GÓRY

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Sineater
postuje jak opętany!
Posty: 621
Rejestracja: 10-05-2008, 00:40

Re: GÓRY

14-12-2014, 16:31

evildead pisze:Wielicki "się czyta" właśnie - kapitalna lektura, z bogatym materiałem fotograficznym. Kto czytał "40 lat w górach" tego samego "przepytywacza" z Napałem ten wie czego się spodziewać i jeśli chodzi o stronę wizualną, i kumatość dziennikarza - natomiast Wielicki jest jednak o klasę lepszym gawędziarzem od z lekka bufonowatego Pawłowskiego.
Miło by było jakby Drożdż jeszcze Kurtykę namówił na zwierzenia...
Na zwierzenia powiadasz :D

Tak sobie przypomniałem dzisiaj o tej postaci. Kto nie zna, niech sobie poczyta o Jerzym Rudnickim pseudonim "Druciarz". To dopiero barwna postać!
http://www.archiwum.goryonline.com/blogwpis-967" onclick="window.open(this.href);return false;
Andrzej Wilczkowski pisze:Był to człowiek, którego niechlujność przekraczała już zdecydowanie granice normy. Przydomek powstał od metod naprawy wszystkiego przy pomocy drutu. Kiedyś, na wspinaczce w skałkach, krzyknął coś do asekurującego z dołu towarzysza, a w ślad za okrzykiem coś twardo pacnęło o ziemię. — Uważaj z tymi kamieniami!
— To nie kamień, to moja stucna scęka — zaseplenił z góry Druciarz — znajdź ją koniecnie.
Asekurujący, patykiem wygrzebał z piasku protezę, która była zespolona miedzianym drutem.
– Wyrzucam to świństwo — krzyknął do góry.
— Zostaw ją, ona jest jeszcze bardzo dobra.
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

14-12-2014, 16:38

Sineater pisze:Ja czytałem fragmenty Szafirskiego przedpremierowo u redaktorki na laptopie i było bardzo fajne. Niedługo obczajam w całości (szczególnie ze względu na wspominki o śp. Władysławie C.), wydaje się, że bardzo przyjemna rzecz.
Dzięki, zakupię przy najbliższej okazji. W sumie brakowało mi książki z perspektywy kogoś z Zakopanego.
evildead pisze:Wielicki "się czyta" właśnie - kapitalna lektura, z bogatym materiałem fotograficznym. Kto czytał "40 lat w górach" tego samego "przepytywacza" z Napałem ten wie czego się spodziewać i jeśli chodzi o stronę wizualną, i kumatość dziennikarza - natomiast Wielicki jest jednak o klasę lepszym gawędziarzem od z lekka bufonowatego Pawłowskiego.
Zdjęcia rewelacja, do tego trochę mniej opisywanych wypraw, chociaż czasem mogli napisać coś więcej. Pawłowskiego nie czytałem. Postać ciekawa, ale jest (a w zasadzie to było) kilka bardziej interesujących wspinaczy (Andrzej Czok, Maciej Berbeka). Podobnie mam z Rutkiewicz, wielka postać, książek nie brakuje, ale mnie kompletnie nie ciągnie do czytania (natomiast Czerwińskiej łyknąłem 2 książki i chętnie sięgnę po kolejne).
evildead pisze:Miło by było jakby Drożdż jeszcze Kurtykę namówił na zwierzenia...
No kurwa, ktoś wreszcie musi się za to zabrać bo to już absurd jest...
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

14-12-2014, 16:43

Sineater pisze:Tak sobie przypomniałem dzisiaj o tej postaci. Kto nie zna, niech sobie poczyta o Jerzym Rudnickim pseudonim "Druciarz". To dopiero barwna postać!
http://www.archiwum.goryonline.com/blogwpis-967" onclick="window.open(this.href);return false;
Andrzej Wilczkowski pisze:Był to człowiek, którego niechlujność przekraczała już zdecydowanie granice normy. Przydomek powstał od metod naprawy wszystkiego przy pomocy drutu. Kiedyś, na wspinaczce w skałkach, krzyknął coś do asekurującego z dołu towarzysza, a w ślad za okrzykiem coś twardo pacnęło o ziemię. — Uważaj z tymi kamieniami!
— To nie kamień, to moja stucna scęka — zaseplenił z góry Druciarz — znajdź ją koniecnie.
Asekurujący, patykiem wygrzebał z piasku protezę, która była zespolona miedzianym drutem.
– Wyrzucam to świństwo — krzyknął do góry.
— Zostaw ją, ona jest jeszcze bardzo dobra.
O 'Druciarzu' i kilku innych wielkich taternikach tamtych czasów co nieco napisał Lwow w swojej książce. Swoją drogą z wszystkich które czytałem, 'Zwyciężyć znaczy przeżyć' jest najbogatsza pod względem informacyjnym.
Sineater
postuje jak opętany!
Posty: 621
Rejestracja: 10-05-2008, 00:40

