LULU - LULU [2011]

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 10:46

Już mi się nie chce ciągnąć o Metallica, ale w przypadku Tormentora mam zupełnie odmienne zdanie.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 10:59

Xapapote pisze:Już mi się nie chce ciągnąć o Metallica
Mnie też nie. Za dużo dobrych płyt wyszło w tym roku, żeby poświęcać czas na analizę "Lulu" i dyskusje o kapelach, które najlepsze lata mają już za sobą.
Xapapote pisze:ale w przypadku Tormentora mam zupełnie odmienne zdanie.
Luz, nie widzę problemu. ;) Ja zdecydowanie wolę ich bardziej klasyczne oblicze.
Awatar użytkownika
vicek
zahartowany metalizator
Posty: 4625
Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
Lokalizacja: dolinki

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 15:01

nowa piosenka mety odrzut z death magnetic
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 15:25

Nuda. Po prostu nuda.
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
vicek
zahartowany metalizator
Posty: 4625
Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
Lokalizacja: dolinki

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 15:29

A mi się podoba
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 15:30

super :)
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
Castor
weteran forumowych bitew
Posty: 1919
Rejestracja: 08-10-2009, 20:26
Lokalizacja: z lasu

Re: LULU - LULU [2011]

06-12-2011, 15:50

vicek pisze: nowa piosenka mety odrzut z death magnetic
fajny numer.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: LULU - LULU [2011]

07-12-2011, 18:19

takie tam, brzmi momentami jak Fuel
tragiczne solowki
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: LULU - LULU [2011]

07-12-2011, 19:56

jak na poziom Death Magnetic to całkiem niezły numer.
Awatar użytkownika
Clochard
weteran forumowych bitew
Posty: 1093
Rejestracja: 26-11-2011, 07:32

Re: LULU - LULU [2011]

07-12-2011, 20:03

Ja tam ani Death Magnetic, ani bi-judo LULU też nie uważam ;)
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 01:21

vicek pisze: hahaha :)
Zestawić z tym: albo z tym:
Bez komentarza (również w roztrząsanej tu wcześniej kwestii, że tylko Hetfield umie/umiał zaśpiewać).
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Gotharus
postuje jak opętany!
Posty: 300
Rejestracja: 23-10-2007, 14:37

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 07:50

^^ Dlaczego LULU zestawiasz z tymi numerami? Przecież to całkowicie inne rzeczy, które nijak porównać. Prędzej już można porównać numery z death magnetic, chociaż też na upartego. Dwie różne epoki. Jeśli natomiast zestawić odpowiednio chronologicznie dzieła tych trzech kapel, to Metallica wygrywa w przedbiegach.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 13:30

Moją intencją było pokazanie:
1. że nie tylko Hetfield potrafił śpiewać, co próbowano tu wcześniej insynuować
2. jak bardzo w trakcie swojej długiej kariery pogubił się zespół METALLICA
3. jaka przepaść oddziela aktualne dokonania wyżej wymienionego zespołu od krwistego Thrash Metalu najwyższej próby

Kiedyś było dewastowanie klubów w Bay Area, tera majom zaślinionego menażiera, wycierającego gębę dolarami, który rozgorączkowany bełkoce w malignie o podbijaniu nowych rynków i opłacalności dotarcia z produktem w poszczególne rejony świata.
Gotharus pisze:Jeśli natomiast zestawić odpowiednio chronologicznie dzieła tych trzech kapel, to Metallica wygrywa w przedbiegach.
Dla mnie METALLICA nie nagrała nic lepszego niż "The force". W sumie mają na koncie więcej klasowych rzeczy niż ONSLAUGHT (trudno żeby było inaczej, skoro w latach aktywności jest 30 do 14), ale gdybym miał ograniczyć kolekcję do minimum zostały by w niej "The force" i "Kill'em all", tak więc mamy remis. OVERKILL bije "Ulrichów" na głowę. W ich przypadku nawet nie jestem w stanie wybrać mojej ulubionej płyty, tyle tego mają.

