JOHN ZORN
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2220
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: JOHN ZORN
Niemniej jednak wkurwia mnie to, że Żydek wydaje po te 10 projektów rocznie i że trzeba tak przebierac w tym szukając czegoś co da się wyróżnic. W tym roku słuchałem jedynie O'o. (Filmworksy dla zasady już odpuszczam, na Alhambra Love Songs chyba tylko skomponował, ani jednej nutki nie zagrał, a Femina pojawiła się jakoś całkiem niedawno i nie wiem nawet co to)
Ale wracając do O'o. Jest to przyjemna płytka, spokojna, mocno wyczilałtowana, skojarzenie miałem z Travels Metheny'ego. W sumie taka płyta przy której sobie można książkę poczytac, albo zrobic soundtrack do jakiejś innej czynności, np. do malowania mieszkania, ot dużo ciepłych barw.
Ale wracając do O'o. Jest to przyjemna płytka, spokojna, mocno wyczilałtowana, skojarzenie miałem z Travels Metheny'ego. W sumie taka płyta przy której sobie można książkę poczytac, albo zrobic soundtrack do jakiejś innej czynności, np. do malowania mieszkania, ot dużo ciepłych barw.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: JOHN ZORN
To skoro już jest jest temat to się wpiszę. Bardzo sobie poważam twórczość tego pana, ale wbrew panującemu tutaj zwyczajowi, tylko tę, którą przesłuchałem ;)
Także uwielbiam jego płyty z Derekiem Bailey, z Moonchild Trio czy z Prelapse. To, że wielbię Naked City i Painkiller jest oczywiste. Tylko dalej mam problem, bo nie znam ani Masada, ani Electric Masada, jak to ugryźć, od czego zacząć?
Nadto, które pozostałe płyty z jego bardzo bogatej i licznej dyskografii łykać, co by się do niego nie zrazić? Rozumiem, że warto sięgnąć po Kristallnacht i po tegoroczną (zdaniem kolegi Streetcleanera) płytę Templars, ale co dalej?
Także uwielbiam jego płyty z Derekiem Bailey, z Moonchild Trio czy z Prelapse. To, że wielbię Naked City i Painkiller jest oczywiste. Tylko dalej mam problem, bo nie znam ani Masada, ani Electric Masada, jak to ugryźć, od czego zacząć?
Nadto, które pozostałe płyty z jego bardzo bogatej i licznej dyskografii łykać, co by się do niego nie zrazić? Rozumiem, że warto sięgnąć po Kristallnacht i po tegoroczną (zdaniem kolegi Streetcleanera) płytę Templars, ale co dalej?
The madness and the damage done.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
W sumie to się podepnę z ta Masadą, bo ja słyszałem jakieś 2 Madasy i nawet nie wiem które :/Kurt pisze:To skoro już jest jest temat to się wpiszę. Bardzo sobie poważam twórczość tego pana, ale wbrew panującemu tutaj zwyczajowi, tylko tę, którą przesłuchałem ;)
Także uwielbiam jego płyty z Derekiem Bailey, z Moonchild Trio czy z Prelapse. To, że wielbię Naked City i Painkiller jest oczywiste. Tylko dalej mam problem, bo nie znam ani Masada, ani Electric Masada, jak to ugryźć, od czego zacząć?
Nadto, które pozostałe płyty z jego bardzo bogatej i licznej dyskografii łykać, co by się do niego nie zrazić? Rozumiem, że warto sięgnąć po Kristallnacht i po tegoroczną (zdaniem kolegi Streetcleanera) płytę Templars, ale co dalej?
Co do Moonchild Trio (słyszełem 4 pierwsze płyty) to mam wrażenie, że to nie jest granie na maxa możliwości tych muzyków. Mam wrażenie, ze muzycy jakby nie mieli odwagi pójść na całego z szaleństwem i pomysłami.