Re: GÓRY

14-12-2014, 16:51

ImP pisze:Zdjęcia rewelacja, do tego trochę mniej opisywanych wypraw, chociaż czasem mogli napisać coś więcej. Pawłowskiego nie czytałem. Postać ciekawa, ale jest (a w zasadzie to było) kilka bardziej interesujących wspinaczy (Andrzej Czok, Maciej Berbeka). Podobnie mam z Rutkiewicz, wielka postać, książek nie brakuje, ale mnie kompletnie nie ciągnie do czytania (natomiast Czerwińskiej łyknąłem 2 książki i chętnie sięgnę po kolejne).
Gdzieś do roku wyjdzie w Stapisie przekrojowa książka o kobitach-himalaistkach, które dokonały pierwszych wejść kobiecych na ośmiotysięczniki.
A co Druciarza, to w podanym linku są fragmenty "zwyciężyć znaczy przeżyć" + bonusy z innych źródeł, jak np. artykuły z czasopisma "Optymista".
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

14-12-2014, 17:03

Sineater pisze:A co Druciarza, to w podanym linku są fragmenty "zwyciężyć znaczy przeżyć" + bonusy z innych źródeł, jak np. artykuły z czasopisma "Optymista".
Tak mi się coś znajomy ten fragment ze szczęką wydawał.
Sineater pisze:Gdzieś do roku wyjdzie w Stapisie przekrojowa książka o kobitach-himalaistkach, które dokonały pierwszych wejść kobiecych na ośmiotysięczniki.
Hmm, kobiecy himalaizm jako zjawisko mnie jakoś średnio interesuje.
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

14-12-2014, 21:41

są tam ciekawe postaci - nasza Rutkiewicz (jak ktoś ma maniary na "Temperaturę Wrzenia" online to będę wdzięczny) czy Chantal Mauduit, za którą z wywieszonym jęzorem latały całe basecampy, a ta sobie z adoratorów (jakby nie patrzeć konkretni wspinacze) robiła tragarzy
Obrazek
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

15-12-2014, 17:31

Tak samo jak ciekawy był chociażby duet Czerwińska - Palmowska. Mnie jednak chodzi o co innego - ciekawa przejście to ciekawe przejście, niezależnie od płci wykonawcy.
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

27-12-2014, 02:39

No i chuj, no i cześć:
25th December morning at 6a.m. I recived mail from China:
Dear Denis, I am very sorry to tell you that the permit has been refused by the xinjiang government administrationthe reason is that " due to the terrorisim event happened in xinjiang , the situation presently is not safe
for the foreigner come to xinjiang , suggestion for comeing in later time when the situation get better for
tourism and climbing expedition".
I have tried to explian that we can go directly to the mountian without staying in the cities , but not get agreed. so I officaly inform you that we have to cancel the progarame and hope to coperation with you
in the other time .
please inform all your members and inform your cargo company to send back your euqipment immidetly !!
with my best regards
Jin
It means that winter K2 expedition is over. I have deep respect for all friends and unknown persons, everyone of mountaineering community, who suport me. Thank YOU very much! But the pressure of fortune is more than our desire some time. We need don't fix for the unlucky points, but still rush ahead, hope for the next victories.
Have a pleasant Christmas time! Have a Happy New 2015 Year!
Denis
Źródło: https://www.facebook.com/Urubko

W takim układzie pozostaje czekać na naszą (między ?) narodową wyprawę w kolejnym sezonie.
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

27-12-2014, 08:27

no chujóweczka straszna
zwłaszcza że jak człowiek sobie zestawi zimowe wejścia po Kanczendzondze to wychodzi że takie małe wyprawy mają większy sens niż wielkie ruchawki:
Annapurna - mały zespół
Lhotse - mały zespół (no, był duży ale w zasadzie się zmył zanim się zima na dobre zaczęła - została czwórka, wszedł jeden, i to inwalida ;) )
Sziszapangma - mały zespół
Makalu - mały zespół
Gasherbrum I i II - małe zespoły
Broad Peak - mały zespół
poza konkurencją: Rocky Summit `88 - mały zespół, styl alpejski (!)

