A czy od strony Huty widziałeś czerwonokrwistą łunę na niebie? Słyszałeś trzask płomieni trawiących domostwa, jęki konających mężczyzn, ciche kwilenie dzieci i rozrywające ciemność zawodzenie gwałconych kobiet, wzywających imię boga, który nie istnieje? Czytałeś następnego dnia w gazetach, że przez Hutę przeszło tornado pochłaniając tysiące ludzkich istnień, zmieniając krajobraz w pustynię, na której nawet piasek nie potrafi przetrwać? Mówili w telewizji o apokalipsie, końcu świata, krakowskiej hekatombie, początku ery "po Hucie"? Jeśli nie, to znaczy że tam nie byliśmy. :)Edinazzu pisze:No dobrze przyznaj się co robiliście po koncercie?! Pewnie pomyliliście kierunki i zamiast jechać do centrum pojechaliście do serca nowej Huty, a tam dostaliście wpierdol... :)
Racja - oglądałem zdjęcia i rzeczywiście prezentowałem się niczym Apollo, gdyby był przystojniejszy. :)Edinazzu pisze:PS Zaraz po koncercie nie widziałem śladów walki, no może poza potem, mokra koszulką Bolt Thrower i pryszczach...
Napuchłem dopiero kilka godzin później. :) Jak wsiadałem do taksówki o 5.30 rano to taksówkarz zapytał czy zamiast po niego nie powinienem zadzwonić po karetkę. Teraz jest fajnie, bo codziennie zmieniam kolory - byłem już fioletowy, pomarańczowy, żółty, teraz jestem brązowy. :))) Jutro koncert ULVER, więc mam nadzieję, że tak dynamicznej tłuszczy jak na NAPALM DEATH nie będzie. :)
Szkoda, że po tym koncercie jakoś wszyscy się do kupy nie pozbieraliśmy i nie poszliśmy imprezować w jedno miejsce. Pewnie byłoby jeszcze weselej i do dziś bym do domu nie wrócił. :)