White Pharaoh pisze:
Ależ ja się wcale nie ograniczam i nie wyznaję jedynej słusznej drogi którą powinien podążać black metal. Załóżmy że pod black metal podepniemy AMEBIX z Twojego awatara. Zgadzam się AMEBIX nie mieści się w ramach black metalu sensu stricto ale niesie jego wartości, szczególnie mam tutaj na myśli nihilizm w jaki jest zapleciona ta muzyka. Nie w każdej muzyce, czasami błędnie nazywanej black metalem możemy coś takiego znaleźć a jednak jest tak nazywana. Taki sam problem mamy z Watain. Oni sami afiszują się jako zespół black metalowy a jednak nie niosą swoją muzyką żadnych wartości jakie powinna nieść ta muzyka. Black metal = ZŁO. Nie powiesz mi że można znieść ograniczenie zła w taki sposób żeby było ono równocześnie dobrem. Możesz powiedzieć że jak dla kogo, ale w ten sposób black metalem może być wszystko począwszy od dajmy na to Hunter do Antaeus. Wszak nie ma żadnych ograniczeń.
a ten jak mnie pod włos bierze z tym Amebix
no właśnie, o nihilizmie był mój poprzedni wpis, na który odpowiadałeś i wszystko fajnie, tylko czegoś nie zrozumiałeś. jakie wartości? nihilizm niosący wartości? z całym szacunkiem, ale jak takie banialuki wypisujesz, to powinieneś się do szkoły cofnąć, a nie filozować po forach. albo coś jest nihilistyczne albo niesie jakieś wartości.
i jeszcze raz. black metal jest pojęciem płynnym. próby jakiejkolwiek definicji statycznej i ostatecznej powodują, że zamiast black metalu opisujesz swoje widzi misie o black metalu, ergo, nie opisujesz nic.