szkoda że do pełnej płyty już się tak bardzo wracać nie chce...streetcleaner pisze:Wciąż nie mogę się otrząsnąć po epce, szczególnie dwa dabowe wkręty robią niesamowitą robotę. Znakomita forma.
GODFLESH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: GODFLESH
Właśnie tak jakoś. Zbyt rzemieślnicza się cała płyta wydaje. Wszystkie klocki poukładane jak należy, ale ognia tu nie ma. EP-ka dużo lepsza.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re:
Ja to może mam jakieś fałszywe wyobrażenie o słuchaniu muzyki, ale zupełnie nie rozumiem jak można napisać, że się nie chce wracać do płyty, która premierę miała dwa dni temu. Czuję mentalność hamburgera, no offence, każdy słucha jak chce, no ale...Skaut pisze:szkoda że do pełnej płyty już się tak bardzo wracać nie chce...streetcleaner pisze:Wciąż nie mogę się otrząsnąć po epce, szczególnie dwa dabowe wkręty robią niesamowitą robotę. Znakomita forma.
Epka była rewelacyjna, więc pełny album też trza zbadać przy stosownej okazji. Chociaż tak po prawdzie, to chyba bardziej bym się ucieszzył z informacji o trasie po Europie zahaczającej o Polskę, od GODFLESH niczego nie wymagam bo ten zespół powiedział wszystko co miał do powiedzenia. Jeśli zostało im coś do dodania, to super, epka pokazała że można, ale ciśnienia nie ma absolutnie.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Posłuchasz, zrozumiesz o czym mówię. To jest dla mnie jeden z najważniejszych zespołów w ogóle, więc liczba odsłuchów nowej płyty idzie już w dziesiątki. "Premiera" była wcześniej i na nic się zda tutaj kolejny odsłuch kiedy po prostu po tych dziesiątkach odsłuchów płyta męczy i nie spełnia oczekiwań. Tym bardziej w zestawieniu z ich wcześniejszymi dokonaniami. Nie wiem co w tym dziwnego i gdzie masz niby mentalność hamburgera? Mam przyjść do wątku za pół roku i stwierdzić to samo? Wtedy będzie ok? Broadrick poczuł głód muzyki i bardzo dobrze, tylko mam wrażenie, że z nowego materiału nic nie wynika oprócz rzemieślniczego poskładania riffów. Epka miała zajebistą energię, a tutaj masz marazm i jakąś wewnętrzną stagnację i oprócz końcówki albumu po prostu nie zachwyca. Właściwie to jest największe rozczarowanie tego roku.kenediusze pisze:Ja to może mam jakieś fałszywe wyobrażenie o słuchaniu muzyki, ale zupełnie nie rozumiem jak można napisać, że się nie chce wracać do płyty, która premierę miała dwa dni temu. Czuję mentalność hamburgera, no offence, każdy słucha jak chce, no ale...Skaut pisze:szkoda że do pełnej płyty już się tak bardzo wracać nie chce...streetcleaner pisze:Wciąż nie mogę się otrząsnąć po epce, szczególnie dwa dabowe wkręty robią niesamowitą robotę. Znakomita forma.
Epka była rewelacyjna, więc pełny album też trza zbadać przy stosownej okazji. Chociaż tak po prawdzie, to chyba bardziej bym się ucieszzył z informacji o trasie po Europie zahaczającej o Polskę, od GODFLESH niczego nie wymagam bo ten zespół powiedział wszystko co miał do powiedzenia. Jeśli zostało im coś do dodania, to super, epka pokazała że można, ale ciśnienia nie ma absolutnie.
Coś tam było! Człowiek!
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re:
U mnie jest tak, że oprócz liczby odsłuchów liczy się też czas. Czasem płytka musi sobie poleżakować po prostu, samo słuchanie non stop w krótkim okresie nie wystarcza żeby sobie wyrobić o niej zdanie.Skaut pisze:liczba odsłuchów nowej płyty idzie już w dziesiątki. "Premiera" była wcześniej i na nic się zda tutaj kolejny odsłuch kiedy po prostu po tych dziesiątkach odsłuchów płyta męczy i nie spełnia oczekiwań.
