EXODUS 16.07.12 Warszawa, Progresja

[Nasum]

Pojebali chyba coś w wizami wjazdowymi, nie jestem pewien. A spóźnili się wtedy do mega bo po drodze mieli jakąś drobną stłuczkę. Koncert miał się rozpocząć o 18.30 a Dark Funeral zaczęli chyba dopiero około 21. Gdzieś w szpargałach mam wywiad z Corpsegrinderem w którym wytłumaczył, czemu Infernal nie dojechali, jak go wygrzebię to dam znać;-))

[Death in another way]

Pojebali chyba coś w wizami wjazdowymi, nie jestem pewien. A spóźnili się wtedy do mega bo po drodze mieli jakąś drobną stłuczkę. Koncert miał się rozpocząć o 18.30 a Dark Funeral zaczęli chyba dopiero około 21. Gdzieś w szpargałac mam wywiad z Corpsegrinderem w którym wytłumaczył, czemu Infernal nie dojechali, jak go wygrzebię to dam znać;-))

Ok-będę wdzięczny!!!:-)))

Tak samo kiedyś nie zagrała u Nas Sepultura w 1993 r., Lacuna Coil na Metalmanii w 1998 r. (nie wzięli ze sobą paszportów,
bo sądzili, że Polska jest w Unii Europejskiej i zawrócili z granicy austryjacko-czeskiej) i Rebealliun w 1999 r., kiedy mieli
zagrać razem z Limbonic Art w Proximie-na szczęście zagrali półtorej roku temu na zamku w Poznaniu u boku Vital Remains,
Vadera, Pandemii (czeskiej) i Fleshcrawl i przypeprzyli taki koncert we trzech, że klękajcie narody-było wtedy 36 stopni w cieniu,
ze Sławkiem ze Stargardu Szczecińskiego i Diabłem ze Szczecina wypiliśmy 0,7 l przywiezionego przeze mnie 80-cio procentowego znakomitego bimbru-najlepszego trunku na świecie-oczywiście przed koncertem; wokalista i basista Rebealliun
wyglądał jak tysiąc diabłów w jednym gościu i to był najlepszy koncert z gatunku satanistycznego death metalu jaki widziałem
w moim życiu!!!:-)))

[Nasum]

Ok-będę wdzięczny!!!:-)))

Ok, w takim razie proszę bardzo:

"- A co się stało z Infernal Majesty, nie pojawili się w Katowicach - podróżowaliście przecież razem?

- Tak, oto kolejny problem, z którego do wczoraj jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, nie mogliśmy go więc wcześniej przewidzieć. Trzech członków tego zespołu ma obywatelstwo kanadyjskie i potrzebują wizy, żeby się dostać do Polski. Nikt się tego nie spodziewał - Infernal Majesty zostali na terenie Białorusi, będą tam interweniować w ambasadzie i być może w końcu uda im się dotrzeć do waszego kraju, ale podejrzewamy że nie zdążą na koncert. Jest nam wszystkim bardzo przykro z tego powodu, gdybyśmy wcześniej podejrzewali co się może zdarzyć, na pewno udałoby sie uniknąć kłopotów. "

Z ciekawostek - na Białorusi zagrali koncert w cyrku;-) Jak opisał to George, wokoło nich byli ludzie, a oni grali w środku, na scenie. W takim wypadku, stary mega to był naprawdę porządny klub.

[Death in another way]

No to pięknie, nie tylko Amerykanie mają problemy z myśleniem (jak zapytano kiedyś amerykańskie dzieci: Skąd się biorą jajka? to 95% z nich odpowiedziało, że z supermarketu!!!); zapytam o ten koncert w cyrku Andrieja; tak wogóle to w poniedziałek w Pro-
gresji mógłby zagrać Metaliator!!!:-)))

[Nasum]

Zapytaj, sam jestem ciekaw jak to wyglądało.

