Brutal Assault Festival 2012
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Dragazes
- w mackach Zła
- Posty: 894
- Rejestracja: 27-02-2012, 00:24
Re: Brutal Assault Festival 2012
Byłem w tym roku pierwszy raz i mam pytanie: zawsze były takie chujowe kolejki do podbicia e-ticketu? Poza tym bardzo mi się podobało.
No i basen zajebisty. Ciekawe ile zarabiają przez cały rok, a ile przez te 3 dni.
No i basen zajebisty. Ciekawe ile zarabiają przez cały rok, a ile przez te 3 dni.
Should the compact Disc become soiled by fingerprints, dust or dirt, it can be wiped with a clean and lint free soft, dry cloth. If you follow these suggestions, the Compact Disc will provide a lifetime of pure listening enjoyment.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3069
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Brutal Assault Festival 2012
Ciekawe ile bakterii jest w nim przez cały rok, a ile przez te 3 dni ;)Dragazes pisze:No i basen zajebisty. Ciekawe ile zarabiają przez cały rok, a ile przez te 3 dni.
- jaszyn
- postuje jak opętany!
- Posty: 308
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:48
Re: Brutal Assault Festival 2012
Generalnie było grubo, kilka absolutnych miazgatorów i sporo bardzo dobrych koncertów, no i organizm znów lekko podniszczony, jeszcze dzisiaj mi farba z nosa poleciała.
Pozdrowienia dla majsterfulowiczów których spotkałem przed Incantation.
Pozdrowienia dla majsterfulowiczów których spotkałem przed Incantation.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Brutal Assault Festival 2012
Biorąc pod uwagę JAKOŚĆ występu jest to mało znaczący fakt ;)kregozmyk pisze:dlaczego nikt nie anpisał, że INCANTATION nakurwiali bez Kyle'a? tacy najebani byliście?:)
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Brutal Assault Festival 2012
Kto by tam nadążył za zmianami składu w Incantation ;) Kij z Kyle'em, ten koleś co go zastępował był zajebisty. Prawie cały czas się uśmiechał jak grał ;)
-
- świeżak
- Posty: 2
- Rejestracja: 13-08-2012, 19:04
Re: Brutal Assault Festival 2012
Co do frekwencji.15000 to było przygotowanych miejsc na polu namiotowym.A ile biletów wydrukowali to już inna bajka!
Było dużżżżżżo więcej.A ilu przyjechało i biletów nie dostało? Ale to tak nawiasem mówiąc.
Ogólnie było OK.Wymiot!
Było dużżżżżżo więcej.A ilu przyjechało i biletów nie dostało? Ale to tak nawiasem mówiąc.
Ogólnie było OK.Wymiot!
- Godplayer
- w mackach Zła
- Posty: 720
- Rejestracja: 03-11-2011, 20:52
Re: Brutal Assault Festival 2012
No to stary bierz się szybko ( jak jeszcze nie masz ) za nowy splicior Napalm Death / Converge . Po dwa numery na kapelę , a jednym z numerów Converge jest właśnie Wolverine Blues z takimi kurwa zajebistymi wokalami !!!!!!!!!!! i z totalnie powalającym soundem , że ja pierdolę . Drugi numer to petarda w stylu czterech pierwszych numerów z No Heroes , szybko i na temat .ultravox pisze:CONVERGE - doskonały koncert, a wykonany totalnie z zaskoczenia "Wolverine Blues" z gościnnym udziałem Tomasa Lindberga był jednym za najbardziej magicznych momentów tego festiwalu. Stałem kilka metrów od sceny i nie wierzyłem w to, co widzę.
Bogi z ND też dołożyli do pieca ile wlezie , dwa numery w cztery i pół minuty , no nie ma siły , żeby tu coś mogło pójść nie tak :)
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Brutal Assault Festival 2012
jajebie jak wy daliście radę tyle tego naoglądać??? jak ciut się odnajdę w rzeczywistości to i ja zdam relację, ale za długa to ona nie będzie hehe
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: Brutal Assault Festival 2012
Co do Sodom mi się przypomniało - szkoda że Surfin Bird nie zagrali, pośmiać by się można było i ewentualnie potańcować, jakby to tak późno nie było.
- MinT
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1180
- Rejestracja: 07-12-2004, 10:55
- Lokalizacja: P-N
- Kontakt:
Re: Brutal Assault Festival 2012
General Surgery - jak zwykle miazga.