Na drugiej szali mamy pięknie sfilmowaną K2 Netia Expedition (Najlepiej skręcona wyprawa w Himalaje/Karakorum? Tak czy inaczej, trzy klasy wyżej niż potworki kręcone przez Darka Załuskiego czy filmidło o wejściu na G1), gdzie ludzi było w chuj, a Wielicki i tak twierdził że do porządnego wspinania to tam się mało kto nadawał (do tego w połowie wyprawy trzech gości ze wschodu strzeliło focha że wyprawa jest nieprofesjonalna i zeszło do Tybetu, przy czym szef buntowników był jedynym który nie wychylił nosa ponad jedynkę - a do tego poproszony przez Wielickiego o pozostawienie na dole wyprawowego kombinezonu dla kogoś z support teamu stwierdził że "przyda mu się na następnej wyprawie"). Fakt, wtedy nie udała się pogoda - ale mankamenty wielkiej wyprawy idealnie są na filmie pokazane. No i już wtedy było widać jaką klasę himalajską prezentuje szczawik Urubko :D

a propos Urubki - stara się o obywatelstwo un... eee... polskie. Jak mu się uda, to przy wszystkich 12 pierwszych zimowych wejściach będzie widnieć "PL" ;-)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

27-12-2014, 10:21

evildead pisze:no chujóweczka straszna
zwłaszcza że jak człowiek sobie zestawi zimowe wejścia po Kanczendzondze to wychodzi że takie małe wyprawy mają większy sens niż wielkie ruchawki:
Annapurna - mały zespół
Lhotse - mały zespół (no, był duży ale w zasadzie się zmył zanim się zima na dobre zaczęła - została czwórka, wszedł jeden, i to inwalida ;) )
Sziszapangma - mały zespół
Makalu - mały zespół
Gasherbrum I i II - małe zespoły
Broad Peak - mały zespół
poza konkurencją: Rocky Summit `88 - mały zespół, styl alpejski (!)
Biorąc pod uwagę ogólnie opisywany syf przy Kanczendzondze (Hajzer, Kukuczka, Wielicki, a i ponoć kierownik wyprawy też sobie pojeździł po uczestnikach) to się trudno dziwić. Dużymi wyprawami trzeba było umieć kierować, a ludzi pokroju A. Zawady zbyt wielu nie ma.
evildead pisze:No i już wtedy było widać jaką klasę himalajską prezentuje szczawik Urubko :D
Ten Szczawik miał już wtedy na koncie 6 ośmiotysięczników...
evildead pisze:a propos Urubki - stara się o obywatelstwo un... eee... polskie. Jak mu się uda, to przy wszystkich 12 pierwszych zimowych wejściach będzie widnieć "PL" ;-)
Czy aby na pewno tak to zadziała? Zdobywał jednak jako Kazach ...
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

27-12-2014, 18:59

Ten Szczawik miał już wtedy na koncie 6 ośmiotysięczników...
no miał miał, nie przeczę... ale zdobytych latem, w większości drogami normalnymi, zimą wcześniej nawet siedmiotysięczników nie robił, zdaje się że to była też jego pierwsza zimowa wyprawa na ośmiotysięcznik. Głowy nie dam, ale gdzieś tam czytałem że był mniej doświadczony zimowo niż trójka jego spierdalających_w_podskokach spod Czogori kolegów. A mimo wszystko był cały czas w czubie wyprawy - i z Kaczkanem pewnie nie dałby rady, ale gdyby Morawski się nie odmroził to kto wie...
Czy aby na pewno tak to zadziała? Zdobywał jednak jako Kazach ...
żarcik taki ;)
tak na poważnie to mam nadzieję że tego obywatelstwa nie dostanie, bo niby z jakiej paki... ani pochodzenia nie ma, ani tu nie mieszka na stałe, ani nawet nie gada po polsku
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

