
MARES OF THRACE - The Pilgrimage [2012]
Trochę odmiany i oddechu. Miłe dziewczęta z MARES OF THRACE wypuściły w tym roku drugi album "The Pilgrimage". Podoba mi się, choć na pewno też dlatego, że mam słabość do mocno wydziarganych dziewczyn :) Jest zdecydowanie lepszy niż ich pierwsza płyta, która miała fajne momenty, ale i parę oczywistych mielizn. Tutaj natomiast wygląda to z grubsza tak: ISIS + KYLESA + YOB. No, i parę dodatków. Całość bardzo naturalna, bez odjazdów typowych dla wyemancypowanych gospodyń domowych udających dziwki, płyta ostra i trochę niepokojąco-smutna na nutę ISIS, nie ma słodzizn i ładnych wokali, jeno growle i skrzeki. Wiem, na pewno złapałem się na ten estetyczny, seksistowski haczyk, ale to chyba lepiej niż ślinić się w kierunku chłopców z turbowąsami :)
Tu songi:
A tu fotki na rozgrzewkę:
