Dziwić może się tylko osoba, która Napalm Death doceniła kilka lat temu. Ty w połowie lat 90-tych słuchałeś Lacrimosa, chodziłeś w za dużym płaszczu i marzyłeś żeby na stałe grać w Behemoth - inni w tym czasie poznawali dobrą muzykę :))twoja_stara_trotzky pisze:Marian słuchający Techno Animal od pierwszej połowy lat 90 ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
- Adrian696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3562
- Rejestracja: 22-06-2007, 20:44
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
szkoda Marys ze usunałes swego czasu konto :)Maria Konopnicka pisze:Dziwić może się tylko osoba, która Napalm Death doceniła kilka lat temu. Ty w połowie lat 90-tych słuchałeś Lacrimosa, chodziłeś w za dużym płaszczu i marzyłeś żeby na stałe grać w Behemoth - inni w tym czasie poznawali dobrą muzykę :))twoja_stara_trotzky pisze:Marian słuchający Techno Animal od pierwszej połowy lat 90 ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
ogólnie fajny temat :D
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
że pozowałem na twardogłowego metalowca z rajtuzach :) No proszę, heavy metal to ja odkryłem dopiero pod koniec studiów. Scorn usłyszałem wcześniej niż Mercyful Fate :)Adrian696 pisze:Maria Konopnicka pisze: szkoda Marys ze usunałes swego czasu konto :)
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Widzę, że toczycie swą walkę na martyrologie, wzorem największych polskich patriotów.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Marian AD 2014. "co ty tam wiesz o kraut rocku! ja słuchałem Fausta zanim poznałem Iron Maiden w 1987 roku" :DDDDDDDDDDD
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Nie tyle "słuchałem", co "dogłębnie spenetrowałem" ;)
They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Nie, krautrockiem zainteresowałem się dopiero kilka lat temu - to tylko Ty słuchałeś wszystkiego, zawsze :) Moja doba ma 24 godziny i nie ma 237 lat :)twoja_stara_trotzky pisze:Marian AD 2014. "co ty tam wiesz o kraut rocku! ja słuchałem Fausta zanim poznałem Iron Maiden w 1987 roku" :DDDDDDDDDDD
PS. Lacrimosę też poznałem w latach 90-tych i w sumie od czasu do czasu wciąż lubię ich posłuchać :)
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Jezu, ale przepitolone jest 60% tej płyty...
Jak żyć gdy nie ma solacji?
Jak żyć gdy nie ma solacji?
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Hehehehe..... czytam i się nadziwić nie mogę.
Ja na przykład po kilku przesłuchaniach zweryfikowałem swoją opinię i muszę Wam powiedzieć, że nowy TBoH bardzo mi się podoba. Właściwie to słucham go już teraz kilka razy dziennie, bo się oderwać nie mogę. Fragmenty, które z początku wydawały się klimatycznymi dłużyznami jakoś przestały mi się ciągnąć, energetycznej łupanki jest stosunkowo sporo (praktycznie w każdym kawałku), a przede wszystkim wreszcie dorzucili to, czego było za mało na debiucie, czyli gadającego bambusa.
Jak dla mnie Dr. Israel ma zajebisty wokal, który tworzy połowę siły tego albumu. Agresywny, buńczuczny, z jakimś chamskim afrykańskim akcentem. Dzięki niemu oraz prostym bitom ta płyta zyskuje niesamowity plemienny klimat. Wystarczy posłuchać otwierającego "Piration", albo zajebistego "Death Wish", świetny jest "The Last Forest", który pozuje na jakąś żałobną pieśń ludową, która nagle zmienia się w brutalną raperkę, potem mamy "Everything Undone" z zajebistymi wokalami, uspokojenie w postaci "War" i hit albumu w postaci "Dogtown". Normalnie post-apo w jakimś zatęchłym regionie Czarnego Lądu, gdzie rządzi przemoc i zwierzęce instynkty w połączeniu z nielimitowanym dostępem do nowoczesnej technologii zabijania. Mógłbym tak długo wymieniać. Dla mnie jest to świetna kontynuacja bardzo dobrego debiutu. Mówcie co chcecie, ale mnie rozwala sam koncept, na którym oparł się ten projekt i podobnej rzeczy nikt mi nie oferuje na ten moment.