27-12-2014, 19:56

evildead pisze:
Ten Szczawik miał już wtedy na koncie 6 ośmiotysięczników...
no miał miał, nie przeczę... ale zdobytych latem, w większości drogami normalnymi, zimą wcześniej nawet siedmiotysięczników nie robił, zdaje się że to była też jego pierwsza zimowa wyprawa na ośmiotysięcznik. Głowy nie dam, ale gdzieś tam czytałem że był mniej doświadczony zimowo niż trójka jego spierdalających_w_podskokach spod Czogori kolegów. A mimo wszystko był cały czas w czubie wyprawy - i z Kaczkanem pewnie nie dałby rady, ale gdyby Morawski się nie odmroził to kto wie...
Mój błąd, nie wziąłem pod uwagę zimy. Z drugiej strony Wielicki czy Kukuczka (sięgając po 2 największe nazwiska) przy pierwszych zimowych skalpach też doświadczenia w takich warunkach nie mieli. Ba, dla Wielickiego to było pierwsze 8000...
evildead pisze:
Czy aby na pewno tak to zadziała? Zdobywał jednak jako Kazach ...
żarcik taki ;)
tak na poważnie to mam nadzieję że tego obywatelstwa nie dostanie, bo niby z jakiej paki... ani pochodzenia nie ma, ani tu nie mieszka na stałe, ani nawet nie gada po polsku
Raz, że nie ma powodów mu przyznawać nasze obywatelstwo, dwa, że reprezentował wtedy inny kraj. A Polacy w himalaiźmie zimowym są już nie do przeskoczenia ;)
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

27-12-2014, 20:20

ImP pisze:
evildead pisze:
Ten Szczawik miał już wtedy na koncie 6 ośmiotysięczników...
no miał miał, nie przeczę... ale zdobytych latem, w większości drogami normalnymi, zimą wcześniej nawet siedmiotysięczników nie robił, zdaje się że to była też jego pierwsza zimowa wyprawa na ośmiotysięcznik. Głowy nie dam, ale gdzieś tam czytałem że był mniej doświadczony zimowo niż trójka jego spierdalających_w_podskokach spod Czogori kolegów. A mimo wszystko był cały czas w czubie wyprawy - i z Kaczkanem pewnie nie dałby rady, ale gdyby Morawski się nie odmroził to kto wie...
Mój błąd, nie wziąłem pod uwagę zimy. Z drugiej strony Wielicki czy Kukuczka (sięgając po 2 największe nazwiska) przy pierwszych zimowych skalpach też doświadczenia w takich warunkach nie mieli. Ba, dla Wielickiego to było pierwsze 8000...
wtedy to prawie nikt nie miał ;) przed Everestem było tylko Lhotse `74 i Noszak `73 (jak chodzi o góry wysokie)
no i Tatry - może niewysokie, ale z jebuckimi zimami >2000... ta nasza wierchuszka robiła sobie zawody w kiblowaniu zimą, noc pod chmurką bez niczego była oceniana najwyżej, z płachtą biwakową już mniej punktów, z maszynką do gotowania czy z namiotem jeszcze mniej, ponoć najczęściej wygrywał Zyga Heinrich :D
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
ImP
postuje jak opętany!
Posty: 665
Rejestracja: 01-10-2011, 22:22

