X WROCŁAW INDUSTRIAL FESTIVAL

[Bloodcult]

no to Morph zagadka rozwikłana :D

X WROCŁAW INDUSTRIAL FESTIVAL

10-13.11.2011

koncerty: 

ABSOLUTE BODY CONTROL (BE)

ASTRID MONROE (POL)
AMBER ASYLUM (USA) 

CLOCK DVA (GB)

GENEVIEVE PASQUIER (D)

MAGIC CARPATHIANS (POL)

MINAMATA (F) 

SIEBEN (GB) 


SKROL (CZ)
T.A.G.C. (GB)

THIGHPAULSANDRA (GB)

THOROFON (D) 

ZOVIET FRANCE (GB)

więcej wkrótce...

[Morph]

O, Minamata :)

[[V]]

ja pierdole,clock i zoviet, w najsmielszych snach nie przypuszczalbym ze bedie mi dane hehe

wypije dzisiaj za to

[Baton]

Elegancki zestaw, a pewnie jeszcze coś dojdzie.

[lumpskaut]

Der Blutharsch jednak ma zagrać.

[Maleficio]

Clock Dva, jak bym miał czas to bym wpadł

[lumpskaut]

HYBRYDS !!!

[inseminator]

ma juz karnecik na ten fest ...cholerak to juz jedenascie lat od pierwszego festu ...jak ten czas szybko leci ..

[witchfinder]

Jest rozpiska godzinowa:
10.11.11

BWA ART GALLERY
18:00 T.A.G.C.
MARIA MAGDALENA CATHEDRAL
20:00 SIEBEN
21:00 7JK

11.11.11 GOTHIC HALL


18:00 doors
18.00 dj WALTER ROBOTKA
18:30 ASTRID MONROE
19:30 PETERS HOPE EXPLODING MIND
20:30 SKROL
21:30 THOROFON
22:40 ABSOLUTE BODY CONTROL
24:00 CLOCK DVA
01:30 AMBER ASYLUM
02:30 GS


12.11.11 GOTHIC HALL

18:00 doors
18:00 dj SCRAG!
18:30 MAGIC CARPATHIANS
19:30 FJERNLYS
20:30 THIGHPAULSANDRA
22:00 ZOVIET FRANCE
23:30 DER BLUTHARSCH AND THE INFINITE CHURCH OF LEADING HEAND
00:50 GENEVIEVE PASQUIER
02:00 MINAMATA

13.11.11 -Liverpool Club

18:30 doors
19:00 FILM DOKUMENTALNY O WROCLAW INDUSTRIAL FESTIVAL pt
„ZIMNA MUZYKA , ZIMNY PRĄD” /
documentary movie about WIF: „ZIMNA MUZYKA, ZIMNY PRĄD”
20:00 KALEKA
21:00 KAKOFONIKT
22:00 HYBRYDS
23:00 djs: WIKTOR SKOK, ERIC

Niecho chujowy mają system sprzedaży biletów w tym roku. No ale bilecik na Clock DVA czeka, jeszcze niecały tydzień :)

[witchfinder]

Wczorajszy wieczór bardzo udany.

Przybyłem do Hali Gotyckiej około 20:30 - tuż przed rozpoczęciem koncertu Skrol.
Pierwszy raz byłem w tym miejscu i wrażenia mam megapozytywne! Bardzo pasuje do klimatu imprezy, nagłośnienie bez większych zarzutów.

Jedziem po kolei z zespołami.

Skrol
Trio (podobno, ja tam na scenie widziałem 2 osoby, ale może się gdzieś jeden osobnik za konsolą schował, czy coś ;)) z Czech, grający muzykę mocno eklektyczną. Gdzieś między dark ambientem, industrialem, jakiś martial, ciężko określić. Tak czy siak, ZABILI. Kolo za jakąś konsolą, babeczka na wokalu i rewelacyjne wizualizacje. Biło od tego niesamowite zło i zepsucie - ale nie jakieś tam abstrakcyjne z abstrakcyjnego piekła - tylko takie namacalne, ziemskie. Wgnietli mnie w ziemię i jak później stwierdziłem - już na starcie koncert wieczoru.

Thorofon
Nazwa kiedyś-gdzieś obiła mi się o uszy, ale usłyszeć z płyt okazji nie miałem. Dwóch kolesi w gustownych białych kombinezonkach, trochę noisu, trochę industrialu, trochę ebm, koncert niezły - nie wynudziłem się, ale też nie porwał.

Absolute Body Control
Cała sala tańczy! Fajny gig, dobre, skoczne ebm ( ;) ), bawiłem się bardzo dobrze.

Clock DVA
Gwiazda festiwalu, powód, dla którego pojawiłem się tego dnia na festiwalu. Długi stół, dużo aparatury, pół godziny obsuwy, świetna wizualizacja na intro, wreszcie 3 osoby w - znowu - białych kostiumach, i jedziemy. Zacznę może od tego, że znam 3 albumy CDVA (Thirst, Advantage i Buried Dreams) i wszystkie 3 uwielbiam. Po cichu więc liczyłem na dużą ilość materiału z tych płyt. No niestety ;) Z rzeczy, które znam i skojarzyłem był The Hacker, Sound Mirror i coś jeszcze, ale nie pamiętam tytułu kawałka, a nie chce mi się teraz szukać ;) Anyway, koncert udany, choć nie porywający. Wokal świetnie brzmi na żywo, ma w sobie to coś. 2 bisy na koniec i niestety zmęczenie dało się we znaki do Amber Asylum nie dotrwałem (znowu - nie znam, ale opis brzmiał zachęcająco ;)))

Podsumowując - pieniędzy nie żałuję. Miło spędzony wieczór, zabrakło mi tylko kawałków z w/w płyt w setliście CDVA. To, że najbardziej podobał mi się zespół kompletnie mi nieznany, ze stylistyki, którą interesuję się umiarkowanie, w jakiś sposób dobrze świadczy o selekcji zespołów - w przyszłym roku z pewnością rozważę karnet, choć już teraz szkoda mi było opuścić Zoviet France i Der Blutharsch.