Nasze małe herezje

ogólne rozmowy o tym i owym... tylko metal prosimy....

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 08:18

Maria Konopnicka pisze:1. Lubię wszystkie płyty BLACK SABBATH - także te późniejsze.
ja też, ale późniejszych nie mam ;-)
Maria Konopnicka pisze:2. Lubię płyty VENOM z lat 1987 - 1992. Uważam, że są lepsze niż wszystkie nagrane po reaktywacji.
ekzakli
Maria Konopnicka pisze:3. "The River Runs Red" LIFE OF AGONY jest jedną z moich ulubionych płyt z lat 90-tych.
znakomita płyta. niedawno słuchałem z kasety z epoki. wzruszająca podróż w past który był zdecydowanie perfect :)
Maria Konopnicka pisze:4. Moją ulubioną thrash metalową płytą wszech czasów jest "Persecution Mania" o włos wyprzedzająca "RIP". Slayer dopiero na trzecim miejscu.
ja najbardziej z Sodoma lubię "Agent Orange"
Maria Konopnicka pisze:5. Ulubiona płyta IRON MAIDEN to "No prayer...", zaraz po niej dwie pierwsze.
mam na odwrót ;-) "Holy Smoke" to jeden z lepszych tekstów w metalu. "burning records/burning books/holy soldiers - nazi looks" moc :))))
Maria Konopnicka pisze:6. Ulubiona płyta MOTORHEAD "March or die"
ciężki wybór, ale chyba "1916"
Maria Konopnicka pisze:7. Ulubiona płyta MORBID ANGEL - Formulas Fatal to the Flesh
jeśli muszę to "Altars"
Maria Konopnicka pisze:8. Uważam, że "Nevermind" była najważniejszą płytą lat 90-tych.
jedną z najważniejszych
Maria Konopnicka pisze:9. Bardziej lubię UNLEASHED i GRAVE niż ENTOMBED
mam na odwrót
Maria Konopnicka pisze:10. Moją ulubioną płytą NAPALM DEATH jest "Scum"
hellje!
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:17

evildead pisze:World Painted Blood >>> Show No Mercy
Matko boska... ;)
Maria Konopnicka pisze:10. Moją ulubioną płytą NAPALM DEATH jest "Scum"
Przecież to ich najważniejszy album, gdzie tu herezja?
Maria Konopnicka

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:19

Dla mnie bez wątpienia, ale widzę, że na forum większość osób wskazuje na Harmony Corruption, którą też lubię, ale to jednak Scum jest prawdziwym ekstraktem, kwintesencją Napalm Death. Ta płyta właściwie nie ma sobie równych, jest powalająca w każdej sekundzie, a poza tym dla mnie bardzo ważna.
Oczywiście pamiętam dzień, w którym ją zakupiłem i jakby co to mogę opowiedzieć. :)))
Xapapote pisze:ciężki wybór, ale chyba "1916"
Właśnie między tymi dwiema bym wybierał - mam do nich cholerny sentyment. 1916 była pierwszą, którą usłyszałem, więc aż mnie serce ściska jak do niej wracam, natomiast "March or die" była pierwszą, którą kupiłem. Dokładnie pamiętam ten dzień - to było na Placu Zbawiciela, wyszedłem z dawnego kina "Moskwa", tego dnia urwałem się ze szkolnej wycieczki i z dwiema miłymi koleżankami wybrałem się na film "Obcy 3". Była to jesień, myślę, że koniec października, początek listopada, świeciło słońce, złote liście szurające cichutko po chodnikach, a ja z "March or die" w ręku, zakupioną ze stolika na chodniku od pana z wąsami. Oczywiście nieśmiertelne wydanie TAKT. Gorączkowy powrót do domu - tramwaj, trolejbus, biegiem do domu, szybko wkładam kasetę do magnetofonu i:
Stand - you can make it
Stand - you can take it

Kurwa! Oszalałem na punkcie tej płyty jeszcze tego samego dnia. :) Aż trudno uwierzyć, że w przyszłym roku minie 20 lat od tamtych chwil. :)
Awatar użytkownika
COFFIN
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7964
Rejestracja: 23-11-2005, 21:28

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:28

ultravox pisze:
evildead pisze: póżny DarkThrone >>> wczesny Darkthrone
Matko boska.. ;)
Batko moska...;)
'Come the Blessed Madness'
Awatar użytkownika
Xapapote
weteran forumowych bitew
Posty: 1427
Rejestracja: 20-01-2006, 16:53

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:35

Maria Konopnicka pisze:
ultravox pisze:Przecież to ich najważniejszy album, gdzie tu herezja?
Dla mnie bez wątpienia, ale widzę, że na forum większość osób wskazuje na Harmony Corruption, którą też lubię, ale to jednak Scum jest prawdziwym ekstraktem, kwintesencją Napalm Death.
Ekstraktem bym nazwał FETO. Nie tylko ND, ale grindu w ogóle. "Scum" to jednak coś więcej. To było moje pierwsze zetknięcie z prawdziwą ekstremą. Do dziś mam kasetę z wkładką z decka. ;-) Gdyby nie ta płyta nie byłbym tym samym człowiekiem. Nie tylko ja. ;-)
...:::jeśli mają jakąś czarną listę, chcę na niej być:::..
Awatar użytkownika
Ihasan
rasowy masterfulowicz
Posty: 2414
Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
Lokalizacja: East Prussia
Kontakt:

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:38

Maria Konopnicka pisze:Oczywiście pamiętam dzień, w którym ją zakupiłem i jakby co to mogę opowiedzieć. :)))
Jedziesz historię swojego życia. :))
Black Magic Mushrooms

https://ancientdead.com/index.php
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:47

COFFIN pisze:
ultravox pisze:
evildead pisze:póżny DarkThrone >>> wczesny Darkthrone
Matko boska.. ;)
Batko moska...;)
To akurat nie jest dla mnie aż tak kontrowersyjne jak wynoszenie ostatniej płyty Slayer nad Show No Mercy. ;))
535

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:48

Ihasan pisze:
Maria Konopnicka pisze:Oczywiście pamiętam dzień, w którym ją zakupiłem i jakby co to mogę opowiedzieć. :)))
Jedziesz historię swojego życia. :))
Ja też chcę. W osobnym temacie i w cyklicznych odcinkach. Może być alfabetycznie, według nazw zespołów, bądź rocznikami, według wydawnictw. Ostatecznie może być kolejność z regałów.
Awatar użytkownika
Rydel
rozkręca się
Posty: 72
Rejestracja: 29-07-2011, 20:00
Lokalizacja: Płock / Poznań

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 09:49

byrgh pisze:kiedys bardzo cenilem CRAFT, dzis mam w dupie
Nie wiesz co czynisz!
Kenosis, O theory of great peril!
Rob GOD of any attribute and fill the shattering universe
with the pestilent scent of putrefaction and the glorious cloud of death,
for steadfast, at any cost, He must be.


Last.fm
Maria Konopnicka

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:04

Xapapote pisze:Ekstraktem bym nazwał FETO. Nie tylko ND, ale grindu w ogóle. "Scum" to jednak coś więcej. to było moje pierwsze zetknięcie się z prawdziwą ekstremą. Do dziś mam kasetę z wkładką z decka. ;-) Gdyby nie ta płyta nie byłbym tym samym człowiekiem. Nie tylko ja. ;-)
Dla mnie to też była bodaj pierwsza ekstremalna kapela. Było to w 1991 roku w maju - pojechałem z mamą do Warszawy na zakupy (kupiła mi Spider-mana z TM-SEMIC :) i jak jechaliśmy tramwajem na przystanku zobaczyłem dziewczynę. Miała na sobie dżinsową kurtkę poobszywaną naszywkami : AC/DC, Metallica, Testament, Motorhead, Megadeth, Iron Maiden, Guns'n Roses i ... Napalm Death. Słuchałem tych wszystkich zespołów oprócz właśnie Napalm Death. Szybko postanowiłem, że muszę zdobyć jakąś ich kasetę.
Od razu po powrocie z zakupów wsiadłem na rower i pognałem czym prędzej na pobliski bazarek w poszukiwaniu Napalm Death, niestety nic nie mieli. Zawitałem do księgarni Bzyk, w której sprzedawali też kasety (zawsze miałem rabaty, bo kupowałem dużo :) i tam znalazłem "Scum" i najnowszą wówczas "Harmony Corruption". Miałem kasę tylko na jedną i sam nie wiem czemu ale wybrałem "Scum". Prosto z "Bzyka" pojechałem do kolegi - był 3 lata starszy ode mnie (nadal jest, skubany) i trochę mnie w ten metal wtajemniczał pożyczając wcześniej AC/DC czy Metallica. Być może chciałem mu zaimponować zapodając nieznaną, dobrą kapelę w klimatach. Pierwsze wrażenie było nie najlepsze - stwierdziliśmy, że brzmi jak jakaś demówka, nagrywana w domowych warunkach. Jednak już za pierwszym przesłuchaniem te mocarne riffy zrobiły mi dwie dziury - jedną z mózgu, drugą w sercu. :)
Wróciłem do domu i słuchałem tej kasety całą noc, nie zmrużyłem oka nawet na chwilę. Do szkoły następnego dnia zabrać jej nie mogłem, bo wówczas nie miałem jeszcze walkmana - następnego dnia po lekcjach, zamiast grać z chłopakami w piłkę od razu pobiegłem do domu słuchać "Scum". Słuchałem jej jak szalony i kochałem coraz bardziej z każdym przesłuchaniem. Co ciekawe nikogo miłością do tej płyty zarazić mi się nie udało. Polecałem, pożyczałem, przegrywałem. Wszyscy mówili, że to hałas bez sensu, kawałki krótkie pozbawione ciężaru i mocy.
Dla mnie ta płyta była jak strzały z karabinu - pamiętam, że słuchając Metallica, Megadeth czy Testamentu zawsze "czekałem" na fajne riffy, fajne momenty. Tu na nic nie trzeba było czekać - tu były same fajne momenty. Wchodzi zajebisty riff, wspaniały wokal, cudowne przejście na perkusji i bach! Koniec! Żadnego jebania! Czysty ekstrakt! Przy tej płycie czułem się jak alkoholik, który walił wcześniej same piwa i tanie jabole, aż pewnego razu odkrył spirytus i możliwość aplikowania go sobie w odbyt. Działało szybciej, mocniej i na dłużej. Gdy po jakimś czasie usłyszałem ""Harmony Corruption"... ale to już inna historia. :) Za długi mi ten post wyjdzie i nikt nie przeczyta. :)
nightspiryt

