Czy z metalu się wyrasta?
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- HobGoblin
- zaczyna szaleć
- Posty: 233
- Rejestracja: 13-11-2011, 17:56
- Lokalizacja: Chmurokukułczyn
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Próbowałem dać sobie kiedyś spokój z metalem. Naprawdę. Skupić się tylko na muzyce dawnej, która "odkryłem" za sprawą radiowej dwójki, czy na innych gatunkach, np. jazzie uwielbianym przez moją połowicę. Wytrzymałem może z miesiąc, a potem, pewnego dnia po powrocie od niej z domu, dorwałem się do mojego regału z płytami i zacząłem pochłaniać wszystko, co nagrywane przy użyciu gitary elektrycznej. Od tego czasu sądzę, że od tych dźwięków się człowiek po prostu uzależnia. Ci, którzy "wyrośli", zwyczajnie się nie uzależnili. Wyrosnąć można, jak już ktoś powiedział, z image lub z całej tej ideologicznej "podkładki" ( mnie np. dziwią prawie 40-letni faceci poważnie traktujący satanizm, czytający jakieś okultystyczne pierdoły i uważający "Biblię szatana" La Vey'a za autentyczne arcydzieło ), ale z muzyki? Nie sądzę.
Ceterum censeo Mosquam delendam esse.
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Abstrahując od tematu utożsamiania się ze zbuntowanymi dzieciakami (chyba nikt poważny nie zawraca sobie tym głowy) - mam ponad 30 lat, całkiem normalne życie itd, ale jak sobie włączę płyty pokroju* "Don't Break The Oath", "Reign In Blood", "Dimension Hatross", "Killing Machine", "Blood Fire Death" itp to wiem, że tak długo jak żyję będę słuchał metalu, a fakt, że z czasem tak samo jak w/w pokochałem "Horse Rotorvator", "What's This For", "Tago Mago", "For Your Pleasure", "Birthdeath Experience", "Pornography", "Islands" czy "Kollaps" tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Zgadzam się z tym, że ci co z tego "wyrośli" nigdy do końca tego nie zrozumieli. Jasne, możesz odpłynąć daleko w inny gatunek, ale jeśli naprawdę załapałeś istotę tej muzyki to nigdy nie będziesz pierdolił jak to z tego "wyrosłeś". Dobra, limit ekstrawertyzmu przekroczony :D
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4612
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Czy z metalu się wyrasta?
divine też bardzo dobre , ogólnie wszystkie są bardzo dobre ale najbardziej lubię hell za brzmienie i za kompozycje takie jak at dawn they sleepRiven pisze:nie najlepszy ale to odsiew na pozerow którzy nie kumaja brzmienia gitary takich jak Zenek
edit nie najlepszy ale na pewno najważniejszy :) najlepsze są RIB i Divine
to jest kurwa utwór i wspaniała prezencja sceniczna panów ze slayer
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Czy z metalu się wyrasta?
a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej", np ze ta muza pomogla przetrwac szczegolnie trudny okres w waszym zyciu albo za jej sprawa wasze zycie potoczylo sie inaczej niz mogloby sie potoczyc? To troche wysoki poziom abstraktu i byc moze przydawanie muzyce zbyt wielkiej wagi, ale ciekaw jestem co o tym sadzicie.
Osobiscie chyba moglbym o sobie powiedziec ze w paru momentach metal jako muzyka ktora sluchalem od zawsze pomogl mi zniesc te bardziej chujowe momenty :) i nie mam tu na mysli np. poprawienia sobie humoru srogimi zakupami ;D (chociaz..?)
Osobiscie chyba moglbym o sobie powiedziec ze w paru momentach metal jako muzyka ktora sluchalem od zawsze pomogl mi zniesc te bardziej chujowe momenty :) i nie mam tu na mysli np. poprawienia sobie humoru srogimi zakupami ;D (chociaz..?)
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4612
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Czy z metalu się wyrasta?
proszę kurwa z takim ruskim dziadkiem flachę bym obalił
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Wszystko potoczyłoby się ZUPEŁNIE inaczej :DCthulhu pisze:a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej", np ze (...) za jej sprawa wasze zycie potoczylo sie inaczej niz mogloby sie potoczyc?
- Mistrz
- postuje jak opętany!
- Posty: 430
- Rejestracja: 20-08-2005, 15:13
Re: Czy z metalu się wyrasta?
trudno się nie zgodzić, że z metalu "wyrastają" ci, którzy tak naprawdę nigdy tej muzyki nie kumali, znam zresztą takie przypadki - charakteryzowały się podejściem zupełnie powierzchownym do tej muzyki, czyli image, subkultura itp pierdoły. ja zresztą nigdy się jak metalowiec nie nosiłem (no, nie licząc długich włosów i okazjonalnie noszonych koszulek zespołów:D), z metaluchami się nie zadawałem, na koncerty praktycznie nie chodzę, ale mam tę muzykę we krwi i nie wyobrażam sobie, że mógłbym przestać jej słuchać. i choć z czasem emocje związane z poznawaniem kolejnych kapel znacznie opadły, nudzi mnie wtórność ogromnej ilości zespołów i otworzyłem się ponadto na wiele innych gatunków, to wciąż wśród zarówno starych, jak i nowopoznanych albumów metalowych znajduję rzeczy, które podczas słuchania zapewniają mi wrażenia i emocje jakich nie znajdę w żadnej innej muzyce. nie wyobrażam sobie, że mógłbym się wstydzić słuchania SLAYER czy KREATOR, nie mówiąc już o DsO :)
z moich obserwacji wynika, że "wyrastanie" z metalu, to wyrastanie z bycia członkiem subkultury i/lub pretensjonalnym, mrocznym zjebem - mówiąc krótko, odnosi się do ludzi, którzy byli metalowcami nie z uwielbienia muzyki, ale z powodu jakichś problemów emocjonalnych/desperackiej chęci wyróżniania się/innych form wewnętrznej nędzy.