Jeszcze taki mały nokaucik:
vs
Gdybym był złośliwy napisałbym, że pokazujący coś jeszcze oprócz przewagi artystycznej ekipy Blitza... ;)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 18:45

Gore_Obsessed pisze:Moją intencją było pokazanie:
1. że nie tylko Hetfield potrafił śpiewać, co próbowano tu wcześniej insynuować
Raczej chodziło o podkreślenie unikalności jego wokalu. Nie przystawał z nim ani do hejwi z cukierkowymi melodyjkami i pedalskimi falsetami (co np. Blitz wielokrotnie uskuteczniał), ani do typowej kapeli thrash, gdzie męczenie buły i fałszowanie niczym kot były na porządku dziennym.
2. jak bardzo w trakcie swojej długiej kariery pogubił się zespół METALLICA
Najczęściej się jednak nie gubił, a szukał nowego odbiorcy i go znajdywał w potężnych ilościach. ;)
3. jaka przepaść oddziela aktualne dokonania wyżej wymienionego zespołu od krwistego Thrash Metalu najwyższej próby
Być może dlatego, że Duńczuk na dźwięk słowa thrash dostaje kurwicy? W wielu wywiadach wyrażał pogardę dla kierunku, w jakim ten gatunek zmierza - nigdy nie chcieli być tak klasyfikowani, nigdy się do grania thrashu nie przyznawali.
Kiedyś było dewastowanie klubów w Bay Area, tera majom zaślinionego menażiera, wycierającego gębę dolarami, który rozgorączkowany bełkoce w malignie o podbijaniu nowych rynków i opłacalności dotarcia z produktem w poszczególne rejony świata.
Śmiem przypuszczać, że takiego menadżera mieli już przed trasą z Ozzym promującą Mastera.
Jeszcze taki mały nokaucik:
vs
Gdybym był złośliwy napisałbym, że pokazujący coś jeszcze oprócz przewagi artystycznej ekipy Blitza... ;)
Jak dla mnie, ten riff co wchodzi w 1:00 u Mety ma więcej pałera niż cokolwiek u Overkill. :)

/fanboy mode off
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 18:50

Recenzja Lulu, z pozdrowieniami dla Rivena, największego fana kunsztu Ulricha ;) Link
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: LULU - LULU [2011]

12-12-2011, 18:52

:D
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: LULU - LULU [2011]

13-12-2011, 12:54

Kraft pisze:hejwi z cukierkowymi melodyjkami i pedalskimi falsetami (co np. Blitz wielokrotnie uskuteczniał)
Nie pogadamy. :) Gdzie tam (pedalskie) falsety panie? Na pewno za to nie ma kowbojskiego "icha!", "jeee!" i "łoooo-oooo-oooo-oo-o!".
Najczęściej się jednak nie gubił, a szukał nowego odbiorcy i go znajdywał w potężnych ilościach. ;)
Jak wiele gwiazdek muzyki pop. :) Również dzięki robocie za ciężkie pieniądze wypasionego sztabu menadżerów. ;)
Być może dlatego, że Duńczuk na dźwięk słowa thrash dostaje kurwicy? W wielu wywiadach wyrażał pogardę dla kierunku, w jakim ten gatunek zmierza - nigdy nie chcieli być tak klasyfikowani, nigdy się do grania thrashu nie przyznawali.
O ile to prawda (nie wiem, nie czytałem nigdy wywiadów z Ulrysiem), mamy klasyczny strzał w stopę. Może dlatego takie kiepskie te stopy u niego?
Śmiem przypuszczać, że takiego menadżera mieli już przed trasą z Ozzym promującą Mastera.
Nie wiem, ale to co przeczytałem ostatnio (a padło z ust tego faceta) mnie po prostu mierzi i kurewsko kontrastuje ze wszystkim czym powinna być (czym jest!) ta muzyka. Ten sposób mówienia... pieprzony biznesmen zachowujący się jakby próbował wcisnąć AGD. Mam wrażenie, że oni od lat są otoczeni takimi ludźmi i stopniowo sami takim myśleniem i postrzeganiem świata nasiąkli. Słychać to w zblazowaniu jakie bije z ich twórczości od lat.
Jak dla mnie, ten riff co wchodzi w 1:00 u Mety ma więcej pałera niż cokolwiek u Overkill. :)
Patrz pierwszy mój wpis w tym poście. :)
Na przykładzie tych dwóch "(The) end of the line" widać prawdziwą przepaść między zespołem, którego bawi (ekscytuje wręcz) granie thrash metalu, a takim który zatracił już do tego serce.

