CANNIBAL CORPSE - 29.06, Wrocław, Alibi

[Busol]

czytam te achy i ochy i jakoś mam wrażenie, ze chyba byliśmy na innych koncertach, co prawda CC zagrali przednie i ogólnie był to bardzo dobry koncert, to jednak czegoś mi zabraklo i w mojej osobistej klasyfikacji, na te kilkanaście widzianych gigów tej kapeli, to ten w pierwszej piątce się na pewno nie znajdzie, przez pierwsze kilka kawałków brzmienie kulało strasznie, jedna gita i wokal wysunięte do przodu a reszta jakby w garażu obok grali, później już było trochę lepiej ale bywało znacznie lepiej, gałkowy się chyba bał odkręcić więcej mocy by nie straciło to na czytelności, i pewnie słusznie bo w wolniejszych fragmentach wszystko gadało zajebiście ale już przy tych szybszych zlewało się to trochę, ogólnie zabrzmiało to trochę tak na pol gwizdka i zwyczajnie brakowało mocy i pierdolnięcia

[Mort]

gałkowy się chyba bał odkręcić więcej mocy by nie straciło to na czytelności, i pewnie słusznie bo w wolniejszych fragmentach wszystko gadało zajebiście ale już przy tych szybszych zlewało się to trochę

Tez tak to slyszalem. Mimo tego mankamentu atmosfera na koncercie byla zabojcza i chce wiecej.

[Th0rn]

A tak bylo wczoraj!! \m/

[Maria Konopnicka]

Jak myślicie, ile znakomitych albumów nagra jeszcze Morbid Angel albo Deicide? Ja obstawiałbym, że te dwa zespoły słabnąć będą coraz bardziej aż do czasu, gdy wyniosą ich z pola bitwy w worku foliowym.

Otóż to - jestem w stanie sobie wyobrazić, że za rok czy dwa Cannibal Corpse nagrywa album, który jest najlepszy w całej ich dyskografii. Zupełnie jednak nie wyobrażam sobie by czegoś podobnego mógł dokonać Morbid Angel, a tym bardziej Deicide.

[est]

Pora ochłonąć panowie, relaks i zimne piwko dobrze wam zrobią.

[aniola]

Jak myślicie, ile znakomitych albumów nagra jeszcze Morbid Angel albo Deicide? Ja obstawiałbym, że te dwa zespoły słabnąć będą coraz bardziej aż do czasu, gdy wyniosą ich z pola bitwy w worku foliowym.

Otóż to - jestem w stanie sobie wyobrazić ,że za rok czy dwa Cannibal Corpse nagrywa album, który jest najlepszy w całej ich dyskografii. Zupełnie jednak nie wyobrażam sobie by czegoś podobnego mógł dokonać Morbid Angel, a tym bardziej Deicide.

Byles na imieninach Pawla Mazurkiewicza?

[jaszyn]

Jak myślicie, ile znakomitych albumów nagra jeszcze Morbid Angel albo Deicide? Ja obstawiałbym, że te dwa zespoły słabnąć będą coraz bardziej aż do czasu, gdy wyniosą ich z pola bitwy w worku foliowym.

Otóż to - jestem w stanie sobie wyobrazić ,że za rok czy dwa Cannibal Corpse nagrywa album, który jest najlepszy w całej ich dyskografii. Zupełnie jednak nie wyobrażam sobie by czegoś podobnego mógł dokonać Morbid Angel, a tym bardziej Deicide.

Cannibal Corpse moze i nagra najlepszy album w swojej dyskografii w najblizszej przyszlosci (chociaz watpie - debiut jest nie do przekroczenia), ale na pewno nie jest w stanie zblizyc sie do poziomu najwiekszych dziel Deicide i Morbid Angel, nie ma takich cudow zeby sie az tak dzialo, takie rzeczy sa poza ich zasiegiem, i zeby nie bylo ja bardzo lubie Cannibal Corpse.

[Maria Konopnicka]

Trudno w ogóle porównywać - zupełnie inne emocje wywołują na mnie najlepsze płyty Cannibal Corpse, Morbid Angel czy Deicide - powiedziałbym, że to są trzy różne twarze death metalu. Nie będę próbował oceniać, która z nich ma szlachetniejsze rysy. Subiektywnie, biorąc pod uwagę najwybitniejsze dokonania wskazałbym Morbid Angel>Deicide>Cannibal Corpse. Z drugiej strony cieszę się, że nie muszę wybierać i słucham wszystkich trzech, a od czasów gdy Morbid Angel nagrał "Formulas...", a Deicide "Once Upon the Cross", to właśnie Cannibale przysporzyli mi więcej emocji niż dwa pozostałe zespoły. No i pozostaje jeszcze dyspozycja koncertowa - tu rzekłbym, że Cannibal Corpse z Morbid Angel idą łeb w łeb (no może o wystającą babę z nosa Corpsegrindera prowadzą Ci pierwsi), Deicide pozostaje krok z tyłu.

[535]

Jak myślicie, ile znakomitych albumów nagra jeszcze Morbid Angel albo Deicide? Ja obstawiałbym, że te dwa zespoły słabnąć będą coraz bardziej aż do czasu, gdy wyniosą ich z pola bitwy w worku foliowym.

