Na szczęście możliwości są bardzo duże.Bezdech pisze: To jest próba tyle, że taka na miarę możliwości ;)
Jeśli chodzi o nowatorski mariaż panka z 80'metalem to murzyn, prośba.
Jak Gehennah zaczynali to opinie były podobne :-)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Na szczęście możliwości są bardzo duże.Bezdech pisze: To jest próba tyle, że taka na miarę możliwości ;)
Jeśli chodzi o nowatorski mariaż panka z 80'metalem to murzyn, prośba.
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Prawda.Mają swój lot,nic już udowadniać nie muszą,nowa muzyka mi się podoba,choć o kolanach nie ma mowy,jest to przyzwoite i osadzone w pewnej tradycji.Pianie nad genialnością ich obecnego oblicza jest mocno przesadzone,sami się pewnie z tego śmieją.Bezdech pisze:Lepiej przecież posłuchać jakiegoś nieznanego jeszcze grania z epoki niż kolesi, którzy podjarali się NWOBHM 20 lat po tym jak się skończyło.
Otóż to. Ja też slucham sporadycznie tych nowych płyt. Inna sprawa, że dwójki i trójki w ogóle nie słucham, bo znam je na pamięć.[V] pisze:Prawda.Mają swój lot,nic już udowadniać nie muszą,nowa muzyka mi się podoba,choć o kolanach nie ma mowy,jest to przyzwoite i osadzone w pewnej tradycji.Pianie nad genialnością ich obecnego oblicza jest mocno przesadzone,sami się pewnie z tego śmieją.Bezdech pisze:Lepiej przecież posłuchać jakiegoś nieznanego jeszcze grania z epoki niż kolesi, którzy podjarali się NWOBHM 20 lat po tym jak się skończyło.
Otóż to - powiedziałbym, że nawet 30 lat za późno. Początkowo nawet zmianę stylistyczną, która dokonała się w Darkthrone oceniałem pozytywnie, sądząc, że dzięki ich muzyce ludzie łaskawszym okiem (uchem) spojrzą na te wszystkie perełki z lat 80-tych, które dziś wciąż brzmią surowo, esencjonalnie i ekscytująco. Tak się jednak raczej nie stało - owszem jest pewien trend na stare granie, skupiony między innymi w Metal on Metal Records, ale mam wrażenie, że to całkowita nisza i 99 proc. współczesnych dokonań Darkthrone ma głęboko w dupie kapele, którymi się Norwegowie dziś inspirują (ba, to tribute a nie inspiracja tak naprawdę).Bezdech pisze:Lepiej przecież posłuchać jakiegoś nieznanego jeszcze grania z epoki niż kolesi, którzy podjarali się NWOBHM 20 lat po tym jak się skończyło.
To prawda - pytanie - po co mi to wszystko w pigułce, skoro mam na półce dyskografię Agent Steel, Saxon czy Iron Angel. Wolę wrócić do zapomnianych kapel z kręgu NWOBHM takich jak Fist, Raw Deal, Bitches Sin, Aragorn, Crucifixion, Sabre, Persian Risk, Saracen albo posłuchać heavy metalowych staroci z pierwszej połowy lat 80-tych, autorstwa kapel, które dorobiły się jednej płyty, albo nawet jednej EP, popadając w zapomnienie. Ta muzyka wydaje mi się bardziej szczera, zagrana z prawdziwą duszą i polotem. Nie wspomnę już o bardziej znanych klasycznych albumach (większości użytkownikom tego forum i fanom współczesnych płyt Darkthrone też nieznanych) wspomnianego Iron Angel, Raven, Atomkraft, Warfare, Exciter czy Razor.Lykantrop pisze: Ale to przecież nie jest próba wcielenia się w Agent Steel czy Saxon, ale subtelna wycieczka i mariaż organicznego punk rocka z metalem lat 80, od wysp brytyjskich po Kanadę, przez Niemcy (Iron Angel!!!).
