TOP 25 roku 2010
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
Heretyk
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: TOP 25 roku 2010
o chuj, byłem święcie przekonany że lista Herne the Hunter'a to prowokacja, jakieś jaja, a tu się okazuje, że jednak nie
no to nieźle... nie mam żadnego problemu by zrozumieć, że ktoś lubi heavy metal, ale umieszczenie Rhapsody czy też Helloween to już za dużo jak dla mnie. I nie to żebym był oburzony, raczej mocno poprawił mi sie humor 
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Do Bonny'ego
Tam żadne bicie piany. Po prostu odnoszę wrażenie, że na forum są kapele, których słuchanie jest faux pas i których wymienienie w zestawieniu wywołuje śmiech, co zresztą teraz parę osób uskutecznia przy czym byłem świadomy, że tak będzie. Z drugiej zaś strony tendencja jest taka, żeby wykazać, że się nie jest metaluchem ograniczonym i wskazane jest umieszczanie płyt, które z metalem nie mają nic wspólnego. Ze swojej strony to niby jakich pozycji świadomie i celowo unikam i po co miałbym udowadniać cokolwiek komuś? Przecież to byłoby niedorzeczne. Jako tako konserwatywny dość jestem, co nie oznacza, że nie robię sobie odskoczni i nie słucham rzeczy niemetalowych. W zestawieniu nijak nie uznałem jednak, by płyty ściśle niemetalowe mieszać z metalowymi. Listę zrobiłem zresztą na podstawie płyt, które miałem okazję czy w ogóle czas wysłuchać. A generalnie i tak w większości słucham staroci z Motorhead na czele.
Tam żadne bicie piany. Po prostu odnoszę wrażenie, że na forum są kapele, których słuchanie jest faux pas i których wymienienie w zestawieniu wywołuje śmiech, co zresztą teraz parę osób uskutecznia przy czym byłem świadomy, że tak będzie. Z drugiej zaś strony tendencja jest taka, żeby wykazać, że się nie jest metaluchem ograniczonym i wskazane jest umieszczanie płyt, które z metalem nie mają nic wspólnego. Ze swojej strony to niby jakich pozycji świadomie i celowo unikam i po co miałbym udowadniać cokolwiek komuś? Przecież to byłoby niedorzeczne. Jako tako konserwatywny dość jestem, co nie oznacza, że nie robię sobie odskoczni i nie słucham rzeczy niemetalowych. W zestawieniu nijak nie uznałem jednak, by płyty ściśle niemetalowe mieszać z metalowymi. Listę zrobiłem zresztą na podstawie płyt, które miałem okazję czy w ogóle czas wysłuchać. A generalnie i tak w większości słucham staroci z Motorhead na czele.
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: TOP 25 roku 2010
Nie faux pas. To jest poprostu kwestia dobrego smaku. Tak samo bym się zdziwił gdybyś w kategorii "Najlepsza potrawa" umieścił pajdę starego chleba ze smalcem wyżej niż kotlety devolay z młodymi ziemniakami i surówką. Jak myśle heavy metal to widzę Maidenów, Judas Priest czy Running Wild a nie typów z plastikowymi mieczami sklecających na gitarach melodyjki rodem z tanich platformówek. A umieszczenia w podsumowaniu roku jakiejkolwiek płyty Rhapsody spodziewałbym sie po osobie której szczytem zainteresowań muzycznych jest Nightwish i Within Temptation.Herne the Hunter pisze:Do Bonny'ego
Tam żadne bicie piany. Po prostu odnoszę wrażenie, że na forum są kapele, których słuchanie jest faux pas
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
Stygmat
- zaczyna szaleć
- Posty: 257
- Rejestracja: 27-06-2004, 08:22
- Lokalizacja: Lublin
Re: TOP 25 roku 2010
gadanie, jeśli ktoś sugeruje się płytami, które wolno umieszczać w topie, a które nie to oznacza jedynie że żyje w kłamstwie, a kościół tego nie pochwala
Osobiście sram na to, kto czego słucha. Metal to nie zawody:
-
Karkasonne
Re: TOP 25 roku 2010
Ej - ale jak ktoś w ogóle śmie mieć inne zdanie od tutaj preferowanego? Dla mnie niewyobrażalne, szok. Może by go tak zbanować?
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: TOP 25 roku 2010
Oj juz tak nie udawajcie że nie wiecei o co chodzi 
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18981
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: TOP 25 roku 2010
Nie wiem dlaczegoz to ziemniaki, zarlo dla swin + hormonalne kurczaki i naszpikowane chemia warzywa, mialy by byc lepsze niz chleb ze smalcem, to jakies plebejskie brednie.Alsvartr pisze:To jest poprostu kwestia dobrego smaku. Tak samo bym się zdziwił gdybyś w kategorii "Najlepsza potrawa" umieścił pajdę starego chleba ze smalcem wyżej niż kotlety devolay z młodymi ziemniakami i surówką
Ziemniaki i "devolay", najczesciej z kurczakow hodowlanych naszpikowanych antynbiotykami i hormonami plus surowka jest to niepotrzebne mieszanie enzymow trawiennych do bialka i weglowodanow. Co wiecej mieszanie odczynow kwasow z zasadowym wzoladku powoduje, ze ani jedno ani drugie nie zostaje wystarczajaco strawione i zostaje splukane do dwunastnicy nieprzetrawione gnijac a przy oakizji synergicznie wydluzajac czas trawienia nawet do 8 godzin. Chleb ze smalcem, sowicie popieprzony pieprzem ziolowym, z czosnkiem lub cebula i skropiony lekko octem, jest znakomita potrawa nie angazujaca zbytnio organizmu w trawienie i o dosc krotkim czasie trawienia. Reasumujac: chleb ze smalcem>>ziemniaki +costam.
woodpecker from space
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: TOP 25 roku 2010
Kurwa, następny co udaje że nie rozumie. Ja pierdole, dzisiaj jest jakis "Dzień odpoczynku dla Mózgu" czy jak?
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5437
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: TOP 25 roku 2010
Tak. Ja tam np. lubię Therion od momentu jak ich poznałem (czyli w momencie premiery dwójki) i do dziś ich cenię.Herne the Hunter pisze:Dodnoszę wrażenie, że na forum są kapele, których słuchanie jest faux pas
Raczej kwestia gustu.Alsvartr pisze:Nie faux pas. To jest poprostu kwestia dobrego smaku.
Ostatnio zmieniony 20-01-2011, 16:22 przez empir, łącznie zmieniany 1 raz.
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Chciałem zwyczajnie napisać, że wolę chleb ze smalcem, ale przeczytałem Twojego posta i już mogę to przyjąć za uzasadnienie. DobreTriceratops pisze:Nie wiem dlaczegoz to ziemniaki, zarlo dla swin + hormonalne kurczaki i naszpikowane chemia warzywa, mialy by byc lepsze niz chleb ze smalcem, to jakies plebejskie brednie.Alsvartr pisze:To jest poprostu kwestia dobrego smaku. Tak samo bym się zdziwił gdybyś w kategorii "Najlepsza potrawa" umieścił pajdę starego chleba ze smalcem wyżej niż kotlety devolay z młodymi ziemniakami i surówką
Ziemniaki i "devolay", najczesciej z kurczakow hodowlanych naszpikowanych antynbiotykami i hormonami plus surowka jest to niepotrzebne mieszanie enzymow trawiennych do bialka i weglowodanow. Co wiecej mieszanie odczynow kwasow z zasadowym wzoladku powoduje, ze ani jedno ani drugie nie zostaje wystarczajaco strawione i zostaje splukane do dwunastnicy nieprzetrawione gnijac a przy oakizji synergicznie wydluzajac czas trawienia nawet do 8 godzin. Chleb ze smalcem, sowicie popieprzony pieprzem ziolowym, z czosnkiem lub cebula i skropiony lekko octem, jest znakomita potrawa nie angazujaca zbytnio organizmu w trawienie i o dosc krotkim czasie trawienia. Reasumujac: chleb ze smalcem>>ziemniaki +costam.