Właściwie wszystkie płyty Broadricka wymagały u mnie czasu i powolnego wchodzenia w temat. Teraz jest podobnie, dopiero jestem na etapie porządnego wgryzania się w epkę (ofkors rewelacyjną). Pełniak po kilku odsłuchach powędrował do poczekalni - ale potencjał jest zdecydowanie, nie sprowadzałbym tego do rzemiosła tylko. No ale, akurat w tym przypadku podchodziłem do płyty kompletnie bez emocji i oczekiwań (co w sumie dziwne jest biorąc pod uwagę fakt, że to mój ulubiony artysta jest).
Tak czy siak, jeśli kiedyś jakaś jego płyta siądzie mi "od razu" to się zacznę martwić. O niego albo o siebie :D
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: GODFLESH
Rozsądnie piszesz, ale ja po kilkunastu wysłuchaniach zauważyłem, że w 75% ta płyta sobie po prostu przelatuje i przyłapałem się na tym, że po prostu jej nie słucham. Nie to, żebym oczekiwał jakichś, kurwa, fajerwerków albo easy-listening bo to przecież Godflesh, ale obawiam się, że tutaj po po prostu nie ma co rozkminiać. Obym się mylił, rozczarownie to na razie trochę za duże słowo. Trzeba przyznać, że EP-ka utrzymana jest w podobnej tonacji, ale tam jakoś wszystko hula, a na pełnej płycie jakby mniej...
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: GODFLESH
Wcale niewykluczone że po jakimś czasie zdanie będę miał podobne, się poczeka, się zobaczy :) Nie wszystko spod tego szyldu mi weszło, do Us and Them się nie przekonałem do tej pory i w sumie nie wiem dlaczego nawet - ale właśnie ta płyta mi tak przelatuje.megawat pisze:Rozsądnie piszesz, ale ja po kilkunastu wysłuchaniach zauważyłem, że w 75% ta płyta sobie po prostu przelatuje i przyłapałem się na tym, że po prostu jej nie słucham. Nie to, żebym oczekiwał jakichś, kurwa, fajerwerków albo easy-listening bo to przecież Godflesh, ale obawiam się, że tutaj po po prostu nie ma co rozkminiać. Obym się mylił, rozczarownie to na razie trochę za duże słowo. Trzeba przyznać, że EP-ka utrzymana jest w podobnej tonacji, ale tam jakoś wszystko hula, a na pełnej płycie jakby mniej...
Co do nówki, fajnie jakby zrobił taki patent jak z SOLAH i nagrał wersję dubową. Duby z epki mistrzowskie są wszak.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6508
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: GODFLESH
Akurat Us and Them to doskonała płyta, tam jest wszystko co w Godflesh najlepsze ;)
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Ale ja się zgadzam z tym że różnie można oceniać muzykę i jedne płyty wchodzą od razu, inne muszą poczekać na lepszy dzień. To taki oczywizm trochę, bo przecież nie ma jednej reguły. Taki JK Flesh praktycznie wszedł od razu i nawet po sporym upływie czasu nadal do tego chętnie wracam, podobnie jest z Greymachine. W przypadku nowego Godflesh dostajemy po prostu bezjajeczną płytę, która zamiast fajnych melodii posiada sporo nudnych i topornych.neuro pisze:U mnie jest tak, że oprócz liczby odsłuchów liczy się też czas. Czasem płytka musi sobie poleżakować po prostu, samo słuchanie non stop w krótkim okresie nie wystarcza żeby sobie wyrobić o niej zdanie.Skaut pisze:liczba odsłuchów nowej płyty idzie już w dziesiątki. "Premiera" była wcześniej i na nic się zda tutaj kolejny odsłuch kiedy po prostu po tych dziesiątkach odsłuchów płyta męczy i nie spełnia oczekiwań.