z moich obserwacji wynika, że "wyrastanie" z metalu, to wyrastanie z bycia członkiem subkultury i/lub pretensjonalnym, mrocznym zjebem - mówiąc krótko, odnosi się do ludzi, którzy byli metalowcami nie z uwielbienia muzyki, ale z powodu jakichś problemów emocjonalnych/desperackiej chęci wyróżniania się/innych form wewnętrznej nędzy.
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: Czy z metalu się wyrasta?
zgadzam się, było by pewnie inaczej, ale nie to jest ważne co by bylo gdyby...ważne jest to, że ogrom ludzi, którzy słuchają tej muzy to zdecydowanie ciekawsi ludzie niż te dzisiejsze masy, choć oczywiście nie ma co generalizowaćDCI Hunt pisze:Wszystko potoczyłoby się ZUPEŁNIE inaczej :DCthulhu pisze:a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej", np ze (...) za jej sprawa wasze zycie potoczylo sie inaczej niz mogloby sie potoczyc?
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: Czy z metalu się wyrasta?
o i to sama mroczna esensja
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Mówisz też o sobie? :DHoli pisze:zgadzam się, było by pewnie inaczej, ale nie to jest ważne co by bylo gdyby...ważne jest to, że ogrom ludzi, którzy słuchają tej muzy to zdecydowanie ciekawsi ludzie niż te dzisiejsze masy, choć oczywiście nie ma co generalizowaćDCI Hunt pisze:Wszystko potoczyłoby się ZUPEŁNIE inaczej :DCthulhu pisze:a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej", np ze (...) za jej sprawa wasze zycie potoczylo sie inaczej niz mogloby sie potoczyc?
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 157
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:54
- Lokalizacja: 01010
Re: Czy z metalu się wyrasta?
:D Sorry nie chce nikogo tu obrażać ale moim zdaniem trzeba być bez charakteru żeby się pod takie sytuacje łapać. Zapytanie przywołuje mi na myśl obraz przeciętnego alkoholika i jego walkę z niedolą przy pomocy flaszki. Być może przekoloryzowałem albo wyrosłem z metalu czy coś w ten deseń ;)Cthulhu pisze:a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej", np ze ta muza pomogla przetrwac szczegolnie trudny okres w waszym zyciu albo za jej sprawa wasze zycie potoczylo sie inaczej niz mogloby sie potoczyc?
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: Czy z metalu się wyrasta?
mówię o wielu osobach, które znam a i owszem może to zabrzmi dla Ciebie dziwnie ale i o sobie też - choć ogólnie nie lubię tego mówic, ale skoro zapytałeś...
- Bezdech
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1470
- Rejestracja: 21-12-2010, 10:43
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Ja zawdzięczam uraz gardła w młodym wieku.Cthulhu pisze:a czy ktos z was moze powiedziec ze zawdziecza metalowi "cos wiecej"
Holi pisze:ogrom ludzi, którzy słuchają tej muzy to zdecydowanie ciekawsi ludzie niż te dzisiejsze masy, choć oczywiście nie ma co generalizować

They told them not to fear, they couldn't be prepared
Then came the day that not a single soul was spared
Then came the day that not a single soul was spared
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: Czy z metalu się wyrasta?
O tym, że coś się metalowi zawdzięcza mówić mogą tylko ci co kroili.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Czy z metalu się wyrasta?
jeśli dla kogoś muzyka jest naprawdę ważna częścią życia to nie widzę w takich stwierdzeniach nic złego, przeciwnie. no chyba ze ktoś traktuje ją jako soundtrack do srania , ale wg mnie jest parę zespołów które zasługują na cos więcej
this is a land of wolves now
Re: Czy z metalu się wyrasta?
Ja tam jednych pierdolę równie serdecznie co drugich, bo towarzystwa wzajemnej adoracji mnie nie interesują. Samym metalowcom zawdzięczam jedynie trochę korzyści materialnych, ale to było dawno :D Po prostu moje zainteresowania miały wpływ na wiele ważnych rzeczy pozornie niezwiązanych z tematem.Holi pisze:ważne jest to, że ogrom ludzi, którzy słuchają tej muzy to zdecydowanie ciekawsi ludzie niż te dzisiejsze masy,
-
- w mackach Zła
- Posty: 967
- Rejestracja: 14-09-2007, 08:01
- Lokalizacja: Hell
Re: Czy z metalu się wyrasta?
to nie chodzi oczywiście o towarzystwa wzajemnej adoracji bo takowe mnie osobiście też nie interesują, ale jest po prostu sporo ludzi, którzy mają dobrze poukładane w głowie i można z nimi normalnie porozmiawiać, co w dzisiejszej masie jest nie do pomyślenia