TERRORIZER
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: TERRORIZER
Nie chodzi o autorytety. Ja bym może nie był aż tak radykalny jak Bartek w swojej recenzji, ale generalnie się z nim zgadzam. Brzmienie bębnów woła o pomstę do nieba, to samo dotyczy wokali. Jedynie warstwa gitarowa jest w porządku, ale daleko temu do pomysłów i żywiołowości debiutu. Nie jest to na pewno jakieś totalne gówno, ale na tle "World Downfall" ta płyta jest naprawdę sporym rozczarowaniem. Z drugiej strony jeśli ktoś bardzo bardzo lubi "Darker Days Ahead" to ten album może mu przypaść do gustu.
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2297
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: TERRORIZER
No i wracaj, bo to świetny krązek. A ja jednak czasami sobie terorrizer najnowszy z duza przyjemnościę zapuszcze, bo ta płyta, zwyczjnie, bez oglądania się wstecz, mi się podoba.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
ultravox pisze:megawat pisze:Poniższa recenzja bardzo ładnie podsumowuje temat ostatniej płyty.
http://www.violence-online.pl/recenzje/ ... n-of-mist/
AroHien pisze:Moim, jak zwykle, skromnym zdaniem- warto. Już odpowiadam, dlaczego. Ano dlatego, że choc ten album muzycznie mało ma wspólnego z debiutem( i dobrze!) to jest naprawdę kawałkiem, niezłego, kopiącego po tyłku napierdolu. Ja wiem, większosć 'autorytetów' olała tą płytę, ale moim zdaniem niesłusznie.Warto samemu sobie zdanie wyrobić. Mi się bardzo podoba to ich parcie do przodu, nie jest to ten wczesny grind, ale jednak muzyka która potrafi porwać.
Jak żyć? :/Maria Konopnicka pisze:Płyta jest słabsza od poprzedniej, do debiutu litościwie nie będę porównywał. Nie mniej jednak nie jest to jakiś chłam, słucha się przyjemnie - to naprawdę solidny, bardzo przyzwoity krążek. Gdyby ukazał się pod jakimś nowym szyldem to powiedziałbym, że to jeden z fajniejszych tegorocznych debiutów. Inna sprawa, że nie chce mi się do niego wracać - przesłuchałem kilka razy po zakupieniu i tyle... Tymczasem do ostatniego Napalm Death wracam często i regularnie.
Chyba wstrzymam się do czasu aż na alletanio pojawi się za 20 zł, skoro tak różne opinie o "Hordes..." wygłaszacie. Inna sprawa, że najbardziej wierzę opinii megawata. Hienia to deathmetalowy łeb (bez urazy), a Maria ostatnio pozuje na niemetalowca .
Coś tam było! Człowiek!
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2297
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: TERRORIZER
No cóż ja lubie, choć niekoniecznie bardzo, więc pewnie dlatego nowa podoba mi sie bardziej...ultravox pisze: Z drugiej strony jeśli ktoś bardzo bardzo lubi "Darker Days Ahead" to ten album może mu przypaść do gustu.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: TERRORIZER
Ja też lubię, ale jednak słyszę straszną przepaść jakościową w stosunku do "World Downfall". Ale jedynka Terrorizer to dla mnie absolut, płyta idealna, więc na jej tle większość rzeczy wypada blado. Powiedziałbym, że ten nowy Terrorizer ma się tak do debiutu mniej więcej tak jak "Victory" Unleashed do "Shadows in the Deep".AroHien pisze:No cóż ja lubie, choć niekoniecznie bardzo, więc pewnie dlatego nowa podoba mi sie bardziej...ultravox pisze: Z drugiej strony jeśli ktoś bardzo bardzo lubi "Darker Days Ahead" to ten album może mu przypaść do gustu.
Re:
Z ręką na sercu uważam, że jestem największym maniakiem tej muzyki na świecie. :) W moich żyłach rtęć zamiast krwi płynie. Fakt, że potrafię docenić, że jeden mężczyzna jest przystojny, a drugi ma zgrabne pośladki nie czyni ze mnie jeszcze homoseksualisty. :)) No dobra, słuchałem dziś Cohena w samochodzie, ale dwa razy też nowy Testament poleciał. :))Skaut pisze:Maria ostatnio pozuje na niemetalowca.