Ja na przykład po kilku przesłuchaniach zweryfikowałem swoją opinię i muszę Wam powiedzieć, że nowy TBoH bardzo mi się podoba. Właściwie to słucham go już teraz kilka razy dziennie, bo się oderwać nie mogę. Fragmenty, które z początku wydawały się klimatycznymi dłużyznami jakoś przestały mi się ciągnąć, energetycznej łupanki jest stosunkowo sporo (praktycznie w każdym kawałku), a przede wszystkim wreszcie dorzucili to, czego było za mało na debiucie, czyli gadającego bambusa.
Jak dla mnie Dr. Israel ma zajebisty wokal, który tworzy połowę siły tego albumu. Agresywny, buńczuczny, z jakimś chamskim afrykańskim akcentem. Dzięki niemu oraz prostym bitom ta płyta zyskuje niesamowity plemienny klimat. Wystarczy posłuchać otwierającego "Piration", albo zajebistego "Death Wish", świetny jest "The Last Forest", który pozuje na jakąś żałobną pieśń ludową, która nagle zmienia się w brutalną raperkę, potem mamy "Everything Undone" z zajebistymi wokalami, uspokojenie w postaci "War" i hit albumu w postaci "Dogtown". Normalnie post-apo w jakimś zatęchłym regionie Czarnego Lądu, gdzie rządzi przemoc i zwierzęce instynkty w połączeniu z nielimitowanym dostępem do nowoczesnej technologii zabijania. Mógłbym tak długo wymieniać. Dla mnie jest to świetna kontynuacja bardzo dobrego debiutu. Mówcie co chcecie, ale mnie rozwala sam koncept, na którym oparł się ten projekt i podobnej rzeczy nikt mi nie oferuje na ten moment.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
i tyle dobrego. Naprawdę nie męczą Ciebie te dłużyzny?longinus696 pisze:potem mamy "Everything Undone" z zajebistymi wokalami ... i hit albumu w postaci "Dogtown". Normalnie post-apo w jakimś zatęchłym regionie Czarnego Lądu, gdzie rządzi przemoc i zwierzęce instynkty w połączeniu z nielimitowanym dostępem do nowoczesnej technologii zabijania.
Coś tam było! Człowiek!
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6505
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Koncept jest świetny i chyba nikt tego nie neguje, ale tym razem niestety wykonanie zwyczajnie kuleje.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Właśnie nie tyle, ile wymieniłeś, bo na przykład otwieracz i "Death Wish" są równie zajebiste. No i "The Last Forest", jak już wspomniałem - zajebista imitacja pieśni plemiennej. Właściwie w każdym kawałku coś mnie przyciąga.Skaut pisze:i tyle dobrego. Naprawdę nie męczą Ciebie te dłużyzny?longinus696 pisze:potem mamy "Everything Undone" z zajebistymi wokalami ... i hit albumu w postaci "Dogtown". Normalnie post-apo w jakimś zatęchłym regionie Czarnego Lądu, gdzie rządzi przemoc i zwierzęce instynkty w połączeniu z nielimitowanym dostępem do nowoczesnej technologii zabijania.