Machine Head, Nile, Dimmu Borgir - chujnia. Przy takich nazwach spodziewałem się brzmienia przynajmniej klasę wyżej od pozostałych.
Amon Amarth - może się to podobać, ale w połowie mi się znudziło.
Inquisition - bardzo dobrze się bawiłem. Nawet rozpuściłem włosy.
Arcturus - piałem pod sceną z Vortexem i kilkoma Szkotami. Uwielbiam ten band, więc mam duży kredyt zaufania.
Incantation - nie widziałem, szedłem zbyt wolnym krokiem popijając cytrynowego Gambriniusa.
Vallenfyre, Morgoth - zajebiście.
Kylesa - po tym BA zostałem ich fanem (choć na razie tylko mp3-kowym, hehe).
Solstafir - zajebiście, jeden z niewielu zespołów, które naprawdę chciałem obejrzeć.
At the Gates i Immortal - tutaj jednak okazało się, że można było porządnie zabrzmieć. Norwegów oglądałem na spokojnie z górki co chwilę wybuchając śmiechem.
Żałuję, ale nie zobaczyłem Gorguts, Sodom, Virus.
Pływalnia i trampolina - bardzo spoko.
Towarzystwo - wybornie.
Za rok pierdolę, jadę gdzie indziej. Chyba, że SLAYER zagra.
Machine Head, Nile, Dimmu Borgir - chujnia. Przy takich nazwach spodziewałem się brzmienia przynajmniej klasę wyżej od pozostałych.
Amon Amarth - może się to podobać, ale w połowie mi się znudziło.
Inquisition - bardzo dobrze się bawiłem. Nawet rozpuściłem włosy.
Arcturus - piałem pod sceną z Vortexem i kilkoma Szkotami. Uwielbiam ten band, więc mam duży kredyt zaufania.
Incantation - nie widziałem, szedłem zbyt wolnym krokiem popijając cytrynowego Gambriniusa.
Vallenfyre, Morgoth - zajebiście.
Kylesa - po tym BA zostałem ich fanem (choć na razie tylko mp3-kowym, hehe).
Solstafir - zajebiście, jeden z niewielu zespołów, które naprawdę chciałem obejrzeć.
At the Gates i Immortal - tutaj jednak okazało się, że można było porządnie zabrzmieć. Norwegów oglądałem na spokojnie z górki co chwilę wybuchając śmiechem.
Żałuję, ale nie zobaczyłem Gorguts, Sodom, Virus.
Pływalnia i trampolina - bardzo spoko.
Towarzystwo - wybornie.
Za rok pierdolę, jadę gdzie indziej. Chyba, że SLAYER zagra.
*poznański Goldman Sachsman metalu*
LEFT HAND SOUNDS - http://facebook.com/lefthandsoundsorg
LEFT HAND SOUNDS - http://facebook.com/lefthandsoundsorg
- metalized
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1292
- Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
- Lokalizacja: Bobolice i okolice
Re: Brutal Assault Festival 2012
Moga inni chcę i ja naklepać w swoja klawiaturę, więc Apsik pod igłę, piwo w szkło i postaram sie cos sklecic :D
Dzień 0 - eee jaki dzień zero?? na Analnym Natręcie stalem sobie w kolejce, przedtem godzinka w innej kolejce aby móc postawić swój szałas za drutami obozowymi. A Salceson i Droot jakos mnie nie pociagały nijak- piwo command w koreańcach i u Josefa :D
Dzień Pierwszy zaczęto ( oprócz kilkugodzinnego solospaceru wcześnie rano po mieście okraszonego kilkoma piwami :P) General Surgery- osamotniony nie będę w narzekaniu na ten występ- niestety mi sie podobało, nawet bardzo :D Ubawiłem sie zacnie i te jezioro wypitego piwa szybko zasiliły chmury nad Czechami haha.
Wcześniej szczyptę koncertu Arkoniny - dobra jakby to ładnie ująć, bo jeszcze M. przeczyta i zaś w leb dostane haha - konina i to ze starej chabety, miałem tylko jazdę z bełkotwersji jakiegoś ich tam szlagieru w swojej dzikiejinterpretacji :D
Kolejnym koncertem jaki w całości tego dnia zaliczyłem było ... Inquisition czyli pierwsza część Nieświętej I-tion Trójcy :D - mnie zajebali na malinowo, miejscówka nawet fajna na ich wystep, bo na dużą scenę moim skromnym zdaniem nie pasowali- zajebisty wystep.