Re: TERRORIZER
Do debiutu nie ma w ogóle co porównywać, bo jak wspomniałeś to absolut i może ze dwie płyty bym znalazł, które poniewierają mnie w podobny sposób. Ja patrzę dziś na TERRORIZER jako na zupełnie inny zespół.ultravox pisze:Ja też lubię, ale jednak słyszę straszną przepaść jakościową w stosunku do "World Downfall". Ale jedynka Terrorizer to dla mnie absolut, płyta idealna, więc na jej tle większość rzeczy wypada blado.
Trudno porównać, bo jednak paleta Unleashed jest dużo obszerniejsza. Powiedziałbym, że nowy Terrorizer ma się mniej więcej tak do debiutu jak "Intention Surpassed" DEFACATION do "Purity Dilution". Lubię ich drugi krążek, to przyzwoita, dobra muzyka, ale debiut to był absolut i słuchanie tego krążka przypomina dymanie kur w kurniku przy wspaniałym seksie z wyuzdaną laską.ultravox pisze:Powiedziałbym, że ten nowy Terrorizer ma się tak do debiutu mniej więcej tak jak "Victory" Unleashed do "Shadows in the Deep".
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2297
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: TERRORIZER
Ja tego tak nie odbieram, tym bardziej, że choć World Downfall uważam za zajebistą płytę, to nie jest to dla mnie absolut. I pewnie dlatego jakos lżej podchodze do jego następnych odsłon.ultravox pisze:Ja też lubię, ale jednak słyszę straszną przepaść jakościową w stosunku do "World Downfall". Ale jedynka Terrorizer to dla mnie absolut, płyta idealna, więc na jej tle większość rzeczy wypada blado. Powiedziałbym, że ten nowy Terrorizer ma się tak do debiutu mniej więcej tak jak "Victory" Unleashed do "Shadows in the Deep".AroHien pisze:No cóż ja lubie, choć niekoniecznie bardzo, więc pewnie dlatego nowa podoba mi sie bardziej...ultravox pisze: Z drugiej strony jeśli ktoś bardzo bardzo lubi "Darker Days Ahead" to ten album może mu przypaść do gustu.
Re:
Nie, naprawdę nabrałem ochoty na tę płytę - okazało się, że wcale nie jest tak słaba jak tu opisywano. Z drugiej strony nie jest też tak dobra jak czytałem w recenzjach. Byłem dziś na pogrzebie kumpla - przyznaję, że jak wyszedłem z cmentarza i wsiadłem do samochodu to jakoś ten Testament zabrzmiał mi infantylnie i szybko zmieniłem go na Cohena i tak pozostało do wieczora. Gdy jednak o zmierzchu wracałem do domu poczułem potworną senność i znów Cohen trafił do pudełka, a pierwsze dwa utwory rozpoczynające ostatni krążek Testamentu dostarczyły mi tyle adrenaliny, że udało mi się dojechać do domu nie odnotowując strat w zwierzętach, ludziach i ich dobytku. Wszystko ma swój czas i miejsce...Skaut pisze:A tam, przyznaj się, że ten Testament bardziej z obowiązku niż przyjemności. ;]
Re: TERRORIZER
Chyba raczej, jak ostatni DEICIDE do DEICIDE Panie Kolego - raczej przepaść, jakościowa i przede wszystkim "czasowa" - na stos!Maria Konopnicka pisze:Do debiutu nie ma w ogóle co porównywać, bo jak wspomniałeś to absolut i może ze dwie płyty bym znalazł, które poniewierają mnie w podobny sposób. Ja patrzę dziś na TERRORIZER jako na zupełnie inny zespół.ultravox pisze:Ja też lubię, ale jednak słyszę straszną przepaść jakościową w stosunku do "World Downfall". Ale jedynka Terrorizer to dla mnie absolut, płyta idealna, więc na jej tle większość rzeczy wypada blado.
Trudno porównać, bo jednak paleta Unleashed jest dużo obszerniejsza. Powiedziałbym, że nowy Terrorizer ma się mniej więcej tak do debiutu jak "Intention Surpassed" DEFACATION do "Purity Dilution". Lubię ich drugi krążek, to przyzwoita, dobra muzyka, ale debiut to był absolut i słuchanie tego krążka przypomina dymanie kur w kurniku przy wspaniałym seksie z wyuzdaną laską.ultravox pisze:Powiedziałbym, że ten nowy Terrorizer ma się tak do debiutu mniej więcej tak jak "Victory" Unleashed do "Shadows in the Deep".