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
-
Karkasonne
Re: TOP 25 roku 2010
No chodzi o to że generalnie z jakiegoś powodu istnieje przekonanie, że melodyjna muzyka z orkiestrą to objaw złego smaku, natomiast objawem świetnego jest słuchanie obrzydliwego Bastard Priest. W sumie z równą przyjemnością słucham teraz tego ostatniego Blind Guardian jak słuchałem Bastard Priest. Nie jestem pewien, który tutaj jest chlebem ze smalcem a który zmutowanym devolayem, ale... Chyba mi się nie chce nad tym myśleć. Dla mnie tamta lista jest inna i tyle, jest sobie taki Herne the Melody Hunter i ja mu żyć i słuchać nie zabraniam. W końcu black metal to miłość, nie Feniks?Alsvartr pisze:Oj juz tak nie udawajcie że nie wiecei o co chodzi
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: TOP 25 roku 2010
muzykę też najbardziej lubisz niewymagającą zbytniego myślenie, łatwą, lekką i przyjemną, nie?Triceratops pisze:Nie wiem dlaczegoz to ziemniaki, zarlo dla swin + hormonalne kurczaki i naszpikowane chemia warzywa, mialy by byc lepsze niz chleb ze smalcem, to jakies plebejskie brednie.Alsvartr pisze:To jest poprostu kwestia dobrego smaku. Tak samo bym się zdziwił gdybyś w kategorii "Najlepsza potrawa" umieścił pajdę starego chleba ze smalcem wyżej niż kotlety devolay z młodymi ziemniakami i surówką
Ziemniaki i "devolay", najczesciej z kurczakow hodowlanych naszpikowanych antynbiotykami i hormonami plus surowka jest to niepotrzebne mieszanie enzymow trawiennych do bialka i weglowodanow. Co wiecej mieszanie odczynow kwasow z zasadowym wzoladku powoduje, ze ani jedno ani drugie nie zostaje wystarczajaco strawione i zostaje splukane do dwunastnicy nieprzetrawione gnijac a przy oakizji synergicznie wydluzajac czas trawienia nawet do 8 godzin. Chleb ze smalcem, sowicie popieprzony pieprzem ziolowym, z czosnkiem lub cebula i skropiony lekko octem, jest znakomita potrawa nie angazujaca zbytnio organizmu w trawienie i o dosc krotkim czasie trawienia. Reasumujac: chleb ze smalcem>>ziemniaki +costam.
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Akurat póżny Running Wild zupełnie mi nie pasi, żeby nie powiedzieć, że jest słaby. Maiden wielbię, ale ostatnie płyty to średniaki i mam ponownie jedynie z sentymentu. Judas Priest to dla mnie kilka wybranych pozycji, a ostatni Nostradamus jest porażką niemal niesłuchalną. No i bez przesady Within Temptation są nie do zniesienia.Alsvartr pisze:Nie faux pas. To jest poprostu kwestia dobrego smaku. Tak samo bym się zdziwił gdybyś w kategorii "Najlepsza potrawa" umieścił pajdę starego chleba ze smalcem wyżej niż kotlety devolay z młodymi ziemniakami i surówką. Jak myśle heavy metal to widzę Maidenów, Judas Priest czy Running Wild a nie typów z plastikowymi mieczami sklecających na gitarach melodyjki rodem z tanich platformówek. A umieszczenia w podsumowaniu roku jakiejkolwiek płyty Rhapsody spodziewałbym sie po osobie której szczytem zainteresowań muzycznych jest Nightwish i Within Temptation.Herne the Hunter pisze:Do Bonny'ego
Tam żadne bicie piany. Po prostu odnoszę wrażenie, że na forum są kapele, których słuchanie jest faux pas
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Karkasonne pisze:No chodzi o to że generalnie z jakiegoś powodu istnieje przekonanie, że melodyjna muzyka z orkiestrą to objaw złego smaku, natomiast objawem świetnego jest słuchanie obrzydliwego Bastard Priest. W sumie z równą przyjemnością słucham teraz tego ostatniego Blind Guardian jak słuchałem Bastard Priest. Nie jestem pewien, który tutaj jest chlebem ze smalcem a który zmutowanym devolayem, ale... Chyba mi się nie chce nad tym myśleć. Dla mnie tamta lista jest inna i tyle, jest sobie taki Herne the Melody Hunter i ja mu żyć i słuchać nie zabraniam. W końcu black metal to miłość, nie Feniks?Alsvartr pisze:Oj juz tak nie udawajcie że nie wiecei o co chodzi
A umiesz Ty Alsvartr zaaranżować muzykę jak Ci kolesie z plastikowymi mieczami z Rhapsody of Fire?
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
-
est
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10301
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: TOP 25 roku 2010
W tym miejscu wyręczę dra D. i napiszę, że nawrócenie przychodzi znienacka.Herne the Hunter pisze:Akurat póżny Running Wild zupełnie mi nie pasi.