Czwartek czyli dzień totalnego koncertowego szału w zasadzie zakończylem - Nile jakos mnie znudziło po kilku wałkach i udalem sie degenerować :D kilka minut Dymania w Burdelu - lukry cukry i słodziki bleeeeh <rzygi> cos tam chyba jeszcze w slajdach kilkuminutowych - dzień pod hasłem Inquisition i piwo haha.
Piatek- tradycyjnie - chlew od rana hahaha i wódka w parku o 8 ale tez cos tam udało sie ujrzeć haha
Zeby sie nie rozdrabniać zacząłem od gwoździa mojego grafiku czyli INCANTATIOOOOOOOOOOOOOON, mnie rozkurwili na strzępy i tyle, szkoda że zagrali tylko 5 minut :( liczyłem żę do końca dnia będa napierdalać!! Na Onward popuściłem , hmmm teraz tez na samo wspomnienie haha. Troszki pohulało sie pod scena , 2 m-ce w turnieju szachów podwodnych ex equo z Góralem hahahah. Anoint The Chosen!!!
Kampfar - mi sie podobało całkiem całkiem, jakos darzę ten zespół sentymentem i często wracam do ich płyt- na żywo wypadli db+ według mojej łopinii
Niestety Vallenfyre jakos nie chciało mi sie leźć z Josefa , wiem niedopatrzenie ale co zrobić pic czeba
Morgoth- kolejny bdb koncert tego dnia było przekonkret, aż urwały mi sie rekawy od mojej ładnej i modnej koszulki z żabotem Revenge :D Dołączam sie do chóru chwalcow tego wystepu. No ale jeden był mistrz tego wystepu- osoba odpowiedzialna za "Naszą Szkapę" schłostała mnie przeokrutnie swoim występem z opaska toaletową na oczach pod scena - czyżby jakaś nowelka o ślepych bedzie?? :D
Dalszego ciągu nie bedzie bo calego setu juz nie zaliczylem tego wesołego dnia jakos haha
Sobota- zacząłem tradycyjnie późno haha - od wynudzajacego jmnie Aborted - zieeeew ale tylko chwilke ziewealem, wypadło sie ewakuować i zwiedzac hah
IMMOLATION- do teraz sie kłócę sam ze soba ostro strzelam sobie ciosy i walę z kolanka w łopatki czy lepsze Inca czy Immo :D Raz tak raz siak wychodzi mi I-tion Cult Eternal heh. ZABILI I SPALILI ME ŚCIERWO !!!!!!
Chwila na wytchnienia po czym pokustykałem na 3 scene na Cult Of fire- żadne tam nowinki i odkrycia ale niezle. Posłuchac wypadnie z płyt, no ale mi sie podobało i nie bawił nawet czeski język w txtach.A wizualnie to najlepiej ze wszystkich kapel wyglądali heh- czaszki świece i kominy na głowach :D wygladali jakby zajebali łańcuchy Nyoghthaeblisz i dodali szczyptę Portal :D
Immortal- i popatrzyłem sobie, źle nie było w zasadzie ale to juz nie te emocje jakie by mi towarzyszyły np z 6 lat temu :D fajnie i tyle.
Chwila namiotologii i poznawania zawartości namiotów jedenje ekipkii próba przestawienia się z Beer Cult na wino rules zakończona porażka i triumfalnym wjebaniem się na tron przez trunek pienisty :D ale hola hola czeba wracać - SOOODOOOOM po lekutkiej obsuwie ma nakurwiać, niestety chwila przed ich wystepem sms od naszego kierowcy, że on tylko Virus i spadamy - chuj nie załamujemy z M. rąk eee kawałek dwa i ewentualnie sie pojedzie- ale kurwa jak tu odjechac jak TAKIE rzeczy lecą ze sceny kurwaaaaaa NIE NIE NIE zostaje - uuuch w chuj sie podobało
Widziałem jakieś 8 pełnych setów + kilka fragmnentarycznie mniej czy więcej , więc raczej nie zagrozi mi głuchota wskutek brania udziału w tym feście. Wygladałem, jak amator wśród kilku znajomków , którzy to ponad 40 występów obejrzeli haha, no ale mój plan maksimum zakładał 19 jakos nazw :D.