Dłużyzny jakoś mi się skróciły i w ogóle przestałem je zauważać - prawdę mówiąc zupełnie przestałem je postrzegać jako "dłużyzny". Generalnie odszedłem od założenia, że ten album powinien być bardziej skomasowany (chociaż mógłby - niczemu by to nie zaszkodziło, a pewnie nawet pomogło). Patrzę na tę konstrukcję, jak na płyty... no nie wiem... np. Toola, gdzie między konkretną melodią i energicznym akcentem są pewne rozciągliwe fragmenty, budujące atmosferę.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
ale w Toolu one trwają i są w jakiś sposób repetywne, a ich transowość ciągnie kawałki dalej. A tutaj słucham takiego "War" i... nic z tego nie wynika. Podobnie z końcówką "Bronze and Brass" czy Jesusowym "The Last Forest", który może i imituje pieśń plemienną (prędzej jakąś śpiewaną legendę), ale jest rozmyte, marzycielskie no i w ogóle zbyt liryczne. Plus ten nieszczęsny vocoder.longinus696 pisze:Właśnie nie tyle, ile wymieniłeś, bo na przykład otwieracz i "Death Wish" są równie zajebiste. No i "The Last Forest", jak już wspomniałem - zajebista imitacja pieśni plemiennej. Właściwie w każdym kawałku coś mnie przyciąga.Skaut pisze:i tyle dobrego. Naprawdę nie męczą Ciebie te dłużyzny?longinus696 pisze:potem mamy "Everything Undone" z zajebistymi wokalami ... i hit albumu w postaci "Dogtown". Normalnie post-apo w jakimś zatęchłym regionie Czarnego Lądu, gdzie rządzi przemoc i zwierzęce instynkty w połączeniu z nielimitowanym dostępem do nowoczesnej technologii zabijania.
Dłużyzny jakoś mi się skróciły i w ogóle przestałem je zauważać - prawdę mówiąc zupełnie przestałem je postrzegać jako "dłużyzny". Generalnie odszedłem od założenia, że ten album powinien być bardziej skomasowany (chociaż mógłby - niczemu by to nie zaszkodziło, a pewnie nawet pomogło). Patrzę na tę konstrukcję, jak na płyty... no nie wiem... np. Toola, gdzie między konkretną melodią i energicznym akcentem są pewne rozciągliwe fragmenty, budujące atmosferę.
Coś tam było! Człowiek!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Dlaczego "nie wynika"? Dla mnie z tego wynika nieco bardziej klimatyczna aura płyty, w porównaniu z debiutem. A poza tym, to dobry przerywnik miedzy dwoma dość agresywnymi kawałkami.Skaut pisze: ale w Toolu one trwają i są w jakiś sposób repetywne, a ich transowość ciągnie kawałki dalej. A tutaj słucham takiego "War" i... nic z tego nie wynika.
No właśnie ten kawałek ma być nieco liryczny, skoro jest taką pieśnią ludową. A poza tym ma doskonałą przeciwwagę w postaci gwałtownego wejścia gdzieś w trzeciej minucie utworu.Skaut pisze:Podobnie z końcówką "Bronze and Brass" czy Jesusowym "The Last Forest", który może i imituje pieśń plemienną (prędzej jakąś śpiewaną legendę), ale jest rozmyte, marzycielskie no i w ogóle zbyt liryczne. Plus ten nieszczęsny vocoder.
Domyślam się, że oczekiwaliście bezpardonowej jazdy od początku do końca, ale moim zdaniem ta płyta i tak ma sporo do zaoferowania. Ja na przykład nie znam drugiego takiego muzycznego dark-future z plemienno-gangsterskim sznytem.
