17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Nie sprawdzisz to się nie dowiesz ;)
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
zobaczymy, musze sobie jeszcze kupic glany i szelki :))
this is a land of wolves now
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5248
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Zawsze możesz potem na nowo zapuścić. Ja już 2 razy byłem skinem, ostatni raz 3,5 roku temu. Też się waham czy znów se nie jebnąć glacy. Z drugiej strony mam pióra po pas i trochę szkoda. A na koncertach zajebiście się macha.Riven pisze:jedyne co mnie powstrzymuje to watpliwosc, czy przypadkiem nie mam kwadratowego lba ;d skinem bylem tylko raz w zyciu, jak sie urodzilem, i nie wiem czy nie bede wygladal jak debil. jakbym wiedzial co z tego wyjdzie to bym sie nie pierdolil :P
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5248
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Nie tylko w Wawie. Wszędzie tak jest. Ja wychodzę z założenia że jak się idzie na koncert to trzeba napierdalać ile fabryka dała. Byłem kilka tygodni temu na koncercie punkowym (dezerter, the bill, tora tora tora). Młyn i napierdol był dużo większy niż na większości koncertów metalowych na jakich byłem. Nawet na Incantation w zeszłym roku był mniejszy młyn. Zresztą byłem już na kilku koncertach punkowych i pod tym względem są to bardziej udane koncerty.Riven pisze:No proste. Przyjeżdża Voivod z jebanej Kanady, gdzie bobry szoruja zlewy, a ci stoją i się patrzą. Żenada kompletna. Gadałem z kumplem, że w warszawie to takie właśnie sofciarskie metalofczyki są. Pełen oldskul na wierzchu byleby tylko się nie poobijac. I paradoksalnie to najlepszy mosh był na zjebanym studenckim festiwalu (slayer), a na wszystkich takich "podziemnych" spedach slabizna. Ale pies ich jebal, ja sobie za tydzień zobaczę Voivod w Barcelonie :-D
Maria > myślę o scieciu paly na zero, wtedy juz będę trv :-D
Byłem wczoraj na koncercie Paradise Lost (tak, wiem to nie Voivod). Kurwa, 90% to cipkowate gimbusy klaskające jak clowny. Na szczęście oprócz mnie było kilku kolesi czujących potrzebę zrobienia rozpierdolu. Nawet nam się to udało.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Hehe, no dokladnie tak samo uwazam. A najsmieszniejsze jest to, jak to sie wielcy metalowcy oburzali, ze Slayer zagra na gownianym festiawlu dla studencikow. No zagrali, i co? "Studenciaki" robily taki rozpierdol, ze pierwszy raz w zyciu balem sie o zdrowie na koncercie metalowym (a bylem juz na roznych i czesto tez "nielekkich" gatunkowo). A wczoraj? Wielcy kurwa maniacy, stoja murem i jeszcze sie obrazaja jak na nich wpadniesz :D. Jak sie zaczelo od kawalka "Voivod" i zobaczylem ze NIKT poza mna i kumplem sie nie rusza, to autentycznie oniemialem. Przeciez przy tym numerze powinno byc kompletne zniszczenie. Rozumiem doskonale ze nie kazdy musi chciec napierdalac, przeciez nie zawsze jest zdrowie/ochota, ale tak dennego tlumu na tak zajebistym koncercie to dawno nie widzialem.
Zreszta np. na Master rok (dwa lata?) temu bylo niewiele lepiej. Niby taki rozpierdol i oldskul, a mosh mizerny. wtf? No coz, zobaczymy jak bedzie w Barcelonie, ale jakos nie sadze, zeby bylo duzo lepiej :P
Co do wlosow, scialem po paru latach i jest wchuj lepiej. Brakuje mi ich tylko na koncertach ;)
Zreszta np. na Master rok (dwa lata?) temu bylo niewiele lepiej. Niby taki rozpierdol i oldskul, a mosh mizerny. wtf? No coz, zobaczymy jak bedzie w Barcelonie, ale jakos nie sadze, zeby bylo duzo lepiej :P
Co do wlosow, scialem po paru latach i jest wchuj lepiej. Brakuje mi ich tylko na koncertach ;)
this is a land of wolves now
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5248
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
no ale z drugiej strony gdyby nie wpuszczać cip na koncerty to czasem więcej byłoby ludzi na scenie niż przed ;)
No ja zapuściłem bo mnie sentyment wziął na winterfeście. a na koncertach pióra dają +666 skila do headbengingu. chuj że mam 34 lata na karku i dyrektorzy krzywo na mnie patrzą. jebał ich pies.
