Kat & Roman Kostrzewski

[535]

pamiętacie ten tekst?

Gdy po schodach płynie sobie
Ciepła ludzka krew
Karzeł ciągnie zwłoki kobiet
Lubi damską płeć
Matko moja, spójrz przez okno
Wszędzie śmierć i krew
Idzie wojna, idzie wojna
Idzie krwawa rzeź

Tam na polu leży głowa
Gnije szczurza pierś
Robot gwałci krokodyla
Małpę gryzie pies
Już się skrada, już zabija
Wojny wampir gdzieś
Będzie wojna, będzie wojna
Będzie krwawa rzeź

nazwałby ktoś Adamskiego grafomanem?

Roman porusza sie w tej samej estetyce. zdeformowana, groteskowa 'rzeczywistość' w tych tekstach jako żywo przypomina malarstwo Bosha. te stwory, 3 metrowe prącia, gwałt, seksualna perwercha. wojna ... zajebiste wizje.

a fraza 'czarną karetą wybieram się na piwo' - mistrzostwo!

Pięknie to ująłeś ,+RANA KŁUTA, RANA CIĘTA - coś się za często z Tobą zgadzam - i mam wrażenie ,że nie jest to przypadek...

a fraza 'czarną karetą wybieram się na piwo' - mistrzostwo!
"od lat, od lat, od lat wśród kłamstw" +histeryczny wokal Romana - mistrzostwo!

[535]

Za każdym razem w temacie o Kostrzeswkim i ferajnie muśi paść jak mantra "jakby to śpiewała zachodnia kapela...", "Jakby teksty były po angielsku blablabla"
Prawda jest taka, że ŻADNA zachodnia kapela, którą teraz najebany potrafię przywołać, nie miała takich dziwacznych tekstów jak Kat. Nie bedę tu polonistyki uprawiał, ale choćby te ciągi następujących po sobie skojarzeń w tekstach Romana są naznaczone jego indywidualnym, pojebanym stylem i nie jest to bynajmniej "to samo, co u Slejera tylko po polsku".
Po drugie primo - samo to, że są one śpiewane po polsku wymusza zupełnie inne linie wokalu niż u zachodnich kolegów ze względu na akcenty, ilość sylab itd. i to też nadaje takiemu np. 666 odmiennego sznytu niż zachodni szataniści z przed trzech dekad.

Dodam tylko tyle : sznytu jedynego, rodzimego i jeszcze to: RĘCE PRECZ OD ROMANA!

[Pteroczłek]

Lubię polskie teksty Romana, mam jednak wrażenie, że wiele osób ceniło/ceni/ma sentyment do Kata głównie ze względu na te teksty a przecież stary Kat jest zajebisty muzycznie.

Oczywiście, że zarówno warstwa muzyczna jak i teksty były bardzo istotne. Tak genialne płyty jak "Oddech...", czy "Bastard" mogły powstać tylko dzięki docieraniu się wybitnych osobowości - Loth jest zajebistym bębniarzem, jeszcze ze starej szkoły - on GRA na perkusji, a nie tylko wystukuje rytm, Luczyk to świetny kompozytor i gitarzysta o dużej wyobraźni muzycznej. Teksty Romka jeszcze dobitniej wynosiły ten zespół ponad wszystko, co działo się wówczas na polskiej scenie.

Każdy element miał w tym duże znaczenie, o czym świadczy to, że ani Luczyk, ani Kostrzewski nawet nie zbliżyli się do dawnego poziomu na swoich ostatnich płytach.

[Gore_Obsessed]

To, że się pokłócili zaliczam do największych porażek ostatnich lat rodzimej sceny muzycznej.

[panthyme]

Może się zejdą jak Adaś i Robert?

[535]

No i to o czym piszecie ukazuje, że indywidualności nie mogą obok siebie bez kłótni i sporów egzystować, a tam wrzało praktycznie od zawsze kiedy o tym ktoś powiedział publiczni, bądź pisał - nikt tego już później nie krył.