[Death in another way]

Zapytam Andrieja jak się spotkamy na Brutal Assault, ewentualnie napiszę do Niego na facebooku, niekoniecznie jak tam będzie
online!!!:-))) A tak wogóle ten polski support to niestety jacyś znajomi organizatora i zupełnie nie znany zespół!!!:-(((Dużo lepszy
byłby Metaliator, Rusted Brain, a nawet Hell Patrol albo chociażby Sacrofuck!!!:-)))A tak wogóle to najlepszy byłby support
w postaci nie istniejącego od lat znakomitego szczecińskiego SEPARATORA!!!:-)))

[kocurejro]

jizz-ass , Mariusz napij sie meliski ;)

[Death in another way]

Zapytam Andrieja jak się spotkamy na Brutal Assault, ewentualnie napiszę do Niego na facebooku, niekoniecznie jak tam będzie
online!!!:-))) A tak wogóle ten polski support to niestety jacyś znajomi organizatora i zupełnie nie znany zespół!!!:-(((Dużo lepszy
byłby Metaliator, Rusted Brain, a nawet Hell Patrol albo chociażby Sacrofuck!!!:-)))A tak wogóle to najlepszy byłby support
w postaci nie istniejącego od lat znakomitego szczecińskiego SEPARATORA albo warszawskiego EXORCISTA!!!:-)))

[Death in another way]

Nie ma takiej potrzeby, a melisę jeśli już to pijam niezwykle rzadko!!!:-)))

[gelO]

15 wsiadam w samochód i cisne na Warszawe. Ktoś się wybiera?

[Death in another way]

15 wsiadam w samochód i cisne na Warszawe. Ktoś się wybiera?

Jedź przez Górę Kalwarię i Wilanów to się z Tobą zabiorę i dojedziesz stamtąd pod klub w godzinkę!!!:-)))

ps. moje telefony: 794356723 i 668041638

[Death in another way]

Setlista Exodusa:

The Last Act of Defiance
Iconoclasm
Piranha
Shroud of Urine
Metal Command
And Then There Were None
Scar Spangled Banner
Blacklist
A Lesson in Violence
Bonded by Blood
War Is My Shepherd
The Toxic Waltz
Strike of the Beast

[Death in another way]

Setlista Suicidal Angels:

Bloodbath
Bleeding Holocaust
Reborn In Violence
Chaos (The Curse Is Burning Inside)
Final Dawn
Morbid Intention to Kill
Torment Payback
Moshing Crew
Apokathilosis

[Klemens]

Wczorajszy koncert całkiem udany. Już pod klubem widać było, że tym razem frekwencja będzie dobra i taka w istocie była. Może nie pełna sala, ale jak na Progresję to bardzo dużo. Pierwszego supportu - Bullet Belt nie widziałem. Wszedłem w momencie, gdy zaczynało Suicidal Angels. W przeciwieństwie do ostatniego koncertu Exodus w Progresji (latem 2010), tym razem grali na głównej scenie. Brzmienie bardzo dobrze ustawione - co jest już właściwie znakiem rozpoznawczym Progresji. Repertuar SA jest mi dość słabo znany, ale na żywo robił pozytywne wrażenie. Większość tych, którzy przyszli to młodzi kataniarze i kataniarki w wieku gimnazjalno-licealnym. Przez niemalże cały koncert SA tworzyli aktywny, biegający w kółko młynek, w którym nie oszczędzały się nawet dziewczyny. Szczerze mówiąc takiego przyjęcia mogłoby im pozazdrościć wiele uznanych zespołów, które grały w Progresji w ostatnich latach.
Na Exodusie dodatkowo zagęściło się. Mimo strasznej duchoty duży, biegający w kółko młynek powiększył się i ponownie trwał przez większą część koncertu. Zaczęli od Last Act of Defiance. Potem z tego co pamiętam były m.in. Pleasures of the Flesh (!!!), And Then There Were None, A Lesson in Violence, Scar Spangled Banner, Blacklist, War Is My Shepherd, Shroud of Urine, Metal Command, Impaler (!!!), fragment Motorbreath Metalliki, Bonded by Blood, a na koniec Toxic Waltz i Strike of the Beast. Jak wiadomo na zamiast Gary'ego Holta był tym razem Rick Hunolt. Krótkie włosy, łysiejący, na początku sprawiał wrażenie trochę onieśmielonego sytuacją, ale rozkręcił się i bardzo się cieszę, że miałem szansę go zobaczyć. Dukes szalał co przy tej temperaturze sprawiło, że wręcz lało się z niego. Podobnie jak z publiki znajdującej się bliżej sceny. Dla mnie był to 6 koncert Exodus. Gdybym miał zestawić go z tymi wcześniejszymi, to postawiłbym go może nawet na 3 miejscu. W każdym razie na pewno za dwoma pierwszymi, które były kiedyś w Proximie - może to siła sentymentu ;) Nie zmienia to jednak faktu, że był to chyba najlepszy ich koncert jaki widziałem w ostatnich latach. Widać, że nie popadli w rutynę i nie odwalają pańszczyzny. Gdyby jeszcze zagrali tytułowy z Fabulous Disaster, Deranged, Braindead i ze dwa z Impact is Imminent byłbym szczęśliw. Na pewno koncert nie byłby tak udany, gdyby nie publika. Nie przypominam sobie bym widział tak dużą grupę ludzi, której chce się brykać przez niemal cały koncert. Oczywiście szalało głównie, o ile nie wyłącznie, młode pokolenie. Gdyby ich stamtąd zabrać, to zostałaby tego wieczora ta sama publika co zwykle - z 60-70 chłopa circa 30 lat ;) Fajnie by było, gdyby ci młodzi wyszli trochę poza thrash i zaczęli pojawiać się na innych koncertach. Atmosfera by się zdecydowanie ożywiła i organizacja koncertów w Polsce miałaby większy sens ;)