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: TERRORIZER
No tak, to jest niezłe porównanie. I podobnie jak w przypadku ostatniego Deicide, zdania są podzielone. ;)535 pisze:Chyba raczej, jak ostatni DEICIDE do DEICIDE Panie Kolego
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Tak czy inaczej z obowiązku, bo chciałeś do domu dojechać cały. ;)))Maria Konopnicka pisze:Nie, naprawdę nabrałem ochoty na tę płytę - okazało się, że wcale nie jest tak słaba jak tu opisywano. Z drugiej strony nie jest też tak dobra jak czytałem w recenzjach. Byłem dziś na pogrzebie kumpla - przyznaję, że jak wyszedłem z cmentarza i wsiadłem do samochodu to jakoś ten Testament zabrzmiał mi infantylnie i szybko zmieniłem go na Cohena i tak pozostało do wieczora. Gdy jednak o zmierzchu wracałem do domu poczułem potworną senność i znów Cohen trafił do pudełka, a pierwsze dwa utwory rozpoczynające ostatni krążek Testamentu dostarczyły mi tyle adrenaliny, że udało mi się dojechać do domu nie odnotowując strat w zwierzętach, ludziach i ich dobytku. Wszystko ma swój czas i miejsce...Skaut pisze:A tam, przyznaj się, że ten Testament bardziej z obowiązku niż przyjemności. ;]
Coś tam było! Człowiek!
Re: TERRORIZER
To też dobre porównanie - ostatni DEICIDE uważam za całkiem niezły krążek, jednak w zestawieniu z ich debiutem prezentuje się dość mizernie.535 pisze: Chyba raczej, jak ostatni DEICIDE do DEICIDE Panie Kolego - raczej przepaść, jakościowa i przede wszystkim "czasowa" - na stos!
Re: TERRORIZER
Ja osobiście nie wymagam od TAKICH zespołów niczego więcej. Kto chce to się bawi, kto nie, to nie. Ot, filantropia. Wszystko zostało już nagrane i powiedziane.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: TERRORIZER
Przypomniałeś mi, że do niedawna ciągle nie przesłuchałem tej płyty. I w sumie żałują, że zmieniłem ten stan rzeczy. Bo ta płyta jest kiepska, nudna, wymuszona i nijaka. Porównywać jej z debiutem w ogóle nie ma sensu, nie ten kaliber. Brzmi to jakby program do pisania grindcore'a (chociaż w sumie to go za dużo nie ma na tej płycie) wypluł z siebie 14 bardzo podobnych do siebie kawałków. Generalnie, to zgadzam się z tą recenzją:megawat pisze:To jak? Płyta roku czy nie?
chociaż nie jest to aż tak tragiczne jak opisuje recenzent. Ale jest to na pewno płyta nudna. Szkoda czasu.megawat pisze:Poniższa recenzja bardzo ładnie podsumowuje temat ostatniej płyty.
http://www.violence-online.pl/recenzje/ ... n-of-mist/
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15640
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: TERRORIZER
Właśnie w tej chwili słucham, i by rozwiać wątpliwości tych którzy nie zdecydowali się jeszcze na zakup, to chciałbym zachęcić. Jak niemal wszyscy, nie uważam najnowszej płyty Terrorizera za jakieś szczytowe osiągnięcie, nie jest to płyta absolutna jak debiut, może nie ma takiego klimatu, takiej mocy, może jak na tak legendarną nazwę muzyka zawarta na tym kawałku plastiku nie dewastuje wszystkiego wokół, ale nadal jest to szybka młócka, prosta, bez jakichkolwiek wycieczek w nieznane rejony. Może przydałby się bardziej drapieżny wokal, więcej basu, ale takie rzeczy można powiedzieć o każdej płycie. Tak jak pisałem, ta płyta jest dobra, tylko i aż, ale jakoś nie żałuję, że mam ją w kolekcji i słucham z przyjemnością.AroHien pisze:Moim, jak zwykle, skromnym zdaniem- warto. Już odpowiadam, dlaczego. Ano dlatego, że choc ten album muzycznie mało ma wspólnego z debiutem( i dobrze!) to jest naprawdę kawałkiem, niezłego, kopiącego po tyłku napierdolu. Ja wiem, większosć 'autorytetów' olała tą płytę, ale moim zdaniem niesłusznie.Warto samemu sobie zdanie wyrobić. Mi się bardzo podoba to ich parcie do przodu, nie jest to ten wczesny grind, ale jednak muzyka która potrafi porwać.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: TERRORIZER
Takie tam gadanie. Ta nowa płyta jest dużo gorsza od Darker Days Ahead, a co dopiero od debiutu.
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15640
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: TERRORIZER
Nie spodziewałem się rewolucji na miarę debiutu, i jej nie ma.