Właściwie wszystkie płyty Broadricka wymagały u mnie czasu i powolnego wchodzenia w temat. Teraz jest podobnie, dopiero jestem na etapie porządnego wgryzania się w epkę (ofkors rewelacyjną). Pełniak po kilku odsłuchach powędrował do poczekalni - ale potencjał jest zdecydowanie, nie sprowadzałbym tego do rzemiosła tylko. No ale, akurat w tym przypadku podchodziłem do płyty kompletnie bez emocji i oczekiwań (co w sumie dziwne jest biorąc pod uwagę fakt, że to mój ulubiony artysta jest).
Tak czy siak, jeśli kiedyś jakaś jego płyta siądzie mi "od razu" to się zacznę martwić. O niego albo o siebie :D
Coś tam było! Człowiek!
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: GODFLESH
leci po raz pierwszy. Ciężko cokolwiek powiedzieć, ale początkowe wrażenia całkiem pozytywne. Brzmi to jakby broadrick ostro nasluchal się NEGATRON :) pod tym względem jak dla mnie masa ok
this is a land of wolves now
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
Właśnie mnie się wydaje, że brakuje tu niektórych klocków, które definiowały dotychczas Godflesh i były odpowiedzialne za to, co według mnie najcenniejsze. Przede wszystkim pięknie rozjeżdżające się, tworzące bogatą fakturę gitary, zawsze działały niejako w opozycji do automatu perkusyjnego - w ten sposób linia melodyczna miała doskonały kontrapunkt i oba te aspekty doskonale się uzupełniały, bez wchodzenia w swoje kompetencje. Tym razem riffy są krótkie i idą dokładnie pod perkę, łeb w łeb, co brzmi kwadratowo i betoniasto i może jest dobre, ale dla jakiegoś niemieckiego industrialnego metalu, na pewno nie dla Godflesh.megawat pisze:Właśnie tak jakoś. Zbyt rzemieślnicza się cała płyta wydaje. Wszystkie klocki poukładane jak należy, ale ognia tu nie ma. EP-ka dużo lepsza.
Broadrick zawsze mówił, że Godflesh to "mechanizm obronny", że to muzyka o słabości, a nie o dominacji i to było doskonale wyczuwalne w muzyce i w jej warstwach. Były dwie podstawowe składowe: z jednej strony ludzka słabość, a z drugiej bezwzględność maszyny (i nie mówię o jakimś pieprzonym fantastycznym T-1000, tylko o maszynie pojmowanej tak szeroko jak się da, od XIX-wiecznej fabryki po abstrakcyjny "system", mniejsza o to). W każdym razie to, co było odpowiedzialne za ludzką słabość, ten unikalny element delikatności i nietrwałości człowieka gdzieś się ulotnił (myślę, że TO właśnie tkwiło w charakterystycznych melodiach) i została głównie maszyna. Zresztą automat też jest jakoś nijako zaprogramowany, jakby to robili goście z jakiegoś Oomph!, albo Front Line Assembly (to nie komplement).
Oczywiście nie dam łatwo za wygraną. To jeden z najważniejszych dla mnie zespołów w ogóle, więc bezwzględnie będę próbował polubić się z ta płytą, ale wygląda na to, że to najsłabszy materiał w ich karierze, zresztą tak samo jak EP-ka.
