam każdemu.

[Mort]

Kupiłem "Taming the Cannibals" z miesiąc temu, przy pierwszych kilku przesluchaniach bylem zachwycony a teraz mi sie wydaje, ze udziwniaja na sile. Na pewno jest to ciekawy album i warto go sprawdzić.

[Kurt]

Dlaczego na siłę ? Nie wiem, jak dla mnie na pewno nie udziwniają, biorąc pod uwagę jak wielowątkowa jest ta płyta. To raczej jest zamierzony chaos, który trzeba oswoić :)

[Mort]

chyba już mnie męczą, te:

niesamowite, niespokojne, dysonansowe riffy

Nowy Morbid Angel zafunodwał mi przerwe od wszystkich innych płyt, ale jak kiedyś przystopuje z Illud to poslucham Taming.

Okładka Taming jest w pyte!

[Kurt]

Chyba, że tak ;) A okładka dokładnie oddaje to co się dzieję na płycie, cały ten chaos i niemoc przy zetknięciu się z nią pierwszy raz. Powtarzam raz jeszcze, bardzo polecam każdemu bo płyta jest niesamowita.

A MA to nie wiem.... raz przesłuchałem (i żałuję), i chyba jednak poczekam na CD, nie chce oceniać na podstawie mp3 (tak definitywnie), ale chyba nie trafi do mnie ta płyta.

[Mort]

A MA to nie wiem.... raz przesłuchałem (i żałuję), i chyba jednak poczekam na CD, nie chce oceniać na podstawie mp3 (tak definitywnie), ale chyba nie trafi do mnie ta płyta.

Ja już słucham z płyty i różnicy w brzmieniu nie wychwyciłem. Warto dać Illud szanse, wciąga, to takie imprezowo-zabawowe granie, moim zdaniem bardzo wysokiej klasy.

Wracając do Ehnahre, w wywiadzie dla 7 Gates czytałem, że Taming... ma brzmieć przy trzecim krążku Ehnahre jak pop. Mają już kilka gotowych utworów.