Tłumy wkurwiały, pólnagie pedały z dupskiem popoisanym markerami też, ktos zniszczył mnie zabawą w wyciagnij rolke papieru z tojca i powieś brunatna ( nazistowską?? :D) wersje na haku z powrotem - miał ktos jaja wkładac lape do środka, oj miał. ogólnie pozdrowienia dla ludzi z którymi byłem, z ktorymi napierdalalem pod scena i z ktorymi sie widzialem .bardzo udany towarzysko wypad. tylko tego Immolation mi szkoda w Wrocku buuuuuuuuuuuuu
Dzień 0 - eee jaki dzień zero?? na Analnym Natręcie stalem sobie w kolejce, przedtem godzinka w innej kolejce aby móc postawić swój szałas za drutami obozowymi. A Salceson i Droot jakos mnie nie pociagały nijak- piwo command w koreańcach i u Josefa :D
Dzień Pierwszy zaczęto ( oprócz kilkugodzinnego solospaceru wcześnie rano po mieście okraszonego kilkoma piwami :P) General Surgery- osamotniony nie będę w narzekaniu na ten występ- niestety mi sie podobało, nawet bardzo :D Ubawiłem sie zacnie i te jezioro wypitego piwa szybko zasiliły chmury nad Czechami haha.
Wcześniej szczyptę koncertu Arkoniny - dobra jakby to ładnie ująć, bo jeszcze M. przeczyta i zaś w leb dostane haha - konina i to ze starej chabety, miałem tylko jazdę z bełkotwersji jakiegoś ich tam szlagieru w swojej dzikiejinterpretacji :D
Kolejnym koncertem jaki w całości tego dnia zaliczyłem było ... Inquisition czyli pierwsza część Nieświętej I-tion Trójcy :D - mnie zajebali na malinowo, miejscówka nawet fajna na ich wystep, bo na dużą scenę moim skromnym zdaniem nie pasowali- zajebisty wystep.
Czwartek czyli dzień totalnego koncertowego szału w zasadzie zakończylem - Nile jakos mnie znudziło po kilku wałkach i udalem sie degenerować :D kilka minut Dymania w Burdelu - lukry cukry i słodziki bleeeeh <rzygi> cos tam chyba jeszcze w slajdach kilkuminutowych - dzień pod hasłem Inquisition i piwo haha.
Piatek- tradycyjnie - chlew od rana hahaha i wódka w parku o 8 ale tez cos tam udało sie ujrzeć haha
Zeby sie nie rozdrabniać zacząłem od gwoździa mojego grafiku czyli INCANTATIOOOOOOOOOOOOOON, mnie rozkurwili na strzępy i tyle, szkoda że zagrali tylko 5 minut :( liczyłem żę do końca dnia będa napierdalać!! Na Onward popuściłem , hmmm teraz tez na samo wspomnienie haha. Troszki pohulało sie pod scena , 2 m-ce w turnieju szachów podwodnych ex equo z Góralem hahahah. Anoint The Chosen!!!
Kampfar - mi sie podobało całkiem całkiem, jakos darzę ten zespół sentymentem i często wracam do ich płyt- na żywo wypadli db+ według mojej łopinii
Niestety Vallenfyre jakos nie chciało mi sie leźć z Josefa , wiem niedopatrzenie ale co zrobić pic czeba
Morgoth- kolejny bdb koncert tego dnia było przekonkret, aż urwały mi sie rekawy od mojej ładnej i modnej koszulki z żabotem Revenge :D Dołączam sie do chóru chwalcow tego wystepu. No ale jeden był mistrz tego wystepu- osoba odpowiedzialna za "Naszą Szkapę" schłostała mnie przeokrutnie swoim występem z opaska toaletową na oczach pod scena - czyżby jakaś nowelka o ślepych bedzie?? :D
Dalszego ciągu nie bedzie bo calego setu juz nie zaliczylem tego wesołego dnia jakos haha
Sobota- zacząłem tradycyjnie późno haha - od wynudzajacego jmnie Aborted - zieeeew ale tylko chwilke ziewealem, wypadło sie ewakuować i zwiedzac hah
IMMOLATION- do teraz sie kłócę sam ze soba ostro strzelam sobie ciosy i walę z kolanka w łopatki czy lepsze Inca czy Immo :D Raz tak raz siak wychodzi mi I-tion Cult Eternal heh. ZABILI I SPALILI ME ŚCIERWO !!!!!!