No i: Alt+X
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: TOP 25 roku 2010
Ale chryste panie na bananie, czy ja komukolwiek czegoś zabraniam? Nie mój problem że dziwi was to, że muzyczne gumowe smoki i kastrackie piski są dla mnie w złym smaku. Baby z wąsem tez mi sie nie podobają, ktoś inny może miec cały kalendarz 2011 pt. "Puszyste modelki Gilette". Nie zmienia to faktu że jest to wg. mnie chujnia.Karkasonne pisze:
No chodzi o to że generalnie z jakiegoś powodu istnieje przekonanie, że melodyjna muzyka z orkiestrą to objaw złego smaku, natomiast objawem świetnego jest słuchanie obrzydliwego Bastard Priest. W sumie z równą przyjemnością słucham teraz tego ostatniego Blind Guardian jak słuchałem Bastard Priest. Nie jestem pewien, który tutaj jest chlebem ze smalcem a który zmutowanym devolayem, ale... Chyba mi się nie chce nad tym myśleć. Dla mnie tamta lista jest inna i tyle, jest sobie taki Herne the Melody Hunter i ja mu żyć i słuchać nie zabraniam. W końcu black metal to miłość, nie Feniks?
Ale co to jest w ogóle za argument?Jak nie nagrałem więcej płyt niż Cannibal Corpse to nie moge skrytykowac wokalu Fishera albo nudnych kompozycji O'Briena?Herne the Hunter pisze: A umiesz Ty Alsvartr zaaranżować muzykę jak Ci kolesie z plastikowymi mieczami z Rhapsody of Fire?
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Wiesz, bardzo chciałem, słuchałem mocno i słuchałem z uczuciem, ale nie, po prostu późny Running Wild nie wchodzi i tyle. Na razie temat zamknięty, ale może kiedyś jeszcze wrócę do nich.est pisze:W tym miejscu wyręczę dra D. i napiszę, że nawrócenie przychodzi znienacka.Herne the Hunter pisze:Akurat póżny Running Wild zupełnie mi nie pasi.
No i: Alt+X
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 426
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: TOP 25 roku 2010
Alsvartr to co to za argument że Rhapsody of Fire to kwestia dobrego smaku. Smak każdy ma swój i subiektywnie jednemu smakuje jajko, a drugi musi mieć do tego majonez. Nie powiem, że jak wolisz samo jajko to go żeś nie godzien jest i tylko dobre jajko to to z majonezem.
Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
-
Maria Konopnicka
Re:
zawsze pisałem sensownie, tylko nie zawsze poważnieSkaut pisze: odkąd zmienił nick pisze całkiem sensownie, przynajmniej "Death Magnetic" już nie widnieje u niego w podsumowaniu dekady
-
Karkasonne
Re: TOP 25 roku 2010
No dobra, nikt nie zabrania tylko wyśmiewa. "Gumowe smoki i kastrackie piski" - to mi przypomina opinię jakiegoś Wolfa o metalu. Obiegowa opinia: "rzyganie i napierdalanie na pałę". Nie jest to zbyt głębokie. O ile sam chętnie posłucham Bastard Priest niż Rhapsody, to nijak nie rozumiem, dlaczego akurat Rhapsody są tymi babami z wąsami, a metalowa napierducha jest supermodelką.Alsvartr pisze:Ale chryste panie na bananie, czy ja komukolwiek czegoś zabraniam? Nie mój problem że dziwi was to, że muzyczne gumowe smoki i kastrackie piski są dla mnie w złym smaku. Baby z wąsem tez mi sie nie podobają, ktoś inny może miec cały kalendarz 2011 pt. "Puszyste modelki Gilette". Nie zmienia to faktu że jest to wg. mnie chujnia.Karkasonne pisze:
No chodzi o to że generalnie z jakiegoś powodu istnieje przekonanie, że melodyjna muzyka z orkiestrą to objaw złego smaku, natomiast objawem świetnego jest słuchanie obrzydliwego Bastard Priest. W sumie z równą przyjemnością słucham teraz tego ostatniego Blind Guardian jak słuchałem Bastard Priest. Nie jestem pewien, który tutaj jest chlebem ze smalcem a który zmutowanym devolayem, ale... Chyba mi się nie chce nad tym myśleć. Dla mnie tamta lista jest inna i tyle, jest sobie taki Herne the Melody Hunter i ja mu żyć i słuchać nie zabraniam. W końcu black metal to miłość, nie Feniks?






