Uwaga, zakładam topik, albowiem właśnie rozpalam bongo na chwałe Lucyfera.
PTAKY - jedna z największych kapel psychodelizującego rocka, skutecznie mieszająca koktajl z rocka, country i folku w suto zakadzonej dymem przaśnej atmosferze. Nie można nie kochać. Poznałem ich razem z nie mniej kultowym fiilmem Easy Rider, w którego soundtracku znalazło się miejsce dla THE BYRDS z numerem Wasn't Born To Follow - i od tamtej pory kocham bezgranicznie.
Możecie napisać, dlaczego kochacie THE BYRDS i za który album.
THE BYRDS
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: THE BYRDS
Ptaky - w życiu nie słyszałem większej sraky.
A Byrdsów bardzo. Za orginalność przede wszystkim. Za Jezusa w gitarach, za brak pedagogiki wstydu co do swoich pszenno-buraczanych kowbojskich korzeni. MakGin geniusz. Za to, że byli zawsze z boku, do nikogo nie podobni i czerpiący zawsze na swój sposób. Za niegeneryczne podejście do psychodelii. Za to, że pisząc o nich mogę używać trudnych słów do opisu prostych spraw.
A nie lubię za idolatrię Dylana :P
A Byrdsów bardzo. Za orginalność przede wszystkim. Za Jezusa w gitarach, za brak pedagogiki wstydu co do swoich pszenno-buraczanych kowbojskich korzeni. MakGin geniusz. Za to, że byli zawsze z boku, do nikogo nie podobni i czerpiący zawsze na swój sposób. Za niegeneryczne podejście do psychodelii. Za to, że pisząc o nich mogę używać trudnych słów do opisu prostych spraw.
A nie lubię za idolatrię Dylana :P
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2163
- Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
- Lokalizacja: Trzymiasto
Re: THE BYRDS
Pierwsze 3 płyty kocham w całości, najbardziej 5 wymiar, za mr. spaceman, później różnie, chociaż ballad of easy rider łykam w całości bez popity ;)
HAILSA!!!!!