NAPALM DEATH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
jest juz tracklista tej 7":
1. Legacy Was Yesterday
1. Legacy Was Yesterday
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5248
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
A ja słyszałem że Dorian wrócił.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
Tylko mu progi na gryfie spiłować, włosy wyprostować i na blond przefarbować i będzie drugi DiGiorgio.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
chcialbym zeby na nastepnej plycie napalm death byl utwor bez gitary, z samym basem i perkusja :)
this is a land of wolves now
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
a co sadzicie o płytach z środkowego okresu Napalm Death: Diatribes, Inside i Words? Szczególnie ciekaw jestem opinii Bonniego
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
Nie jestem Bonny, ale odpowiem. Words bardzo lubię, wszak dobry punk nie jest zły. Z Diatribes z kolei nie udało mi się zakolegować, ale kontrolnie puściłem sobie Dogmę z tego albumu i... chyba dam mu jeszcze szansę. Inside zaś znam bardzo słabo, żeby nie rzec - wcale.
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
No cóż te trzy płyty to takie mięcho armatnie w dyskografii ND. Nie są to dzieła wybitne i najwazniejsze,ale z drugiej mianem szamba bym ich nie określił.Takiego DIATRIBES fajnie sie słucha, WORDS zreszta też. Problem mam z INSIDE. Mam wrażenie, że stosunki ND/ "Bółucha" nie były wtedy najlepsze ( co zreszta znalazło swój wyraz w tytule ich nastepnego krążka)
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH - Time Waits For No Slave [2009]
Diatribes - odważny album jak to ktoś trafnie określił, dużo eksperymentów, czyste wokale, bardzo zróżnicowane kompozycje, od szybkich jak na ND przystało po takie jak chociażby "Cold forgiveness" czy "Cursed to crawl", które były całkowitą nowością. Album nie jest aż tak wściekły i brutalny jak poprzednie dwie płyty, ale mi się zajebiście podoba. jak tylko wyszedł wałkowałem go dobrych kilka miesięcy, bardzo bardzo lubię.Edinazzu pisze:a co sadzicie o płytach z środkowego okresu Napalm Death: Diatribes, Inside i Words? Szczególnie ciekaw jestem opinii Bonniego
Inside - moim zdaniem dobra kontynuacja pomysłów z Diatribes, album jest bardziej zwarty, mocniejszy, ale też moim zdaniem bardziej melodyjny.Po raz kolejny pojawiają się czyste wokale, album jest dobrze wyprodukowany i słucha mi się go z dużą przyjemnością.
Words - nieco niezauważony krążek, promocja po jego wydaniu kulała, można było poczytać jakiś wywiad lub dwa, kilka recenzji i to wszystko, to ostatni album ND z okresu kiedy starali się grać nieco eksperymentalnie, ostatni album z "nowym" logo, na następnej płycie powrócą do bezkompromisowego grania i starego, złożonego z patyków loga. Lubię tą płytę, ma niepokojący klimat, utwory są całkiem fajne, słucha się bez bólu czy znużenia.
podsumowując, lubię płyty z tego okresu ich twórczości, nie uważam aby były słabsze czy nieprzystające dla Napalm.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: NAPALM DEATH
Zgadzam się, też bardzo lubię ten ich "eksperymentalny" okres, choć taki "Enemy of the Music Business" kasuje 3 wcześniejsze albumy IMO.
Wspominał ktoś już o "Fear, Emptiness, Despair"? W moim odczuciu absolutny top Napalmów. Są już rozmaite harmoniczne i rytmiczne udziwnienia, które rozwinęli na "Diatribes", ale nie brakuje też przyzwoitej, łamanej sieki, hehe. Poza tym płyta ma niesamowity mroczny klimat, który zajebiście współgra z szatą graficzną. Niestety, jak dla mnie, Barney tutaj w nieco gorszej formie.