No a co do Painkiller, to koncertówka z Nagoyi... Mistrzostwo, absolutnie mój jazzowy top 3. Niesamowity klimat miał ten gig.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: JOHN ZORN
Moonchild Trio moim skromnym zdaniem mocno nierówne (ale to przypadłość chyba całej twórczości Zorna), są momenty, które powalają, są takie, które najchętniej bym przewinął albo przespał. Co do dwóch płyt tego składu jakie znam odbiór jednak zdecydowanie pozytywny.
Nie jetem jakimś znawcą w temacie Masady, ale od siebie mogę z czystym sumieniem polecić dwie koncertówki: "At the Mountains of Madness" z 2005 i "John Zorn Masada Live" z 1995.
"The Big Gundown", "The Bribe", "Spillane" niektóre "Filmworks" - te lubię nawet bardzo. Ale przede wszystkim "Spy vs Spy" z autorskimi adaptacjami utworów Ornette Colemana, to jest free brutalniejszy niż jakiś tam grindcore.
W zasadzie przestałem śledzić to co robi Zorn na co dzień bo kiedyś słuchałem jego muzyki w ilościach lekko przesadzonych, ale muszę koniecznie posłuchać "Nosferatu" z tego roku bo próbki których słuchałem robią mi smak.
Nie jetem jakimś znawcą w temacie Masady, ale od siebie mogę z czystym sumieniem polecić dwie koncertówki: "At the Mountains of Madness" z 2005 i "John Zorn Masada Live" z 1995.
"The Big Gundown", "The Bribe", "Spillane" niektóre "Filmworks" - te lubię nawet bardzo. Ale przede wszystkim "Spy vs Spy" z autorskimi adaptacjami utworów Ornette Colemana, to jest free brutalniejszy niż jakiś tam grindcore.
W zasadzie przestałem śledzić to co robi Zorn na co dzień bo kiedyś słuchałem jego muzyki w ilościach lekko przesadzonych, ale muszę koniecznie posłuchać "Nosferatu" z tego roku bo próbki których słuchałem robią mi smak.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
o tak, Spy vs Spy jest pojechane. Bardzo długo przekonywalem sie do tego materiału, zanim go w ogóle doceniłem. Zdecydowanie jedna z jaśniejszych, znanych mi pozycji w dorobku Zorna.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: JOHN ZORN
Cóż, m.in. produkcja tej płyty nie sprzyja przyswojeniu tejże.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: JOHN ZORN
"Templars" zaskoczyło mnie, ale również podnieciło. Medeski? CDCh!?!?!
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1609
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: JOHN ZORN
Parę Painkillerów sobie ostatnio kupiłem. Dotychczas słuchałem tylko z mp3 i flac. Po pierwotnym zachwycie emocje jakby lekko opadły. Czas chyba wrócić do koncertówek Masady - słusznie prawisz.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
Eeee, co Ty gadasz :) "talisman: live in nagoya" jest świetne, fantastyczna jakość dźwięku, specyficzny, lekko niedopowiedziany, gęsty klimat. O wiele bardziej mi się to wydawnictwo podoba niż studyjne krążki. Laswell daje tutaj niesamowity ciężar, Zorn tez nie jest tutaj wszędobylski, co moim zdaniem jest in plus. Niby gra mniej, ale bardziej wyraziście - całość wydaje się mniej grinducjąca a bardziej jazzowa z mocno naznaczonym laswellowym stylem.mad pisze:Parę Painkillerów sobie ostatnio kupiłem. Dotychczas słuchałem tylko z mp3 i flac. Po pierwotnym zachwycie emocje jakby lekko opadły. Czas chyba wrócić do koncertówek Masady - słusznie prawisz.
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1609
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: JOHN ZORN
Bez paniki, napisałem "lekko opadły". Painkiller jest świetny, ale trudno - do Laswella do końca nie potrafię się przekonać. Chociaż właśnie w Painkiller występuje po właściwej stronie mocy.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
Niedawno ukazał sie jakis niepublikowany wczesniej koncert PAINKILLER !!! Cd z Tzadik Records
płyta zatytułowana "The Prophecy". Juz w wypozyczalniach!!!
płyta zatytułowana "The Prophecy". Juz w wypozyczalniach!!!