[Gore_Obsessed]

Właściwie powyższy post wyczerpuje temat. Koncert bez zastrzeżeń, może z wyjątkiem braku jeszcze choć 2-3 kawałków z poniższej listy:
Braindead
Fabulous disaster
Heads They Win (Tails You Lose)
Feeding Time at the Zoo
Shudder to Think
Riot Act
Children of a Worthless God
Beyond the Pale
Hammer and Life
Good Riddance
Na wielki plus mocna reprezentacja "Bonded by blood" i "Tempo of the damned".
Młyn pod sceną bardzo konkretny, chociaż ludzie szybko słabli (lamusy). Kapela bardzo zadowolona, choć w drugiej połowie koncertu Dukes musiał się nieco nagimnastykować, żeby poderwać mocno wyprute towarzystwo. Było kilka ścian śmierci. Było super.
Dawno nie widziałem na koncercie tyle i aż tak młodej dzieciarni, kilka egzemplarzy nawet gimnazjum ma dopiero przed sobą.
Podobno Hunolt grał ze złamanym żebrem - szacuneczek, bo widać tego po nim nie było.

[Maria Konopnicka]

A ja miałem przez ten koncert wojną nerwów.

1. Nie będę - wyjeżdżam w tym czasie na urlop
2. Będę - okazuje się, że trafimy do innego hotelu i wrócimy parę godzin wcześniej
3. Nie będę - okazuje się, że biuro podróży splajtowało i wracamy z innym biurem późniejszym samolotem
4. Będę - wracamy marszałek województwa ściąga nas tydzień wcześniej
5. Nie będę - żona wpadła na pomysł, że jedziemy nad morze
6. Będę - nad morzem tydzień lało i wracamy dzień wcześniej
7. Nie będę - w drodze powrotnej zaczęło mnie coś w boku napierdalać i trafiłem do szpitala


Chyba Maniuś przebiłem Twoje przedcannibalowe rozterki - na domiar złego u mnie nie zakończyło się happy endem :) Ehh... życie.

[Death in another way]

A ja niestety nie dotarłem-ale nic straconego w końcu widziałem na żywo Exodusa 6 razy, w tym raz z Souzą i 2 razy
Suicidal Angels!!!:-)))

[manieczki]

http://blog.bazillionpoints.com/2013/01 ... esurfaces/
!!!:-)))