stay metal \m/ 666
No ja zapuściłem bo mnie sentyment wziął na winterfeście. a na koncertach pióra dają +666 skila do headbengingu. chuj że mam 34 lata na karku i dyrektorzy krzywo na mnie patrzą. jebał ich pies.
stay metal \m/ 666
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
o/ to jest prawidlowe podejscie
this is a land of wolves now
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4071
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
eee tam w Rzeszowie był zawsze rozpierdolempir pisze:Nie tylko w Wawie. Wszędzie tak jest.
support music, not rumors
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
w Lodzi na Megadeth tez musialem rozkrecac mosh w okolicy w ktorej stalem. ale udalo sie i byl niezly rozpierdol :) Tylko na Slayerze zawsze jest pogrom, bez wzgledu na miejsce. To co sie dzialo na ursynaliach to bylo momentami przegiecie.
this is a land of wolves now
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4071
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
to akurat prawdaRiven pisze:w Lodzi na Megadeth tez musialem rozkrecac mosh w okolicy w ktorej stalem
support music, not rumors
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Poczekaj może najpierw aż na Twojej twarzy pojawi się zarost, bo teraz to będziesz wyglądał jak niemowlę :))Riven pisze:
Maria > myślę o scieciu paly na zero, wtedy juz będę trv :-D
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Ludzie mają różne potrzeby i w różny sposób przeżywają muzykę. Mnie też dziwi jak przychodzi na koncert gość z długimi włosami i nawet ich nie rozpuści, albo stoi 20 metrów od sceny i nawet nie tupie nogą. Ja zwykle jestem pod sceną, w młynie, albo w jego pobliżu. Nie deprecjonowałbym jednak fanów, którzy nie mają ochoty na przepychanki pod sceną - znam kilka naprawdę wartościowych i zaangażowanych w tę muzykę osób, które unikają podscenicznej konfrontacji bo ro zupełnie nie leży w ich naturze i nie sprawia im przyjemności.empir pisze: A mnie dziwi jak ktoś przychodzi na koncert i stoi jak cipa. Napierdalać trzeba :P
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5248
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
możliwe, tam moje zwłoki jeszcze nie były. zresztą bardzo często muzycy z PL podkreślają że w Rzeszowie czy Lublinie zawsze jest zajebiście. Nawet tam jakieś dvd zaczęto kręcić.Rattlehead pisze:eee tam w Rzeszowie był zawsze rozpierdolempir pisze:Nie tylko w Wawie. Wszędzie tak jest.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Chuj Ci wiesz gdzie! :DMaria Konopnicka pisze:Poczekaj może najpierw aż na Twojej twarzy pojawi się zarost, bo teraz to będziesz wyglądał jak niemowlę :))Riven pisze:
Maria > myślę o scieciu paly na zero, wtedy juz będę trv :-D
this is a land of wolves now
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Oczywiscie. Ale przyznasz chyba, ze na poczatku koncertu mosh byl zalamujaco slaby. Wyglada to tak, jakby ludzie nie kumali tej muzyki. No cos jak wspaniale dvd Still Reigning, na ktorym publika wyglada jakby ogladala wystep Wodeckiego, a nie Reign in blood zagrane jak w '86... W kazdym razie rok temu na Voivod bylo duzo lepiej pod tym wzgledem. Zreszta ja tego nie kumam, dla mnie to nie byla kwestia decyzji "napierdalac? eee...nie wiem..moze tak..", po prostu jak uslyszalem riffy to mi korba odjebala dokumentnie i stracilem kontrole;) dziwie sie ze tak malo osob mialo podobnie..no ale skonczmy juz biadolic bo poza tym to byl doskonaly koncert. Nie moge sie doczekac nastpnego, jeszcze 8 dni ;___;Maria Konopnicka pisze:Ludzie mają różne potrzeby i w różny sposób przeżywają muzykę. Mnie też dziwi jak przychodzi na koncert gość z długimi włosami i nawet ich nie rozpuści, albo stoi 20 metrów od sceny i nawet nie tupie nogą. Ja zwykle jestem pod sceną, w młynie, albo w jego pobliżu. Nie deprecjonowałbym jednak fanów, którzy nie mają ochoty na przepychanki pod sceną - znam kilka naprawdę wartościowych i zaangażowanych w tę muzykę osób, które unikają podscenicznej konfrontacji bo ro zupełnie nie leży w ich naturze i nie sprawia im przyjemności.empir pisze: A mnie dziwi jak ktoś przychodzi na koncert i stoi jak cipa. Napierdalać trzeba :P
this is a land of wolves now
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Mało byłeś, mało widziałeś :) Przegięcie to bywa na koncertach punk, harcore, albo na niektórych koncertach w pierwszej połowie lat 90-tych, gdy pod sceną była taka agresja, że jak straciłeś równowagę i się przewróciłeś to nikt nie podawał Ci ręki i Cię nie podnosił, lecz obstępowało się szybko kilku kolesi i brało Cię na glany, albo rzucał się ktoś na Ciebie, przygniatał Cię do ziemi, na niego skakała następna osoba i następna, aż powstawała kupka kilkudziesięciu leżących na sobie ciał z Tobą na samym spodzie. Połamane ręce, porozbijane nosy, popękane żebra, utraty przytomności... to było przegięcie na napierdol, a nie jakieś smyranie się po dupach na Megadeth w Łodzi.Riven pisze:w Lodzi na Megadeth tez musialem rozkrecac mosh w okolicy w ktorej stalem. ale udalo sie i byl niezly rozpierdol :) Tylko na Slayerze zawsze jest pogrom, bez wzgledu na miejsce. To co sie dzialo na ursynaliach to bylo momentami przegiecie.