Chwila na wytchnienia po czym pokustykałem na 3 scene na Cult Of fire- żadne tam nowinki i odkrycia ale niezle. Posłuchac wypadnie z płyt, no ale mi sie podobało i nie bawił nawet czeski język w txtach.A wizualnie to najlepiej ze wszystkich kapel wyglądali heh- czaszki świece i kominy na głowach :D wygladali jakby zajebali łańcuchy Nyoghthaeblisz i dodali szczyptę Portal :D
Immortal- i popatrzyłem sobie, źle nie było w zasadzie ale to juz nie te emocje jakie by mi towarzyszyły np z 6 lat temu :D fajnie i tyle.
Chwila namiotologii i poznawania zawartości namiotów jedenje ekipkii próba przestawienia się z Beer Cult na wino rules zakończona porażka i triumfalnym wjebaniem się na tron przez trunek pienisty :D ale hola hola czeba wracać - SOOODOOOOM po lekutkiej obsuwie ma nakurwiać, niestety chwila przed ich wystepem sms od naszego kierowcy, że on tylko Virus i spadamy - chuj nie załamujemy z M. rąk eee kawałek dwa i ewentualnie sie pojedzie- ale kurwa jak tu odjechac jak TAKIE rzeczy lecą ze sceny kurwaaaaaa NIE NIE NIE zostaje - uuuch w chuj sie podobało
Widziałem jakieś 8 pełnych setów + kilka fragmnentarycznie mniej czy więcej , więc raczej nie zagrozi mi głuchota wskutek brania udziału w tym feście. Wygladałem, jak amator wśród kilku znajomków , którzy to ponad 40 występów obejrzeli haha, no ale mój plan maksimum zakładał 19 jakos nazw :D.
Tłumy wkurwiały, pólnagie pedały z dupskiem popoisanym markerami też, ktos zniszczył mnie zabawą w wyciagnij rolke papieru z tojca i powieś brunatna ( nazistowską?? :D) wersje na haku z powrotem - miał ktos jaja wkładac lape do środka, oj miał. ogólnie pozdrowienia dla ludzi z którymi byłem, z ktorymi napierdalalem pod scena i z ktorymi sie widzialem .bardzo udany towarzysko wypad. tylko tego Immolation mi szkoda w Wrocku buuuuuuuuuuuuu
P.J.E.C.
Re: Brutal Assault Festival 2012
Stwierdziłem, że na Morgoth bawię się w ciemno :)))metalized pisze: No ale jeden był mistrz tego wystepu- osoba odpowiedzialna za "Naszą Szkapę" schłostała mnie przeokrutnie swoim występem z opaska toaletową na oczach pod scena - czyżby jakaś nowelka o ślepych bedzie?? :D
- metalized
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1292
- Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
- Lokalizacja: Bobolice i okolice
Re: Brutal Assault Festival 2012
No to siebie szukaj haha . Ja się znalazlem ale tylko chwilke ogladalem bo neta mam wiejskiego niestety :(
P.J.E.C.
Re: Brutal Assault Festival 2012
Dobry filmik, fajnie kręcony bo publikę też widać. Tu jest druga część:
ma być sześć - czekam więc z niecierpliwością :)
ma być sześć - czekam więc z niecierpliwością :)
Re: Brutal Assault Festival 2012
Swoją drogą - jak kurwa podczas takiego Morgoth czy Napalm Death można było stać w miejscu i nagrywać??? W głowie mi się to nie mieści.
- metalized
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1292
- Rejestracja: 24-08-2009, 23:18
- Lokalizacja: Bobolice i okolice
Re: Brutal Assault Festival 2012
Pewnie robot kamerowiec na stu nogach ponabijany gwoździami 12 calowymi i pod prądem to kręcił :DMaria Konopnicka pisze:Swoją drogą - jak kurwa podczas takiego Morgoth czy Napalm Death można było stać w miejscu i nagrywać??? W głowie mi się to nie mieści.