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:11

Maria Konopnicka pisze:w której sprzedawali też kasety (zawsze miałem rabaty bo kupowałem dużo:))
czyli tradycja pielęgnowana już od małego :)
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:46

ultravox pisze:To akurat nie jest dla mnie aż tak kontrowersyjne jak wynoszenie ostatniej płyty Slayer nad Show No Mercy ;))
Dla każdego coś miłego. ;)))
Żeby nie było - uwielbiam SNM, Slayer jak dla mnie ma tylko płyty 9/10, 10/10 i 11/10, w dawnych garażowych czasach z całego repertuaru Slayera wybraliśmy (a w sumie ja wybrałem) Black Magic do coverowania. Ale jednak SNM jest najbardziej gejwi z całej ich dyskografii, to jeszcze nie Slayer w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Awatar użytkownika
Duvelor
weteran forumowych bitew
Posty: 1531
Rejestracja: 12-10-2006, 20:16

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:48

Dla mnie "Show No Mercy" obok "South of Heaven" to najdoskonalsze ich albumy. Tym razem (z uwagi na temat) nie żartuję.
𝕮𝖔𝖗𝖔𝖓𝖊𝖗
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:53

Show No Mercy to najlepszy NWOBHM jaki słyszałem, ale koło Hell Awaits nawet nie leżał
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2059
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 10:54

A tak sobie pogeneralizuję:

1. Jeśli chodzi o Death Metal to najbardziej podobają mi się...okładki.
2. Thrash Metal w warunkach domowych jest w większości nudny i bez klimatu, ale na koncertach miażdży.
3. Nie wiem czy słyszałem więcej niż dwie płyty Morbid Angel w całości.
4. Wczesny Mayhem jest przereklamowany, więcej w nim kvltu niźli konkretów.
5. Płyty Judas Priest bez Halforda są dobre.
6. Iron Maiden mógł się rozpaść w 1990 i nie byłoby płaczu, żalu i smutku.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 11:02

1. polecam sprobowac posluchac plyt
2. nigga please
3. nigga please - a potem taki kwiatek jak w punkcie 1.
4. nope
5. nie wiem
6. moze, ale nie wydaliby wtedy swietnego brave new world
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Olo
rasowy masterfulowicz
Posty: 2310
Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 11:03

dwa ostatnie to żadna herezja... reszta to absolutna zgroza! :)
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 11:13

evildead pisze:Show No Mercy to najlepszy NWOBHM jaki słyszałem, ale koło Hell Awaits nawet nie leżał.
Ja tam wolę "Show No Mercy" od "Hell Awaits". Sam otwierający riff do "Black Magic", kurrrwa.... Ale, jak sam napisałeś, dla każdego coś miłego. A zdziwiłem się głównie dlatego, że jakoś nie zachwyciła mnie ich ostatnia płyta.
Wódz 10 pisze:4. Wczesny Mayhem jest przereklamowany, więcej w nim kvltu niźli konkretów.
Naprawdę tak uważasz? Moim zdaniem od strony muzycznej byli najciekawszym zespołem z całej tej fali norweskiego czarnego grania. DMDS do dzisiaj robi na mnie wrażenie jeśli chodzi o pomysłowość i umiejętność kreowania atmosfery. To jest poziom nieosiągalny dla większości kapel BM, one mogą co najwyżej małpować Darkthrone. ;) "Live in Leipzig" to jedno z najbardziej emanujących złem (jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało) nagrań metalowych. A "Deathcrush" to klasyka brutalnej rzezi, doskonałe plugawa płyta, takie rzeczy można policzyć na palcach jednej ręki...
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2059
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 11:20

Deathcrush OK. Kultu LIL nie czaję zupełnie :) DMDS jak najbardziej w porządku (w dużej części też dzięki wokalom). Może to częściowo kwestia Deada? Coś mi tutaj psuje odbiór. :)
Jeśli miałbym wskazać najciekawszy zespół z norweskiej fali postawiłbym chyba jednak na Darkthrone (za trójcę). Nagrali trzy różne płyty z których każda była bardziej ekstremalna. W 99% przypadków wolę zapuścić jakiś Darkthrone niż wczesny Mayhem.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
COFFIN
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7964
Rejestracja: 23-11-2005, 21:28

Re: Nasze małe herezje

28-10-2011, 11:23

Wódz 10 pisze:DMDS jak najbardziej w porządku (w dużej części też dzięki wokalom). Może to częściowo kwestia Deada? Coś mi tutaj psuje odbiór :)
? ;)
'Come the Blessed Madness'
ODPOWIEDZ