Jeśli chodzi o koncerty metalowe ostatnich lat to nie zapadł mi w pamięci jakiś koncert, ze szczególnym młynem. Na wyróżnienie na pewno zasługuje NAPALM DEATH w Krakowie bodaj z grudnia 2010, momenty na koncertach SLAYER, MORBID ANGEL. Zauważyłem jednak, że teraz nawet jeśli młyn jest (głównie za sprawą ludzi najmłodszych - jeszcze młodszych od Ciebie) to przez jeden, dwa, góra trzy kawałki. Później wszyscy wymiękają i robi się spokój. Nazywam to "kinderpogo" i w sumie to nawet rozumiem, że nie każdy czuje potrzebę w nim uczestniczyć. Choć przyznam, że nie raz zdarzało mi się pobrykać z tymi małolatami.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
slyszalem co sie dzieje na koncertach punkowych, ale nie pisalem o nich, tylko o metalowych. i jakos niespecjalnie chcialoby mi sie uczestniczyc w czyms takim. ja tam nie ide po to, zeby zlamac sobie reke albo komus walnac w ryj, tylko zeby sie wyzyc sluchajac zajebiscie poteznej muzyki - nie rozumiem jak mozna slyszac Chaosmongers albo Forlorn po prostu stac i przytupywac. Energia sama porywa i nie ma pytan czy to jest kinderpogo, czy juz prawdziwe pogo ;). Wlasnie ci goscie ktorzy pewnie byli pare lat mlodsi ode mnie, a napierdalali z taka werwa , budzili wtedy we mnie duzo wieksza sympatie niz grono lysiejacych bucow z brzuchami piwnymi, ktorzy przy Overrecation stali jakby nigdy nic. podkreslam - nie mam pretensji, ktos moze tego nie lubic i spoko, ale ogolnie publika byla bardzo slaba.
Ostatnio zmieniony 19-10-2012, 14:55 przez Riven, łącznie zmieniany 1 raz.
this is a land of wolves now
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
co do koncertów z lat 90-tych to fakt, ale faktem też jest to że na Ursynaliach na SLAYER był rozpierdol, że aż miło inna sprawa że trzeba było nieźle się nawiwijać, żeby jako tako z tego wyjść, no ale w końcu to SLAYER kurwa mać
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
Wybacz, ale prawie się popłakałem ze śmiechu jak to pisałem :))) nie mogłem sobie odmówić :) ponoć śmiech to zdrowie :)Riven pisze:
Chuj Ci wiesz gdzie! :D
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: 17.10.2012 - VOIVOD - Progresja/Warszawa
najgorzej bylo na samym poczatku- jak sie zaczal riff z South of Heaven puszczony z tasmy, to radosnie wbieglem jak najblizej sceny moglem. w momencie, gdy zabrzmiala gitara Kerry'ego, zrobila sie jakas taka gigantyczna sciana ludzi ktora napierala na nas od sceny i nie dalo sie NIC zrobic, zeby sie oprzec. wyjebalem sie i nie moglem wstac, autentycznie przez chwile balem sie ze cos sie stanie, przeciez gdyby ktos mi wjechal glanem w twarz to mogloby byc bardzo nieciekawie. dlatego agresja/rozpierdol sam w sobie nie jest celem, bez przesady;).
@Maria
No to na zdrowie :). Tez mnie to rozbawilo.
EDIT: Mam bilet na koncert Voivod w Barcelonie :DD
@Maria
No to na zdrowie :). Tez mnie to rozbawilo.
EDIT: Mam bilet na koncert Voivod w Barcelonie :DD
this is a land of wolves now