TORI AMOS

[Sybir]

Okres?

Lepiej. Cytat z wywiadu z Tori, odnoszący się do wyboru RB, to jeden z jaśniejszych punktów Krwawych rządów McIvera.

[Riven]

A mógłbyś go przytoczyć?

Sent from my GT-I9100 using Tapatalk

[Kurt]

While we’re on Satan, where did the idea to cover Slayer’s ‘Raining Blood’ come from?

Umm . . . I was talking to Justin Meldal-Johnsen I think, who was the bass player with Beck at the time. I was doing covers of men for Strange Little Girls and he had mentioned Slayer to me — and this is when the Taliban was in full power. When I heard ‘Raining Blood’ I just had this picture at the time, of this beautiful vulva [laughs] . . . raining blood over this male abusive force. That was how ‘Raining Blood’ came about — that was the picture I saw when I recorded it, and what I see to this day when I hear it [laughs].

Did you actually like the Slayer version?

Yeah . . . but I like vulvas too. [Laughs]

[Riven]

hehe no wiedzialem, ze jest feministka :)

[martyrdoom]

Jest też black metalówką: " onclick="window.open(this.href);return false;

[Baton]

ponoć koncerty gra takie, że urywają dupę.

Byłem, widziałem, no i jestem zdania, że koncert w Kongresowej odpowiadał albumom studyjnym. tzn były takie momenty, że zdmuchiwało czapkę z głowy i ogólnie miazga, ropzierdol itp, ale było tez trochę zamulania i dłużyzn. Myślę, że to wina setlisty, jakby skompilowała tak ze 20 hiciorów (a na każdej płycie się ze 3 - 4 znajdą, więc to nie problem je powybierać) to by było 10/10, a tak koncert był tylko dobry. Natomiast wokal prze-moc, skala możliwości jest porażająca i dobrze wszystkie swoje możliwości wyeksponowała, bez pretensjonalnego popisywania się, za to ogromny plus.

Nowy album, swoją droga, jest całkiem udany, mniej mulenia, więcej konkretów, fanom klimatów z okolic Scarlet Walk powinnien spokojnie podejśc. Ja jestem na tak.

[NorbiB]

ponoć koncerty gra takie, że urywają dupę.

Byłem, widziałem, no i jestem zdania, że koncert w Kongresowej odpowiadał albumom studyjnym. tzn były takie momenty, że zdmuchiwało czapkę z głowy i ogólnie miazga, ropzierdol itp, ale było tez trochę zamulania i dłużyzn. Myślę, że to wina setlisty, jakby skompilowała tak ze 20 hiciorów (a na każdej płycie się ze 3 - 4 znajdą, więc to nie problem je powybierać) to by było 10/10, a tak koncert był tylko dobry. Natomiast wokal prze-moc, skala możliwości jest porażająca i dobrze wszystkie swoje możliwości wyeksponowała, bez pretensjonalnego popisywania się, za to ogromny plus.

Nowy album, swoją droga, jest całkiem udany, mniej mulenia, więcej konkretów, fanom klimatów z okolic Scarlet Walk powinnien spokojnie podejśc. Ja jestem na tak.

Szkoda, że był to solo gig. Z zespołem mogłoby być jeszcze lepiej. Ale i tak było super