Daj spokój kurwa, przede mną stał jakiś wysoki frajer który co jakiś czas podnosił rekę ze swoim zjebanym telefonem i albo kręcił albo robił fotki, tyle że na tych fotkach NIC nie było widać a pewnie dzwięk był jeszcze gorszy :DRiven pisze:Czyli nie jestem odosobniony w podejsciu do tego zjebanego zwyczaju. A BTW, jeden obrazek byl tak absurdalny, ze az smieszny. Stal jakis lysy koles z Galaxy Note (wielki ekran) i krecil caly koncert - przez caly czas gapil sie w ekran telefonu. Obok niego byla zdaje sie jego laska (wygladali na pare) i miala identyczny telefon, i tak samo krecila wszystko i tez ogladala przez wyswietlacz. no kurwa :DDDDD
Ale koncert zajebisty, mimo obaw, brzmienie było b.dobre (faktycznie Kelly mógłby być głośniej) ale myślałem że będzie dużo, dużo gorzej.
TT trochę przynudzali, tj. te wolniejsze fragmenty były nawet spoko, ale jak przyspieszali to robiło się nudno. Neurosis rozjebało, nowe numery kapitalnie brzmią na żywo. Szkoda tylko, że tak krótko bo liczyłem na Given to the Rising i Eye bo gdzieś mi przemkneły w setliście ale jak dojebali Locust Star i von Till na końcu wyjebał wszystkie struny to zrozumiałem, że nic już z tego nie będzie.