Wspominał ktoś już o "Fear, Emptiness, Despair"? W moim odczuciu absolutny top Napalmów. Są już rozmaite harmoniczne i rytmiczne udziwnienia, które rozwinęli na "Diatribes", ale nie brakuje też przyzwoitej, łamanej sieki, hehe. Poza tym płyta ma niesamowity mroczny klimat, który zajebiście współgra z szatą graficzną. Niestety, jak dla mnie, Barney tutaj w nieco gorszej formie.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
Zgadzam się, album ma przytłaczający, mroczny klimat. Zajebista płyta.megawat pisze:. Poza tym płyta ma niesamowity mroczny klimat, który zajebiście współgra z szatą graficzną.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: NAPALM DEATH
Jak dla mnie jest to najlepszy Napalm obok "Scum" i "Utopia Banished". Barneya bym się tutaj nie czepiał, zrobił moim zdaniem świetne wokale. Poza tym bardzo lubię teksty na tej płycie i ogólnie rzecz biorąc mam do niej ogromny sentyment. Tej "sieki" nie ma tutaj aż tak dużo, ale w ogóle mi jej nie brakuje.megawat pisze:Wspominał ktoś już o "Fear, Emptiness, Despair"? W moim odczuciu absolutny top Napalmów. Są już rozmaite harmoniczne i rytmiczne udziwnienia, które rozwinęli na "Diatribes", ale nie brakuje też przyzwoitej, łamanej sieki, hehe. Poza tym płyta ma niesamowity mroczny klimat, który zajebiście współgra z szatą graficzną. Niestety, jak dla mnie, Barney tutaj w nieco gorszej formie.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
Co do nowej płyty to jest już podobno gotowa. Wstępnie nagrano 19 kawałków z czego na ostatecznej wersji płyty znajdzie się 15 utworów. Chłopcy ustalają teraz track listę.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: NAPALM DEATH
a ja sobie ostatnio przyswajalem ENEMY OF THE MUSIC BUSINESS i kurwa, ale to jest zajebista plyta. potezny cios.
this is a land of wolves now
- Castor
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1919
- Rejestracja: 08-10-2009, 20:26
- Lokalizacja: z lasu
Re: NAPALM DEATH
To pierwszy potężny i celny prawy sierpowy po kilku szybkich, ale niezbyt mocnych lewych prostych, które bez trudu przyjmowałem na gardę. :)Riven pisze:ENEMY OF THE MUSIC BUSINESS i kurwa, ale to jest zajebista plyta. potezny cios.
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: NAPALM DEATH
ulubiony moze i tak, ale to nie jest jakis wyjatkowy rozkurwiator. maja lepsze, bardziej grindowe i szalone plyty. ale musze sobie zweryfikowac to stwierdzenie, bo obok ITTA, to w ostatnim roku najrzadziej sluchana pozycja
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
Chociaż moim zdaniem ND nigdy poniżej pewnego dość wysokiego moim zdaniem poziomu nie zszedł, to tym albumem po prostu znokautował. To właśnie na "Enemy of the music business" powrócili do korzeni , do death grindowej napierdalanki, porzucając na dobre eksperymenty z melodyjnymi wokalami, z bardziej przyswajalnymi, mniej brutalnymi utworami na rzecz tego, co do tej pory wychodziło im najlepiej. I chociaż lubię płyty od "Diatribes" aż do "Words from the exit wounds" , to najlepsza passa zaczęła się od momentu zmiany managera i powrotu do starego loga. A już kolejnym albumem to po prostu rozdupczyli wszechświat - "Order of the Leech" to chyba ich najbardziej wściekły, najbardziej agresywny long jaki udało im się stworzyć. Miazga absolutna. Niesamowite, krzyczane wokale przeplatane charkotem Barneya, tnące jak żyleta riffy, perkusyjna galopada i że tak powiem zgrabne, bez jakiejkolwiek mielizny kompozycje stanowią o tym, że to jeden z najlepszych albumów w dyskografii Brytoli.IRONMIL pisze:To pierwszy potężny i celny prawy sierpowy po kilku szybkich, ale niezbyt mocnych lewych prostych, które bez trudu przyjmowałem na gardę. :)Riven pisze:ENEMY OF THE MUSIC BUSINESS i kurwa, ale to jest zajebista plyta. potezny cios.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: NAPALM DEATH
Next on the list... tornado.
I to black metalowe intro :) Cudo.
I to black metalowe intro :) Cudo.
this is a land of wolves now
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15847
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH
"Next on the list " to jeden z lepszych kawałków na tej płycie. Już sam początek płyty to niezły kop w dziąsła, totalny "Taste the poison" urywa łeb przy samej dupie. Tak samo zamykający album "Fracture in the equation" jest jednym z moich ulubionych utworów Napalm w ogóle.