Najlepszy tekst był , gdy Piotr w którymś z wywiadów stwierdził, że on nie wie co tam Roman wyśpiewuje - no kurwa leżałem ze śmiechu w tym swoim pokoiku "u Mamy" -6m2 - coś się rozpędziłem, przepraszam...

[Gore_Obsessed]

A to jest kult totalny.

[panthyme]

Nowsza wersja też jest niezła.

[Gore_Obsessed]

Według mnie nie umywa się do pierwotnej.

[535]

nooo za starych dobrych, preinternetowych czasów jakby wygłaszał takie mądrości np przed jakimś gigiem to by dostał w papę po prostu. pozer :P

za starych dobrych czasów to by dostał w papę przed koncertem nawet jakby nic nie wygłaszał :)

leżę kurwa leżę :)))))))))))))))))

[panthyme]

Nie ma tego klimatu, ale jednak ma dalej ten pierwiastek KATA... który świadczy o jego wyjątkowości na polskiej scenie.

[Pteroczłek]

To, że się pokłócili zaliczam do największych porażek ostatnich lat rodzimej sceny muzycznej.

http://www.youtube.com/watch?v=AjMiIDtKDqQ

Mam ciary za każdym razem, kiedy słucham tego wykonania. Ogólnie "Somewhere in Poland" to świetna koncertówka - wszyscy wznieśli się tu na wyżyny. Pięknie zgrany zespół dojrzałych muzyków....

[panthyme]

Diabelski Dom cz.II najbardziej lubię z "38 Minutes of Life " właśnie tam jest ta energia, żywioł...

[panthyme]

[hcpig]

Ciekawe kiedy na tym forum Szydercze Zwierciadło, Error i Woda doczekają się rehabilitacji (na nich właśnie są najlepsze teksty Romana). BTW wkurzają mnie ludzie którzy Romana jako tekściarza stawiają w jednym rzędzie z elytką polskiej grafomanii a'la Lipa, Glaca itp. jeśli Kostrzewski jest grafomanem to jak nazwać ww?

[Xapapote]

coś się za często z Tobą zgadzam - i mam wrażenie ,że nie jest to przypadek...!

he he coś w tym jest

[Gore_Obsessed]

Ciekawe kiedy na tym forum Szydercze Zwierciadło, Error i Woda doczekają się rehabilitacji

"Szydercze zwierciadło" doceniam od zawsze. Z "Error" słyszałem kilka utworów. Bardzo podoba mi się "Życie pyk, lufa pyk", fajny jest "Słowa prawie te same", "Pan Gold" niespecjalny. "Woda" nie znam.

[Stygmat]

szydercze uwielbiam, tak samo error, woda tylko pod wódę albo na żywca.

[empir]

Dokładnie. Nigdy nie przesłuchałem w całości żadnej płyty Kata i nie mam takiego zamiaru.

Bosze, gdzieś Ty się uchował?

To fakt nie wiem, czy to było "wychowawcze", ale do dzisiaj pamiętam przepytywanki w stylu: skład kapeli, tytuły płyt, a te "znane", wtedy zespoły miały wówczas niewielki dorobek.

Pamiętam. Za nieznajomość składu groziła kasacja koszulki.

Ciekawe kiedy na tym forum Szydercze Zwierciadło, Error i Woda doczekają się rehabilitacji (na nich właśnie są najlepsze teksty Romana).

Lubię Szydercze Zwierciadło i za muzę i za teksy

BTW wkurzają mnie ludzie którzy Romana jako tekściarza stawiają w jednym rzędzie z elytką polskiej grafomanii a'la Lipa, Glaca itp. jeśli Kostrzewski jest grafomanem to jak nazwać ww?

Zgadzam się z Tobą.

[Xapapote]

Pamiętam. Za nieznajomość składu groziła kasacja koszulki.

Na Metalmanii '89 skasowali mi katanę z telewizorem Sodom (DIY) bo nie znałem kawałków z "Persecution Mania". :P

Właśnie odświeżyłem "Szydercze". Muzycznie - wypas. Texty - super. Mam wrażenie, że ta płyta to taki odpowiednik Katowy "Diabolus in Musica". Niedoceniona, ale świetna pozycja.