Sedno mojego posta, jakby komuś nie chciało się czytać tego, co napisałem powyżej.Skaut pisze:W przypadku nowego Godflesh dostajemy po prostu bezjajeczną płytę, która zamiast fajnych melodii posiada sporo nudnych i topornych.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Właśnie, "betoniasto i kwadratowo" idealnie oddaje obraz rzeczy. Jak zazwyczaj powtarzalne riffy u Broadricka miały swoją transową płynność, tak tutaj te repetytywne sekwencje są za bardzo rwane, bez jakiejś przestrzeni, co mogłoby być nawet zaletą, gdyby właśnie tło było w jakiś sposób zróżnicowane. A tak po topornym otwieraczu, dostajemy kolejny numer na jedno kopyto, potem "Shut Me Down" ciągnie w tę samą, męczącą stronę i tak dalej i tak dalej. Czuję się tak jakbym słuchał jakiegoś koksa na sterydach i w dużym stopniu "World Lit Only By Fire" przypomina mi "Walk Through Exits Only" Phila Anselmo. Strasznie siłowy jest ten album.longinus696 pisze:Tym razem riffy są krótkie i idą dokładnie pod perkę, łeb w łeb, co brzmi kwadratowo i betoniasto
Coś tam było! Człowiek!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: GODFLESH
Straszne rzeczy piszecie panowie. Ale chyba jeszcze bardziej straszny jest fakt, że macie rację. Słaba ta płyta i po kilkunastu pierwszych odsłuchach nie znalazłem jakiegoś punktu zaczepienia na nim. Będę jeszcze się pewnie mocował z tą płytą, ale na ten moment myślę, że to może być najgorsze wydawnictwo Godflesh (bez zastrzeżenia, że każde to co najmniej 8/10).
The madness and the damage done.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 480
- Rejestracja: 14-08-2012, 14:58
Re: GODFLESH
To ja wiem, że ona świetna jest, tylko się jakoś na niej skupić nie potrafiłem dotąd, no mój problem a nie płyty. Chyba czas najwyższy kolejne podejście zrobić :)Nerwowy pisze:Akurat Us and Them to doskonała płyta, tam jest wszystko co w Godflesh najlepsze ;)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: GODFLESH
Przeczytałem Wasze posty i w zasadzie to ze wszystkim się zgadzam :D celna krytyka. Nie jest to album na miarę Godflesh. Ale co ja poradzę, że słucha mi się go zajebiście? Nie będę silil się na jakąkolwiek ocenę, ale póki co jest po prostu zajebisty lomot. A parę kawałków (otwieracz, imperator czy life giver life taker) miazdzy suty. Może to dlatego, że kompletnie zlalem ten album? Wiedziałem że wyjdzie, ale od dłuższego czasu nie słuchałem gf (dla jasności: streetcleaner to jedna z najlepszych płyt jakie znam) i jakoś się nie podjaralem. Także luzik. A że przy okazji uwielbiam negatron...
P. S. Imperator z tym jaskiniowo - celtyckim riffem, choć prostacki do bólu, to przechuj walec, nie mam pytań.
P. S. Imperator z tym jaskiniowo - celtyckim riffem, choć prostacki do bólu, to przechuj walec, nie mam pytań.
this is a land of wolves now
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: GODFLESH
Takie spostrzeżenie bardziej na zimno już, że gdyby wypierdolić z zestawu 4 do 5 kompozycji to wyszłaby im kolejna całkiem przezajebista EP-ka, możliwe, że lepsza niż "Decline & Fall". Coś mi ostatnio dużo płyt tak 50/50 podchodzi. Oczywiście poza ostatnim Halo. które w całości jest zajebiste.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GODFLESH
Całkiem fajna płyta, dobrze się słucha. Jest parę zgrzytów, ale tez kilka potężnych momentów, poziom starszych płyt zachowany. Niczego nowego nie oczekiwałem, bo pod tą nazwą raczej zaskoczenia być nie mogło. Jest ok, od czasu do czasu będzie słuchane.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
http://thequietus.com/articles/16496-ju ... -interview" onclick="window.open(this.href);return false;
Coś tam było! Człowiek!
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GODFLESH
Zgadzam sie, bardzo dobry album. Nie nuży ani trochę - przesłuchałem kilka razy i na tę chwilę nie rozumiem za bardzo krytyki. Jest trochę inny niż poprzednie płyty: to chyba najmniej metalowy GODFLESH i przy tym najbardziej łagodny.ultravox pisze:Całkiem fajna płyta, dobrze się słucha. Jest parę zgrzytów, ale tez kilka potężnych momentów, poziom starszych płyt zachowany. Niczego nowego nie oczekiwałem, bo pod tą nazwą raczej zaskoczenia być nie mogło. Jest ok, od czasu do czasu będzie słuchane.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: GODFLESH
A mnie się wydaje bardzo metalowy właśnie ;)