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7396
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: JOHN ZORN
najlepsza płyta 2013 roku. długo by mówićHarlequin pisze:Niedawno ukazał sie jakis niepublikowany wczesniej koncert PAINKILLER !!! Cd z Tzadik Records
płyta zatytułowana "The Prophecy". Juz w wypozyczalniach!!!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: JOHN ZORN
słusznie, popieram. ja często słucham ;)Kurt pisze:No to słuchamy :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
Bez przesady ;) Bardzo dobra płyta, ale nawet w gatunku było kilka lepszych.Bonny pisze:najlepsza płyta 2013 roku. długo by mówićHarlequin pisze:Niedawno ukazał sie jakis niepublikowany wczesniej koncert PAINKILLER !!! Cd z Tzadik Records
płyta zatytułowana "The Prophecy". Juz w wypozyczalniach!!!
- Bonny
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2133
- Rejestracja: 20-01-2006, 17:37
- Lokalizacja: Ross Bay
Re: JOHN ZORN
no dobrze, ale co to za gatunek i co to za kilka płyt?Harlequin pisze:Bez przesady ;) Bardzo dobra płyta, ale nawet w gatunku było kilka lepszych.Bonny pisze:najlepsza płyta 2013 roku. długo by mówićHarlequin pisze:Niedawno ukazał sie jakis niepublikowany wczesniej koncert PAINKILLER !!! Cd z Tzadik Records
płyta zatytułowana "The Prophecy". Juz w wypozyczalniach!!!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
Zdecydowanie uważam, że mimo wszystko zarówno Talisman jak i The Prophecy to twory avant a nawet free jazzowe. Co do Prophecy to nawet jeszcze bardziej wpada w tą szufladkę, jako, że Tatsuya gra zupełnie inaczej niż Harris. Nawet Laswell tak nie dudni jak na Talisman. Koncertowe dokonania PainKiller zdecydowanie podpadają mi pod jazzową szufladkę, niezależnie od przedrostka jaki przed tym postawimy.
Konkurencja? Poniższe na pewno cenię bardziej.
Fire! Orchestra - Exit!
DKV Trio + Gustaffson/Pupillo/Nillsen-Love - Schl8hof
Hera & Hamid Drake - Seven Lines
Natomiast z ciekawosci zapytam sie Ciebie jak Ci sie widzi The Prophecy na tle Talisman i Rituals?
Konkurencja? Poniższe na pewno cenię bardziej.
Fire! Orchestra - Exit!
DKV Trio + Gustaffson/Pupillo/Nillsen-Love - Schl8hof
Hera & Hamid Drake - Seven Lines
Natomiast z ciekawosci zapytam sie Ciebie jak Ci sie widzi The Prophecy na tle Talisman i Rituals?
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Muszę to DKV Trio obadać w końcu. Dodałbym też:Harlequin pisze:Zdecydowanie uważam, że mimo wszystko zarówno Talisman jak i The Prophecy to twory avant a nawet free jazzowe. Co do Prophecy to nawet jeszcze bardziej wpada w tą szufladkę, jako, że Tatsuya gra zupełnie inaczej niż Harris. Nawet Laswell tak nie dudni jak na Talisman. Koncertowe dokonania PainKiller zdecydowanie podpadają mi pod jazzową szufladkę, niezależnie od przedrostka jaki przed tym postawimy.
Konkurencja? Poniższe na pewno cenię bardziej.
Fire! Orchestra - Exit!
DKV Trio + Gustaffson/Pupillo/Nillsen-Love - Schl8hof
Hera & Hamid Drake - Seven Lines
Natomiast z ciekawosci zapytam sie Ciebie jak Ci sie widzi The Prophecy na tle Talisman i Rituals?
Matana Roberts – Coin Coin Vol. 2, Mississippi Moonchile
Colin Stetson – New History Warfare Vol. 3: To See More Light
a z nieco innej parafii nowy Tim Hecker i Lustmord
Coś tam było! Człowiek!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10844
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: JOHN ZORN
Chyba powinienem obadać tego Heckera, choc z hasłem 'ambient' niekoniecznie jest mi po drodze.