Jak oni zaczynali to ich brak nowatorstwa też był pewnym nowatorstwem - dziś Darkthrone robi na mnie zupełnie inne wrażenie. Gehennah to byli dla mnie fani i maniacy starej szkoły metalu, którzy postanowili grać muzykę, którą kochają. W Darkthrone mam, że coś zgasło i nie chcąc popadać w śmieszność i nie chcąc tracić swojej wiarygodności przyjęli kolejną pozę. Fenriz orędownik heavy metalu, największy kolekcjoner płyt na świecie (tak mu się wydaje) - autorytet i guru pryszczatych nastolatków, łykających bezkrytycznie wszystko co im podrzuci. Mam mieszane uczucia - nie widzę w tym prawdy. Prawdę widziałem w A Blaze in The Norten Sky, choć dziś też nie jestem pewien czy nie była to dokładnie taka sama poza. Abstrahując od tego, na pewno muzycznie zaowocowała muzyką bardziej interesującą i mającą większe znaczenie dla współczesnej jej sceny.Lykantrop pisze: Jak Gehennah zaczynali to opinie były podobne :-)
Maria Konopnicka pisze:To prawda - pytanie - po co mi to wszystko w pigułce, skoro mam na półce dyskografię Agent Steel, Saxon czy Iron Angel. Wolę wrócić do zapomnianych kapel z kręgu NWOBHM takich jak Fist, Raw Deal, Bitches Sin, Aragorn, Crucifixion, Sabre, Persian Risk, Saracen albo posłuchać heavy metalowych staroci z pierwszej połowy lat 80-tych, autorstwa kapel, które dorobiły się jednej płyty, albo nawet jednej EP, popadając w zapomnienie. Ta muzyka wydaje mi się bardziej szczera, zagrana z prawdziwą duszą i polotem. Nie wspomnę już o bardziej znanych klasycznych albumach (większości użytkownikom tego forum i fanom współczesnych płyt Darkthrone też nieznanych) wspomnianego Iron Angel, Raven, Atomkraft, Warfare, Exciter czy Razor.Lykantrop pisze: Ale to przecież nie jest próba wcielenia się w Agent Steel czy Saxon, ale subtelna wycieczka i mariaż organicznego punk rocka z metalem lat 80, od wysp brytyjskich po Kanadę, przez Niemcy (Iron Angel!!!).
Oczywiście, że była.Maria Konopnicka pisze:Prawdę widziałem w A Blaze in The Norten Sky, choć dziś też nie jestem pewien czy nie była to dokładnie taka sama poza.
+1[V] pisze: .Pianie nad genialnością ich obecnego oblicza jest mocno przesadzone,sami się pewnie z tego śmieją.
Może to wynika z tego, że po prostu mam więcej serca do współczesnego death i black metalu, a współczesnego heavy metalu praktycznie nie słucham. Mimo wszystko uważam, że w obu tych gatunkach (szczególnie w black metalu) sporo się dzieje - słuchając sobie niektórych black czy death metalowych kapel mam wrażenie, że granice tych gatunków jeśli nie poszerzane to są chociaż rozpychane. Darkthrone nie wnosi absolutnie nic nowego i to nie jest zarzut, bo przecież z założenia nie o to im chodzi - tyle, że jakoś nie chce mi się tych ostatnich płyt słuchać.535 pisze: W ten sposób można wyjebać do kosza niemal cały black i death metal, których także jesteś miłośnikiem. Nie przekonuje mnie to. Swoją drogą ciekawe jak to ewoluowało. Kiedyś Trocki udowadniał, że tylko klasyka, a rzeczy obecne do piachu. Zamieniliście się rolami? .
Skoro nabrałem się jako nastoletni chłopiec to nie zamierzam nabierać się po raz drugi jako 35 letni stary koń :)535 pisze: Oczywiście, że była.
Fallen właśnie jest dla mnie płytą szczerą - powiedziałbym, że nawet dojrzałą kontynuacją płyt wydanych w latach 90-tych. Bardzo bym chciał, żeby Darkthrone poszedł w tym kierunku (nie stylistycznie, bo to byłoby nienaturalne), znalazł receptę na przekazanie tych emocji, które niosły za sobą ich black metalowe płyty, ale w sposób dojrzały i nie zdeprecjonowany przez tysiące mniej lub bardziej sprawnych naśladowców. Burzum i Mayhem zrobiły rzeczy wielkie - pierwszy z tych zespołów ewoluował a drugi dokonuje rewolucji prawie na każdej płycie, jednocześnie zarówno w twórczości pierwszej jak i drugiej kapeli wciąż jest ten sam duch, którego nie tracą. Co się stało z innymi? Immortal tańczy kraba i śmieje się sam z siebie, Darkthrone tryska autoironią i luzem, o który nie można by go posądzić jeszcze dekadę temu, a Satyricon nagrywa przystępne płyty, "które mogą polubić także ludzie na co dzień nie słuchający metalu".535 pisze:Ciekawe, że do Fallen Ci te argumenty nie pasują, ale nic, to tylko taka moja obserwacja.