A poza tym na obronę tej płyty muszę wskazać, że muzyka tych panów często ma rozciągniętą konstrukcję z programowymi dłużyznami. Ostatnio sobie odpaliłem boski ICE "Under the Skin" i przypomniałem sobie, jak ta płyta się momentami ciągnie. Co oczywiście nie przeszkadza jej w byciu świetną porcją muzyki.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
nie chodziło mi o agresję samą w sobie na tej płycie, oczekiwałem zwartego konceptu,a on po prostu się tutaj rozlatuje. Tak jak pisałem wcześniej forma przerosła treść niestety. A jeśli chodzi o plemienno-gangsterski sznyt, to już pisałem na poprzedniej stronie. Nic nie przebije w tym roku "The Money Store".longinus696 pisze:Dlaczego "nie wynika"? Dla mnie z tego wynika nieco bardziej klimatyczna aura płyty, w porównaniu z debiutem. A poza tym, to dobry przerywnik miedzy dwoma dość agresywnymi kawałkami.Skaut pisze: ale w Toolu one trwają i są w jakiś sposób repetywne, a ich transowość ciągnie kawałki dalej. A tutaj słucham takiego "War" i... nic z tego nie wynika.No właśnie ten kawałek ma być nieco liryczny, skoro jest taką pieśnią ludową. A poza tym ma doskonałą przeciwwagę w postaci gwałtownego wejścia gdzieś w trzeciej minucie utworu.Skaut pisze:Podobnie z końcówką "Bronze and Brass" czy Jesusowym "The Last Forest", który może i imituje pieśń plemienną (prędzej jakąś śpiewaną legendę), ale jest rozmyte, marzycielskie no i w ogóle zbyt liryczne. Plus ten nieszczęsny vocoder.
Domyślam się, że oczekiwaliście bezpardonowej jazdy od początku do końca, ale moim zdaniem ta płyta i tak ma sporo do zaoferowania. Ja na przykład nie znam drugiego takiego muzycznego dark-future z plemienno-gangsterskim sznytem.
A poza tym na obronę tej płyty muszę wskazać, że muzyka tych panów często ma rozciągniętą konstrukcję z programowymi dłużyznami. Ostatnio sobie odpaliłem boski ICE "Under the Skin" i przypomniałem sobie, jak ta płyta się momentami ciągnie. Co oczywiście nie przeszkadza jej w byciu świetną porcją muzyki.
Coś tam było! Człowiek!
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Właśnie jestem w stanie zrozumieć narzekanie na "zbyt duzo klimatu", ale koncept moim zdaniem trzyma się kupy, jak przy solidnym zatwardzeniu :)Skaut pisze: nie chodziło mi o agresję samą w sobie na tej płycie, oczekiwałem zwartego konceptu,a on po prostu się tutaj rozlatuje.
No nie przeczę, ale też nie sądzę, żeby chodziło o przebijanie kogoś. Po prostu odpowiada mi to, co oferują na tej płycie i tyle. Uważam, że jest stosunkowo mało takich rzeczy, a patenty, które zawarli na "The Waking Nightmare" robią mi bardzo dobrze. Ja bym obciął trochę tych bezproduktywnych brejków, skrócił utwory odrobinę, wrzucił więcej tego niggera, żeby sobie pogadał/pośpiewał i byłoby już całkiem pięknie. Ale i tak mi się podoba.Skaut pisze:Tak jak pisałem wcześniej forma przerosła treść niestety. A jeśli chodzi o plemienno-gangsterski sznyt, to już pisałem na poprzedniej stronie. Nic nie przebije w tym roku "The Money Store".
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17397
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Aha, no czyli widac, ze punkt widzenia zalezy od jakiegos tam innego punktu: siedzenia, pisania, srania. Soundgarden chujowe a ten krowi placek swietny. Nie mam pytan. Jezeli ta cepelia jest swietna to juz mi lepiej.longinus696 pisze:Hehehehe..... czytam i się nadziwić nie mogę.
woodpecker from space
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
teraz to już Ty nie przeginaj, bo cepelii tutaj jak na lekarstwo.Triceratops pisze:Aha, no czyli widac, ze punkt widzenia zalezy od jakiegos tam innego punktu: siedzenia, pisania, srania. Soundgarden chujowe a ten krowi placek swietny. Nie mam pytan. Jezeli ta cepelia jest swietna to juz mi lepiej.longinus696 pisze:Hehehehe..... czytam i się nadziwić nie mogę.
Coś tam było! Człowiek!