DARKTHRONE

[KreatoR]

Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku...

Za długo mnie tu nie było ostatnio, żebym tracił czas na kolejne wypociny tych i owych. DT = 2,3,4. I huj.

[Necroscope]

Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku...

Za długo mnie tu nie było ostatnio, żebym tracił czas na kolejne wypociny tych i owych. DT = 2,3,4. I huj.

Czyli znowu "Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku..." zaczyna być aktualne, dobra robota kreator!

[Skaut]

Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku...

Za długo mnie tu nie było ostatnio, żebym tracił czas na kolejne wypociny tych i owych. DT = 2,3,4. I huj.

Czyli znowu "Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku..." zaczyna być aktualne, dobra robota kreator!

spokojnie, KreatoR tylko te słyszał ;]

[est]

Tak szczerze to pamiętam, że jak wyszedl Total Death to trochę się z tego podśmiewałem. Oczywiście niesłusznie bo to porządna i przede wszystkim poważna płyta. Tam nie ma nic do śmiechu.

[Drone]

Ja te śmiechy pamiętam jako reakcje na wywiady, których wtedy udzielali. Zresztą trudno było się nie śmiać widząc poważne miny ówczesnych mistrzów ceremonii. Mam nadzieję, że 7 fala black metalu, nagrywana przez ludzi w wieku ok. 60-70 lat, będzie tą pozbawioną jakichkolwiek elementów mimowolnego komizmu.

[streetcleaner]

oni wszyscy oprócz Speckmanna będą grali wtedy country... ;)

[Drone]

Speckmann przeprowadzi się wtedy na wyspy Fidżi na skutek ostrych prześladowań ze strony czeskiego reżimu.

[KreatoR]

spokojnie, KreatoR tylko te słyszał ;]

A nie prawda, słyszałem jeszcze TCIA i FOAD i to kilka razy, bo żem miał na CeDe! A kiedyś nad ranem, jak reszta "prodidżowej" imprezy poszła spać, to koleś puścił z mp3 jakąś środkową, ale nie pamiętam którą:) Ale poznałem że to ONI:))

[535]

Dużo jeszcze czasu musi upłynąć nim do współczesnych słuchaczy dotrze, że Darkthrone zaczyna się od wspaniałego Soulside Journey (może Gylve na fali wspomnień zdejmie klątwę), dochodząc przez Goatloard, do Mental Funeral, przepraszam A Blaze In The Northern Sky (jako łącznika między death, a black), by kontynuować w fazie Under A Funeral Moon i Transilvanian Hunger. Dużo czasu potrzeba, by melomani docenili znakomite Ravishing Grimness, Plaguewielder, Hate Them, czy Sardonic Wrath. Dodając jeszcze Panzerfaust i Total Death tworzy się pokaźny zbiór krążków do odświeżenia, a zaryzykuję nawet stwierdzenie, że do POZNANIA (i nie chodzi tu o stolicę pewnego województwa). Trzymam za Was kciuki.

[raphi]

Udam, że nie czytałem ostatniej strony wątku...

Za długo mnie tu nie było ostatnio, żebym tracił czas na kolejne wypociny tych i owych. DT = 2,3,4. I huj.

DT=1-10+G

[Lykantrop]

Dużo jeszcze czasu musi upłynąć nim do współczesnych słuchaczy dotrze, że Darkthrone zaczyna się od wspaniałego Soulside Journey (może Gylve na fali wspomnień zdejmie klątwę), dochodząc przez Goatloard, do Mental Funeral, przepraszam A Blaze In The Northern Sky (jako łącznika między death, a black), by kontynuować w fazie Under A Funeral Moon i Transilvanian Hunger. Dużo czasu potrzeba, by melomani docenili znakomite Ravishing Grimness, Plaguewielder, Hate Them, czy Sardonic Wrath. Dodając jeszcze Panzerfaust i Total Death tworzy się pokaźny zbiór krążków do odświeżenia, a zaryzykuję nawet stwierdzenie, że do POZNANIA (i nie chodzi tu o stolicę pewnego województwa). Trzymam za Was kciuki.

+1

Tak szczerze to pamiętam, że jak wyszedl Total Death to trochę się z tego podśmiewałem. Oczywiście niesłusznie bo to porządna i przede wszystkim poważna płyta. Tam nie ma nic do śmiechu.

Oczywista sprawa. "Total Death" to najlepszy środkowy Darkthrone (nie uwzględniając w tej "epoce" "Panzerfaust"). Nikt tak trafnie nie recypował Celtic Frost w latach 90.

[Drone]

Tytułem małego podsumowania:

1) Debiut DARKTHRONE jest znakomitą płytą deathmetalową.
2) Trylogia ABITNS, UTFM i TH zawiera w sobie przeszłość i przyszłość black metalu.
3) Płyty ze środkowego okresu ilustrują zejście na samo dno. Jeżeli chodzi o minimalizm, który nie stacza się w nieudolność, to na tym polu nic więcej nie można zrobić.
4) Płyty od TCIA są barwnym (przynajmniej czarno-białym) almanachem najistotniejszych wydarzeń muzycznych konstytuujących black metal jako taki.

[Realista]

Nowy album jest trochę fajny, trochę wsiowaty, troche nudny, troche ma zajebistych gitarowych motywów... no taki po torchę jest :)

[Kurt]

@ Drone, jak do trzeciego punktu ma się Striborg?

[Drone]

Od kiedy zobaczyłem jego pomalowane na czarno paznokcie w tym filmie o one-man-projects, to trochę zwątpiłem. Sam już nie wiem.

[Sodomix]

^^ hehe taaaak, do tego grotołazowe wrzaski ;)

[Drone]

Ciekawy jest ten dokument. Striborg robi wrażenie totalnie infantylnego kolesia, który jednak radzi sobie dość dobrze w rzeczywistości jako takiej. Malefic budzi autentyczną grozę, ale jednocześnie moją największą sympatię - z nim jest coś mocno nie tak :) Natomiast Wrest to Wrest - jest w 100% sobą :)

[Sodomix]

Nie no dokument fajny :) Identyczne spostrzeżenia mam odnośnie tych osobników.

[Lykantrop]

Nowy album jest trochę fajny, trochę wsiowaty, troche nudny, troche ma zajebistych gitarowych motywów... no taki po torchę jest :)

Nie mija się taka obserwacja z prawdą. Jest fajna, manillowa "Valkyrie" czy "Leave no cross...", jest nudne jak flaki z olejem "Come Warfare...". W porównaniu do "Circle the Wagons" jest to trochę znaczny spadek formy. Fenriz powinien przejąć obowiązki nadwornego kompozytora i byłoby lepiej :)

[Dragazes]

Come Warfare... to najlepszy utwór Nocturno z tej płyty moim zdaniem.