+1Bezdech pisze:Lepiej przecież posłuchać jakiegoś nieznanego jeszcze grania z epoki niż kolesi, którzy podjarali się NWOBHM 20 lat po tym jak się skończyło.
I to jest sedno sprawy. Choć wcześniej napisałem, że ten nowy kawałek jest słaby i nudny, a teraz niniejszym wycofuję się z tego. Ten kawałek jest dobry, zwłaszcza te heavy metalowe 2.5 minuty. Stawianie tego jednak na jakiś piedestał i pianie o najlepszej metalowej piosence od lat, jest słabe. Przecież TO WSZYSTKO JUŻ BYŁO! Właśnie dlatego czuję lekkie zażenowanie, że tak gra Darkthrone! Z zespołu, który tworzył trendy, był liderem, pionierem pozostała cover- tancbuda, bo jej lider odkrył heavy metal lat 80 (i jak słusznie napisał Maria - 30 lat za późno). W twórczym szale Fenriz mógł pokusić się o stworzenie nowej jakości, a postanowił stać się zwykłym followersem.Maria Konopnicka pisze:To prawda - pytanie - po co mi to wszystko w pigułce, skoro mam na półce dyskografię Agent Steel, Saxon czy Iron Angel. Wolę wrócić do zapomnianych kapel z kręgu NWOBHM takich jak Fist, Raw Deal, Bitches Sin, Aragorn, Crucifixion, Sabre, Persian Risk, Saracen albo posłuchać heavy metalowych staroci z pierwszej połowy lat 80-tych, autorstwa kapel, które dorobiły się jednej płyty, albo nawet jednej EP, popadając w zapomnienie. Ta muzyka wydaje mi się bardziej szczera, zagrana z prawdziwą duszą i polotem. Nie wspomnę już o bardziej znanych klasycznych albumach (większości użytkownikom tego forum i fanom współczesnych płyt Darkthrone też nieznanych) wspomnianego Iron Angel, Raven, Atomkraft, Warfare, Exciter czy Razor.Lykantrop pisze: Ale to przecież nie jest próba wcielenia się w Agent Steel czy Saxon, ale subtelna wycieczka i mariaż organicznego punk rocka z metalem lat 80, od wysp brytyjskich po Kanadę, przez Niemcy (Iron Angel!!!).
+666[V] pisze:niewątpliwie Fenriz stał sie osobą bardzo opiniotwórczą,najlepiej jak zawsze zachować zdrowy dystans i myśleć za siebie.Ja z jednej strony rozumiem to co mówi Maria,jeśli ktoś ma na pólce płyty Iron Angel, Raven, Atomkraft, Warfare, Exciter czy boskiego Mercyful Fate to czy na prawde potrzeba mu do szczescia kolejnej plyty Darkthrone?Bardziej na zasadzie ciekawostki chyba;)
Dokładnie tak! Choć bardziej ucho przykładam do death metalu i uważam, że w jego tyglu wiele wspaniałości się warzy. Powstają nowe kapele, które czerpiąc z przeszłości odciskają również swoje własne piętno na tej muzyce, co zresztą zeszły rok dobitnie pokazał.Maria Konopnicka pisze: Może to wynika z tego, że po prostu mam więcej serca do współczesnego death i black metalu, a współczesnego heavy metalu praktycznie nie słucham. Mimo wszystko uważam, że w obu tych gatunkach (szczególnie w black metalu) sporo się dzieje - słuchając sobie niektórych black czy death metalowych kapel mam wrażenie, że granice tych gatunków jeśli nie poszerzane to są chociaż rozpychane
OK ;)nicram pisze:Więc dajesz Pan! :-D