Re: GÓRY

27-12-2014, 20:35

evildead pisze:
ImP pisze:
evildead pisze:no miał miał, nie przeczę... ale zdobytych latem, w większości drogami normalnymi, zimą wcześniej nawet siedmiotysięczników nie robił, zdaje się że to była też jego pierwsza zimowa wyprawa na ośmiotysięcznik. Głowy nie dam, ale gdzieś tam czytałem że był mniej doświadczony zimowo niż trójka jego spierdalających_w_podskokach spod Czogori kolegów. A mimo wszystko był cały czas w czubie wyprawy - i z Kaczkanem pewnie nie dałby rady, ale gdyby Morawski się nie odmroził to kto wie...
Mój błąd, nie wziąłem pod uwagę zimy. Z drugiej strony Wielicki czy Kukuczka (sięgając po 2 największe nazwiska) przy pierwszych zimowych skalpach też doświadczenia w takich warunkach nie mieli. Ba, dla Wielickiego to było pierwsze 8000...
wtedy to prawie nikt nie miał ;) przed Everestem było tylko Lhotse `74 i Noszak `73 (jak chodzi o góry wysokie)
no i Tatry - może niewysokie, ale z jebuckimi zimami >2000... ta nasza wierchuszka robiła sobie zawody w kiblowaniu zimą, noc pod chmurką bez niczego była oceniana najwyżej, z płachtą biwakową już mniej punktów, z maszynką do gotowania czy z namiotem jeszcze mniej, ponoć najczęściej wygrywał Zyga Heinrich :D
Fakt, przeszkolenie w Tatrach mieli zajebiste. Zresztą Wielicki też o tym wspominał w książce, że wtedy się odpowiednio hartowali.

A z Wielickim to miałem na myśli, że on wcześniej na 8000 nie był. Ogólnie Everest 1980 to był jego drugi wyjazd w Himalaje (chyba, że o czymś zapomniałem). Cichy miał już na koncie GII, zakopiańczycy Peak 29 i udział w zimowym Evereście, a Kukuczka i Czok startowali na Dhaulagiri jako doświadczeni himalaiści.
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

28-12-2014, 07:02

Z tym zimowym obyciem zetknąłem się na kursie zimowym w Tatrach - nasz instruktor (Duduś - pierwszy polski zdobywca Piku Pobiedy, o dekadę młodszy od złotego pokolenia, z najważniejszymi przejściami w latach 90-tych, ale szlify zbierał od końca lat 70-tych) zawsze był "o warstwę" lżejszy ode mnie (przy czym ja zazwyczaj chodzę lekko ubrany, i poza rękawiczkami mam "o warstwę" mniej niż wszyscy dokoła). Patrzysz na gościa w schronisku - starszy pan mocno sponiewierany przez czas (wygląda na dużo starszego niż metryczka pokazuje), kopci fajkę za fajką, piwo sępi skąd się da (no, w sumie co się dziwić - w Muro 0,5 l sikacza kosztuje dychę :P ), a następnego dnia na grani Beskidu minus 15, wiatr taki że się żyć odechciewa, a ten w softshellu i polarowych rękawiczkach spokojnie sobie kręci peta (obowiązkowo bez filtra - "tak jest ekologicznie!" ;) ).
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Awatar użytkownika
chaos
w mackach Zła
Posty: 770
Rejestracja: 24-12-2008, 13:24

Re: GÓRY

28-12-2014, 16:15

do tysięczników to mam daleko ale 1200 przewyższenia dziś w śniegu na rowerzu fiknąłem ;)

widoków nie ma bo była zamiecia i zawieja
Obrazek

moja broda długo mi tego nie wybaczy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

28-12-2014, 16:32

fajny rower, daj mi ;)
brodę możesz zatrzymać ;))
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Plasfodeur
weteran forumowych bitew
Posty: 1635
Rejestracja: 16-05-2012, 17:08

Re: GÓRY

28-12-2014, 16:38

fajny las ;)
Grrrówno!
Awatar użytkownika
evildead
weteran forumowych bitew
Posty: 1105
Rejestracja: 04-05-2010, 18:07
Lokalizacja: KRK

Re: GÓRY

28-12-2014, 16:42

las jak las, w Krakowie podobny (zajebiście urokliwy, moje ulubione miejsce do biegania) - tylko że żeby zrobić 1200 metrów pod górę to trzeba by było wjechać i zjechać do linii Wisły czterokrotnie ;)
Intensive silence, all in blood red
A spawn of hell I am the evil dead
Plasfodeur
weteran forumowych bitew
Posty: 1635
Rejestracja: 16-05-2012, 17:08

Re: GÓRY

28-12-2014, 16:43

evildead pisze:las jak las, w Krakowie podobny (zajebiście urokliwy, moje ulubione miejsce do biegania) - tylko że żeby zrobić 1200 metrów pod górę to trzeba by było wjechać i zjechać do linii Wisły czterokrotnie ;)
wolski? z lisim jarem? wiadomix, że urokliwy
Grrrówno!
ODPOWIEDZ