/fanboy crushed ;)
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: LULU - LULU [2011]

13-12-2011, 18:10

Gore_Obsessed pisze:Nie pogadamy. :) Gdzie tam (pedalskie) falsety panie? Na pewno za to nie ma kowbojskiego "icha!", "jeee!" i "łoooo-oooo-oooo-oo-o!".
Mam Ci linkować do konkretnych momentów? :) Są na wszystkich płytach do Horrorscope włącznie. Ich "średni" okres poza Necroshine znam słabo. Mam z nimi zresztą ten sam problem co ze wspomnianym Onslaught, ale też Exodus na ten przykład. O wiele bardziej cenię ostatnie dokonania, gdzie wyszli poza ograne do bólu, kiczowate, słitaśne patenty rodem z hejwi i wioskową melodykę. Ironbound i Sounds Of Violence to bardzo dobre płyty. Stawiam zdecydowanie wyżej ponad klasyki.

BTW: Johnny'ego Casha też nie trawisz?
O ile to prawda (nie wiem, nie czytałem nigdy wywiadów z Ulrysiem), mamy klasyczny strzał w stopę. Może dlatego takie kiepskie te stopy u niego?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5d2 ... 87af1.html Fragment wypowiedzi z "Sami o sobie". Może Ci trochę wyjaśni ich punkt widzenia i powody olania tzw. sceny. Jak na moje oko strzał w dychę.
Mam wrażenie, że oni od lat są otoczeni takimi ludźmi i stopniowo sami takim myśleniem i postrzeganiem świata nasiąkli. Słychać to w zblazowaniu jakie bije z ich twórczości od lat.
Niezbyt mnie sprawy menedżmentu interesują, bo w każdym zespole wygląda to podobnie, tylko skala inna, ale wyczytałem że akurat Burnstein pracuje z Metą już od 84'. Wiedziałem, wiedziałem... Master to jednak sprawka tego skurwysyna! :(
Na przykładzie tych dwóch "(The) end of the line" widać prawdziwą przepaść między zespołem, którego bawi (ekscytuje wręcz) granie thrash metalu, a takim który zatracił już do tego serce.
Daj spokój. Nie dość, że porównujesz dwa skrajnie odmienne okresy twórcze, to jeszcze każesz mi się podniecać jakimś przeciętnym patatajem.

/hater annihilated ;)
Awatar użytkownika
Mistrz
postuje jak opętany!
Posty: 430
Rejestracja: 20-08-2005, 15:13

Re: LULU - LULU [2011]

13-12-2011, 19:30

Kraft pisze:Jak dla mnie, ten riff co wchodzi w 1:00 u Mety ma więcej pałera niż cokolwiek u Overkill. :)
Poważnie? Ten riff robi na tobie wrażenie? Cóż... niesamowite, jak ludzie różnie postrzegają muzykę. Dla mnie ten riff to popierdółka-przejściówka, której bym nawet nie zauważył podczas słuchania.
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: LULU - LULU [2011]

13-12-2011, 20:32

Mistrz pisze:Poważnie? Ten riff robi na tobie wrażenie?
Świetny jest, główny to jego wariacja. Do tego główne z Life i Broken, pod refrenem w Judas. Rozpierdalacze, acz wcale nie twierdzę że jakoś wybitnie zakręcone czy skomplikowane. Pięknego riffa masz też w UIII, ale ogólny koncept wałka zaciera niestety jego walory. W DM widzę zasadniczo dwa problemy. Uno - obie ballady do wyjebania (zamiast dopracowana wersja któregoś z odpadów). Duo - brzmienie. Zdolny producent, albo raczej inżynier dźwięku wycisnąłby z tego znacznie więcej. Sneap wypuścił cichaczem swój master kilku kawałków na ścieżkach ripowanych bodajże z Guitar Hero. I już brzmiało to lepiej. A Sneap, umówmy się, generalnie jest cienki jak dupa węża. Sęk w tym, że Fidelman jest tragicznie chujowy. Gdyby przy WPB Slayera za heblami siedział ktoś bardziej ogarnięty, ludziska też lepiej by płytę przyjęły.
ODPOWIEDZ