Otóż to - jestem w stanie sobie wyobrazić ,że za rok czy dwa Cannibal Corpse nagrywa album, który jest najlepszy w całej ich dyskografii. Zupełnie jednak nie wyobrażam sobie by czegoś podobnego mógł dokonać Morbid Angel, a tym bardziej Deicide.

Jest tylko jeden zespół, który każdą nagraną płytą potwierdza swą wyższość nad CC. Jest niemal pewne, że w 2013 roku też tak się stanie.

[empir]

Dla mnie CC, D i MA to ten sam poziom, ta sama liga. Ciężko jest mi wskazać który lepszy. Każdy z nich dostarcza innych emocji.

[Azrik]

Immolation nagra w tym roku taką płytę że żadna im nie dorówna. :-)

[Nasum]

Trudno w ogóle porównywać - zupełnie inne emocje wywołują na mnie najlepsze płyty Cannibal Corpse, Morbid Angel czy Deicide - powiedziałbym, że to są trzy różne twarze death metalu. Nie będę próbował oceniać, która z nich ma szlachetniejsze rysy.

Otóż to, to trzy różne twarze tej samej muzyki, spieranie się która kapela jest lepsza, nagrała albumy które bardziej wpłynęły na scenę czy ewentualnych naśladowców, kto gra szybciej, dokładniej, brutalniej, nie ma zbyt wielkiego sensu, bo w przypadku tych zespołów są to niuanse, drobnostki.

[Gore_Obsessed]

Koncert był mistrzowski.
Supporty dały radę, bez dwóch zdań. Nową płytę EMBRIONAL zakupiłem na miejscu po tym co zobaczyłem.
Wygląda na to, że razem ze SPHERE w ciągu kilkudziesięciu minut na jednej scenie zaserwowano przybyłym to co najlepsze w tegorocznej krajowej ofercie deathmetalowej. Podium uzupełnia CENTURION.
Kanibale zabili, jak zwykle. Ścisk w klubie potworny, totalny amok - takiego intensywnego stagedivingu nie pamiętam. Chyba bez kilku poważnych kontuzji się nie obyło. Trochę dziwnie się czułem, bo ostatnie cztery płyty wciąż znam po łebkach (w zasadzie ostatniej w ogóle), więc 1/3 setu była dla mnie zagadką, ale sama energia wprost buchająca ze sceny powalała. Bardzo ciężko uwierzyć, że ma się do czynienia z czterdziestoparoletnimi facetami. Oni wszyscy wyglądają i eksploatują się na scenie tak jak kilkanaście lat temu. Człowiek ma wrażenie, że czas się dla nich zatrzymał. Jest to aktywność zdecydowanie intensywniejsza niż na przykład w przypadku SLAYER, a jeśli przypomnieć sobie jakie problemy miał Araya te dziesięć lat temu, tym większy podziw dla bohaterów piątkowego wieczoru. Publika nie pozostawała dłużna, także dając z siebie wszystko, o czym wspomniałem wcześniej. Zespół miał tak żywiołowe, entuzjastyczne wręcz przyjęcie, że absolutnie wierzę Rybakowi, który kilkakrotnie komplementował tłum i ostatecznie stwierdził, że to najlepszy gig na trasie (jeśli dobrze liczę był to dziewiętnasty występ w ramach czerwcowej europejskiej trasy).
Dla mnie kulminacyjne momenty to: "Evisceration plague", "Covered with sores", "Savage butchery" (tytuł adekwatny do tego co działo się pod sceną), "I will kill you" oraz kończące wszystko "Hammer smashed face" i "Stripped raped and strangled".
Absolutna ekstraklasa Death Metalu i żadne popierdywanie malkontentów tego nie zmieni. Demented aggression w najczystszej postaci.

[Heretyk]

no w końcu... już myślałem, że się relacji Mańka nie doczekamy :)

[est]

Trockiego chyba nie było.

O kurwa! Dopiero to zauważyłem :D:D:D

[Death in another way]

Było super niemal pod każdym względem!!!:-)))

ps. knysza teraz a kiedyś to zupełnie inna bajka-objętościowo 4 razy mniejsza niestety!!!:-(((
szkoda, że Cannibale nie zagrali Fucked with a Knife, a najlepiej po właściwym koncercie całego "Bleeding" na deser;
Ich koncert słyszałem, ale go nie widziałem niestety, bo było to fizycznie niemożliwe, w klubie była maksymalna duchota,
za to impreza w trakcie koncertu i po nim wyborna-serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich Starch i Nowych Znajomych-
do następnego razu!!!:-)))

[Death in another way]

Jeszcze jedna uwaga: jak się już robi na taką trasę koszulkę do "Tomb...", to powinny być też do jedynki, dwójki i czwórki!!!:-)))

[Mort]

Do jedynki była. Razilo na niej nowe logo.

[Death in another way]

Gdzie jest ciąg dalszy dyskusji na temat tego koncertu i nie tylko!!!???

[aniola]

No wlasnie milo bylo Cie poznac/a koncert przedni