DCI Hunt pisze:nicram pisze:Na The Great Cold Distance jak dla mnie podeszli trochę do ściany, wyczerpali formułę z której czerpali do tej pory.
Absolutnie nie. Może tak uznali, ale na tej płycie tego nie słychać.
Ale
nicram ma trochę w tym racji.
"The Great Cold Distance" gdyby tak siąść z boku i rzucić obiektywnym uchem jest jakby kontynuacją "Viva Emptiness". Dla mnie te albumy są do siebie bardzo podobne mimo, całego mojego zaślepienia KATATONIĄ.
Ostatnia to jakby oderwanie się od tego co było na ostatnich płytach, postawienie trochę na inną stylistykę, lekkie wyciszenie i rzeczywiście czuć tu fascynację "Disintegration" czy nawet "Elizium". Po pierwszym przesłuchaniu tego albumu, miałem cholernie mieszane uczucia, ale później z przesłuchania na przesłuchanie ta płyta zaczęła mną totalnie zamiatać. Uważam, że to bardzo dojrzały i przede wszystkim przemyślany album, który jest zbędnie jebany. Nie czuję w tych piosenkach żadnego zmęczenia materiału, żadnego braku pomysłów itp. rzeczy. Zrobili bardzo dobry album i wierzę, że nowa będzie równie dobrym strzałem.