P.J.E.C.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: Brutal Assault Festival 2012
Witam, to mój pierwszy post na tym forum, przywędrowałem przy okazji szukania informacji o BA własnie. Podzielę moimi wrażeniami na szybko :) Drugi raz byłem na tym feście, pierwszy raz w 2010. Mimo tegorocznej wpadki z vip campem i tak uważam to za bardzo dobrze zorganizowaną imprezę (choć pewnie jakbym przyjechał w środę i stał w tej megakolejce po bilet, to może bym tak nie pisał ;) ). Fajna atmosfera, mimo wszystko impreza jest dość kameralna (jak na festiwalowe standardy), no i co ważne - niemal wszystkie zespoły dobrze tam brzmią. Nie wiem czy to zaleta miejsca (akustyka),. czy dobra robota technicznych, ale pod tym względem (z wyjątkami) jest naprawdę ok.
Co do zespołów - oczywiście nie sposób zobaczyć i posłuchać wszystkiego, ale trochę się udało.
Czwartek:
Crowbar - nie załapałem się na sam początek, ale większość udało się zaliczyć. Świetny występ - ciężar, energia, wszystko na miejscu. Wokal zaskakująco dobry, po płytach nie spodziewałem się że aż tak. Ogólnie powyżej oczekiwań.
Black Dahlia Murder - nie mój klimat, ale z ciekawości obejrzałem. Wrażenie bardzo pozytywne, zespół zdecydowanie wie do czego służy scena. Warto było.
Lock Up - Meeega. W porównaniu z występem sprzed dwóch lat (nieco statycznym) imo lepszy koncert. Energia, spontan, świetne brzmienie - widać że dobrze się bawili. Szacunek.
Heaven shall Burn - Po trzech kawałkach poszedłem na piwo, nie rozumiem takiej muzyki. Ale profesjonalna maszyna do grania to jest trzeba im przyznać. Znajomym z którymi byłem bardzo się podobało.
Krisiun - Bardzo przyzwoity set, ale bez szaleństwa... No i czekałem juz na Ministry
Ministry - Czekałem bardzo, ale wrażenia mieszane. Na początku za głośno, niewyraźnie (byłem prawie pod sceną), w końcówce jakby brzmienie się poprawiło - albo ja już przygłuchłem, albo po prostu słysząc klasyki (NWO, Just one fix, Thieves) zrobiłem się bardziej bezkrytyczny. Al to świnia i żul, ale wokalnie daje radę (i wali mi ile w tym techniki ;) ). Generalnie jednak występ sporo poniżej oczekiwań.
Sick of It All - Hardkorowe ekipy na tej imprezie nie zawodzą, SOIA nie byli tu wyjątkiem. Energia, zabawa - to jest muzyka stworzona do grania na żywo.
Piątek:
Cattle Decapitation - Obejrzane przypadkiem, wrażenia bardzo pozytywne. O tej porze zagrać taki koncert, szacunek. Podobało się nawet, trzeba będzie sprawdzić płyty.
Vildhjarta - Meshuggah wannabe takie.. Brzmienie niby ekstra, skill muzyków też, ale za dużo w tym rzemiosła chyba, za mało muzyki. Wrażenie żadne.
Morgoth - Zaskoczenie, świetny set, tak się powinno grac death metal ;) Energia płynęła ze sceny, chłopaki dobrze się bawili, była moc. Wokal doskonały!
Hatebreed - Brutalny koncert, sponiewierało mnie w młynie okrutnie, ja chyba tez byłem czynnikiem poniewierajacym :D Doskonała zabawa od początku do końca. Mało kto z publiki stał bez ruchu. To jest muzyka do grania na żywo, a chłopaki wiedzą jak ją grac. Jeden z najlepszych koncertów festu.
Napalm Death - Zgodnie z oczekiwaniami. To jest firma, która nie zawodzi, wzór do naśladowania. Jeden z koncertów festu.
Machine Head - Wytrzymałem do połowy, potem poszedłem jeść. Nie rozumiem fenomenu tego zespołu, myślałem ze ten koncert pozwoli mi zrozumieć, ale nie pozwolił ;)
Reszte nocy mieliśmy spieprzone, kumpla na Napalmie pod scena obrobili,. na szczęście następnego dnia portfel się znalazł, bez kasy, ale przynajmniej z dokumentami.
Sobota
Kylesa - Koncert obejrzany totalnie przypadkiem. Przystanąłem na chwilę w drodze z piwodajni i chwila potrwała do końca koncertu. Bardzo dobre wrażenie na mnie zostawili, teraz zapoznaję się z płytami i wrażenie zostaje. Muza trochę jakby Pixies cowerowało Neurosis ;) Może być.
Finntroll - Myslałem że będzie cepelia, a było dość solidne granie, zaskoczenie in plus. Miło sie słuchało. Ale klimat i tak nie mój :)
Immolation - Kolejna solidna firma, która nie zawodzi - spodziewałem się że będzie dobrze i było. Energia potężna. Sa wielcy.
Six Feet Under - W sumie zawód, spodziewałem się więcej. Miałem wrażenie że Chris wokalnie niedomaga, ale może tylko wrażenie? Trzeźwy nie był na bank :D
Agnostic Front Byli 2 lata temu na Brutaliu i rozpierdolili system. Jak na Hatebreed - zabawa, zabawa, zabawa (do kolekcji siniaków dołączyło kilka kolejnych :) ), doskonały zespół koncertowy. Publika zdobyta, im też się podobało. Mega zpozytywna energia.
At The Gates - Solidny występ, ale jakoś mnie nie porwali. Lindberg chyba w Lock Up wypadł lepiej.
Immortal - yyy... czekałem na ten koncert. Niby brzmiało to bardzo dobrze, ale generalnie było po prostu nudne. W sumie nie wiem czego się spodziewałem? następnym razem jak będą to idę jeść, pic, cokolwiek.
Godflesh - Brak słów żeby to opisać. Najlepszy koncert festiwalu, nie spodziewałem się że aż tak pozamiatają. Potęga, po prostu. Szkoda że tak krótko :(
Na Sodom już nie czekałem. Szkoda że nie zagrali w czasie właściwym...
Do następnego :)
Co do zespołów - oczywiście nie sposób zobaczyć i posłuchać wszystkiego, ale trochę się udało.
Czwartek:
Crowbar - nie załapałem się na sam początek, ale większość udało się zaliczyć. Świetny występ - ciężar, energia, wszystko na miejscu. Wokal zaskakująco dobry, po płytach nie spodziewałem się że aż tak. Ogólnie powyżej oczekiwań.
Black Dahlia Murder - nie mój klimat, ale z ciekawości obejrzałem. Wrażenie bardzo pozytywne, zespół zdecydowanie wie do czego służy scena. Warto było.
Lock Up - Meeega. W porównaniu z występem sprzed dwóch lat (nieco statycznym) imo lepszy koncert. Energia, spontan, świetne brzmienie - widać że dobrze się bawili. Szacunek.
Heaven shall Burn - Po trzech kawałkach poszedłem na piwo, nie rozumiem takiej muzyki. Ale profesjonalna maszyna do grania to jest trzeba im przyznać. Znajomym z którymi byłem bardzo się podobało.
Krisiun - Bardzo przyzwoity set, ale bez szaleństwa... No i czekałem juz na Ministry
Ministry - Czekałem bardzo, ale wrażenia mieszane. Na początku za głośno, niewyraźnie (byłem prawie pod sceną), w końcówce jakby brzmienie się poprawiło - albo ja już przygłuchłem, albo po prostu słysząc klasyki (NWO, Just one fix, Thieves) zrobiłem się bardziej bezkrytyczny. Al to świnia i żul, ale wokalnie daje radę (i wali mi ile w tym techniki ;) ). Generalnie jednak występ sporo poniżej oczekiwań.
Sick of It All - Hardkorowe ekipy na tej imprezie nie zawodzą, SOIA nie byli tu wyjątkiem. Energia, zabawa - to jest muzyka stworzona do grania na żywo.
Piątek:
Cattle Decapitation - Obejrzane przypadkiem, wrażenia bardzo pozytywne. O tej porze zagrać taki koncert, szacunek. Podobało się nawet, trzeba będzie sprawdzić płyty.
Vildhjarta - Meshuggah wannabe takie.. Brzmienie niby ekstra, skill muzyków też, ale za dużo w tym rzemiosła chyba, za mało muzyki. Wrażenie żadne.
Morgoth - Zaskoczenie, świetny set, tak się powinno grac death metal ;) Energia płynęła ze sceny, chłopaki dobrze się bawili, była moc. Wokal doskonały!
Hatebreed - Brutalny koncert, sponiewierało mnie w młynie okrutnie, ja chyba tez byłem czynnikiem poniewierajacym :D Doskonała zabawa od początku do końca. Mało kto z publiki stał bez ruchu. To jest muzyka do grania na żywo, a chłopaki wiedzą jak ją grac. Jeden z najlepszych koncertów festu.
Napalm Death - Zgodnie z oczekiwaniami. To jest firma, która nie zawodzi, wzór do naśladowania. Jeden z koncertów festu.
Machine Head - Wytrzymałem do połowy, potem poszedłem jeść. Nie rozumiem fenomenu tego zespołu, myślałem ze ten koncert pozwoli mi zrozumieć, ale nie pozwolił ;)
Reszte nocy mieliśmy spieprzone, kumpla na Napalmie pod scena obrobili,. na szczęście następnego dnia portfel się znalazł, bez kasy, ale przynajmniej z dokumentami.
Sobota
Kylesa - Koncert obejrzany totalnie przypadkiem. Przystanąłem na chwilę w drodze z piwodajni i chwila potrwała do końca koncertu. Bardzo dobre wrażenie na mnie zostawili, teraz zapoznaję się z płytami i wrażenie zostaje. Muza trochę jakby Pixies cowerowało Neurosis ;) Może być.
Finntroll - Myslałem że będzie cepelia, a było dość solidne granie, zaskoczenie in plus. Miło sie słuchało. Ale klimat i tak nie mój :)
Immolation - Kolejna solidna firma, która nie zawodzi - spodziewałem się że będzie dobrze i było. Energia potężna. Sa wielcy.
Six Feet Under - W sumie zawód, spodziewałem się więcej. Miałem wrażenie że Chris wokalnie niedomaga, ale może tylko wrażenie? Trzeźwy nie był na bank :D
Agnostic Front Byli 2 lata temu na Brutaliu i rozpierdolili system. Jak na Hatebreed - zabawa, zabawa, zabawa (do kolekcji siniaków dołączyło kilka kolejnych :) ), doskonały zespół koncertowy. Publika zdobyta, im też się podobało. Mega zpozytywna energia.
At The Gates - Solidny występ, ale jakoś mnie nie porwali. Lindberg chyba w Lock Up wypadł lepiej.
Immortal - yyy... czekałem na ten koncert. Niby brzmiało to bardzo dobrze, ale generalnie było po prostu nudne. W sumie nie wiem czego się spodziewałem? następnym razem jak będą to idę jeść, pic, cokolwiek.
Godflesh - Brak słów żeby to opisać. Najlepszy koncert festiwalu, nie spodziewałem się że aż tak pozamiatają. Potęga, po prostu. Szkoda że tak krótko :(
Na Sodom już nie czekałem. Szkoda że nie zagrali w czasie właściwym...
Do następnego :)
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Brutal Assault Festival 2012
Dzięki za cynk, jakoś przegapiłem ten split (pewnie dlatego, że zasadniczo nie zbieram winyli). Z twórczości Converge znam w zasadzie tylko "Jane Doe", będę nadrabiał zaległości.Godplayer pisze: No to stary bierz się szybko ( jak jeszcze nie masz ) za nowy splicior Napalm Death / Converge . Po dwa numery na kapelę , a jednym z numerów Converge jest właśnie Wolverine Blues z takimi kurwa zajebistymi wokalami !!!!!!!!!!! i z totalnie powalającym soundem , że ja pierdolę . Drugi numer to petarda w stylu czterech pierwszych numerów z No Heroes , szybko i na temat .
Bogi z ND też dołożyli do pieca ile wlezie , dwa numery w cztery i pół minuty , no nie ma siły , żeby tu coś mogło pójść nie tak :)
- Godplayer
- w mackach Zła
- Posty: 720
- Rejestracja: 03-11-2011, 20:52
Re: Brutal Assault Festival 2012
Zasadniczo to ja też nie zbieram winyli , od czasu do czas coś tam se kupię . 25 złych , w środku kod do pobrania płyty w wersji elektronicznej .A Converge to świetny bend , warto się wgryźć .
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 204
- Rejestracja: 21-12-2010, 22:42
Re: Brutal Assault Festival 2012
Prawdopodobnie mnie masz na myśli.Maria Konopnicka pisze:Z kim bawiłem się w młynie w ciuciubabkę na Morgoth?
Widziałem Was "Progresowiczów" kilku na BA.Pozdrowienia z małopolski.